Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Weryfikacja Polaków z Ukrainy. Mogą zamieszkać w Polsce, o ile… potępią UPA i Chmielnickiego?

Przejście graniczne z Ukrainą (fot. Go Travel, lic. CCA 2.0)

fot.Go Travel, lic. CCA 2.0 Przejście graniczne z Ukrainą (fot. Go Travel, lic. CCA 2.0)

Procedura urzędowa obejmuje wywiady, w których coraz częściej padają pytania o historię. Między innymi o rzeź wołyńską, działalność UPA, a nawet – o Chmielnickiego. Odpowiedzi mogą zdecydować o prawie pobytu w Polsce.

Obywatele Ukrainy pochodzenia polskiego, pragnący ubiegać się o prawo pobytu nad Wisłą muszą swoją polskość udokumentować. Procedura obejmuje nie tylko złożenie odpowiednich formularzy, ale też – spotkanie z urzędnikiem, wymagającym odpowiedzi na szereg pytań. Natalia Panchenko, prezeska zarządu fundacji Euromajdan-Warszawa w materiale dla Superstacji relacjonuje, jak obecnie wyglądają te rozmowy.

Okazuje się, że Ukraińcom polskiego pochodzenia coraz częściej odmawia się prawa pobytu w Polsce ze względu na ich ponoć nieprawomyślne poglądy. W trakcie wywiadów, które odbywają się w urzędach wojewódzkich, pojawiają się pytania na przykład o religię, polskie potrawy czy historię. Kontrowersje wzbudzają zwłaszcza te ostatnie.

Czy jesteś wystarczająco polski?

Ukraińcom o polskim pochodzeniu od dziecka w szkole wpajano określoną wizję przeszłości. Na Ukrainie OUN-UPA uznawana jest za organizację bohatersko walczącą o niepodległość, a Bandera i Szuchewycz za herosów tego boju. Zatem dokładnie o tym słyszeli przez lata.

Zburzenie pomnika UPA w Hruszowicach pokazało, jak wiele nierozwiązanych problemów historycznych pozostało pomiędzy Polską i Ukrainą (fot. archiwum prywatne)

fot.archiwum prywatne Zburzenie pomnika UPA w podkarpackich Hruszowicach pokazało, jak wiele nierozwiązanych problemów historycznych pozostało pomiędzy Polską i Ukrainą. O kontrowersjach, jakie wówczas wybuchły pisaliśmy wiosną (fot. archiwum prywatne).

Polska i Ukraina mają za sobą wiele wieków trudnego sąsiedztwa, które sprawia, że ich optyka na wiele wydarzeń jest inna. Znajduje to odzwierciedlenie w podręcznikach, prasie czy dyskusjach historyków. W czasie rozmów z urzędnikami obywatele ukraińscy muszą odpowiadać na pytania dotyczące właśnie najtrudniejszych aspektów wspólnej przeszłości, co do których nawet wśród badaczy z obu krajów nie ma konsensusu.

Panchenko podkreśla, że Euromajdan-Warszawa prowadzący między innymi infolinię dla osób starających się o prawo pobytu, dostaje coraz więcej informacji, że to kwestie historyczne i „właściwa” narracja okazują się decydujące. Internauci kpią z sytuacji pisząc, że nie długo kluczowe będzie podkreślanie zasadności pokonania Jarosława Mądrego przez Chrobrego, skoro… już pojawiają się pytania o Chmielnickiego.

„Rzeczpospolita” przytacza przykład jednej z osób, której odmówiono prawa pobytu. Jej najbliższa rodzina – ojciec i dziadkowie – byli Polakami. Zapytany wprost o swój stosunek do OUN-UPA człowiek ten odpowiedział:

A bo ja wiem, nigdy nie byłem w tych związkach, to nie wiem. Każdy ma swoją prawdę, mówią że prowadzili rozbój na terenie Polski i Ukrainy. Nigdy w to nie wnikałem.

Skoro padają już pytania o Chmielnickiego, już niedługo starający się o prawo pobytu będą musieli wyrazić opinię historyczną na temat wyprawy kijowskiej Chrobrego? (fot. domena publiczna)

fot.fot. domena publiczna Skoro padają już pytania o Chmielnickiego, już niedługo starający się o prawo pobytu będą musieli wyrazić opinię historyczną na temat wyprawy kijowskiej Chrobrego? (fot. domena publiczna)

Dalej pojawia się jeszcze przykład pytania o rzeź wołyńską. Odpowiedź osoby o udokumentowanym polskim pochodzeniu w tym wypadku brzmi:

Słyszałem i słyszałem, że ostatnio film wyszedł. Ale to było pokręcone z Moskwitami, to naprawdę nie wiadomo, kto co robił. To, że dużo ludzi zginęło, to wiadomo jedynie.

Te dwie wypowiedzi stały się podstawą do odmówienia prawa pobytu wnioskodawcy. „Rzeczpospolita” przytacza fragment uzasadnienia, jakie przekazał wojewoda mazowiecki:

Biorąc pod uwagę powyższe nie jest możliwe, aby ktoś, kto jak twierdzi czuje się Polakiem, nie interesował się organizacją, która swoimi działaniami na trwałe zapisała się w tragiczny sposób w historii Polski (…). Zdaniem organu rozpatrującego wniosek świadomość narodowa, to poczucie więzi z określonym narodem, jego historią i kulturą. Aplikujący zaś tak rozumianej świadomości narodowej i więzi z polskością nie posiada.

Źródła informacji:

  1. Prawo pobytu w Polsce. Ukraińcy pytani o stosunek do UPA i Bandery, rp.pl.
  2. Profil facebook Euromajdan-Warszawa, oświadczenie Natalii Panchenko.
  3. Pytaniami o UPA ocenili związek z polskością. „Tak nie powinno być”, wp.pl.
  4. Raport – Natalia Panchenko – 15.02.2018, Superstacja.

Komentarze (12)

  1. Darkfin Odpowiedz

    I bardzo dobrze! Nie rozumiem dlaczego mamy dawać polskie przywileje osobom, które popierają banderyzm, tylko dlatego że mieli przodków Polakòw. Nawet jeśli nic nie wiedzą o rzezi wołyńskiej tym bardziej skłonni będą uwierzyć ukraińskim propagandystom że Bandera i UPA to bohaterowie bo tak. To zupełnie tak jakbyśmy tolerowali w Polsce Niemców którzy twierdzą że nie są w stanie wydać jednoznacznie negatywnej opinii o Hitlerze a czasem i nawet go popierają(patrz sprawa Hansa G.)Rosjanie mają wiele za uszami, ale przypisywanie im wszystkiego to typowa ukrowa propaganda więc widać że rzeczony pan był pod jej wpływem. Uważam że jako państwo mamy dbać o patriotów a nie banderowską V kolumne. Bez tej weryfikacji dalej wydawane by były Karty Polaka osobom, które sie fotografują z czerwoonoczarnymi szmatami noszą emblematy Ss Galizien albo publicznie paradują w wiadomych kolorach i wznoszą upowskie pozdrowienia prowokując narodowców. To że parlament Ukrainy debatuje nad uznaniem Przemyśla za ukraińskie miasto okupowane jest ok?
    Budowanie tożsamości narodowej na mordercach i zwyrodnialcach w Ukrainie to już fakt istniejący a lata zaniedbań w edukacji w tym zakresie w Polsce należy nadrobić. Jak ten pan sie poduczy to dostanie karte. Wiedzę o Chmielnickim można odpuścić ale banderyzmu NIGDY. Poglądy Bandery są z założenia antypolskie więc ich popierania nijak nie da sie pogodzić z polskością. Tu chodzi tylko o prawde a Ukraińcy ją przekłamują. Bestialskiego wyrżnięcia wielu kobiet i dzieci nie da sie uzasadnić zburzeniem paru cerkwi czy ograniczenia im swobòd. A miało to miejsce w związku z ich terroryzmem w międzywojniu. Tak się partnerstwa mie buduje. My tym ludziom winni jestesmy pamieć i godny pochówek. A jeśli Ukry odmawiają nam tego – to musimy odpowiedzieć choćby tak. I przy okazji – proszę nie opierać się w tak delikatnych sprawach tylko i wyłącznie na super obiektywnych i jednostronnych mediach typu ukrainskie organizacje w Polsce, Superstacja, wp.pl czy Rzeczpospolita. Warto tež porozmawiać z autorytetami w tej kwestii np.ks. Isakowiczem-Zaleskim a nie opierać się na mediach które w czterech literach mają tych pomordowanych ludzi byle tylko mieć sojusz przeciw wyimaginowanej obsesji Rosji na temat zniszczenia Polski, co jest bzdurą.

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Pełna zgoda. Ktoś kto popiera UPA i tym podobne organizacje o charakterze zbrodniczym nie powinien być wpuszczany w granice naszego kraju. Bez dyskusji, bez odwołań (nie mówiąc o karcie Polaka czy obywatelstwie). Zresztą to z Chmielnickim to też dobry pomysł. Ja bym tą listę jeszcze jednak rozszerzył o kolejne indywidua. A media, które wymieniłeś nie chcą żadnego „sojusznika przeciwko Rosji”, one są zwyczajnie antypolskie (chociaż dziwne, że nie wymieniłeś GazWyb-u, FoxWeek’a i Der Onet:)) i z tego powodu pro-ukraińskie. W skrócie oni poprą każdego byle tylko zaszkodzić Polsce i Polakom.

  2. Dex Odpowiedz

    Powinien też gloryfikować powstanie, nienawidzić stanu wojennego oraz całego PRLu, kochać Jana Pawła II, wpieprzać bigos i pierdzieć po nim „Mazurkiem”. Każdy Polak chcący zamieszkać nad Wisłą powinien być czysty rasowo.

    • Bartosz W. Odpowiedz

      Akurat „czystości rasowej” to chcą twoi ulubieńcy ze wschodnich stepów… jedni z największych pomieszańców (mix polsko-rosyjsko-tatarsko-mołdawsko-żydowski, nie licząc innych dodatków) na naszym kontynencie. Jak to byś nazwał? Zbiorową schizofrenią? A może po prostu zbiorowym zidioceniem? Obie opcje mogą zresztą występować równolegle…

      • Dex Odpowiedz

        Oj, jak pan wkuwał historię to musiały się panu kartki nieźle posklejać. W przeciwnym razie wiedziałby pan, że.Rzeczpospolita była krajem wielokulturowym i wielonarodowościowym i geny wszystkich się porządne wtedy wymieszały. Dlatego dzisiaj panu, panie Bartoszu, bliżej jest do zwykłego, podwórkowego kundla niż rasowego wystawowego psa . Stąd też pańskie zarzuty odnośnie „pomieszańców” wyglądają tak jakby kocioł przyganiał garnkowi. :)

  3. Andrzej B Odpowiedz

    Całkowicie zgadzam si e z opinią Darkfin jest obiektywna i oparta na faktach i jakiekolwiek
    wybielanie tej tragicznej historii przez jedną i drugą stronę stronę niczego nie jest w stanie zmienić należy kierować się realiami popartymi dowodami a nie ślepym fanatyzmem i sfałszowaną historią

  4. Kolo Odpowiedz

    Bardzo dobrze . To Polska ma prawo wyboru kto ma sie prawo u nas osiedlac. W koncu nabralismy rozumu . Do pajaca Dexa , jedz do Niemiec i wystap o staly pobyt mowiac urzednikowi ze jestes zwolennikiem Hitlera . Szybciej wylecisz z Niemiec niz tam przyjechales

  5. Ja Odpowiedz

    Przykłady odpowiedzi tych rzekomo Polaków z pochodzenia świadczą tylko o jednym – nie są żadnymi patriotami lgnącymi do Ojczyzyny tylko zrusyfikowanymi/zukrainizowanymi cwaniakami, którzy mają gdzieś ludobójstwo wołyńskie i zbrodnie banderowców, a chcą tylko przeflancować się do kraju gdzie lepsze warunki.

  6. Krzysztof Odpowiedz

    Wszelki nacjonalizm jest mi absolutnie obcy. jestem niemal 100% „lemingiem”. „Niemal” bo pod niektorymi pogladami które próbuje narzucać swoim zwolennikom tzw „totalna opozycja” nigdy się nie podpiszę. Co do tematu, pytanie jest komu owo pozwolenie ma być przyznane i na jakiej podstawie? Nie rozmawiamy o ukraińskich robotnikach, lecz o osbach pragnących być identyfikowanymi jako POLACY. Jako wnuk „kresowiaka” nie potrafię sobie wyobrazic Polaka hołdującego mordercom z UPA. to tak jak oczekiwać by Żyd, potomek ofiar holokaustu wielbił Hitlera. To kompletna niedorzeczność. Dlatego, pytania urzędników odnośnie poglądów owych domniemanych „Polaków” na temat ich stosunku do UPA są jak najbardziej zasadne i miarodajne. Co do Chmilnickiego, to zauważcie że i na Ukrainie dziś już to nie jest postać uwielbiana.. Wszak jego głowną zasługą bylo podporządkowanie Ukrainy Rosji… Perejesłąw już nie jest Chmielnicki, a niebawiem i miato oraz obwód Chmilnicki znikną z mapy Ukrainy… Pozdrawiam

  7. Antek Odpowiedz

    Wymóg potępienia UPA, przez osoby z paszportem ukraińskim, ubiegających się o polskie obywatelstwo, jest całkowicie zrozumiały, w obliczu ustawy ukraińskiego parlamentu o uznaniu członków UPA bohaterami. Autorka publikacji chyba zapomniała, że organizacja ta odpowiedzialna jest za ludobójstwo ludności polskiej, kolaborację z nazistami oraz propagowanie ultranacjonalistycznego ustroju państwa i rasowo czystego społeczeństwa. Pytania o historię są powszechnie stosowane w egzaminach na obywatelstwo innych krajów, min. Stanów Zjednoczonych. Tym bardziej nie zrozumiała jest negacja tych praktyk, w przypadku, gdy odnoszą się do tak świeżych i wzbudzających tyle emocji (nadal żyją naoczni świadkowie i ofiary tej zbrodni) wydarzeń.

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.