Jeszcze raz wraca temat reparacji wojennych. Czy Estonia i Łotwa wystawią Rosji słony rachunek?
Znów głośno jest o reparacjach wojennych. Ty razem jednak wcale nie chodzi o uzyskanie ich od Niemiec. Estonia i Łotwa postanowiły wyrównać rachunki ze Związkiem Radzieckim. Czy w związku z tym wystawią Rosji, sukcesorce ZSRR, rachunek opiewający na miliardy?
Jeszcze niedawno w Polsce temat reparacji wojennych za szkody wyrządzone przez Trzecią Rzeszę mocno podnosił temperaturę jakiejkolwiek dyskusji, a instytucje państwowe sprawdzały czy i ile nam się należy. Śladem Polaków poszła Grecja, o czym pisaliśmy kilka dni temu. Teraz o swoje postanowiły się upomnieć Estonia i Łotwa.
Jak podaje serwis Kresy.pl we wspólnym oświadczeniu ministrowie sprawiedliwości Łotwy i Estonii Dzintars Rasnacs i Urmas Reinsalu poinformowali, że oba państwa badają możliwość wystąpienia o reparacje z tytułu szkód poniesionych w związku z 50 latami okupacji radzieckiej. Adresatką ewentualnych żądań miałaby być Rosja, jako bezpośrednia spadkobierczyni Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Estonia przez 50 lat znajdowała się pod zwierzchnictwem ZSRR. W związku z tym musiała w pełni podporządkowywać się Moskwie między innymi w kwestii zarządzania swoją gospodarką czy zasobami naturalnymi. Dodatkową kwestią w przypadku Estonii są wymuszone przez tę sytuację zmiany w składzie demograficznym społeczeństwa.
Straty w ludziach i majątku
Jak podaje serwis Wirtualna Polska, w 1941 roku 89% ludności zamieszkującej kraj stanowili rdzenni Estończycy. Gdy doszło do rozpadu ZSRR, było to zaledwie 61%. Tysiące Estończyków zostały przez „bratni naród” zmuszone do opuszczenia ojczyzny. Dodatkowo, jak przypomina Wirtualna Polska:
200 tys. Estończyków zmieniło przynależność państwową na skutek aneksji przez ZSRR estońskich kresów – Petserimaa (Ziemi Peczorskiej) i terenów na wschodnim brzegu Narwy.
Przez dwa lata specjalna komisja powołana przez Ministerstwo Sprawiedliwości pracowała pod kierownictwem historyka Toomasa Hiyo nad raportem szacującym rozmiar szkód materialnych. Co ciekawe, porównywano między innymi status ekonomiczny Estonii i Finlandii. To zestawienie wypadło zdecydowanie na niekorzyść Estończyków, którzy żyją średnio krócej o 3 lata niż ich północni sąsiedzi i są zdecydowanie biedniejsi.
Uczestniczący w pracach komisji historycy i prawnicy oszacowali, że w latach okupacji sowieckiej kraj stracił około 89 miliardów rubli. Jak podaje portal belsat.eu, rosyjski MSZ uważa, że roszczenia krajów bałtyckich są bezzasadne, termin „okupacja” niewłaściwy. Nie wiadomo na razie, czy Estonia wstąpi na drogę sądową.
Źródła informacji:
- Estonia chce reparacji za radziecką okupację, bankier.pl [dostęp 16.10.2018].
- Estonia określiła wielkość strat poniesionych podczas „sowieckiej okupacji”, belsat.eu [dostęp 16.10.2018].
- Estonia wystawiła rachunek Rosji. Straty wojenne oszacowała na 89 mld rubli, wp.pl [dostęp 16.10.2018].
- Łotwa i Estonia będą domagać się od Rosji reparacji za sowiecką okupację?, kresy.pl [dostęp 16.10.2018].
Dodaj komentarz