Skandaliczne wyniki kontroli NIK. Czy zabytki odkryte w trakcie inwestycji budowlanych w ogóle trafiają do muzeów?
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się szczegółowo temu, co dzieje się z zabytkami archeologicznymi odkrywanymi przy okazji inwestycji budowlanych. Wyniki są porażające.
Duże inwestycje budowlane w rodzaju rozbudowy sieci dróg i autostrad czy rewitalizacji miast zwykle przynoszą dodatkowy efekt w postaci znalezisk archeologicznych. Można to prześledzić na podstawie opisywanych przez nas kilka miesięcy temu odkryć w trakcie rozbudowy autostrady A14 pomiędzy Cambridge i Huntingdon, prowadzonej przez Highways England, odpowiednik naszej GDDKiA. W związku ze zwiększoną aktywnością na polu rozbudowy sieci drogowej Polski, automatycznie rośnie też liczba prowadzonych badań archeologicznych.
Jak alarmuje NIK w swoim raporcie „Ochrona zabytków archeologicznych odkrytych w związku z realizacją inwestycji budowlanych”, w przetargach na organizację badań archeologicznych kluczowa jest cena, a ewentualne kwalifikacje zawodowe oraz doświadczenie badaczy to kwestie drugorzędne.
Co więcej, brak licencjonowania zawodu archeologa uniemożliwia wykluczanie osób wykonujących go nierzetelnie i nieetycznie. Niedookreślone są także standardy wykonywania badań oraz przechowywania artefaktów znalezionych w ich wyniku.
[…] nie przekazali żadnych zabytków…
Na stronach internetowych firm zajmujących się ratunkowymi badaniami archeologicznymi i nadzorem archeologicznym nad inwestycjami możemy przeczytać o tym, że wymagają one prowadzenia sumiennej i precyzyjnej dokumentacji. Tymczasem, jak pokazuje kontrola NIK, archeolodzy podlegli Małopolskiemu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków (ta grupa wypadła najgorzej) przekazali do właściwej jednostki dokumentację przebiegu i wyniki zaledwie 60% badań archeologicznych oraz inwentaryzację polową i dokumentację pozyskanych zabytków z 51% badań. Co więcej, nie przekazali żadnych zabytków z badań archeologicznych [cyt. za: „Ochrona zabytków archeologicznych…”].
Nawet bardziej niepokojące jest stwierdzenie Najwyższej Izby Kontroli, że wszyscy skontrolowani Wojewódzcy Konserwatorzy Zabytków nierzetelnie wykonywali swoje obowiązki. Nie podejmowali oni żadnych skutecznych działań obliczonych na wyegzekwowanie od archeologów wymaganej dokumentacji wykopalisk i opracowania ich wyników. Dokumenty te były składane nawet ponad 60 miesięcy po upływie właściwego terminu.
W dokumentacji blisko 180 badań nie ma poświadczenia przekazania zabytków pozyskanych w ich wyniku w depozyt muzeum. Jak czytamy w dokumencie opublikowanym przez NIK, ma możliwości sprawdzenia, kiedy i czy w ogóle trafiły do placówek. Także muzea nierzetelnie wywiązywały się z opieki nad przekazanymi zabytkami. 9 na 17 skontrolowanych przez NIK przyjmowało przedmioty bezpośrednio od firm archeologicznych, bez pośrednictwa Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, co skutkowało m.in. ich nieuregulowanym statusem prawnym i brakiem możliwości zewidencjonowania. NIK stwierdza:
W efekcie nie było możliwe ustalenie daty i liczby przyjętych zabytków oraz zweryfikowanie liczby zabytków przyjmowanych przez badacza z liczbą zabytków przekazanych przez WZK w drodze decyzji. Tylko w nielicznych muzeach w procesie przekazania zabytków uczestniczył właściwy WZK. Oderwanie zabytków od kontekstu ich odkrycia uniemożliwia korzystanie z tych zbiorów do celów naukowych.
Co gorsza, większość skontrolowanych muzeów nie dysponowała profesjonalnymi magazynami. Zabytki przechowywano zatem w sposób nieadekwatny, łącznie ze składowaniem ich na podłodze. Zdecydowana większość magazynów nie miała urządzeń służących do pomiaru wilgotności i temperatury, a niektóre nie były nawet ogrzewane.
W 80% skontrolowanych muzeów nie została opracowana instrukcja ewakuacji zbiorów. W kontekście niedawnego pożaru muzeum w Rio de Janeiro, w wyniku którego Brazylia i Ameryka Południowa utraciła bezpowrotnie bezcenne skarby kultury, te statystyki są przerażające.
Źródła informacji:
- Całość dokumentu można przeczytać na stronach Najwyższej Izby Kontroli [dostęp 04.10.2018].
I gdzie jest teraz SNAP, które zawsze wie wszystko najlepiej?