Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Pół biedy, że to paździerzowa, tandetna produkcja. Prawdziwy problem z „Koroną królów” leży gdzie indziej

Władysław Łokietek. Polski król, którego przedstawiono jako niedorajdę i popychadło. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów

Władysław Łokietek. Polski król, którego przedstawiono jako niedorajdę i popychadło. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów

Tekturową grę aktorską i scenografię jak ze szkolnego teatrzyku można jeszcze przeboleć. Ale dlaczego za nasze wspólne pieniądze publiczna telewizja wyśmiewa wybitnego króla, robiąc z niego zdemenciałe popychadło, głupca i frajera?

W „Koronie królów” niewiele może się podobać. Pierwszy odcinek nowej telenoweli TVP to 30 minut życia, których już nigdy nie odzyskam. Nawet moja teściowa – silna kobieta z przygranicznej wsi, ciężko pracująca na roli, a w wolnych chwilach lubiąca pooglądać „Wspaniałe stulecie” – mówi, że nie tak powinna wyglądać mydlana opera. Tym bardziej nie tak robi się seriale historyczne.

Żenujące kostiumy, Disneyland zamiast Wawelu

Kostiumy wyglądają jakby zostały wykonane z folii kuchennej i worków na śmieci segregowane. Ani w kroju, ani w bogactwie nie oddają obrazu mody dworskiej XIV stulecia. Ceremonie religijne, jak chrzest przybyłej z Litwy księżniczki Aldony Anny czy ślub następcy tronu, przyszłego Kazimierza Wielkiego, niewiele mają wspólnego z historycznym obrazem tych rytuałów. Aldona na ślubnym kobiercu wygląda jakby urwała się z typowego polskiego wesela w XXI wieku, a biskup recytuje formułkę, której w średniowieczu na pewno nikt nie wygłosił. Gdy z kolei królowa Jadwiga Kaliska wznosi modły, scenarzyści niby wkładają w jej usta słowa po łacinie, ale rzecz jasna takie, które były w użyciu w zupełnie innym stuleciu.

Kazimierz Wielki (z lewej) w swoim okazałym wdzianku. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów.

Kazimierz Wielki (z lewej) w swoim okazałym wdzianku. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów.

Wawel z „Korony królów” bardziej od dumnej rezydencji polskiego monarchy przypomina tanią atrapę z wesołego miasteczka. I nic właściwie dziwnego – może w myśl politycznego zapotrzebowania, a może dlatego, że tak było najtaniej – serial kręcono w Bobolicach, a więc w jednym z niedawno odbudowanych zamków kazimierzowskich. W zamku nie bez powodu określanym mianem… „Disneylandu”. Ani on piękny, ani wierny historycznie, ani nawet podobny do gotyckiego Wawelu.

Gra aktorska przywodzi na myśl próbę licealnego przedstawienia, na którą zagoniono znudzonych uczniów tylko wyczekujących, aż zabrzęczy dzwonek. Motywacje bohaterów pozbawione są logicznego sensu i zmieniają się ze sceny na scenę, tak jakby nakręcono kilka wersji odcinka, a potem sklejono je na chybił trafił. Kamerzysta zdaje się momentami zasypiać za obiektywem, a bieda wyzierająca z każdego kadru wypada nawet już nie śmiesznie, ale kompromitująco.

Piętnastoosobowy dwór polskiego króla? Kilka głupkowato chichoczących gąsek, które nie tylko ukazują fraucymer w sposób kompletnie seksistowski, ale też bardziej przypominają wiejskie kobieciny przy praniu, niż dwórki potężnej królowej? Uroczysty orszak monarchy złożony… z siedmiu osób? Trudno się nie zasmucić, myśląc, że właśnie ta „superprodukcja” będzie odtąd prezentować Polsce i światu naszą dumną historię. Prawdziwy problem leży jednak gdzie indziej.

Królewski orszak w pełnej okazałości. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów.

Królewski orszak w pełnej okazałości. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów.

Serial wykonany na zlecenie publicznej telewizji i za państwowe pieniądze nie tylko obraca obraz czasów Łokietka w żałosną komedię, ale samego króla – nazywanego władcą niezłomnym i zjednoczycielem Polski – ukazuje jako zdemenciałe popychadło, głupca czy po prostu frajera.

Król czy trzyletnie dziecko?

W „Koronie królów” Władysław Łokietek to nie wybitny monarcha, zdolny przeciwstawić się każdej przeciwności losu, ale bełkoczący starzec zmieniający poglądy jak chorągiewka, obdarzony rozgarnięciem na poziomie trzylatka i wymagający, by doradcy tłumaczyli mu rzeczy, które oczywiste byłyby nawet dla stajennego, który o kilka razy za dużo spadł z konia, uderzając głową prosto w twarde klepisko.

Majestat króla jest tak znikomy, że do jego rezydencji bez zapowiedzi może wparować przypadkowy, śmierdzący obdartus, żądający audiencji. To król, ale chyba tylko malowany, bo pozwala rycerzowi, by w towarzystwie dworu go rugał i pouczał, że „biedni to też jego poddani”. Oczekuje się od widza, że uwierzy, iż ten sam Łokietek dokonał epokowego dzieła scalenia kraju pod swoim berłem, ale zarazem pokazuje się nam zagubionego dziadygę, który zachowuje się tak, jakby dopiero od wędrowca, który zaplątał się do jego komnaty dowiedział się, że istnieją jacyś Litwini i że od przeszło stu lat organizują najazdy na Polskę…

Wawel w całej swojej okazałości. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów

Wawel w całej swojej okazałości. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów

W jednej chwili temat jest mu kompletnie obojętny, a już w następnej ten demiurg polityki, który (to wiadomo oczywiście z podręczników, a nie z serialu) zdołał przekupić ojca świętego i skłonić go do przyznania sobie korony rzuca: „Zburzyć stolicę pogan to by się papieżowi podobało…”. Oto Realpolitik w najlepszym wydaniu. Przyjmowanie rad od kogokolwiek, decyzja o wojnie w dwie sekundy, dalekowzroczna ocena sytuacji godna najwybitniejszych strategów: czyli kładźmy głowę pod topór, bo to się spodoba następcy świętego Piotra.

Łokietek jest tak nieporadny, że potrzebuje doradców, by ci – jak niesfornemu bachorowi – wyjaśniali mu, że Polska graniczy z Zakonem Krzyżackim i że Krzyżacy są niefajni. Dworzanie ładują zresztą Łokietkowi do głowy jeden komunał za drugim. Ten patrzy przed siebie zagubionym wzrokiem i chłonie wieści nawet tak oczywiste, jak to, że Polska od X stulecia walczy o zwierzchność nad Śląskiem. Zresztą doradcy zdają się robić z niego idiotę i wmawiać królowi, że Czesi właśnie zajęli polski Śląsk, choć to raczej Piastowie walczyli od lat o to, by choć na moment ten Śląsk wyrwać z rąk południowego sąsiada.

Wybitnie historyczna suknia ślubna Aldony Anny. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów.

Wybitnie historyczna suknia ślubna Aldony Anny. Kadr z pierwszego odcinka Korony królów.

Skleroza, demencja czy… kompromitacja?

Przede wszystkim jednak Łokietek zachowuje się jak żałosna chorągiewka na wietrze. Porównanie nieprzypadkowe, bo taka właśnie mała, śmieszna, zupełnie niehistoryczna chorągiewka powiewa na dachu jego udawanego Wawelu. W jednej chwili wiadomości o Litwie go zaskakują. W drugiej rwie się do wojny… Zaraz rzuca – raczej jak jakiś młody, popędliwy byczek, niż stateczny monarcha, który opanował do perfekcji prawidła politycznych szachów – że „od korony ważniejsza dla niego jest wolność poddanych”. Tych samych poddanych, o których niedoli dopiero co albo nie wiedział, albo była mu ona obojętna. A na koniec, ni stąd ni zowąd Łokietek (albo jakiś nowy głos w jego schizofrenicznym umyśle) stwierdza, że jednak nie będzie iść na wojnę, tylko… wyda córkę za litewskiego księcia. Bo taki krok „tylko wzmocni polską koronę”.

Edukowanie syna Łokietek ogranicza do stwierdzenia, że ten powinien „najpierw nauczyć się panować nad żoną”, a dopiero potem – nad krajem, tak jakby krótkie trzymanie żony miało coś wspólnego ze zdobywaniem politycznych szlifów. Król jednocześnie nie wie (czyżby początki demencji?), że należący do niego Szczerbiec to nie żaden „miecz królów”, lecz… prezent od żony. Czyżby już zdążył zapomnieć, że nikogo przed nim nie koronowano wcześniej z wykorzystaniem tej klingi i że została ona wykonana dopiero na zlecenie jego zmarłego teścia? Skleroza, albo i głupota. Bo to przecież monarcha, który jednocześnie twierdzi, że dla królowania kluczowa jest miłość…

Tyle historycznych kompromitacji i wymierzonego w Polską tradycję pośmiewiska, a to tylko jeden odcinek. Pierwszy z dziesiątek, albo i setek, jeśli wierzyć prezesowi Kurskiemu.

Przeczytaj jak było naprawdę. Najnowsza biografia Jadwigi Kaliskiej, Aldony Anny i ich następczyń:

Komentarze (118)

  1. Olo Odpowiedz

    1. Reżyser ma zawsze rację.
    2. Jak reżyser nie ma racji, patrz p.1.

    p.s. Niektórzy są geniuszami od urodzenia i ani rusz to zmienić.

    • Next Odpowiedz

      Proponuję „opcję zero” w polskiej kinematografii. Wypieprzyć wszystkich. Reżyserów-geniuszy, „aktorów”, „aktorki”, scenarzystów, speców od kostiumów, operatorów, dźwiękowców, elektryków…
      I zacząć budować od zera. zastanawiam się tylko czy brać pod uwagę absolwentów szkół aktorskich czy obsadzić naturszczykami…

      • jfjf Odpowiedz

        a co ma wspólnego polska kinematografia z koroną krolików(co traktuje jak programik tv)?
        to jest qwno robione przez tvp i cwaniaczków od klanu.

    • Adela Odpowiedz

      Bo? Nie pomyślałeś że tego nie robi bo się na tym nie zna, a w porównaniu do reżysera tej produkcji umie mierzyć siły na zamiary?
      Trudno ogarnąć że jest historykiem i ma prawo czuć oburzenie? Czyżbyś był naprawdę tak ograniczony?

    • zbiff Odpowiedz

      „nie podoba się, to zrób lepsze” – wk*rwiają mnie takie idiotyczne komentarze. Jak ci nie smakuje chleb kupiony w biedronce, to pieczesz własny? Nie, krwa! Idziesz do innego sklepu albo piekarni.

    • Next Odpowiedz

      Nakręcenie w miarę porządnego filmu to budżet rzędu 800-1000 tyś zł macie tyle? nie. A kto tyle dostanie? członek sitwy… I nikt spoza zaklętego kręgu „ludzi filmu”

      • jfjf Odpowiedz

        spróbuj zbudować most przez wisłe! dostaniesz pieniądze i pozwolenie? To ludzie sitwy!!!….i nikt spoza zaklętego kręgu „budowlańców” nie dostanie kasy! A kto może prowadzić tira? ludzie sitwy „transportowców”?

    • Adam Odpowiedz

      Dobra o krótka odpowiedź. I chyba nie warto dyskutować z tymi malkontentami, co to wszystko zdolni są tylko krytykować, ale sami od siebie nic pozytywnego dać nie mogą.

      • Anonim Odpowiedz

        Adam to jest niesamowite, ze można Ci wcisnąć taki knot, bo „ktoś coś robi”. Niesamowite jest to oczekiwanie, że ktoś nie ma prawa wkurzyć się na słaby film, bo sam nie jest producentem czy reżyserem. Jeśli nie było środków to trzeba było nakręcić mniej odcinków. Albo ich poszukać. Albo chociaż nie reklamować tego jako największej produkcji telewizyjnej od 30 lat jeśli to ma budżet dwóch odcinków mniejszy niż jeden „M jak Miłość”. Albo przynajmniej nie pisać scenariusza na kolanie. Staranność.

    • Anonim Odpowiedz

      Czytając Cherezińską wcale nie odniosłam wrażenia, że „Łokietek to wybitny monarcha, zdolny przeciwstawić się każdej przeciwności losu” :) Raczej zapalczywy, podejmujący decyzję bez przemyślenia mężczyzna o mentalności chłopca, którego najbardziej „jarały” bitwy i polowania. Generalnie przypadek często stawiał go przed niespodziewanymi zaszczytami, a możni i konkurencyjni książęta przed kolejnymi wyzwaniami. I nie zawsze książe / król stawał na wysokości zadania (patrz układ pod Klęką chociażby).

        • Bartosz W.

          Wybitny na pewno nie był. Dość sprytny i bystry prawdopodobnie tak, A już na pewno był wielkim fuksiarzem. No bo kto po kompromitacji z samego początku XIV w. i totalnej klęsce poniesionej z rąk Wacława II mógł się spodziewać, że ten pomniejszy awanturnik z Kujaw cokolwiek jeszcze osiągnie? Ale los wyjątkowo mu sprzyjał. Na szczęście ów raczej przeciętny władca miał wybitnego syna.

    • Nasz publicysta |Rafał Kuzak Odpowiedz

      Anonimie, ale tak zupełnie szczerze, co Ci się w tym serialu podoba? Obejrzałem 2 razy I odcinek i naprawdę aż boli jak się na to patrzy. Ja rozumiem, że to ma być telenowela, ale chyba każdy kto choć trochę ceni naszą historię – i historię jako taką – powinien obiektywnie na to spojrzeć. Tam się tyle rzeczy nie zgadza, że aż trudno to wszystko wypunktować.

      • Zosia Odpowiedz

        Ja pie…..lę, ale pan ma zrytą bańkę. Hahaha to samo można napisać o „Wspaniałym stuleciu”,
        Różnica tylko taka że tam zainwestowali hajs i kostiumy oraz scenografia wypadła lepiej. Poza tym mamy rok 1333 plus minus, czego pan oczekuje, że będą kryształowe kandelabry zwisać z powały? Zbyt mocno lewackie myślenie, czyli w sumie brak myślenia.

      • Anonim Odpowiedz

        Właśnie dzięki takim odzywkom nie da się w tym kraju normalnie porozmawiać o polityce, i przedstawić swoje poglądy. Smutne jest to – bo bardzo łatwo oszukać wyborców, i oczernić przeciwników rzucając jakiś emocjonalny wyzywający tekst.

  2. Bartosz W. Odpowiedz

    Panie Janicki, ma Pan prawo do swoich poglądów na poszczególne kwestie i w większości poruszonych zagadnień ma Pan rację co do oceny tego serialu, ale na miłość boską niech Pan nie próbuje komukolwiek wmawiać, że Łokietek był „wybitny” (może jeszcze genialny?), bo to straszna nadinterpretacja (w najlepszym wypadku). Wybitny to był Kazimierz Wielki, jego ojciec najwyżej niezły, w gorszym wypadku mocno przeciętny (czyli w skali od 1 do 10 to takie 5/6).

    • Nasz publicysta | Autor publikacji |Kamil Janicki Odpowiedz

      Panie Bartoszu, oczywiście Łokietkowi można wiele zarzucić. To, że nie raz wymykał się gdy sytuacja robiła się gorąca – że w ten sposób porzucił rodzinę i Wawel – chwały mu nie przynosi. Trudno też kwestionować, że w ostatnich latach panowania ponosił bolesne porażki militarnej. Nie zmienia to jednak faktu, że jego działania, a może przede wszystkim jego wprost ośli upór pozwoliły zjednoczyć Polskę pod berłem Piastów. Za te wysiłki i za działania, które doprowadziły do jego koronacji królewskiej należy mu się znacznie więcej szacunku, niż gotowi mu byli okazać twórcy tej pożałowania godnej produkcji.

      • Bartosz W. Odpowiedz

        Nigdy nie twierdziłem, że Łokietkowi nie należy się szacunek, ale nie ukrywajmy, jego upór był mieczem obosiecznym. Pozwalał mu co prawda dążyć niezmordowanie do celu, ale z drugiej strony brał się z niego również brak elastyczności w podejściu do problemów. Zwłaszcza początek wielkiej polityki po zamordowaniu Przemysła II to właściwie jedna wielka katastrofa, jak utrata władzy w Wielkopolsce z czego skwapliwie skorzystał Wacław II. Później ogromne szczęście, nie zaś jakieś wybitne talenty, pozwala mu wrócić do władzy (zresztą z jej objęciem było tak samo, szczęście nie umiejętności). A konflikt z Janem Muskatą? Nie jestem bynajmniej fanem tego biskupa, ale jak by nie było, to z tego co pamiętam, to właściwie rycerze Łokietka spustoszyli jako pierwsi jego dobra. Na stare lata trochę zmądrzał, ale i tak notował wpadki jak wspólne najazdy z Litwinami bodajże na Brandenburgię. Głupota całkowita bo nic mu w praktyce nie dały, a za to zrujnowały jego reputację jako sojusznika pogan, z którymi napada na innych chrześcijan (szczególnie Zakon się ucieszył).

        Co do słabości serialu i przesadnie złego przedstawienia króla to akurat zgoda.

        • Bartosz W.

          Chociaż z dwojga złego wolę już takie… niedoskonałe produkcję niż by TVP znowu miała puszczać „Nasze matki, nasi ojcowie”, czy jak tam ten propagandowy gniot się nazywał. To dopiero była hańba i wstyd.

  3. Anonim Odpowiedz

    Myślę że teraz wszelkimi sprawami związanymi z kinematografią zajęli się ludzie którzy w stosunku do starych mistrzów kwalifikowali by się jako trzeci garnitur. Wiem że wielu z tych mistrzów było skompromitowanych w poprzednim systemie i dzisiaj często stoją w opozycji, ale z punktu fachowości byli niedościgłym wzorem dla obecnie zajmujących ich pozycje. To tak jakby wszystko budowano od nowa, w dziennikarstwie tak samo, no ale od czegoś trzeba zacząć. Jeśli kogoś uraziłem, to przepraszam, ale ogarniając temat bardzo ogólnikowo mam wrażenie że to tak wygląda.

  4. Barbara Odpowiedz

    Doskonały serial konkurujący z „M- jak miłość”, „Klan” czy innymi wybitnymi (?) produktami telewizyjnymi. Może niektórzy dowiedzą się, że byli tacy królowie?

    • Nasz publicysta |Aleksandra Zaprutko-Janicka Odpowiedz

      Z całym szacunkiem – bez żartów. Od 10 lat autor zajmuje się zawodowo i prywatnie właśnie tym – popularyzowaniem polskiej historii. I korzystając ze swojego doświadczenia jest w stanie rozpoznać paździerz który kompletnie nie trzyma się kupy, zrealizowany za pieniądze polskiego podatnika. Jak brać się za kręcenie serialu historycznego to dobrze, a nie tak.

    • Władek Łokieć Odpowiedz

      Mógłbyś/Mogłabyś to uzasadnić w oparciu o jakieś merytoryczne argumenty, czy tylko ślepo klepiesz chwytliwy sloganik rodem ze skrajnie prawicowych, pseudopatriotycznych portali?
      Autor podszedł do fabuły tego serialu, wydarzeń historycznych w nim poruszanych jako historyk i jako taki miał pełne prawo wypunktować wszelkie jego słabe punkty i nieścisłości.
      Od siebie powiem, że powinniśmy popularyzować historię Polski, ale taki serial (tym bardziej, gdy jest finansowany z naszej kieszeni) powinien być zrobiony rzetelnie, w o wiele większej zgodzie z przedstawianymi czasami (rekwizyty, plenery, stylizacja, itp.), w tym także z faktami historycznymi, a nie na przysłowiowe „odwal się”.

    • Klapaucjusz Odpowiedz

      Jak to jest popularyzacja to co dalej? Wsadzą chorągiewkę w psią kupę i to nakręcą? Bo to taki poziom popularyzowania. Na miejscu telewizji rosyjskiej i niemieckiej kupiłbym prawa do emisji! Na cholera 10 lat do przodu! Szkopy i kacapy będą się turlać ze śmiechu na słowo ‚Polska’ a na ‚Historia Polski’ przepuklina gwarantowana. Takie to promowanie, że lepszym popularyzowaniem jest robienie niczego niż robieniem takiego rakotwórczego ścierwa. To jest policzek i zniewaga, nie promowanie. Nie rozumiesz?!

      • Nasz publicysta |Anna Dziadzio Odpowiedz

        Panie Klapaucjuszu, trudno się nie zgodzić. Zasłanianie się „popularyzacją historii”, ale w taki sposób jest słabe… Lepiej nic nie robić nić robić tak. Pozdrawiamy.

  5. Boniek Sforcy Odpowiedz

    Mi też nie podobał się serial, mało statystów i brak średniowiecznego klimatu, ale mam nadzieje że może następne odcinki będą lepsze

  6. Anonim Odpowiedz

    Ja myślę, że głównym problemem autora artykułu jest fakt, że od dziesiątek lat głosuje na PO i jej poprzedniczki, ogląda ,,cała nienawiść TVN 24 do PiS cała dobę”, tudzież czyta,, Gazetę Wyborcza” itp.,wiec je dokładnie naśladuje w swoich poglądach, bo ma z tego materialne korzyści. Nie uwierzę w zapewnienia, że jak papuga powtarza idiotyzmy, które całkowicie mijają się z rzeczywistością. Szkoda mi tylko tych wcale niemałej ilości ludzi, którzy ulegli tej mistyfikacji.

    • Xyz Odpowiedz

      Myślę, że osoby głosujących na Pis maja z tym największy problem. Ilu z Was studiowało historie albo chociaż czytało historyczne książki? Właśnie. Gdybyście mieli jakiekolwiek pojęcie, zauważyliście, że bijecie tylko piane jak mało trzezwa, polska szlachta. Do awanturowania się i wypominania innym ich odmiennych poglądów i zdania jesteście pierwsi. Tylko do czego to doprowadzi? Radzę poczytać i w końcu wnieść do głowy cos mądrego.

      • JWK Odpowiedz

        Żałosnym jest, gdy do merytorycznej oceny (oczywiście subiektywnej), wynikającej z oceny własnej tzw. „dzieła”, wskutek poczynionej krytyki, wyciąga się „armaty polityczne” typu:
        „głównym problemem autora artykułu jest fakt, że od dziesiątek lat głosuje na PO i jej poprzedniczki, ogląda ,,cała nienawiść TVN 24 do PiS cała dobę”. Co ma piernik do wiatraka??? Aberracja jakaś, schizofrenia polityczna i „totalny odlot”. Jeszcze trochę, to jak skrytykuję szalet publiczny, z miejsca usłyszę, że karmię się poglądami PO i ciągle (włącznie z szaletem) oglądam TVN 24.
        To jest właśnie demagogia typu : „kto nie jest z nami, jest przeciw nam”
        Tak się zaczynał 1933 r.

        • Bartosz W.

          Rozumiem zdenerwowanie, ale prosiłbym o nieużywanie takich porównań: „Tak się zaczynał 1933 r.”, które są zupełnie odrealnione, skrajnie przesadzone i karykaturalne. Świadczą albo o nadmiernym rozemocjonowaniu, albo co gorsza kompletnym braku świadomości czym był niemiecki nazizm czy sowiecki komunizm. Nie dajmy się zwariować, i to w dodatku z powodu takiej pierdoły.

        • Agula

          O santa!Czy my nawet o swoją historię musimy się kłócić?Niech każdy sobie przeczyta stosowne ksìążki.A takie telenowele do tych co czytać nie potrafią…będą jak w sam raz.Onu Panie Janicki pana książek nie przeczytają….

    • Grazyna GE Odpowiedz

      Wybacz, ale wydaje mi się, że wszystko kojarzy Ci się z PO. To jakaś fobia. A serial jest po prostu nudny i pążdzierzowy. Nawet Turcy robią lepsze seriale historyczne. Takiego gniota jak Korona Królów dawno nie było

      • Bartosz W. Odpowiedz

        To niestety smutna prawda, ale uczciwie mówiąc to na „Wspaniałe Stulecie” poszły ogromne pieniądze, a „Korona Królów” to ewidentnie niskobudżetowa produkcja (TVP samo się zaorało reklamując coś takiego jako „superprodukcję”).

        PS. Co do skojarzeń politycznych to jedni są warci drugich, gdzie ci pierwsi widzą wszędzie PO, a drudzy PiS (nawet jeśli jest to kompletny bezsens).

        • Anonim

          No właśnie. Pisali, że to wielki projekt produkcyjny. Największy od trzydziestu lat. A teraz twierdzą, że budżet dwóch 25 minutowych odcinków jest niższy niż jednego „M jak Miłość” czy „Ojca Mateusza”. No więc jeśli to taka flagowa produkcja to ktoś czegoś nie przemyślał na poziomie i finansowania i reklamowania. Ale przynajmniej milionów nie trzeba, żeby to było lepiej napisane jednak.

  7. drwiszon Odpowiedz

    Wolę obejrzeć taki przaśny teatrzyk niż nie oglądać nic lub idiotyczne rekonstrukcje współczesnych problemów w TVN lub Polsacie. DLACZEGO DO TEJ PORY NIKT NIE NAKRĘCIŁ CZEGOŚ PODOBNEGO? Nie było pieniędzy? Lepiej tak je marnować niż na gloryfikację zdrad, gejostwa i innej zgnilizny. Tak więc autorze mało mnie obchodzi Twój zawód. Nie oglądaj lub podpowiedz coś sensownego. Z krytyki coś wynika jeśli jest konstruktywna ale autorze Twoja krytyka jest tej samej wartości co i ta telenowela bo to tylko tym jest.

    • Majbach Odpowiedz

      Dlaczego używasz słów, których nie rozumiesz? Tak, krytyka powinna być merytoryczna i ta jest do bólu aż merytoryczne. Punktuje bardzo precyzyjnie wady odcinka, wskazuje na słabe stroje, scenografię, na kiepską grę aktorską, niepoprawny język, niewłaściwie zaprezentowane obrzędy czy ceremoniał. Dla Ciebie chyba merytoryczne to jest wtedy jak chwalą? Albo krytykują tylko to co Ty byś skrytykował?

    • Anonim Odpowiedz

      Przecież to jest obłęd. Jak to nie nakręcił? Przecież te wszystkie „Bodo”, „Czas Honoru”, czy nawet „Miasto z morza” to choć do jakościowych seriali kostiumowych i historycznych HBO, Netflixa, BBC czy Showtime im bardzo daleko, to w porównaniu z tym czymś są blockbusterami hollywoodzkimi. Jak można reklamować coś jako flagowy produkt telewizji publicznej i nie zapewnić mu budżetu, już nie piszę lepszego, ale choćby takiego samego jak te M jak Miłość czy Ojciec Mateusz. A to przecież teoretycznie format kostiumowy. Najpierw się psuje przyzwyczajenia gniotami jak te z TVNów i Polsatów dlaczego ja, czy tureckie szmiry na tvp, a potem z czymś takim się wyskakuje. Ta krytyka Janickiego jest konstruktywna! On jest właśnie niezłym popularyzatorem. Ten paździerz to jest narobienie kupy na historię Polski wieków średnich. Upieranie się przy tym to, że no przynajmniej jest, że nie można krytykować, bo rechociarze to jakiś koszmarny autokompleks. Jakaś koszmarna toksyczna wersja „dumy peryferii”. Nasza historia ma uniwersalne, arcyciekawe opowieści i nie zasługuje na takie traktowanie! I nie ma co wpisywać to w plemiona PO/ PiS/ KOD/ dobra zmiana. Ten paździerz pisała Ilona Łepkowska. Pisała swoje knoty dla każdego telewizyjnego kierownictwa. Nie ważne jaka partia była u władzy. Co najmniej od połowy lat 90tych. A i w późnym PRLu się zdarzało. I po tylu latach jej dialogi wyglądają tak „Ktoś ty? – Pełka, idę do króla”; cięcie „kto to? – to Pełka i idzie do króla”.

  8. Anonim Odpowiedz

    Jestem ciekaw czy ten ,,redaktor,, w taki sam sposób opisał gniot jakim jest ekranizacja powieści Ogniem i Mieczem? Film który nijak ma się do książki, film który jest wyraźnie antypolski, pokazuje tylko porażki, upadki itd itp.

  9. emir Odpowiedz

    Łokietek „dowiaduje się” od dworzan o sytuacji miedzynorodowej, po to by wprowadzic widza w realia – nie kazdy musi je znac. Mozna oczywiscie bylo sprawic ze widz dowiaduje sie o tym z akcji ale uwazam ze dobrze ze w pierwszym odcinku jest wprowadzenie kto z kim graniczy itd

    • Romek Odpowiedz

      Mądry reżyser nie wie co to jest wizualizacja i nie mógł nakazać stworzenie jakieś mapy, gdzie pokazana by była sytuacja geopolityczna.

    • Anonim Odpowiedz

      To mogliby pokazać dyskusję między dworzanami na ten temat jeśli już musieli tak zrobić, a nie podczas rozmowy z królem

  10. Romek Odpowiedz

    Nad scenariuszem pracowała królowa polskich seriali, Ilona Łepkowska! Do strojów bym się najmniej czepiał, nawet odpuścił bym krytykę lokacji. Natomiast styl dialogów jest dla mnie „dnem, dna”. Nie rozumiem, jak można było zrobić kiedyś fajny film o królowej Bonie, albo „Królewskie Sny” też o Łokietku i tam nie było efektów i ogromnej ilości statystów. Dialogi były tak ciekawe w tych filmach, że to przykuwało uwagę, a dziś jak się tworzy serial to jest jak nauka języka dla obcokrajowców, coś w stylu „rozmówki”.

  11. piotr Odpowiedz

    Autorze. „Recenzja” pełna inwektywów to nie recenzja więc nie kliknąłem niebieskiego przycisku „czytaj dalej”.
    Po drugie, rzeczywiście film słaby. Aktor który gra Łokietka gra jakby był na deskach teatralnych i widać to praktycznie w każdej scenie. A film rządzi się innymi prawami.
    Ucz się „autorze” ucz

  12. Przemek Odpowiedz

    Witam. Kiedy dowiedziałem się, że telewizja publiczna będzie kręcić serial o Piastach to pomimo, że nie oglądam od lat telewizji (żadnej) ucieszyłem się i liczyłem, że zrobię wyjątek. Nie nastawiałem się z góry na jakieś arcydzieło. Wiadomo nie stać nas na produkcje stylu gry o tron, ale liczyłem, że pójdą albo w film na modłę „Czarne Chmury” a więc przygodowy, który poprzez jakieś drugorzędne postacie pokażą historię Polski tych czasów, albo chociaż coś podobnego do Królewskich Snów – też teatralny, ale trzymający się historii i przez usta aktorów bardzo wiele tej historii pokazujący. Co otrzymaliśmy ? Coś z czego nawet bym się nieźle bawił jako z parodii serialu historycznego, gdybym nie miał świadomości, że ogół społeczeństwa przyjmie z niego wszystko jak leci. Mało kto sięgnie to książki historycznej z tego okresu by zweryfikować brednie jakimi autorzy nas zalewają prawie w każdej sekundzie filmu. Nie chodzi tutaj bynajmniej oto, że telewizja pisowska, ale naprawdę autorzy nie mieli pod ręką żadnego konsultanta historycznego, który wskazał by na oczywiste absurdy. Zdaję sobie sprawę, że za taki budżet trudno wskrzesić ducha dawnego Wawelu, ale naprawdę nie można było chociażby wnętrz kręcić w jakiś większych lokacjach. Naprawdę mam uwierzyć, że na ślub następcy tronu zostało zaproszonych kilkanaście osób. Zresztą błędy te fajnie wypunktował autor artykułu. Z filmu aż razi teatralna gra aktorów, brakuje w nim po prostu akcji. Kostiumy są bardzo przerysowane i aż rażą swoją kolorową tandetą. W serialu w drugim odcinku pokazany jest fragment turnieju rycerskiego. Na prawdę nie wiem co to miało być, gdyż przeciętna grupa organizująca pokazy np. na zamku w Będzinie, czy gdziekolwiek indziej poradziła by sobie lepiej. Pokazanie Litwy to już w ogóle porażka. Mam rozumieć, że Giedymin władca jednego z najpotężniejszych państw tamtych czasów, którego olbrzymie państwo rozciągało się od Bałtyku (Żmudź) po Kijów mającego w prawdzie duże kłopoty z naporem krzyżackim, ale z drugiej strony potrafiącym skutecznie najechać ziemie sąsiada, o wydaniu córki za mąż za polskiego królewicza debatował w wiejskiej chacie. Gdzie rezydencja wielkiego księcia chociażby w Trokach ? Wiem, że części osobom nie znającym historii Polski serial się spodoba i mnie z wykształcenia historykowi właśnie dlatego jest smutno i jestem zły na twórców, gdyż tak będą postrzegać obraz średniowiecznej Polski.

    • Anna Wandzioch Odpowiedz

      Drogi Panie Przemku historyku z wykształcenia,smutne to jest niewatpliwie to, ze nie posiadl Pan umiejetnosci stosowania podstawowych zasad polskiej ortografii,z terenu wczesnej podstawowki. Cząstki -bym,-byś, -by z osobowymi formami czasownika piszemy łącznie.Ale naród teraz.taki wykształcony, z dyplomami…że tylko rzec by(tu ma Pan formę nieosobową) O tempora, o mores!…Pozdrawiam Pana bardzo serdecznie.

      • Tomek Odpowiedz

        Gratuluję Pani Anno. Skoro nie można podważyć merytorycznej wartości komentarza, należy ośmieszyć komentującego wskazując niedoskonałości formy. Niestety ten ruch gorzej świadczy o Pani, niż o Panu Przemku.
        Pozdrawiam.

      • Przemek Odpowiedz

        Droga Pani Anno, o nieznanym mi wykształceniu. Dziękuję za czujność, nikt łącznie ze mną nie twierdził, że mogę się nie pomylić. Nawet Pani trafiła się literówka, co wyszło nawet zabawnie, ale jak już zauważył Pan Tomasz, moja znajomość ortografii nie wnosi NIC do dyskusji, jeżeli więc MOGŁABY (tak, całe życie człowiek się uczy) Pani napisać coś merytorycznie to byłbym wdzięczny. A tak przy okazji, klawiatury posiadają polskie znaki, ale tylko czepiam się pierdół. Pozdrawiam serdecznie Przemek.

  13. Impressive Odpowiedz

    Ja tez od dwudziestu lat interesuje sie historia i bardzo dobrze znam postać Władysława Łokietka czy jego cała obstawę i to co w serialu pokazują to wręcz profanacja. Straszne ! Ludzie tu komentujący jak tylko wy o królu znacie tylko z podręcznika historii to rzeczywiście król byl nijaki. Ja zobaczyłam pierwszy odcinek to byłam bliska płaczu… ze śmiechu:D to wręcz obrażające co oni kręcą. Scenariusz wyciągnięty chyba z bajki żenada ! Państwo Janiccy przestawiają wam jak jest i sie zgadzam:) lubię wasze książki jest to wszystko opisane znanych mi źródeł.

  14. Me Odpowiedz

    Scenografia jest słaba, ale bez przesady żeby pisać, że kostiumy są jak z foli xd to już hejt, a ktoś siedział i się nad nimi napracował

  15. Daeclan Odpowiedz

    Zgadzam się z opinią recenzenta, film jest kiepski pod każdym względem ( dialogi, scenografia, gra aktorska).

  16. Aśka Odpowiedz

    Panie redaktorze proponuję pisać dokładnie bo jak narazie to ja widzę w serialu Inowłódz i bezpośrednie okolice a nie Bobolice. Czyżby redaktor nie wiedział że tu też był nakręcany?

  17. fanka Odpowiedz

    Polskich filmów nie oglądam conajmniej od piętnastu lat .Są marne tandetne .Zrobione tanim nakładem.Nikt z telewizji komercyjnych nie porwał się na film kostiumowy panie redaktorze ,bo to kosztuje.Takie filmy kręci tylko tvp i chwała jej za to ,bo oglądalibyśmy tylko te straszne mydlane banialuki Zamiast kupić bilet na takie byle co wolę dać pieniądze biednemu pod kościołem.W dzisiejszych czasach takie zwroty jak „waćpani i aśćka nie przemówią do młodzieży,która wogóle nie uczy się historii.To przynajmniej przez ten serial co niektórzy dowiedzą się kim był Kazimierz Wielki ,

  18. Next Odpowiedz

    Powinni:
    a) dać mniej dialogów a więcej zbrodni, golizny i seksu
    b) nie udawać że fabuła rozgrywa się w Polsce
    c) ani w określonym okresie historycznym.

    Jako tandetny film fantasy – to się obroni!

  19. Anonim Odpowiedz

    Szanowny Panie, z przykrością ale muszę zgodzić się z Pana opinią o serialu, serialu w którym pokładałam duże nadzieje na przyjemne odświeżenie historii własnego Kraju, na przybliżenie dziejów Ojczyzny młodzieży. Na świecie takie filmy powstają głównie po to aby budzić i utrwalać dumę narodową, pokazywać wielkość swojej historii, czasami niełatwej ale zawsze tak pokazanej, że człowiek odnosi wrażenie potęgi i majestatu.Jeśli nie ma możliwości finansowych, intelektualnych i kadrowych to po co się go tworzy??? Twierdzenie, że lepszy taki serial niż żaden, że młodzież nie interesuje się historią więc poprzez serial pozna jej część jest całkowicie fałszywe. Młodzież nie pozna z serialu PRAWDY HISTORYCZNEJ – więc po co??? Uważam, że taki serial jest SZKODLIWY ponieważ utrwala w umysłach fałszywy obraz słabego króla w przaśnym i ubogim otoczeniu, bez powagi majestatu i.t.d. Nie jestem historykiem ale posiadam tyle wiedzy, że widzę jak bardzo nieprawdziwy obraz nam się serwuje. Szczególnie boli mnie prymitywna scenografia i bardzo prymitywne kostiumy. Proszę porównać je z „Królową Boną”, do której znakomite projekty tworzyła Pani Barbara Ptak, z którą miałam zaszczyt pracować na tej samej uczelni. Zaprojektowanie kostiumu to oprócz talentu wielka wiedza, której w tym serialu zabrakło nie tylko w tych obszarach. Kiedy skończymy z bylejakością ??? Nazywam takie produkcje SZKODNIKAMI. P.S. W moim komentarzu operuję oczywiście pewnymi skrótami myślowymi, opinia o serialu nie sprawia mi żadnej satysfakcji tylko dużą przykrość ale mój osąd jest niestety taki – ten serial to duże rozczarowanie.

    • Bartosz W. Odpowiedz

      „Królowa Bona” faktycznie powinna służyć za podstawowy wzór tego jak robi się seriale historyczne. Można do tego dorzucić takie produkcje jak chociażby „Królewskie Sny” (również mały budżet, ale o ile inny efekt) lub chociażby „Czarne Chmury”, jeśli ktoś chciałby serialu w innej (przygodowej) konwencji. Powinno się także korzystać z dobrych wzorów zagranicznych, których przecież nie brakuje. Obawiam się, że jest jednak problem nie do przejścia. We wszystkich wymienionych produkcjach występowali znakomici, lub przynajmniej bardzo dobrzy aktorzy jak Aleksandra Śląska, Gustaw Holoubek, Leonard Pietraszak itd., na przykładzie samych „Królewskich Snów” doskonale widać jaką różnice potrafi zrobić sama klasa aktora. A teraz co? Kogo niby mamy? Przecież to co prezentuje sobą większość współczesnych polskich „aktorów” woła o pomstę do nieba. Ci ludzie często nie nadawaliby się do grania epizodycznych ról w prawdziwie kasowych produkcjach, a tutaj grają główne role w „sztandarowej produkcji” państwowej telewizji…

  20. Adam Odpowiedz

    Trudno się nie zgodzić z powyższym artykułem. Jacek Kurski pospieszył się z realizacją tego serialu.
    Fakt, że budżet produkcji to ledwie znikoma wartość światowych produkcji tego typu, aczkolwiek to nie tłumaczy marnego scenariusza, gry aktorskiej czy „Litwinów” gadających raz po polsku raz po litewsku. Aż boję się co będzie jak trafią się Węgrzy, Czesi, Krzyżacy.
    Wiem, że prezesowi TVP się spieszyło, bo nie wiadomo jak długo tym prezesem jeszcze pozostanie. 40 lat temu ekipa gierkowska również kręciła filmy historyczne czy seriale, i ze smutkiem stwierdzam, że były one bardziej profesjonalnie przygotowane i grali w nich wybitni aktorzy, i było to lepsze od tego co nam funduje teraz TVP.
    A wiecie dlaczego będę oglądał dalej?
    Bo jestem ciekaw jak się rozwinie ta historia. Bo mimo wszystko to pierwsza od lat polska produkcja tego typu, i może z odcinka na odcinek będzie lepiej. Bo ktoś się odważył w końcu podjąć takie ryzyko. . Może autor niniejszej recenzji i paru innych speców od tematu,nawiąże kontakt z producentami i scenarzystami. Może dałoby się coś więcej zrobić w kolejnych sezonach tego serialu.

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Szkoda tylko, że na owo „przetarcie” musiano akurat poświęcić postać i czasy prawdopodobnie najwybitniejszego władcy w dziejach Polski, ech…

  21. Anonim Odpowiedz

    Polecam film „Dawno temu w Iłży”. Mniejszy budżet, gra aktorska na podobnym poziomie albo lepsza (a grają amatorzy!), realia historyczne zachowane o wiele lepiej. Cóż, ale to robili mocno społecznie ludzie z rekonstrukcji historycznej… A tutaj to jakiś śmiech na sali. I profanacja.

  22. Ślązak Odpowiedz

    POPULARYZACJA historii to nie praca habilitacyjna – ma być barwnie, intrygująco i w miarę wyraziście przedstawiać fakty (tak, by zwykły Polak mógł je zapamiętać). Malkontentów ci u nas dostatek, ale żeby jeden z drugim coś potrafił docenić, nie mówiąc już o tym, żeby coś dobrego zrobił… Ech! :(

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Problem w tym, że w „Koronie Królów” jest tak wiele błędów (od królowej Jadwigi noszącej z niewytłumaczalnego powodu koronę swojego męża króla Władysława, wykonaną notabene specjalnie dla niego, tzw. „Koronę Chrobrego”, który w tym samym czasie stoi zaraz obok niej z jakąś nędzną podróbką na głowie, po całkowicie beznadziejne przedstawienie „Krakowa” i „Wawelu”, a także takie kwiatki jak używanie modlitw, które pojawiły się nawet kilkaset lat później w stosunku do przedstawianych wydarzeń), że u niewyrobionego widza może stworzyć całkowicie błędne, wypaczone pojęcia o Polsce w XIV w. Czy naprawdę chcemy tego, żeby „zwykły Polak” miał wbijany do głowy spaczony lub wręcz całkowicie nieprawdziwy obraz naszych dziejów??

      Osobiście oglądam ten serial właściwie tylko po to by wyłapywać kolejne głupoty i bezlitośnie je piętnować, gdyż w pełni na to zasługują. A łebskiej pani Łebkowskiej już podziękujemy.

    • Anonim Odpowiedz

      – Ktoś ty? Jestem Pełka, idę do króla. Cięcie, scena druga. Kto to? To Pełka idzie do króla.
      To są dialogi z tej popularyzacji historii.To jest klęska pod Baligrodem. . Nie wiem czy oglądasz seriale historyczne i kostiumowe jakie się teraz robi. Nie mam na myśli południowokoreańskich i tureckich oper mydlanych w kostiumach. Ale rzeczy takie jak „Biała królowa”, „The Crown”, „The Hollow Crown”. „John Adams”, „Rzym”, „Tudorowie”, „Filary ziemi”. No ja tego poziomu nie oczekiwałem. Ale poziom realizacyjny „Przygód braciszka Cadfaela” z lat 90tych, innej skromniejszej epoki serialowej już tak.A tutaj najpierw robi się wielki nadzieje i reklamuje jako największy projekt telewizji od 30 lat. Potem zaś, że to ma mniejszy dużo budżet na podcinek niż Ojciec Mateusz czy M jak Miłość. No ludzie to jaka była organizacja produkcji? I poza wszystkim czemu scenariusz o takich postaciach samograjach jak Władysław Łokietek czy Kazimierz Wielki, Olgierd jest pisany na kolanie? Aktorów bym się o tyle nie czepiał, bo mają strasznie napisane te role. Np. młody Kazimierz wydaje mi się fajnie dobrany. Łokietek wizualnie jeszcze ujdzie, ale nie ma nic wspólnego ten charakter z Łokietkiem historii. Skromne środki to jedno, ale czemu pozwolono Łepkowskiej to pisać i nadzorować pisanie innych? Dajesz do pisania dialogi autorce Klanu to masz dialogi jak z Klanu.

  23. dominika Odpowiedz

    A co z kwestiami „sercowymi”…wszak powszechnie wiadomo jaką reputację do dziś ma Kazimierz, dobra…widziałam tylko jeden, 3 odcinek, więc chyba nie powinnam jeszcze o to pytać, ale jestem bardzo ciekawa jak ta kwestia zostanie ukazana w serialu? Czy twórcy zwrócą na to uwagę?

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Jaką niby reputację? Na tle monarchów całego świata (nie tylko Europy), którzy przetoczyli się przez stulecia Kazimierz był właściwie całkowicie normalny i niekontrowersyjny. Nie wyróżniał się ani na plus, ani na minus. Zresztą dawniej to często tacy faceci jak on, mający tabun kobiet na każde swoje skinienie, budzili większy respekt niż ci dobrze prowadzący się według naszych współczesnych standardów. Zwłaszcza monarchowie powinni raczej epatować swoją męskością niż chować się ze wstydem po kątach. Wiem jak to musi brzmieć dla co poniektórych, ale taka jest stety bądź niestety prawda.

      A co do serialu to niech lepiej nie tyka on za bardzo takowych wątków, bo wyjdzie to na poziomie innych polskich, współczesnych seriali, albo filmów z Adamczykiem, Szycem i Karolakiem w obsadzie.

  24. Igor Odpowiedz

    Ja tylko sprostuję jedną rzecz.
    jest bardzo duże prawdopodobieństwo Władysław Łokietek faktycznie otrzymał obecny Szczerbiec od Bolesława Pobożnego, ojca zony Łokietka, jako prezent ślubny. Był to prawdopodobnie miecz sprawiedliwości księcia Bolesława. Mogą świadczyć o tym napisy, które się nie zachowały na okładzinach miecza, ale są znane z rejestrów Skarbca Koronnego Szczerbiec Chrobrego prawdopodobnie został wywieziony razem z klejnotami koronnymi przez Rychezę lub zrabowany w trakcie najazdu Brzetysława.

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Problem w tym, że legenda o wyszczerbieniu miecza przez Chrobrego na kijowskiej Złotej Bramie jest funta kłaków warta, albowiem brama ta jeszcze za życia Bolesława I zwyczajnie nie istniała. Jeśli jednak faktycznie istniał kiedykolwiek „prawdziwy” Szczerbiec to prędzej należał on do Bolesława II Szczodrego, prawnuka Chrobrego, który według niektórych przekazów miał wyszczerbić swój miecz o bramę (już wtedy istniejącą) kiedy to sam zajmował Kijów. No chyba, że Chrobry mógł własny miecz wyszczerbić gdzie indziej, albo była to tylko nazwa niezwiązana z samym wyszczerbieniem o cokolwiek, jest to jednak teza jeszcze bardziej naciągana.

  25. Ed Odpowiedz

    Czas honoru to też kit ale mnie wciągnął i zobaczyłem wszystkie serie. Doszukiwanie się w tym tanim serialu realizmu historycznego to szukanie poklasku u „ekspertów od wszystkiego” czyli rodaków.

    • Marcel Odpowiedz

      P…lisz serial jest po prostu kiepski,nawet powiem ostrzej do dupy.Kraków to porażka to nie stolica królestwa tylko jakaś
      pipidówa ze słomą na bruku,pięciu mieszczan na krzyż,jedna zapyziała knajpa żydowska w całym królestwie.
      Statystów ze 20 osób aż strach pomyśleć jak trzeba by było nakręcic jakąś bitwe,to pewnie jak w Młodym Piłsudzkim pięciu Polaków plus pięciu Kozaków ot cała walka z zaboorcą.

  26. patryk Odpowiedz

    W dużej części nie zgadzam się z recenzją (głosuje na PO). Czy w dynastii Tudorów aż tak dbano o scenografię ? Czy stroje odzwierciedlały realia z epoki, a Henryk był takim Henrykiem jak w rzeczywistości ? Przecież on się w serialu nie starzał ! Co do wpadek. Pełka został wpuszczony do króla, a nie wszedł. Łokietek słowami o papieżu głośno myśli a nie podejmuje decyzje o wojnie ! Twierdzenie że pozwala aby zrugał go byle rycerz jest właśnie obrazą dla Łokietka. Ówcześni monarchowie nie byli krwiożerczymi psycholami którzy na każdy protest reagowali agresją. Kazimierza Sprawiedliwego rycerz spoliczkował, a ten mu wybaczył ! Nie przeszkadzało mu to w byciu dobrym księciem i zdecydowanym przywódcą. Więc dlaczego Łokietek miał nie puścić mimo uszu słów wyczerpanego rozemocjonowanego rycerza którego w dodatku znał ! Pewnych rzeczy trzeba się domyślać, należy zwracać uwagę na ton a nie tylko literalne brzmienie słów. Oczywiście że panowanie nad żoną było ważną kwestią w tak patriarchalnych czasach. Człowiek który dałby sobą rządzić żonie byłby skreślony u możnowładców (nie Jadwiga nie rządziła Łokietkiem wbrew waszym artykułom, to Łokietek pozwalał jej decydować a to co innego). Co do Szczerbca, w momencie koronacji Władysława stał się mieczem królów, skoro trzymano go w skarbcu i miał w przyszłości posłużyć koronacji kolejnych.
    Żeby była jasność nie uważam że jest to dzieło wybitne, ba przeciętne to za dużo powiedziane, ale krytykowanie postaci bo wprowadzają widza w meandry polityki to głupota.

    • Ed Odpowiedz

      Bardzo mądry komentarz. Autor nie umie odróżnić rozrywki adresowanej do współczesnego widza od debaty historycznej. Nie chciałbym być okrutny ale jak Janicki szuka realizmu historycznego to powinien zacząć od gastronomii. Ciekawe jak zareagowałby jego organizm po spożyciu tego samego jadła co jadał Łokietek?

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Autor faktycznie przesadza w kilku miejscach, ale to nie zmienia faktu, że np. wpuszczanie na zamek byle obdartusa bo przedstawił się jako taki lub owaki to przesada. Zresztą takich kwiatków jest więcej bo na „Wawel” wchodzi sobie niemal każdy jak chce. A co z beznadziejnymi dialogami na poziomie takich „wybitnych” produkcji jak „Klan”? Żeby nie było nie bronię tutaj ani autora ani innych członków redakcji. Mało tego sam uważam, że nie raz przeginają z interpretacjami w swoich artykułach jak z wspomnianym „sterowaniem” Łokietkiem przez Jadwigę, którą król faktycznie darzył zaufaniem i powierzał pewne obowiązki, ale jak słusznie napisałeś wynikało to z jego własnej woli. Albo ich córka Elżbieta, tak wychwalana na portalu. Czy naprawdę ktoś myśli, że władca bardzo zdolny, jeśli nie wybitny, jakim był Karol Robert (do tego apodyktyczny i nieznoszący sprzeciwu, konsekwentnie umacniający swoją władzę) pozwoliłby sobą kierować żonie? A takie tezy padają w artykule o Łokietkównie, z której robi się nieomal suwerenną władczynię połowy Europy. Nie zmienia to jednak faktu, że „Korona Królów” to niestety gniot, i to gniot wybitny.

  27. Peter Parahuz Odpowiedz

    Filmy i seriale historyczne nie przedstawiaja realiow tamtej epoki, lecz obecnej. Aczkolwiek odzianej w historyczne szaty. Np film „Krzyzacy”, nakrecony zaledwie 15 lat po 2ws, emocjami jest nie w 1409 lecz 1940. Rycerze zakonni to w zasadzie SSmani poprzebierani w zbroje.
    Podobnie z Korona Krolow. TVP angazuje sie silnie w polityczna agitacje, wiec tu nalezy szukac analogii. Sedziwy wladca dla ktorego „od korony i bogactw ważniejsza jest wolność poddanych” -wiadomo o kogo chodzi. Zamiast krewnych, ktorzy poprzednio spierali sie z nim o wladze, forsuje na nastepce swego mlodego pupila. A ten, zastawszy Polske analogowa, zapewne zostawi ja cyfrowa. I w dodatku ten przeklety Luksemburczyk miesza sie w nieswoje sprawy.
    W wykonaniu, KK przypomina mi film „Knight’s Tale” z 2001r z Heathem Ledgerem w roli glownej. Tez wszystko bylo kolorowe i wyprasowane. Herby wyszyte jakby spod igly japonskiej maszyny. Ale tamci nie brali sie tak powaznie, wiec np muzyka byla z lat 1970, a nie sredniowieczna. Moze KK powinno tez isc w tym kierunku i zagrac u wierzynka disco polo :)

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Jednak „Krzyżacy” to co innego. Te paręnaście lat po wojnie nienawiść do Niemców była wciąż powszechna i w pełni zrozumiana. To tylko na tzw. „Zachodzie” z pobudek czysto politycznych zrobiono swoistą „grubą kreskę” udając, że nie było bezmiaru niemieckich zbrodni, a za to były wybryki niejakich „nazistów”, pod których okupacją Niemcy podobno znaleźli się jako pierwsi. Do tego jeszcze antyniemieckie (choć podkreślam, że zrozumiałe) fobie panującego wtedy „Wiesława” Gomułki i mamy, skąd te faktycznie przesadne nawiązanie, zwłaszcza słynne: „Wielki Mistrz Zakonu, Heil! Heil! Heil!” (w sowieckim „Aleksandrze Newskim” byli za to Kawalerowie Mieczowi ze swastykami na sztandarach).

  28. jfjf Odpowiedz

    Zwracam się z prośbą do Was drodzy czytelnicy… jeżeli macie stare firany i zasłony to przekażcie je do produkcji korona królów – zrobimy z nich kostiumy za 950 000zł!

  29. anonim Odpowiedz

    ” Może warto odejść czasem od stereotypowego myślenia, że o historii Polski powinno pisać się z patosem?” cytat z odpowiedzi redakcji na komentarz pod artykułem Toksyczny związek, który niesłusznie upudrowano. Jak bardzo nieudane było małżeństwo Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły? Cenię sobie artykuły pana Janickiego, dobrze się jej czyta, podobnie jak jego książki, ale nie mogę zgodzić się z tak wielkim hejtem na serial.Owszem nie jest to wybitne arcydzieło, ale ogląda się to równie lekko i przyjemnie jak czyta pana teksty. I chyba w historii Polski nie tak ważne są szczegóły typu suknia ślubna Aldony, kolory odzienia czy dokładne odtworzenie wszystkich rytuałów lub treść modlitwy. Ważne są fakty, które produkcja podaje w sposób łatwy, szybki i prosty. A to,że Łokietek był szczęściarzem i pantoflarzem i wiele zawdzięcza swojej żonie Jadwidze kaliskiej dowiedziałem się z pana artykułów, a serial tylko podtrzymał moje wyobrażenie o nim. Co oczywiście nie umniejsza jego zasług. O Aldonie też naczytałem się na tym portalu,że była żywotna,wesoła lubiła taniec i muzykę i taką ją w moim odczuciu przedstawiono w serialu. Ten serial podaje historie Polski w sposób prosty i przystępny. Mnie się podoba. I drogi panie może warto odejść czasem od stereotypowego myślenia,że o historii Polski powinno robić się filmy z patosem?? Pozdrawiam i nadal pozostaje wiernym czytelnikiem portalu

  30. Robert Odpowiedz

    Był taki czas w PL że grono „najwyższych” w ówczesnym rządzie dyskutował z zapałem na temat gumofilców i problemów z wprowadzeniem kaloszy do sklepów. W tym samym czasie dla połowy Polski największym problemem był brak sznurka do snopowiązałki a dla całej Polski brak papieru toaletowego.
    Jak widać nic się w PL nie zmieniło…
    Dziś największym tematem do dyskusji jest marny serial klasy D…
    Tu nie ma co dyskutować nad tandetą.
    Tu nie ma się co oszukiwać i wmawiać sobie że lepiej że puścili taką tandetę w TV bo przynajmniej ktoś się czegoś nauczy.
    Nauczyć się z niej można jedynie tego, że tandetny serial to coś co jest normalne i może być chwalone.
    Nie, tandeta to tandeta i tyle.
    Teraz ogląda to coś 4 miliony – ale ile osób będzie oglądać go za 2 tygodnie?
    I jaka wizja Polski zostanie w głowach widzów?
    Nie wszystko można zwalić na brak funduszy – kilka największych hitów kinowych wszech czasów zostało nakręconych przy minimalnych kosztach.
    Tylko tam autorzy mieli pomysł. POMYSŁ na film, na historię, na opowieść…
    tu był tylko pomysł – zróbcie film.

    I znów przypomina mi się fragment z Pana Tadeusza –
    „Ja z synowcem na czele i jakoś to będzie… ”
    no własnie, jakoś…

  31. ŁOKIETEK Odpowiedz

    TO PREZES TVP Z AWANSU zrobił z siebie zdemenciałe popychadło, głupca i frajera, drobiącego do wybitnego króla drobnymi lisimi kroczkami , a nuż widelec a może cuś cucuś skapnie z panskiego stoła, kłaniają się lekcje szkoły podstawowej , no ale nie matura … no cóż gdyby tak p. ŁOKIETEK miał jego wykształcenie, …

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Łokietek nigdy nie był wybitny. Choć jeśli ktoś bierze wiedzę tylko z tego portalu (który próbuje usilnie pomniejszać postać Kazimierza Wielkiego, czyli prawdziwego wybitnego władcy, m. in. poprzez rozdmuchiwanie jego ojca) to faktycznie może tak myśleć.

  32. słowianka Odpowiedz

    Ciekawe jak autorzy serialu wyobrażają sobie zjazd monarchów za Kazimierza? Wpadnie na kawę i ciastko kilka par w stylizowanych ciuchach by poplotkować o polityce?

  33. EwaIwona Odpowiedz

    Autorzy scenariusza powinni wrócić do szkoły, albo zabrać się czytania książek o Kazimierzu. Jedna ze scen z serialu (chyba 2 odcinek) Kazimierz wraca z ojcem z wyprawy wojennej, prawdopodobnie jest rok 1331 lub 1332 ( Data pierwsza to bitwa pod Płowcami, a druga data, wymordowanie mieszkańców Kościana.) Tak przypuszczam, że jest to ten rok, gdyż po tych wydarzeniach Łokietek „jesienią legł złożony chorobą.” Ale wracamy do sceny powrotu – Wita Łokietka i Kazimierza dwór, a obok żony Anny ( Aldony) stoją dwie córki – Elżbieta i Kunegunda. Starasz podbiega do Kazimierza, ten bierze ją na ręce, młodsza pozostaje przy matce, i coś tam mówi o brodzie. Scena czysto sielankowa, ale jaka zakłamana historia naszego kraju. Ta młodsza córka Kunegunda przyszła na świat w 1335r czyli 2 lata po śmierci Władysława Łokietka. Czyli w tej scenie nie powinno jej być, zaś starsza Elżbieta powinna mieć 4 lata. Dziewczęta, które odgrywały role córek Kazimierza mają znacznie więcej lat. Jeśli scenarzyści dalej będą tak plątać fakty historyczne, to może jeszcze kolejne ciekawe kwiatki tam się znajdą.

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Co do wielu grających aktorów (zwłaszcza dzieci) to różnice z oryginałami są częste i nauczyłem się je ignorować. Co do Kunegundy to racja, urodziła się prawdopodobnie gdzieś w 1334-1335, tak więc nie miało prawa jej tam być w 1332 r. Co do podobnego rodzaju błędów to i jednym sam wcześniej pisałem. Królowa Jadwiga nosi koronę swojego męża (nie miałaby do tego najmniejszego prawa tym bardziej, że mówimy tutaj o „koronie zamkniętej”, symbolizującej w pełni suwerenną władzę królewską), mało tego robi w w czasie wspólnych uroczystości, podczas gdy Łokietek ma na głowie coś co można wykorzystać na koronę grobową, ale nic poza tym). Chociaż tutaj zwłaszcza Pan Janicki powinien się cieszyć. Przecież to on niezmordowanie promuje fałszywą wizję Łokietka-pantoflarza (dosłownie używa takich określeń), którym rządzi właśnie żona, prawdziwa jednoczycielka Polski do spółki z córeczką Elżbietką, a Kazimierz (według Pana Janickiego nie Wielki lecz wręcz Mały) to już w ogóle długo by wymieniać: permanentnie schorowany (pewnie dlatego nie umarł w dzieciństwie), rozpieszczony, nieuk, gwałciciel, nieporadny, niedoświadczony itd. No po prostu nieudacznik, który WSZYTKO zawdzięcza komu? Ano Mamusi Jadwidze i siostrzyczce Elżbietce. Taka jest owa fałszywa wizja snuta przez Pana Janickiego (nie mająca praktycznie oparcia w źródłach, i jakoś nikt wcześniej na takie tezy nie wpadł), a która to może (na równi z kiepskimi serialami) przyczynić się do spustoszenia w głowach części ludzi zainteresowanych historią (szczęście w nieszczęściu, że będzie to raczej niewielka grupa).

  34. PvL Odpowiedz

    i jak tu traktować poważnie(j) ten serial, skoro Łokietek kojarzy się z Papciem Chmielem (z tą różnicą, że Papcio jest o wiele bardziej żwawy)

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Akurat z wyglądu to Łokietek czy Kazimierz są całkiem dobrze dobrani więc co do tego elementu (przynajmniej w przypadku tych dwóch) nie powinniśmy się czepiać. Co do energii zaś to faktycznie Władysław trochę zbyt niemrawy, ale pamiętajmy, że to był już starzec (zwłaszcza na ówczesne standardy) i na pewno nie był już tak aktywny jak chociażby kilkanaście lat wcześniej. Mimo to oczywiście trzymał się właściwie do samego końca bardzo dobrze, zresztą nie tylko on. Dla przykładu mający 60 lat Kazimierz tak właściwie to sam się wykończył, bo mocno przeziębiwszy się (osłabiało go jeszcze paskudne złamanie nogi, które odniósł jakiś czas wcześniej na polowaniu), olewał zalecenia lekarzy i nie zwalniał tempa, aktywnie uczestnicząc w ucztach i zabawach dworskich, także podróżując. O czym to świadczy? Najpewniej o tym, że nawet jako osoba w podeszłym wieku musiał się trzymać nieźle, skoro pozwolił sobie na taką (zgubną) niefrasobliwość.

  35. Wera Odpowiedz

    Serio? Oceniać po jednym odcinku cały serial i jeszcze używać przy tym słów typu: frajer? No widać kto tu zachowuje się jak trzyletnie dziecko. Ja bardzo lubię KK i mimo, że wręcz nie cierpię historii on jakoś do mnie przemawia. A ten niekulturalny i naciągany tekst to tylko i wyłącznie Pana zdanie hahaha

  36. Lewak Odpowiedz

    Zacznę od tego, że jestem lewakiem. Tvp…bez komentarza, jednak serial oglądam.
    Fakt, gra aktorska nie powala, kostiumy również, ale czy MY Lewacy, nie przeginamy z tą hiper krytyką? Najwięcej jednak do powiedzenia mają Ci, którzy serialu w ogóle nie widzieli lub zatrzymali się na pierwszym odcinku…
    Nie bądźcie jak „oni”, Ci z lepszego sortu.
    Przecież o tolerację i prawo „do” walczymy z nimi

  37. Anonim Odpowiedz

    To smutne, że ten serial aż tak przekłamuje historię. Grunt, że wielu widzów (np. kobiet) w to nie wnika i dobrze się bawi oglądając ten serial jako po prostu kolejny serial typu opery mydlanej gdzie wszystko jest możliwe… Oczywiście to jest wina reżysera który powinien się konsultować z historykami, aczkolwiek możliwe też że utworzył swoją wizję tamtych czasów żeby widzowie się „lepiej” bawili…

    W ogóle co za chorobę miała Aldona Anna Giedyminówna na którą zmarła?

  38. Anonim Odpowiedz

    Hmm, czy autor oglądał „Królów przeklętych”? Może łatwiej byłoby zrozumieć „scenografię” polskiego serialu. Łokietka docenić trzeba, to jeden na najwybitniejszych polskich monarchów, co zresztą w serialu robi się często. Mam wrażenie, że autor nad interpretuje to co widzi, do czego zresztą ma prawo, w swojej subiektywnej ocenie. Jednak bez osób ze swojego otoczenia takich jak Spycimir czy Gerward, Władysław miałby bardzo ograniczone pole manewru. Autor pośrednio uderza w konsultantów historycznych, zapominając, że Korona Królów to nie rozprawa naukowa a serial.

  39. Bazyli Odpowiedz

    Panie Janicki ! co do serialu to w większości się zgadzam ale ten tekst to chyba pana deklaracja PO-lityczna, proponuję rozpocząć starania o posadę instygatora np w Chobielinie

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.