Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Na Francuzów można liczyć. Jakie powitanie zgotowali carowi Rosji po tym, jak ten krwawo stłumił powstanie styczniowe?

Carowi Aleksandrowi II zdecydowanie nie w smak była postawa Francuzów (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Carowi Aleksandrowi II zdecydowanie nie w smak była postawa Francuzów (fot. domena publiczna)

Okrzyki poparcia dla Polaków dobywające się z setek gardeł. I pełna tak tupetu, jak i odwagi deklaracja padająca nawet z ust francuskich polityków: „Vive la Pologne, Monsieur!”.

„Niech żyje Polska, Panie!”. Słowa te przypisywane są Charles’owi Floquetowi. Legendę, według której to właśnie on miał je rzucić w twarz carowi Rosji Aleksandrowi II, rozpowszechnił dziennik „Le Figaro”.

Car przybył do Paryża w 1867 roku, by zwiedzić odbywającą się tam wystawę światową. 3 czerwca był podejmowany przez cesarza Napoleona III w Pałacu Sprawiedliwości. Już na trasie jego przejazdu paryżanie wielokrotnie wznosili okrzyki poparcia dla Polaków, z których aspiracjami wolnościowymi solidaryzowała się znaczna część społeczeństwa Francji.

Dla nich car był oprawcą odpowiedzialnym za stłumienie powstania styczniowego i represje po nim następujące. Po jego przyjeździe w towarzystwie Napoleona III tłum zgromadzony przed pałacem zaczął głośno i gwałtownie wyrażać swoją niechęć. Między innymi okrzyk Vive la Pologne, Monsieur! rozległ się w grupie adwokatów w togach, stojących u wejścia do pałacu. Charles Floquet znajdował się pomiędzy nimi. Znany już wcześniej jako zagorzały przeciwnik cesarstwa, został uznany za autora zdania.

Lewak broniący Polski?

Charles Thomas Floquet (1828–1896) był francuskim politykiem, silnie przywiązanym do wartości republikańskich. Gorący przeciwnik koronacji Napoleona III na cesarza, szybko stał się znany jako prawnik i dziennikarz.

Charles Thomas Floquet na portrecie z 1888 r. (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Charles Thomas Floquet na portrecie z 1888 r. (fot. domena publiczna)

Współpracował z „Temps”, „Courrier de Paris”, „Siècle”. W latach 1870–1871 wszedł do powstańczych władz miasta jako zastępca mera i to jemu właśnie przypadł w udziale zaszczyt proklamowania republiki. Po nieporozumieniach z rządem został zdymisjonowany. Zaciągnął się do oddziałów artyleryjskich obrony narodowej. W lutym 1871 roku został deputowanym do Zgromadzenia Narodowego, w którym protestował przeciwko warunkom zawarcia pokoju narzucanym przez zwycięskich Prusaków.

Po upadku Komuny Paryskiej był wielokrotnie deputowanym do parlamentu, gdzie prezentował skrajnie lewicowe poglądy. Nie zaprzestał równocześnie działalności jako dziennikarz. W 1885 roku został przewodniczącym Izby Deputowanych i stał się powszechnie szanowanym mężem stanu, obdarzonym wyjątkowym talentem mediacyjnym, bezstronnością, taktem, uprzejmością i poczuciem humoru.

Widziany był przez prasę jako kandydat na prezydenta republiki w roku 1887, ale nie uzyskał wystarczającego poparcia ze strony radykalnych republikanów. W kwietniu 1888 roku został premierem rządu i równocześnie ministrem spraw wewnętrznych. Obie funkcje pełni do listopada 1889 roku. Od 1894 roku aż do śmierci był członkiem Senatu.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Pozycja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 roku.

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.