Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

10 największych podróżniczek w dziejach. Mężczyźni mogliby się od nich uczyć

Najwyższa pora, by Magellan, Kolumb i da Gama zrobili miejsce dla nie mniej utalentowanych koleżanek. Te kobiety biły podróżnicze rekordy i odkrywały nieznane krainy na krańcach świata. Dlaczego tak rzadko się o nich mówi?

Mary Kingsley

Mary Kingsley (fot. domena publiczna)

Mary Kingsley (fot. domena publiczna)

Mała Mary nigdy nie chodziła do szkoły. W zasadzie nie miał kto o to zadbać. Jej ojciec – brytyjski lekarz i autor – zrobił dziecko swojej kucharce, którą w końcu zmuszony był poślubić. Zaawansowana ciąża żony nie powstrzymała go przed wyjazdem. Wyruszył na wojaże (był zapalonym podróżnikiem) cztery dni przed narodzinami Mary.

Dziewczynka została samoukiem. Choć nie odebrała formalnego wykształcenia (uważano wówczas, że córkom jest ono zbędne), czytała wszystko, co wpadło jej w ręce. Na szczęście ojciec miał pokaźną bibliotekę, a w niej teksty poświęcone podróżom, filozofii, etnografii i zagadnieniom przyrodniczym. Za opowieściami Jane Austen czy sióstr Brontë niespecjalnie przepadała, za to literatura podróżnicza przyprawiała ją o szybsze bicie serca. Długo jednak mogła co najwyżej marzyć o pójściu w ślady bohaterów książek. Jej matka podupadła na zdrowiu i od Mary oczekiwano, że to ona wcieli się w rolę pielęgniarki.

Inspiracją do napisania artykułu była książka Anny Dziewit-Meller "Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy", która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Emotikon.

Inspiracją do napisania artykułu była książka Anny Dziewit-Meller „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Emotikon.

Sytuacja uległa nagłej zmianie w 1892 roku. Panna Kingsley straciła w przeciągu kilku miesięcy oboje rodziców. Gdy odziedziczyła majątek, mogła wreszcie wyruszyć w drogę. Wybrała Afrykę. Przemierzała pustynne i tropikalne okolice, przekraczała rzeki, wspinała się po górach, nigdy nie rezygnując z tego, by wyglądać jak angielska dama – robiła to wszystko w gorsecie i długich wełnianych spódnicach. Na prośbę biologów z British Museum zbierała okazy afrykańskiej fauny. Niektóre nazwano nawet jej imieniem.

Uznała jednak, że badanie przyrody nie jest dla niej i w czasie następnej wyprawy zajęła się poznawaniem afrykańskich plemion. Sławę przyniosły jej spotkania z kanibalami, które później szeroko opisała. Podróżniczka, która żyła w buszu i spotykała się z ludożercami stała się prawdziwą prasową sensacją.

Gudrid Thorbjarnardóttir

Pomnik Gudrid i Snorriego w Glaumbær na Islandii (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Pomnik Gudrid i Snorriego w Glaumbær na Islandii (fot. domena publiczna)

Gudrid Thorbjarnardóttir, czyli Gudrid córka Thorbjarna, urodziła się około 980 roku na Islandii. Jej postać pojawia się w skandynawskich sagach, niewiele pewnego wiemy jednak o jej życiu. Ojciec kobiety był wodzem wikingów, ona zaś została wielką podróżniczką. Wyszła za mąż za syna Eryka Rudego, najpotężniejszego człowieka na Grenlandii. Razem z mężem wyprawiła się do Ameryki.

Przez trzy lata mieszkali w miejscu, które dziś identyfikowane jest jako Nowa Fundlandia. Żyjąc za oceanem Gudrid urodziła syna Snorriego, który tym samym stał się, jeśli wierzyć sagom, pierwszym europejskim dzieckiem urodzonym w Ameryce. Po powrocie do Europy podróżniczka przyjęła chrześcijaństwo i wyprawiła się nawet do Rzymu, z którego wróciła jako zakonnica. Jeśli podania zawierają choć ziarno prawdy, Gudrid przeżyła katastrofy morskie, epidemie i wiele zamorskich podróży.

Maria Czaplicka

Maria Czaplicka na Syberii (fot. domena publiczna)

Maria Czaplicka na Syberii (fot. domena publiczna)

Dzieciństwo Marii nie wróżyło jej zawrotnej kariery. Urodziła się w Warszawie w zbiedniałej rodzinie urzędnika kolejowego i gdyby nie otrzymane w 1910 roku stypendium, nigdy nie byłoby jej stać na dokończenie edukacji. Dzięki zastrzykowi gotówki, Czaplicka mogła wyjechać na zagraniczne studia. W Londynie zrobiła na swoich wykładowcach takie wrażenie, że zaproponowano jej kontynuację nauki na Oxfordzie.

Maria otrzymała nawet fundusze na podróż na Syberię i prowadzenie tam badań antropologicznych. Dzięki temu, że mówiła po rosyjsku, mogła wyciągnąć z lokalnej ludności o wiele więcej informacji, niż jej brytyjscy koledzy. W 1914 roku wydała książkę „Aboriginal Siberia”, która była napisana językiem przystępnym nie tylko dla środowiska naukowego. W kolejnym roku jako druga w Europie i jako pierwsza kobieta uzyskała doktorat z antropologii.

Hester Stanhope

Lady Hester Stanhope (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Lady Hester Stanhope (fot. domena publiczna)

Była chodzącą definicją słowa „ekscentryczka”. Urodzona w 1776 roku angielska arystokratka okazała się prawdziwym szalonym indywiduum, które kompletnie nie przystawało do swoich czasów. Jej wuj, najmłodszy premier Wielkiej Brytanii musiał mieć przez nią nie lada ból głowy. Gdy on zmarł, a brat kobiety zginął w bitwie jednej z wojen napoleońskich, Hester postanowiła raz na zawsze opuścić Anglię. Wyruszyła do Afryki zabierając ze sobą lekarza i pokojówkę.

Jej podróż rozpoczęła się wyjątkowo pechowo – statek zatonął, a wraz z nim cały dobytek Hester. Kobieta postanowiła wymyślić siebie na nowo. Założyła męskie szaty i zamówiła czerwone siodło haftowane złotem. Podróżując ubierała się jak sułtan, budziła respekt Beduinów, spotykała się z najpotężniejszymi lokalnymi władcami, a Arabowie traktowali ją trochę jak istotę nie z tego świata. Do końca życia była kolorowym ptakiem, nazywano ją „królową pustyni”. Zmarła w 1839 roku w swoim domu w Libanie.

Walentyna Tierieszkowa

Tablica pamiątkowa ku czci Walentyny (fot. Lightj, lic. CCA SA 3.0 U)

Tablica pamiątkowa ku czci Walentyny (fot. Lightj, lic. CCA SA 3.0 U)

Rosyjskiej astronautki, której swoją bardzo chwytliwą piosenkę poświęcił polski zespół Filipinki, chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Uroczy zespół wokalny śpiewał o podniebnej miss. Tierieszkowa była bowiem pierwszą kobietą, która odbyła absolutnie najdalszą podróż – opuściła Ziemię i wzbiła się w kosmos. Kiedy w 1963 roku wsiadała do kapsuły statku Wostok 6, jej rodzice nawet nie wiedzieli, że córka zmienia historię. Walentyna o niczym im nie mówiła, żeby się nie martwili.

Tierieszkowa zaczęła swoją karierę jako włókniarka, jednak po locie Gagarina napisała płomienny list, w którym zdradzała, że pójście w jego ślady jest jednym z jej marzeń. Gdy w ZSRR zaczęto przygotowania do wysłania w kosmos kobiety, wybrano właśnie ją. Co ciekawe, Walentyna poślubiła… kolegę po fachu, czyli innego radzieckiego kosmonautę.

Inspiracją do napisania artykułu była książka Anny Dziewit-Meller "Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy", która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Emotikon.

Inspiracją do napisania artykułu była książka Anny Dziewit-Meller „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Emotikon.

Krystyna Chojnowska-Liskiewicz

Dla urodzonej w 1936 roku Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz nie istniało coś takiego jak za duży statek. Choć swoje pierwsze kroki w żeglarstwie stawiała na Jeziorze Drwęckim, już wkrótce miała związać swoje życie z największymi jednostkami i najdalszymi dystansami. Wychowując się na Mazurach złapała bakcyla. Jak to opisuje Anna Dziewit-Meller w mającej na celu zachęcenie do historii młodych czytelników książeczce „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy”:

[…] w Krainie Tysiąca Jezior, zakochała się na zabój w żeglowaniu. Wolne chwile spędzała na wodzie, wsłuchując się w swój
ulubiony dźwięk – łopot żagli na wietrze. Nikt jednak nie przypuszczał, że ta miłość okaże się silniejsza od wszystkich innych zainteresowań.

Chojnowska zapragnęła związać z żeglarstwem i z wodą całe swoje życie. Ukończyła studia na kierunku budownictwo okrętów na Politechnice Gdańskiej, po czym z dyplomem inżynierskim zaczęła pracę w Stoczni Gdańskiej.

Krystyna Chojnowska-Liskiewicz na ilustracji Joanny Rusinek. Wizerunek podróżniczki powstał na potrzeby książki Anny Dziewit-Meller "Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy"

Krystyna Chojnowska-Liskiewicz na ilustracji Joanny Rusinek. Wizerunek podróżniczki powstał na potrzeby książki Anny Dziewit-Meller „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy”, Znak Emotikon 2018.

Jej prawdziwą pasją była jednak żegluga, do której podchodziła z pełnym zaangażowaniem. 20 marca 1978 roku po przepłynięciu samotnie 28 tysięcy mil zawitała do portu w Las Palmas i stała się pierwszą kobietą, która samotnie opłynęła świat. Co ciekawe, swoją rosnącą wiedzą z radością dzieliła się z innymi żeglarkami, chętnie zabierając je na pokład.

Ida Pfeiffer

Ida Pfeiffer przyszła na świat w 1797 roku w zamożnej austriackiej rodzinie. Jej ojciec choć hołdował surowej dyscyplinie, zrobił rzecz nietypową, jak na tamtą epokę – zapewnił córce taką samą edukację jak synom. W końcu dziewczyna zakochała się w… swoim nauczycielu i to z wzajemnością. Niestety na przeszkodzie stanęła rodzina i Ida ostatecznie wyszła za mąż za starszego o 24 lata prawnika. Choć nie było między nimi miłości, ich relacje nie były złe.

Ida Pfeiffer wspina się na piramidę w Gizie (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Ida Pfeiffer wspina się na piramidę w Gizie (fot. domena publiczna)

Niestety mąż okazał się zbyt uczciwy i wywlekł na światło dzienne aferę korupcyjną w austriackich urzędach, za co jako prawnik dostał wilczy bilet. Nie mógł odtąd nigdzie znaleźć pracy, a jego rodzina cierpiała biedę. W wieku 45 lat Ida została sama – zmarli jej matka i nieszczęsny mąż, a dzieci założy własne rodziny. Wtedy Pfeiffer postanowiła przełamać życiową rutynę. Jej pierwsza wyprawa dała początek niezwykłej karierze.

Ida stała się fenomenem – swoje przygody opisywała i wydawała w formie kolejnych książek, pozwalających jej sfinansować następne ekspedycje. Zjeździła pół świata, spotykając kanibali i łowców głów, polując na tygrysy oraz angażując się w spisek pałacowy przeciwko okrutnej królowej Madagaskaru. Na tej wyspie zmarła w 1858 roku.

Felicity Aston

Autoportret Felicity Aston (fot. Felicity Aston, lic. CC BY-SA 4.0)

fot.Felicity Aston, lic. CC BY-SA 4.0 Autoportret Felicity Aston (fot. Felicity Aston, lic. CC BY-SA 4.0)

Felicity Aston to angielska klimatolożka. Badanie zmian klimatu, wbrew temu, czego uczą nas filmy katastroficzne nie jest najbardziej spektakularnym zajęciem na świecie. Felicyty odkryła w sobie jednak pasję do polarnictwa i to dzięki temu skierowały się na nią oczy całego świata. 25 listopada 2011 roku wyruszyła na niezwykłą wyprawę. Postanowiła samotnie przejść 1 700 kilometrów, przez prawdziwie bezkresne białe pustkowia.

Jej trasa wiodła od lodowca szelfowego Rossa przez Góry Transantarktyczne, Biegun Południowy, Płaskowyż Polarny, aż do lodowca szelfowego Ronne-Filchnera. Zmagając się z jednymi z najbardziej ekstremalnych pogodowych warunków na Ziemi, Aston ustanowiła nowy rekord świata, stają się pierwszą kobietą, która samotnie przemierzyła Antarktykę. Jak opowiadała później, każdego poranka, gdy miała wstać i ruszyć w drogę, musiała walczyć ze swoimi demonami i przekonywać samą siebie, że da sobie radę. I rzeczywiście udało jej się pokonać każdą chwilę słabości.

Junko Tabei

Junko Tabei (fot. Jaan Künnap, lic. CCA SA 4.0 I)

fot.Jaan Künnap, lic. CCA SA 4.0 I Junko Tabei (fot. Jaan Künnap, lic. CCA SA 4.0 I)

Najwyższy szczyt świata jeszcze do niedawna wydawał się miejscem nie do zdobycia, tymczasem ta Japonka udowodniła, że żadna góra nie jest dla niej zbyt wysoka. Junko urodziła się w 1939 roku w Miharu-machi, w prefekturze Fukushima. Już jako dziecko interesowała się wspinaczką, a w roku, w którym ukończyła uniwersytet wstąpiła do klubu wysokogórskiego.

W 1969 roku Junko stworzyła pierwszy w Japonii żeński klub wspinaczkowy w odpowiedzi na to, jak kobiety na szlakach traktowali wspinacze-mężczyźni. Kiedy członkinie klubu zdecydowały, że zdobędą Mount Everest i szukały w tym celu sponsorów, w kółko słyszały, że powinny siedzieć w domu i wychowywać dzieci, a nie uprawiać wspinaczkę.

Wyprawa ostatecznie doszła do skutku i w 1975 roku Junko Tabei stała się pierwszą kobietą, która zdobyła najwyższy szczyt świata. Na tym jednak nie poprzestała i wspinała się dalej. Wśród 56 zdobytych przez nią szczytów w 1992 roku znalazła się Korona Ziemi. Wspinała się nawet wówczas, gdy w 2012 roku zdiagnozowano u niej raka (zdobyła wtedy górę Fuji).

Florence Baker

Florence i Samuel Baker (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Florence i Samuel Baker (fot. domena publiczna)

Życiorys Florence Baker nadawałby się na scenariusz hollywoodzkiego filmu lub serialu. Florence urodziła się w 1841 roku w Transylwanii. W czasie rewolucji węgierskiej w 1848 roku zginął jej ojciec. Osierocona dziewczynka została wysłana do sułtańskiego haremu, gdzie odebrała staranną pałacową edukację. Gdy weszła w okres dojrzewania została wystawiona na aukcji niewolników i sprzedana pewnemu paszy. Tamtego dnia zachwyciła bogatego Anglika Samuela Bakera, który najpierw przegrał licytację z paszą, a później i tak porwał upatrzoną damę przy pierwszej nadarzającej się okazji. Florence nie była dla niego niewolnicą. Stali się prawdziwymi partnerami, a w końcu wzięli ślub.

W 1861 roku razem wyruszyli do Afryki, zamierzając odnaleźć źródła Nilu. Ich wyprawa przyniosła interesujące rezultaty. Bakerowie odkryli między innymi jezioro Alberta. Gdy znaleźli się na powrót w Anglii, Samuel został nagrodzony przez królową Victorię za osiągnięcia w dziedzinie geografii. Florence najpierw pominięto, uznając, że odkrycia są zasługą wyłącznie jej męża, a gdy rozeszła się wieść o jej przeszłości (porwana arabska niewolnica!), wykluczono ją z dworu. Bakerowie wrócili jeszcze do Afryki, gdzie na zaproszenie Ismaila Paszy, tureckiego wicekróla Egiptu, pomagali walczyć z handlem niewolnikami.

Alexandrine Tinne

Alexandrine Tinne jako królowa pustyni na XIX-wiecznej niemieckiej rycinie.

Alexandrine Tinne jako królowa pustyni na XIX-wiecznej niemieckiej rycinie.

Alexandrine Tinne urodziła się w 1835 roku w rodzinie należącej do haskich wyższych sfer. Jej ojciec był zamożnym handlarzem i holenderskim dyplomatą. To dzięki niemu w młodziutkiej dziewczynie zrodziła się iskra zainteresowania podróżami, która przerodziła się później w prawdziwą pasję. Gdy miała dziesięć lat jej ojciec zmarł, zostawiając jej bajeczną fortunę.

W 1854 roku Alexandrine razem z matką zaczęły podróżować. Zjeździła Skandynawię i Włochy,a  wreszcie dotarła do północnej Afryki. To wówczas dziewczyna poczuła zew przygody. Zamiast być bierną turystką, zaangażowała się całą sobą. Zafascynowana tą częścią świata zaczęła się uczyć arabskiego, poznawać prawidła islamu oraz uczyć sztuki fotografii (co w tamtych czasach wymagało sporego kunsztu). Odbyła jeszcze trzy wyprawy na Czarny Ląd, z każdą odkrywając coś nowego i posuwając naukę do przodu. W czasie jednej z tych ekspedycji zmarły jej matka i ciotka.

Ostatnia wyprawa okazała się tragiczna w skutkach dla samej Tienne. Kobieta zamarzyła o poznaniu plemienia Tuaregów, zwanych „postrachem Sahary”. Trafiła przed obliczę wodza plemienia i była pierwszą białą kobietą, jaka u niego gościła. Gdy później przemierzała słynną pustynię, została ostrzeżona przez tajemniczego Araba, że ktoś na nią czyha. Nie posłuchała przestrogi, jej karawana została napadnięta, a ona sama zginęła.

***

Chcesz, żeby Twoja córka pokochała historię? Pragniesz przekazać jej najlepsze wzorce? Koniecznie podaruj jej tę książkę!

Źródła:

  1. Aston F., Alone in Antarctica, Summersdale Publishers LTD 2013.
  2. Baaijens A., Desert Songs: A Woman Explorer in Egypt and Sudan, The American University in Cairo Press 2009.
  3. Chojnowska-Liskiewicz K., Liskiewicz W., Pierwsza dookoła świata, Wydawnictwo Morskie 1979.
  4. Dziewit-Meller A., Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy, Znak Emotikon 2018.
  5. Great Women Travel Writers: From 1750 to the Present, red. Alba Amoia, Bettina Knapp, Continuum 2006.
  6. Kingsley M., Travels in West Africa, Natl Geographic Childrens 2002.
  7. Laidler K., Kaligula w spódnicy. Szalona królowa Madagaskaru, Bellona 2007.
  8. McLoone M., Women explorers in Africa: Christina Dodwell, Delia Akeley, Mary Kingsley, Florence von Sass-Baker, and Alexandrine Tinne, Capstone Press 1997.
  9. Skowron-Markowska S., Z Oksfordu na Syberię : dziedzictwo naukowe Marii Antoniny Czaplickiej, Oficyna Wydawnicza „Biblioteka Zesłańca 2012.
  10. Tabei J., Honouring High Places: The Mountain Life of Junko Tabei, Rocky Mountain Books 2017.

Komentarze (2)

  1. Krystyna Szymczak Odpowiedz

    Niestety w odniesieniu do kobiet powiedzenie, że dobry towar sam się chwali jest adekwatne. Kobiety same muszą zadbać o swój wizerunek i swoja sławę. Bez tego zginą w labiryncie historii.

    • Nasz publicysta |Anna Dziadzio Odpowiedz

      Pani Krystyno, bardzo słuszna, ale smutna uwaga. Niestety nie można nie przyznać Pani racji. A najgorsze jest to, że nie wiemy ile jeszcze jest takich kobiet, które dokonały czegoś wielkiego, a historia o nich zapomniała. Pozdrawiam serdecznie.

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.