Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Za co Rosjanie kochają Stalina?

Współcześni Rosjanie oceniają Stalina pozytywnie, jako budowniczego radzieckiego imperium.

fot.Andrew Butko/CC BY-SA 3.0 Współcześni Rosjanie oceniają Stalina pozytywnie, jako budowniczego radzieckiego imperium.

Stalin ogromnie „przysłużył się” swojemu krajowi.  To on stworzył system obozów pracy przymusowej. Odpowiadał za przymusową kolektywizację i Wielki Głód. Przeprowadzał masowe czystki. Za jego pomysły życiem zapłaciły dziesiątki milionów niewinnych osób. Ale dla współczesnych Rosjan… jest bohaterem.

Historia Rosji pełna jest paradoksów. Jednym z nich jest to, że jej dzisiejsi obywatele nie pamiętają czy nie chcą pamiętać zbrodni Josifa Dżugaszwilego. Wolą widzieć w nim architekta sowieckiego zwycięstwa w II wojnie światowej i twórcę mocarstwa, z którym liczył się świat.

ZSRR w żałobie

„Przestało bić serce współbojownika i genialnego kontynuatora dzieła Lenina, mądrego Wodza i Nauczyciela Partii Komunistycznej i narodu radzieckiego” – komunikat o takiej treści 6 marca 1953 roku o godzinie 4 odczytali spikerzy wszystkich radzieckich radiostacji. Poinformowano, że przywódca zmarł poprzedniego dnia o godzinie 21.50. Jako powód podano wylew krwi do mózgu.

W południe 9 marca, przy salwie z 30 dział, ciało Josifa Dżugaszwilego spoczęło obok Lenina, w mauzoleum na Placu Czerwonym. W tym też momencie w całym ZSRR zabrzmiały syreny wszystkich fabryk, lokomotyw czy statków. Biły dzwony kościelne. Cały naród musiał opłakiwać swojego wielkiego wodza. I robił to.

Nastał jednak 1956 rok. Podczas XX Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikita Chruszczow wygłosił referat o kulcie jednostki i jego następstwach. Opowiadał o przestępstwach i zbrodniach, których dopuścił się Stalin. Choć odczyt ten miał być tajny, to z uwagi na jego wymowę trudno się dziwić, że szybko trafił na Zachód. Ukazanie prawdziwego oblicza zbrodniczego systemu, w który przecież tak wielu bezgranicznie wierzyło, wywołało szok. Kult wodza stopniowo słabł.

Kult Stalina osłabł po tajnym raporcie Chruszczowa, ale wkrótce odrodził się ponownie.

fot.domena publiczna Kult Stalina osłabł po tajnym raporcie Chruszczowa, ale wkrótce odrodził się ponownie.

Powrót bohatera?

Osobą, która odtworzyła kult Stalina, był sekretarz generalny KPZR, Leonid Breżniew. Przywrócił pamięć o nim jako przywódcy, który ocalił Rosję podczas wielkiej wojny ojczyźnianej. Jak wyjaśnia Timothy Snyder w książce „Droga do niewolności”:

Zamiast o nadchodzącym zwycięstwie komunizmu, Breżniew w latach 70. XX wieku mówił o „realnie istniejącym socjalizmie”. Gdy oczekiwania lepszej przyszłości się skończyły, pozostawioną przez utopię w umysłach obywateli sowieckich próżnię musiała wypełnić nostalgia. Breżniew zastąpił obietnicę przyszłej doskonałości kultem Stalina oraz jego przywództwa podczas II wojny światowej.

Odtąd aparat państwa z całą surowością karał wszystkich tych, którzy publicznie śmiali przypomnieć, że przecież Stalin rozpoczął wojnę jako sojusznik Hitlera. Ten stan rzeczy przetrwał do lat 90., gdy na gruzach rozpadającego się Związku Radzieckiego zaczęła rodzić się nowa Rosja. Michaił Gorbaczow wprowadził politykę głasnosti, znosząc cenzurę i głosząc hasła jawności w życiu publicznym. Borys Jelcyn, pierwszy prezydent Federacji Rosyjskiej, otworzył archiwa. Tajne, w wielu przypadkach kompromitujące reżim dokumenty ujrzały światło dzienne.

Do szkół wprowadzono podręcznik „Najnowsza historia powszechna 1914-1997”, autorstwa Aleksandra Kredera. Nagle uczniowie, a nieraz i ich rodzice, dowiadywali się, że i Stany Zjednoczone miały wielki wkład w pokonanie Adolfa Hitlera. „Oswobodzenie” państw Europy Środkowej od hitlerowskiej okupacji nagle stało się też „rozpowszechnieniem komunistycznego totalitaryzmu”.

Polecamy najnowszą książkę Timothy'ego Snydera "Droga do niewolności" (Znak Horyzont 2019).

Polecamy najnowszą książkę Timothy’ego Snydera „Droga do niewolności” (Znak Horyzont 2019).

„Koniec ataków na Stalina”

Na Kredera spadła lawina krytyki. W wielu miejscach Rosji zakazano nauczania historii z jego książki. Nie spodobała się ona samemu Putinowi, który stwierdził, że autor „świadomie zaniża rolę narodu radzieckiego w walce z faszyzmem”. „Teraz mamy inne, twórcze zadania. Fakty muszą budzić patriotyzm i uczucie dumy z własnej historii, własnego państwa – zaznaczył prezydent. Swoje przemyślenia na ten temat dorzucił w rosyjskiej Dumie Matwiej Jewsijejew z partii Jedna Rosja. „Koniec ataków na Stalina. Jeśli wyprzemy się Stalina, wyprzemy się i wielkości Rosji” – oświadczył.

Usłużni władzy historycy ruszyli do pracy. W 2015 roku świat ujrzały trzy nowe podręczniki, przedstawiające odpowiednio poprawioną, udoskonaloną wersję historii kraju. I tak, lata Wielkiego Terroru przeobraziły się w „radziecki sposób modernizacji”. Niemcy zostali zaś pokonani w II wojnie światowej głównie dzięki Armii Czerwonej.

Sporo miejsca w „zreformowanych” materiałach do nauczania poświęcono także Ukrainie. Rosja została przedstawiona jako… krzewiciel pokoju. Podkreślono, że w momencie, gdy pojawiła się groźba wybuchu konfliktu między zwolennikami pełnej autonomii Krymu a stronnikami Majdanu, to Moskwa postanowiła wziąć odpowiedzialność za zachowanie pokoju na tym „rosyjskojęzycznym półwyspie”.

W 2016 roku na czele rosyjskiego ministerstwa oświaty stanęła Olga Wasiliewa. Ta absolwentka historii i… szkoły dla dyrygentów chórów cerkiewnych zastąpiła na stanowisku Dmitrija Liwanowa. Decyzja była postrzegana jako ustępstwo prezydenta Władimira Putina wobec konserwatystów, którzy twierdzili, że jej poprzednik nie wkładał wystarczająco dużo wysiłku w promowanie patriotyzmu, dumy i osiągnięć rosyjskiego państwa. Jej nominacja spotkała się też z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony patriarchy Cyryla i biskupa Tichona, nazywanego osobistym spowiednikiem Putina.

We współczesnej Rosji nie brakuje nostalgii za Stalinem. Zdjęcie z Petersburga (2010 rok).

fot.Victor Loginov/CC BY-SA 3.0 We współczesnej Rosji nie brakuje nostalgii za Stalinem. Zdjęcie z Petersburga (2010 rok).

Nowa szefowa resortu nie ukrywała swojej aprobaty dla ery stalinowskiej. Wyrażała między innymi uznanie dla pozytywnego wpływu, jaki, jej zdaniem, Stalin miał na rozwój Kościoła prawosławnego. Już w 2013 roku przekonywała też, że:

Pomimo swoich wad, Stalin jest dobrem publicznym. W przededniu wybuchu wojny zobowiązał się do zjednoczenia narodu. I reaktywował bohaterów przedrewolucyjnej Rosji, promował język i kulturę rosyjską, które na dłuższą metę pozwoliły Rosji wygrać wojnę.

„Za Stalina!”

Odradzający się sentyment do dyktatora w całej okazałości uwydatnił się podczas agresji Rosji na Ukrainę. Podczas wielkiego natarcia latem 2014 roku młodzi żołnierze z 200. Brygady wymalowali na swoich czołgach hasła „Za Stalina!”. Samobieżne działo ochrzczono zaś „Pięścią Stalina”. 9 sierpnia 2014 roku Nocne Wilki zorganizowały imprezę w Sewastopolu – ukraińskim mieście, które Rosja zajęła wraz z Krymem. Lider grupy, Aleksandr Załdostanow, grzmiał:

Moja ojczyzna zadała 10 stalinowskich ciosów w kosmate ciało faszyzmu. Gdy ziemia wciąż osiadała na grobach 30 milionów bohaterów, a wokół dopalały się zgliszcza wiosek, Stalin nakazał zakładać sady. Wśród kwietnych sadów odbudowaliśmy zburzone miasta i myśleliśmy, że okres rozkwitu nigdy się nie zakończy.

Załdostanow cytował wówczas opublikowany kilka miesięcy wcześniej manifest Aleksandra Prochanowa, zatytułowany „Nasz nowy dzień zwycięstwa”. „Autor tekstu rehabilitował stalinizm, przypisując mu zwycięstwo w II wojnie światowej, oraz usprawiedliwiał rosyjską inwazję na Ukrainę, przyrównując ją do obrony Związku Radzieckiego przed nazistowskimi Niemcami” – wyjaśnia w książce „Droga do niewolności” Timothy Snyder.

Stalin jest pamiętany jako zwycięzca II wojny światowej - jego zbrodnie pomija się milczeniem.

fot.Adam Jones/CC BY-SA 2.0 Stalin jest pamiętany jako zwycięzca II wojny światowej – jego zbrodnie pomija się milczeniem.

„Był mądrym przywódcą…”

Ewolucję stosunku Rosjan do Stalina i ZSRR doskonale pokazuje seria sondaży, przeprowadzonych przez Centrum Lewady, niezależny rosyjski ośrodek badania opinii społecznej. Badacze zauważyli, że w XXI wieku postrzeganie przywódcy uległo znaczącej zmianie. W latach 2001-2006 oceniano go wyraźnie negatywnie, ale już w okresie od 2008 do 2012 roku bilans ocen był neutralny. Od 2014 do chwili obecnej przeważają opinie pozytywne.

W kwietniu zeszłego roku Centrum opublikowało też badanie zatytułowane „postrzeganie Stalina”.  Respondentom zadano pytanie o ich odczucia względem czerwonego cara. Obojętność wskazało 31 procent pytanych, szacunek – 29 procent, sympatię – 9 procent, a złość – zaledwie 7 procent.

Stalin był mądrym przywódcą, który uczynił z ZSRR potężne i zasobne państwo” – brzmiała kolejna teza, o którą pytano Rosjan. Odpowiedzi „całkowicie się zgadzam” i „w większości się zgadzam” wybrało aż 57 procent respondentów. Opcje „całkowicie się nie zgadzam” i „w większości się nie zgadzam” zaznaczyło zaś 18 procent pytanych.

Ciekawe (i częściowo sprzeczne z poprzednimi) wyniki przyniosło kolejne pytanie: „Czy Stalin był okrutnym i nieludzkim tyranem, który jest odpowiedzialny za śmierć milionów niewinnych ludzi?”. Z opinią tą „całkowicie” lub „w większości” zgodziło się 44 procent badanych. Przeciwnego zdania było 26 procent.

Polecamy najnowszą książkę Timothy'ego Snydera "Droga do niewolności" (Znak Horyzont 2019).

Polecamy najnowszą książkę Timothy’ego Snydera „Droga do niewolności” (Znak Horyzont 2019).

Z kolei w 2017 roku badacze poprosili 1600 Rosjan o wskazanie dziesięciu „najwybitniejszych postaci w historii świata”. Okazało się, że to właśnie Stalin cieszy się największym uznaniem. Zyskał aż 38 procent poparcia! Na drugim miejscu uplasował się Władimir Putin (36 procent głosów), a na trzecim poeta Aleksander Puszkin. Co ciekawe, na 20-osobowej liście sporządzanej przez Centrum znaleźli się tylko trzej obcokrajowcy: Napoleon Bonaparte, Isaac Newton i Albert Einstein.

W kolejnym badaniu Rosjanie zostali zapytani o ich stosunek do Związku Radzieckiego. Smutek z powodu rozpadu imperium zadeklarowało ponad 60 procent respondentów. Byli to głównie ludzie po 55 roku życia.

Ale sentyment odczuwają nie tylko zwykli obywatele. Przykład idzie z góry. Prezydent Putin wypowiedział się na temat Stalina w rozmowie z amerykańskim reżyserem Oliverem Stonem w 2017 roku. Jego zdaniem Stalin to… „skomplikowana postać”.  „Stalin był dzieckiem swojej epoki. Można go demonizować, ile się chce, i można, o ile się chce, mówić o jego zasługach w zwycięstwie nad faszyzmem” – podkreślał obecny rosyjski przywódca. Dodał też, że według niego, „zbytnia demonizacja Stalina to jedna z dróg ataku na Związek Radziecki i Rosję”. „Pokazuje się w ten sposób, że dzisiejsza Rosja nosi jakieś blizny stalinizmu. My wszyscy nosimy jakieś blizny. No i co z tego?” – zaznaczył.

Nostalgia za Stalinem

Władze promują wyidealizowaną wersję swojej przeszłości. Niewygodne prawdy są albo przemilczane albo fałszowane. Nic dziwnego, że Rosjanie z taką sympatią, a niekiedy i czcią odnoszą się do krwawego dyktatora. Wielu widzi w nim  budowniczego Związku Radzieckiego, bezdyskusyjnego zwycięzcę II wojny światowej, a także stratega, który dzięki umiejętnościom i intuicji politycznej odnosił ogromne sukcesy. ZSRR był dla nich supermocarstwem, z którym wszyscy się liczyli. Kraj był biedniejszy od państw Zachodu, ale dzięki swojemu potężnemu arsenałowi budził lęk.

Portret Stalina na paradzie w 2010 roku.

fot.Amarhgil/CC BY-SA 3.0 Portret Stalina na paradzie w 2010 roku.

Po rozpadzie ZSRR duma z ojczyzny malała z jeszcze większą prędkością, niż kurczyło się upadłe supermocarstwo. Nostalgia za Związkiem Radzieckim i Stalinem pomogła ją podtrzymać, ale zbrodnie stalinizmu musiały usunąć się w cień jego zasług.

Obecnie w Rosji nie ma najmniejszego problemu, by kupić przedmioty z wizerunkiem „Ojca narodu”. Stalin spoziera na turystów z pamiątkowych kubków czy koszulek. Na licznych moskiewskich czy petersburskich bazarkach można kupić statuetki, matrioszki i kolorowe magnesy z jego podobizną.  Cóż, widocznie dla niektórych wiszący na lodówce magnes z krwawym wodzem stanowi powód do dumy.

Bibliografia:

  1. Krystyna Kurczab-Redlich, Wowa Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina, W.A.B. 2016.
  2. Robert Kupiecki, Natchnienie milionów. Kult Józefa Stalina w Polsce 1944-1956, WSiP 1993.
  3. Timothy Snyder, Droga do niewolności, Znak Horyzont 2019.
  4. Boris Reitschuster, Władimir Putin. Dokąd prowadzi Rosję?, Świat Książki 2005.
  5. Yuri Levada Analytical Center, levada.ru.
  6. Dagmara Moskwa, Rewriting Russian History, Eurozine.com 19.01.2018.

Przejmująca diagnoza współczesności, wystawiona przez wybitnego historyka:

Kup „Drogę do niewolności” w swojej ulubionej księgarni:

Komentarze (2)

  1. Anonim Odpowiedz

    Ten kraj jest już stracony, powinni go zaorać, tych dzbanów co łyknęli te propagande wsadzić na dożywocie do pierdla wraz z putinem o zaostrzonym rygorze i przeprowadzać głodówki, by choć troche te kacapskie kurwy zaznali sprawiedliwości za zbrodnie jakie stalin dokonał, a ziemie rosyjskie oddać w jakąś „dzierżawe” wszystkim krajom, by te ziemie stały się „międzynarodowe” – jak kurwa ocean antlantycki, a złoza surowców oddawać wszystkim

Odpowiedz na „TomAnuluj pisanie odpowiedzi

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.