Silne kobiety średniowiecznej Anglii. Jak radziły sobie w świecie zdominowanym przez mężczyzn?
Eteryczne piękności? Ciche, skromne, przywiązane do domu żony? Nic bardziej mylnego. Choć w średniowieczu kobietom narzucano podrzędną rolę, były takie, które odrzucały konwenanse i walczyły o swoje, a nawet wkładały zbroję i prowadziły wojska do boju.
Mimo wszystkich formalnych ograniczeń dama grała poważną, a czasem nawet pierwszoplanową rolę w życiu zamku. Gdy lorda nie było (…), to właśnie ona zarządzała majątkiem, dyrygując służbą i podejmując finansowe oraz prawne decyzje. Łatwość, z jaką wielkie panie podejmowały się tych obowiązków, sugeruje znajomość rzeczy, więc kobiety musiały przynajmniej w jakimś stopniu być partnerkami dla mężów.
(…) wydarzenie z 1252 roku opisane przez Mateusza Parisa daje nam obraz średniowiecznej damy pewnej siebie do tego stopnia, że była w stanie zmierzyć się z tak onieśmielającym przeciwnikiem jak sam król. Izabela, hrabina Arundel, odwiedziła Henryka III, by upomnieć się o prawo do kurateli. Monarsze należała się jej drobna część, zaś większość należała do kobiety.
Przedsiębiorcze i samodzielne
Hrabina, „mimo że kobieta” – jak zaznacza kronikarz – zwróciła się do króla w tych słowach: „Dlaczego, mój panie, odwracasz twarz od sprawiedliwości? Człowiek nie może już uzyskać na twym dworze tego, co godne i sprawiedliwe (…)”. Na takie słowa król odpowiedział ironicznie: „Cóż to jest, moja pani? Czyż baronowie Anglii dali ci zezwolenie, byś była ich rzecznikiem oraz adwokatem, skoro jesteś taka wymowna?”.
Kobieta odrzekła: „W żadnym wypadku panowie królestwa nie dali mi tego upoważnienia, lecz wszak ty mi je dałeś, gdyż twój ojciec ustanowił je [Magna Carta Libertatum], a ty zgodziłeś się i przysiągłeś przestrzegać go wiernie oraz nie naruszać […]”. Według Mateusza przemowa uciszyła władcę, „a hrabina, nie uzyskawszy i nie poprosiwszy nawet o zgodę, wróciła do domu”.
Mimo prawa feudalnego kobietom czasami udawało się nawet zaplanować własne małżeństwo. Izabela z Angoulême, wdowa po królu Janie bez Ziemi, dostrzegła szansę, by korzystnie (a co najmniej z przyjemnością) ponownie wyjść za mąż. Nie wahała się ani chwili, nawet jeśli oznaczać to miało zerwanie zaręczyn jej dziesięcioletniej córki Joanny, która od sześciu lat przyrzeczona była dokładnie temu samemu mężczyźnie (…).
Inna obrotna dama została opisana przez kronikarza Orderica Vitalisa:
Władze umysłowe [Williama], hrabiego Évreux [zmarł w 1118 roku], były z natury cokolwiek wątłe, a jeszcze ograniczył je starczy wiek. Ufając być może zbytnio zdolnościom swej żony, powierzył zarząd hrabstwem [Évreux] całkowicie w jej ręce. Hrabina [Helvise] była znana ze swego rozumu i piękna […]. Ignorując rady baronów męża, zdecydowała się iść za swą ambicją i pomysłami. Często inspirując zuchwałe przedsięwzięcia w sprawach politycznych, chętnie angażowała się w pochopne sytuacje.
Wiele średniowiecznych dam cechowało się zdolnościami politycznymi najwyższej próby. Przykładowo margrabina Matylda Toskańska rządziła jednym z najważniejszych państw feudalnych jedenastowiecznych Włoch. Zdecydowanie opowiedziała się po stronie papieża przeciwko cesarzowi Henrykowi IV w najsłynniejszym sporze politycznym swoich czasów – jej zamek Canossa stał się w związku z tym nawet elementem powiedzenia w językach zachodnich.
„Głos nieznoszący sprzeciwu”
Inna pani, Blanka Kastylijska, rządziła Francją przez ćwierć trzynastego wieku, a w Anglii żony Wilhelma Zdobywcy, Henryka I i Henryka II, pełniły funkcje regentek w czasie nieobecności mężów.
Co ciekawe – mając utrudnioną pozycję w społeczeństwie wybitnie militarystycznym, niektóre kobiety średniowiecza nie tylko dowodziły obroną swych zamków, ale również prowadziły armie do bitwy. Już na długo przed Joanną d’Arc panie wkładały zbroje i ruszały do walki. Taki przykład stanowi wnuczka Wilhelma Zdobywcy – Matylda, nazywana cesarzową ze względu na swe wcześniejsze małżeństwo z niemieckim władcą Henrykiem V.
Stanęła ona osobiście na czele wojsk zebranych przeciwko kuzynowi Stefanowi z Blois w trakcie dwunastowiecznej angielskiej wojny domowej. Jak pisał nieprzyjazny jej autor kroniki Gesta Stephani (Czyny Stefana), chwilowo zwycięska Matylda:
od razu przyjęła arogancki sposób obnoszenia się zamiast skromnego chodu i zachowania przystającego kobiecie o jej pozycji. Zaczęła chodzić, mówić i robić wszystkie rzeczy bardziej sztywno i wyniośle, niż była do tego przyzwyczajona […], zaczęła również być o wiele bardziej arbitralna, a raczej nieustępliwa, we wszystkim, co robiła.
Źródło opisuje dalej incydent z zachowaniem cesarzowej w Winchesterze. Biskup tego miasta, król Szkocji oraz brat Matyldy – hrabia Gloucester, czyli „najznaczniejsi mężowie w całym królestwie”, należący przy tym do świty cesarzowej, przybyli z prośbą przed jej oblicze na klęczkach. Zamiast powstać z szacunkiem, by przywitać gości, i zgodzić się na ich życzenia, kobieta opryskliwie ich odprawiła oraz odmówiła wysłuchania rady.
Kolejny nietakt miał miejsce nieco później, gdy dama pomaszerowała na Londyn wraz ze sporą armią. Kronikarz wspomina, że obywatele miasta powitali Matyldę, a ona w zamian za to posłała po najbogatszych mieszczan i zażądała „olbrzymiej sumy pieniędzy – bez skromności i łagodności, a za to głosem nieznoszącym sprzeciwu”. Gdy lud zaczął protestować, całkiem straciła panowanie nad sobą.
Później los się od niej odwrócił i cesarzową oblegano na zamku w Oxfordzie. Po raz kolejny jednak wykazała się odwagą, „[opuszczając] twierdzę nocą i mając przy tym jedynie trzech rycerzy o dojrzałych sądach za towarzyszy. Przeszła około 6 mil pieszo (…)”.
„Żywotne” damy średniowiecza
W trakcie zmagań cesarzowa znalazła się naprzeciw innej Matyldy, żony Stefana – „kobiety wyrafinowanej i rezolutnej jak mężczyzna”. Ta, prowadząc żołnierzy do ataku na Londyn, nakazała swoim ludziom „szaleć z furią po mieście za pomocą plądrowania, ognia, przemocy i miecza”.
W trzynastym wieku dużą rolę militarną odegrała Nicolaa de la Haye – wdowa po szeryfie Lincoln, „żywotna stara dama” – jak nazwał ją jeden z kronikarzy. W momencie śmierci króla Jana bez Ziemi dowodziła ona twierdzą rojalistów w swoim mieście przeciwko siłom zbuntowanych angielskich baronów i księcia Ludwika z Francji. Pod jej przywództwem zamek wytrzymał wszystkie ataki aż do momentu odsieczy wojsk Williama Marshala.
Innym doskonałym przykładem hardości i niezależności była Eleonora, synowa cesarzowej Matyldy i dziedziczka dużej prowincji Akwitania w południowo-zachodniej Francji. Jej pierwsze małżeństwo, z królem Francji Ludwikiem VII, zostało anulowane z uwagi na romans Eleonory z Rajmundem z Antiochii w Ziemi Świętej. Kobieta jednak – zamiast pójść do klasztoru z powodu skandalu – poślubiła syna cesarzowej Matyldy, który dwa lata później zasiadł na tronie Anglii jako Henryk II.
Władczyni zaangażowała się w politykę do tego stopnia, iż zachęcała nawet swych synów, by występowali przeciw ojcu. W końcu zirytowany mąż uwięził ją na zamku w Salisbury. W 1183 roku William Marshal z Chepstow został tam wysłany, by przekazać jej nowinę o uwolnieniu. Po śmierci Henryka II Eleonora podróżowała między miastami i zamkami w Anglii i Francji, cały czas utrzymując swój dwór. Jeszcze w wieku osiemdziesięciu lat odegrała kluczową rolę w walce o tron na Wyspach pomiędzy jej wnukiem, Arturem, i synem, Janem bez Ziemi.
Źródło:
Powyższy tekst stanowi fragment książki Frances Gies i Josepha Giesa Życie w średniowiecznym zamku, wydanej nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.
Cała prawda o życiu codziennym w średniowieczu:
Frances Gies
Życie w średniowiecznym zamku
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 39.90 zł | 26.99 zł idź do sklepu » |
Dodaj komentarz