Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Dom na krwawych fundamentach: średniowieczne ofiary zakładzinowe na terenie ziem polskich

fot.domena publiczna Józef Ryszkiewicz, Wróżba przed bitwą, 1890 r. – artystyczna wizja wróżby z chodu konia w świątyni Świętowita na Rugii

Świat widziany oczami średniowiecznych Słowian, jeszcze długo po przyjęciu chrześcijaństwa, zasiedlony był przez liczne duchy, demony, czy inne nadprzyrodzone postaci. Wiara w te istoty wiązała się z potrzebą ich udobruchania i nakłonienia do działania na rzecz człowieka. Celom tym miały służyć m.in. ofiary zakładzinowe.

Ofiary zakładzinowe miały być darem dla bóstw, demonów, bądź też upersonifikowanej ziemi. Należało złożyć je przy zakładaniu domostwa lub wznoszeniu innego rodzaju budowli. Według archeolożki, Zofii Hilczer-Kurnatowskiej

(…) zakładzina miała na celu zapewnienie pomyślności użytkownikom i mieszkańcom oraz trwałości nowej budowli przez magiczne przekazanie jej życia jakiejś (…) istoty.

Ziemia żąda ofiary…

O ofiarach takich wspomina datowany na XIII wiek tekst, znany jako Katalog magii. Mnich Rudolf z klasztoru w Rudach pod Raciborzem podaje w nim, że mieszkańcy nowo wybudowanego domu zakopują w jego kątach garnki, wypełnione różnymi rzeczami, na cześć bogów domowych, których powszechnie nazywają opiekunami domu.
Takie duchy opiekuńcze znane były w słowiańskiej kulturze ludowej jeszcze w XIX i na początku XX wieku jako ubożęta, kłobuki, czy domowniki. Opiekowały się one domostwem, zapewniały pomyślność gospodarstwa. Aby jednak były przychylne, należało o nie dbać, składając im ofiary z pożywienia.

fot.domena publiczna Iwan Bilibin, Domownik, duch domowy, 1934 r.

Krążyły także opowieści o tym, że sama ziemia wymaga ofiary za wzniesienie budowli. Etnograf Jan Stanisław Bystroń w 1917 roku odnotował serbskie podanie, w którym duch wodny szuka dla wieśniaka dogodnego miejsca pod budowę domu. Kolejno uderza on złotym kijem w ziemię, pytając ją, czego żąda za zbudowanie domu. Ta zaś odpowiada, w jednym miejscu żądając życia wszystkich mieszkańców, w kolejnym życia matki dziecka, zaś w jeszcze innym – całej żywności. Dopiero po kilku próbach udaje się znaleźć miejsce, nieobarczone okrutnym haraczem. Kto nie dysponował jednak przychylnością sił nadprzyrodzonych, mogących pomóc mu w znalezieniu odpowiedniego miejsca, mógł liczyć tylko na to, że uda się przebłagać ziemię, albo związanego z danym miejscem ducha, dzięki odpowiedniej ofierze.

Najlepsza… głowa końska

Z terenu ziem polskich, z okresu od końca VIII do XIII wieku, pochodzi kilkadziesiąt znalezisk, które można interpretować jako ofiary zakładzinowe. W wielu przypadkach są to ofiary składane ze zwierząt. Dominują wśród nich szczątki koni. Wyjaśnienia tego zjawiska można upatrywać w szczególnym znaczeniu tych zwierząt dla Słowian.
Mięso końskie spożywano bardzo rzadko, za to ogromną rolę koń odgrywał w rytuałach religijnych. Świadczą o tym relacje kronikarzy, takich jak Sakso Grammatyk, czy Herbord, odnoszące się do pogańskich zwyczajów Połabian i Pomorzan w XII wieku. Na przykład w rugijskiej świątyni, poświęconej Świętowitowi, trzymany był koń, należący do tego bóstwa. Wierzono, że sam bóg odbywa na nim przejażdżki, walcząc ze swymi wrogami. Zwierzę miało też przekazywać wolę swojego pana, co kapłani odczytywali podczas obrzędów wróżebnych, polegających na przeprowadzaniu konia przez odpowiednio rozstawione i wbite w ziemię włócznie. Podobne obrzędy odbywały się w szczecińskiej świątyni Trzygłowa. O szczególnym znaczeniu koni świadczą też liczne znaleziska przedstawiających te zwierzęta figurek, pochodzących z terenów Pomorza, Wielkopolski i Śląska z ok. X-XII wieku. Można przypuszczać, że znaczenie religijne koni znajdowało odzwierciedlenie również w składaniu ofiar z tych zwierząt.

fot.domena publiczna Charles Hamilton Smith, Tur, 1927 r.

Oprócz gatunku zwierzęcia, nie bez znaczenia była również część ciała, składana w podwalinach budowli. Najczęściej była to głowa, prawdopodobnie bowiem wierzono, że to w niej skupiają się siły witalne danej istoty. Czaszki końskie lub ich fragmenty odkryto m.in. w fundamentach wału z przełomu VIII i IX wieku w Biskupinie, w Wolinie pod narożnikiem domu z XI wieku, a także na Ostrowie Lednickim i na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu pod ścianami tajemniczych budowli, datowanych na XI wiek, przez niektórych badaczy uznawanych za świątynie z czasów tzw. reakcji pogańskiej.

Oprócz czaszek koni, w podobnych kontekstach odkrywane były często czaszki turów, m.in. w narożnikach pochodzącej z XII wieku chaty w Nakle nad Notecią, czy pod ścianą domu z XIII wieku w Gdańsku. Rzadziej zaś pojawiały się szczątki innych gatunków, takich jak psy, owce, kozy, krowy, czy dziki.
Czasem pod budowlą składano np. garnek z gotową potrawą, przygotowaną na bazie roślin lub mięsa (np. w Bonikowie koło Leszna, w Gdańsku, czy w Żmijowiskach). Na Ostrówku w Opolu z kolei odkryto pod wieloma domostwami pisanki.

Ofiary z ludzi?

Natrafiono też na kilka znalezisk, mogących wskazywać na składanie ofiar zakładzinowych z ludzi. W Santoku, w podwalinach domu z VIII wieku znaleziono ludzką czaszkę. W Gdańsku zaś pod podłogą domu z przełomu XII i XIII wieku złożony był szkielet niemowlęcia. Podobne odkrycie miało miejsce pod domostwem osady z X wieku  na terenie Śródki w Poznaniu. Mogły być to jednak dzieci, które po prostu zmarły przed ochrzczeniem i pochowane zostały pod podłogą domostw.

Znaczenie rytuału ofiarniczego

Rytuały religijne często skrywają nieco głębsze znaczenia. Według francuskiego uczonego, René Girarda, składanie ofiary w społeczeństwach tradycyjnych miało na celu odsunięcie przemocy od wspólnoty poprzez rozładowanie napięć, które tworzyły się wewnątrz społeczności. Budowa domu jako przełomowe wydarzenie wiązała się zapewne z niepokojem, obawą o przyszłość rodziny, czy społeczności, osiedlającej się w nowym miejscu. Być może składanie krwawej ofiary było rzeczywiście sposobem na rozładowanie tych napięć, a ponadto utwierdzało wspólnotę w przekonaniu o zapewnieniu sobie przychylności sił nadprzyrodzonych.

 

Bibliografia:

1. A. Gieysztor, „Mitologia Słowian”, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1982
2. R. Girard, „Sacrum i przemoc”, Poznań 1993
3. Z. Hilczer-Kurnatowska, „Zakładzina”, [w:] Słownik starożytności słowiańskich, t. 7, red. G. Labuda, Wrocław 1982, s. 52-54.
4. E. Karwot, “Katalog magii Rudolfa: źródło etnograficzne XIII wieku”, Wrocław 1955
5. B. Lepówna, “Materialne przejawy wierzeń ludności Gdańska w X-XIII w.”, Pomorania Antiqua t. X, 1981, s. 169-199
6. A. Łukaszyk, “Wierzchowce Bogów. Motyw konia w wierzeniach i sztuce Słowian i Skandynawów”, Szczecin 2012
7. S. Moździoch, “Archeologiczne ślady kultu pogańskiego na Śląsku wczesnośredniowiecznym”, [w:] Człowiek, sacrum, środowisko. Miejsca kultu we wczesnym średniowieczu, red. S. Moździoch, Wrocław 200, s. 155-193.
8. P. Bojarski, Odkrycie archeologów z Poznania. Szkielet dziecka pod progiem domu miał chronić przed złym duchem, artykuł online: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,22337010,ofiara-z-dziecka-pod-progiem-domu-by-uchronic-rodzine-przed.html, dostęp: 19.08.2019.

Komentarze (2)

  1. Tadeusz Odpowiedz

    Piotr/Anonim napisał 23.08.2019
    Germanie to jeszcze nie Niemcy którzy powstali dopiero IX w.A Słowianie byli już od 10 tyś .lat.

    Popatrz Piotrze na stare mapy Rzymian i poszukaj tych Słowian s przed 10000 lat. Bzdury jak bycze j…a.

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.