Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Walter Keane i tajemnica wielkich oczu. Historia malarskiego oszustwa

W 2014 roku odbyła się premiera fabularnego filmu biograficznego w reżyserii Tima Burtona pod tytułem Wielkie oczy, opowiadającego o życiu Margaret Keane (fragment plakatu)

fot.Poster for the film Big Eyes/fair use W 2014 roku odbyła się premiera fabularnego filmu biograficznego w reżyserii Tima Burtona pod tytułem Wielkie oczy, opowiadającego o życiu Margaret Keane (fragment plakatu)

W latach 60. XX wieku w Stanach Zjednoczonych ogromną popularność zdobyły obrazy przedstawiające ludzi i zwierzęta z charakterystycznymi wielkimi oczami. Może nie cieszyły się one uznaniem krytyków, ale Amerykanie byli tak zachwyceni, że portrety reprodukowano na pocztówkach i plakatach. Artysta przedstawiający się jako twórca osobliwych dzieł, Walter Keane, stawał się coraz bardziej rozpoznawalny i bogaty. Problem w tym, że to nie on malował „wielkie oczy”…

Margaret Keane, a właściwie Peggy Doris Hawkins, przyszła na świat 15 września 1927 roku w Nashville w stanie Tennessee. Swoją przygodę z malowaniem rozpoczęła w wieku dziesięciu lat.

Kilka lat wcześniej musiała przejść operację wyrostka sutkowatego, którą przeprowadza się między innymi w przypadku ostrego zapalenia ucha wewnętrznego. Podczas zabiegu trwale uszkodzono błonę bębenkową dziewczynki. Mała Margaret nauczyła się więc uważnie obserwować swoich rozmówców, by ich zrozumieć, jeśli nie mogła czegoś dosłyszeć. Szczególną uwagę poświęcała oczom. Od zawsze ją fascynowały.

Jako dziecko zasłynęła wśród lokalnej społeczności, szkicując postacie aniołów z dużymi oczami i miękkimi skrzydłami – ilustracje były tak dobre, że wieszano je w kościele. Już wtedy chodziła na zajęcia do Watkins Art Institute w Nashville.

Kiedy miała osiemnaście lat, rozpoczęła studia w Traphagen School Of Design w Nowym Jorku. W 1948 roku wyszła za mąż za Franka Richarda Ulbricha, mieli jedną córkę, Jane, ale rozwiedli się w 1955 roku. Margaret wyjechała do San Francisco. Wciąż próbowała malować, głównie portrety, ale trudno było jej się wybić. Niedługo później, podczas targów sztuki, poznała Waltera Keane’a. Nie mogła spodziewać się, że to dzięki niemu jej obrazy staną się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych w Ameryce – ale niekoniecznie w taki sposób, jak tego chciała.

Czarujący kłamczuszek

Margaret przyznawała w późniejszych wywiadach, że kiedy pierwszy raz spotkała Waltera, uznała go za czarującego. „Walter po prostu emanował urokiem” – mówiła. – „Potrafił oczarować każdego”. Sam Walter, zawodowo związany z branżą nieruchomości i hobbistycznie zajmujący się sztuką, miał o sobie o wiele większe mniemanie. W swoim pamiętniku zapisał, że podczas pierwszego spotkania Margaret powiedziała mu:

Uwielbiam twoje obrazy. Jesteś największym artystą, jakiego kiedykolwiek widziałam. I najprzystojniejszym. Dzieci na twoich portretach są takie smutne. Boli mnie ich widok. Twoja perspektywa i smutek, który przedstawiasz na twarzach dzieci, sprawiają, że chcę ich dotykać.

W odpowiedzi na tę romantyczną pochwałę Walter miał odpowiedzieć tylko: Nie… Nigdy nie dotykaj moich obrazów.

Niedoszły artysta miał najwyraźniej tendencję do podkolorowywania rzeczywistości.

Margaret przyznawała w późniejszych wywiadach, że kiedy pierwszy raz spotkała Waltera, uznała go za czarującego. „Walter po prostu emanował urokiem” – mówiła.

fot.KARASZEWSKI – Original publication: LIFE Magazine /fair use fot.KARASZEWSKI – Original publication: LIFE Magazine /fair use Margaret przyznawała w późniejszych wywiadach, że kiedy pierwszy raz spotkała Waltera, uznała go za czarującego. „Walter po prostu emanował urokiem” – mówiła.

Jakie jednak nie były początki znajomości Margaret i Waltera oraz bez względu na to, jak bardzo różniły się ich wspomnienia, faktem jest, że para szybko wzięła ślub w Honolulu na Hawajach – małżeństwem zostali już w 1955 roku.

Po ślubie Walter porzucił dotychczasową pracę, by poświęcić się artystycznemu biznesowi. Postanowił, że pomoże żonie, bardziej nieśmiałej od niego, sprzedawać obrazy. Margaret już wtedy malowała nostalgiczne i mroczne portrety z „wielkimi oczami”. Podpisywała je zazwyczaj tylko nazwiskiem – „Keane”, co spowodowało, że Walter nie miał żadnych oporów, by przed nabywcami udawać, że to on jest twórcą charakterystycznych dzieł. Tak właśnie wyglądał artystyczny biznes w jego wykonaniu. Margaret nie miała o niczym pojęcia. Do czasu.

Czytaj też: Barwne życie i tajemnicza śmierć Caravaggia

Oszustwo niemal doskonałe

Walter sprzedawał obrazy żony głównie w nocnym klubie hungry i. Pewnego razu Margaret wybrała się tam z mężem i przysłuchując się rozmowom, zdała sobie sprawę, że Walter przypisuje sobie autorstwo jej obrazów. Była zszokowana. Po powrocie do domu próbowała skonfrontować się z mężem, chciała, by przestał oszukiwać i przyznał, że to ona maluje wielkookie portrety. Walter stwierdził, że potrzebują pieniędzy, a nikt nie będzie rozmawiać z kobietą, bo w świecie sztuki poważnie traktuje się tylko mężczyzn.

Poniekąd miał rację – jeszcze w tamtych czasach gloryfikowano wizerunek idealnej gospodyni domowej, która – w cieniu męża – wspiera go w zawodowych zmaganiach i nie zamierza robić własnej kariery. Poza tym, jak dalej próbował wyjaśnić Walter żonie, nie mogli wprowadzać w błąd publiczności, dla której to on był twórcą „wielkich oczu”.

Margaret zgodziła się dalej malować, nie zdradzając nikomu prawdy. Czuła, że nie ma wyjścia i żadnych możliwości, bała się o przyszłość swoją i dziecka. Nawet córka, rodzina i przyjaciele nie wiedzieli, że to spod jej pędzla wychodzą charakterystyczne obrazy.

Tymczasem Walter Keane – jako malarz – stawał się coraz bardziej popularny. Kiedy pytano go, dlaczego przedstawia tak smutne, duże oczy, odpowiadał, że po II wojnie światowej pojechał do Berlina, gdzie widział wygłodzone dzieci. Ich przygaszone spojrzenia miały wywrzeć na nim takie wrażenie, że nie mógł o nich zapomnieć, więc malował je raz za razem. To była tylko kolejna podkoloryzowana historyjka, ale wystarczająco wzruszająca, by publiczność się zachwycała.

Krytycy byli bardziej powściągliwi, uważali, że wielkookie portrety są schematyczne, tandetne i stanowią przykład komercyjnego kiczu. Mimo niesprzyjających opinii ekspertów obrazy sprzedawały się jednak coraz lepiej. Stały się tak kultowe, że drukowano je w milionowych nakładach na pocztówkach i reprodukcjach, które można było dostać w supermarketach i domach towarowych. Andy Warhol powiedział, że to, co robi Keane, jest po prostu wspaniałe, bo gdyby było złe, nie podobałoby się tak wielu osobom.

Walter sprzedawał obrazy żony głównie w nocnym klubie hungry i. Pewnego razu Margaret wybrała się tam z mężem i przysłuchując się rozmowom, zdała sobie sprawę, że Walter przypisuje sobie autorstwo jej obrazów.

fot.Michael Holley/domena publiczna Walter sprzedawał obrazy żony głównie w nocnym klubie hungry i. Pewnego razu Margaret wybrała się tam z mężem i przysłuchując się rozmowom, zdała sobie sprawę, że Walter przypisuje sobie autorstwo jej obrazów.

Komercyjny sukces przełożył się na ogromne, prawdopodobnie milionowe zyski. Małżeństwo przeprowadziło się do nowego domu z basenem i ze służbą. Margaret nigdy nie widziała pieniędzy, ale domyślała się, że jej obrazy są dobrze wyceniane.

Nie było jej dane cieszyć się luksusową posiadłością. Mąż stawał się coraz bardziej agresywny i apodyktyczny, zmuszał ją, by malowała przez szesnaście godzin dziennie, zamknięta w pomieszczeniu z zasuniętymi zasłonami. Pilnował, żeby nigdzie nie wychodziła, a jeśli to on wyszedł, dzwonił co godzinę, by sprawdzić, czy żona jest w domu. Malarka czuła się jak w więzieniu, chciała odejść, ale Walter wprost groził, że zrobi jej krzywdę. Była w pułapce i nie wiedziała, jak się z niej wydostać.

Czytaj też: Fałszerze obrazów mają czego się bać? Badacze mają przeciwko nim nową broń, a wszystko dzięki… bombie atomowej

Walter Keane – słynny malarz, który nie malował

Gdy Margaret malowała w zamknięciu przez wiele godzin każdego dnia, Walter rozkoszował się życiem pełnym luksusu i sławy. Nie stronił od alkoholu, nawiązywał wiele romansów, w rezydencji urządzał często przyjęcia, które odbywały się bez udziału jego żony. W końcu Margaret zebrała się na odwagę i odeszła od męża w 1965 roku. Przeprowadziła się na Hawaje, gdzie wyszła za mąż po raz trzeci – za Daniela Francisa McGuire’a. Za namową nowego partnera w 1970 roku podczas radiowego wywiadu ujawniła, że to ona stworzyła słynne portrety z wielkim oczami.

W połowie lat 80. w „USA Today” opublikowano artykuł, w którym Walter twierdził, że Margaret skłamała podczas wywiadu. Artystka złożyła przeciwko niemu pozew o zniesławienie. Podczas późniejszego procesu w 1986 roku sędzia poprosił Margaret i Waltera, aby namalowali portret postaci z wielkimi oczami na sali sądowej. W ten sposób chciał ustalić, kto mówi prawdę. Margaret ukończyła swój obraz w ciągu 53 minut, Walter, skarżąc się na ból ramienia, niczego nie namalował. Nie było wątpliwości, że to Margaret Keane stworzyła kultowe wielkookie dzieła. Sąd przyznał jej cztery miliony dolarów odszkodowania. Nigdy jednak nie zobaczyła tych pieniędzy, ponieważ Walter zdążył roztrwonić fortunę, którą zarobili na jej obrazach.

Malarce nie zależało na odszkodowaniu, cieszyła się, że prawda została ujawniona. W 2014 roku odbyła się premiera fabularnego filmu biograficznego w reżyserii Tima Burtona pod tytułem Wielkie oczy, opowiadającego o życiu artystki.

Charakterystyczne obrazy Margaret do dziś cieszą się popularnością, a ona wciąż je maluje. Gdy ktoś pyta, dlaczego skupia się na wielkich oczach, mówi, że oczy są wyrazem najgłębszych uczuć. Są oknami duszy.

Bibliografia:

  1. Nelson C., Parfrey A., Citizen Keane: The Big Lies Behind the Big Eyes, Feral House, Port Townsend 2014.
  2. Warner J., Big Eyes and All: The Unofficial Biography of Margaret Keane, BookCaps Study Guides, 2013.

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.