Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Skarby National Gallery. Co warto zobaczyć w londyńskim muzeum?

National Gallery to jedno z najważniejszych brytyjskich muzeów.

fot.Wikimedia Commons/CC BY-SA 2.0 fr National Gallery to jedno z najważniejszych brytyjskich muzeów.

National Gallery to jedno z najważniejszych brytyjskich muzeów. Zgromadzono w nim głównie prace artystów zachodnioeuropejskich. W zbiorach obejmujących ponad 2300 dzieł kryje się wiele malarskich perełek, które wyszły spod pędzla takich mistrzów, jak Leonardo da Vinci, Tycjan, Sandro Botticelli, Rembrandt van Rijn, Claude Monet czy Vincent van Gogh.

National Gallery (pol. Galeria Narodowa) należy do najczęściej odwiedzanych muzeów sztuki na świecie. Znajduje się na Trafalgar Square w centrum Londynu, a wstęp do niej na wystawy stałe jest bezpłatny.

Początki National Gallery sięgają 1823 roku, gdy brytyjska Izba Gmin odkupiła od Johna Juliusa Angersteina, londyńskiego bankiera i mecenasa sztuki, kolekcję dzieł sztuki. Zbiór liczył 38 obrazów i kosztował brytyjski rząd 57 000 funtów. Już rok później, 10 maja, wystawę otwarto dla publiczności. Z powodu braku odpowiedniego miejsca obrazy prezentowano w dawnej kamienicy Angersteina przy ulicy Pall Mall w prestiżowej dzielnicy Westminster. W kolejnych latach sir George Beaumont i wielebny William Holwell Carr przekazali National Gallery swoje kolekcje, tym samym powiększając wystawę. Kamienica w Pall Mall często była przepełniona, a w porównaniu z paryskim Luwrem na pewno nie sprawiała wrażenia poważnej instytucji. Uznano za konieczne wybudowanie nowego budynku, aby galeria mogła spełniać swoje społeczne cele.

Budowę gmachu rozpoczęto w 1832 roku. Wybór lokalizacji był znaczący – wybrano obszar (dziś znany jako Trafalgar Square) między bogatą dzielnicą West End w zachodniej części miasta a biedniejszymi ulicami na wschodzie. W ten sposób chciano zasygnalizować, że dostęp do wystawy będą mieć wszystkie klasy społeczne, a nie tylko uprzywilejowane. Za projekt budynku odpowiadał angielski architekt William Wilkins. Jego praca nie spotkała się z uznaniem. Gmach galerii miał początkowo bardzo ograniczoną przestrzeń wystawienniczą, sam król Wilhelm IV określał budynek mianem „wstrętnej małej dziurki”. W kolejnych latach więc rozbudowywano i przebudowywano galerię.

National Gallery (pol. Galeria Narodowa) należy do najczęściej odwiedzanych muzeów sztuki na świecie.

fot.xiquinhosilva/Flickr/CC BY 2.0 National Gallery (pol. Galeria Narodowa) należy do najczęściej odwiedzanych muzeów sztuki na świecie.

Po wybuchu II wojny światowej zamknięto National Gallery, a kolekcję dzieł rozsiano po wielu prywatnych domach i budynkach publicznych w Walii. W 1940 roku, po upadku Francji, obawiano się, że Walia zostanie zbombardowana. Sugerowano, aby rozproszone dzieła sztuki przetransportować do Kanady. Temu pomysłowi ostro sprzeciwił się Winston Churchill, który w liście do historyka sztuki i dyrektora National Gallery Kennetha Clarka napisał: „ukryj je w jaskiniach lub grotach, ale żaden obraz nie opuści tej wyspy!”. Ostatecznie dzieła sztuki ukryto w nieczynnej kopalni Manod w górach w pobliżu miasta Blaenau Ffestiniog w Walii. Obrazy przetrwały bez uszczerbku całą wojnę, a dziś wciąż możemy je oglądać. Na które warto zwrócić uwagę?

Czytaj też: Wycieczka po Muzeum Narodowym w Warszawie. Tych dzieł nie możesz przegapić!

1. Święta Katarzyna Aleksandryjska, Artemisia Gentileschi, 1616

Artemisię Gentileschi uznaje się za jedną z pierwszych malarek w historii. Jej ojcem był ceniony w Rzymie malarz Orazio Gentileschi. Artemisia już w dzieciństwie przejawiała talent malarski i miała szczęście, że mogła rozwijać go pod okiem ojca. W ówczesnym czasie kobiet nie przyjmowano do szkół i warsztatów, w których mogłyby rozwijać się artystycznie, więc słynnych malarek, zarabiających na swoich dziełach, po prostu nie było. Artemisia tak zafascynowała się malowaniem, że nie miała czasu na naukę czytania i pisania. Podobno nie zwracała też uwagi na zasady dobrego zachowania. Wyróżniała się jednak artystyczną dojrzałością. Jej obrazy szybko zdobyły uznanie. W 1616 roku została przyjęta do Accademia delle Arti del Disegno (Akademii sztuki i rysunku) we Florencji. Była pierwszą kobietą w historii, która dostąpiła tego zaszczytu. Dzięki temu mogła sama – bez pozwolenia i obecności męża – rozporządzać majątkiem i podpisywać umowy z klientami.

Święta Katarzyna Aleksandryjska, Artemisia Gentileschi, 1616

fot.Artemisia Gentileschi/domena publiczna Święta Katarzyna Aleksandryjska, Artemisia Gentileschi, 1616

W National Gallery możemy oglądać autoportret Artemisii, na którym ukazała siebie pod postacią świętej Katarzyny Aleksandryjskiej. Obraz namalowała po dramatycznych przeżyciach. W 1612 roku została zgwałcona przez swojego nauczyciela, który obiecał jej małżeństwo. Gdy okazało się, że zapewnienia o ożenku nigdy się nie urzeczywistnią, Orazio Gentileschi wniósł do sądu oskarżenie przeciwko mężczyźnie. Rozpoczął się upokarzający dla Artemisii proces. Poddawano ją torturom, aby upewnić się, że nie składa fałszywych zeznań.

Malarka traktowała sztukę jak terapię. Malując Świętą Katarzynę Aleksandryjską, odniosła się do swoich przeżyć. Na obrazie widzimy złamane koło kolczaste, które było narzędziem tortur, oraz liść palmy, tradycyjny symbol męczeństwa. Istotny jest kontekst wykorzystanego motywu – Katarzyna Aleksandryjska przed ścięciem została poddana torturom. Zadziwiające, jak może zmienić się odbiór dzieła, gdy pozna się kryjącą za nim historię.

Czytaj też: Cud lubelski. Co komunistyczne władze zrobiły, gdy zaczął krwawić obraz Matki Boskiej?

2. Wieczerza w Emaus, Caravaggio, 1601

Caravaggio to mistrz. A jeśli w muzeum jest dzieło jakiegoś mistrza, to idziemy je zobaczyć bez względu na to, co przedstawia. W National Gallery możemy podziwiać Wieczerzę w Emaus Caravaggia. Obraz uznaje się za arcydzieło. Nie przeszkodziło to jednak biografowi i krytykowi Giovanniemu Belloriemu w wytknięciu malarzowi kilku błędów. Bellori stwierdził, że nie wypada, aby Jezusa przedstawiać jako tak młodego i na dodatek bez brody, utożsamianej przecież z dojrzałością. Krytyk zauważył ponadto, iż to niedopuszczalne, aby w towarzystwie Jezusa malować postać z czepkiem na głowie, gdyż czepek powinien zostać ściągnięty jeszcze przed przybyciem tak nobliwej osobistości. Bellori nie zapomniał jeszcze wytknąć Caravaggiowi, że ten przedstawił na obrazie winogrona, figi i granaty, a więc owoce, które nie mogły być jedzone podczas biblijnej wieczerzy w Emaus (wydarzenie przedstawione na obrazie miało miejsce wiosną, a owoce uznaje się za jesienne).

Wieczerza w Emaus, Caravaggio, 1601

fot.Caravaggio/domena publiczna Wieczerza w Emaus, Caravaggio, 1601

Nawet jeśli nie wszyscy krytycy wypowiadali się przychylnie o malarzu, Caravaggio i tak był „najsłynniejszym malarzem w Rzymie”, przynajmniej dopóki nie musiał z niego uciekać. Spektakularne sukcesy nie przeszkadzały mu w prowadzeniu burzliwego życia. Był znany z awantur. Kilkakrotnie go aresztowano, między innymi za posiadanie nielegalnej broni i znieważanie strażników miejskich. Największym jednak jego przewinieniem było – prawdopodobnie nieumyślne – zabicie młodego mężczyzny z zamożnej rodziny. Caravaggio został skazany na ścięcie za morderstwo, ale uciekł do Neapolu. Aż trudno uwierzyć, że taki awanturnik mógł malować sceny biblijne i mitologiczne tak pełne spokoju i pięknego światła, jakie możemy podziwiać, oglądając Wieczerzę w Emaus.

Czytaj też: Barwne życie i tajemnicza śmierć Caravaggia

3. Ambasadorowie, Hans Holbein Młodszy, 1533

Słynny obraz Hansa Holbeina Młodszego został wypełniony symbolicznymi odniesieniami. Samo przedstawienie jest dosyć zaskakujące, bowiem w ówczesnym czasie rzadko malowano portrety, na których była widoczna cała sylwetka, i równie rzadko malowano podwójne portrety. Jeśli już to robiono, to uwieczniano z reguły pary małżeńskie.

Choć Ambasadorów namalowano w 1533 roku, to dopiero w 1901 Mary Hervey udało się zidentyfikować postacie. Holbein sportretował Jeana de Dinteville’a, francuskiego posła na dwór Henryka VIII, oraz Georgesa de Selvesa, biskupa Lavaur. Jean de Dinteville jest ubrany w bogato zdobiony płaszcz, na jego piersi widać medal z wizerunkiem anioła, oznaczający przynależność do Zakonu Świętego Michała. Georges de Selves ma na sobie czarny strój zakonny.

Ambasadorowie, Hans Holbein Młodszy, 1533

fot.Hans Holbein Młodszy /domena publiczna Ambasadorowie, Hans Holbein Młodszy, 1533

Obaj mężczyźni opierają się o mebel, na którym umieszczono mnóstwo przedmiotów. Żaden z nich nie pojawił się tam przez przypadek. Cylindryczny zegar słoneczny prawdopodobnie wskazuje datę spotkania panów – 11 kwietnia 1533 rok. Torquetum (dawny przyrząd astronomiczny), globusy, cyrkiel, dwa kwadranty, traktat Apina o arytmetyce, flety i śpiewnik odnoszą się do czterech spośród siedmiu sztuk wyzwolonych – astronomii, geometrii, arytmetyki i muzyki. Lutnia nawiązuje do dzieła Albrechta Dürera Underweysung der Messung, w którym objaśniono perspektywę. Zerwana struna w instrumencie z jednej strony może być symbolem vanitatywnym, z drugiej – sugeruje zakłócenia w harmonii.

Na obrazie w oczy rzuca się element, który zaburza kompozycję – nieokreślony kształt pomiędzy mężczyznami, u dołu obrazu. To zniekształcona czaszka. Holbein wykorzystał tu anamorfozę, czyli celową deformację. Aby ujrzeć czaszkę w normalnym kształcie, trzeba spojrzeć na obraz z odpowiedniej perspektywy. Można przykucnąć z lewej strony i popatrzeć do góry lub spojrzeć na obraz pod kątem dokładnie 27°, stojąc z prawej strony. Innym sposobem na uchwycenie czaszki w pełnym wymiarze jest wykorzystanie… łyżki. Jeśli przyłożymy ją grzbietem do dzieła, zobaczymy odbicie czaszki. Niektóre obrazy wypychają widza z wygodnej pozycji, by zmusić go do przyjęcia właściwej perspektywy.

Czytaj też: Perełki Luwru – pięć najważniejszych dzieł sztuki z najsłynniejszego muzeum świata

4. Wenus z lustrem, Diego Velázquez, 1648–1650

Wenus z lustrem to jedyny akt Diega Velázqueza i jeden z najbardziej zmysłowych oraz tajemniczych w historii sztuki. Hiszpański malarz tworzył w okresie, gdy w Hiszpanii rozpanoszyli się inkwizytorzy, którzy zakazali tworzenia nagich wizerunków kobiet. Według nich od przedstawiania nagości gorsze było tylko patrzenie na nią, nawoływali więc do konfiskaty i palenia aktów. Co nie oznacza, że takich obrazów nie malowano – oczywiście robiono to, tylko po kryjomu, a gotowe dzieła wieszano w prywatnych komnatach, z dala od ciekawskich oczu. Gdyby artysta został nakryty na malowaniu kobiecej nagości, musiałby liczyć się z nieprzyjemnymi konsekwencjami – zostałby wygnany przez inkwizycję, ekskomunikowany lub zmuszony do zapłaty ogromnej kary pieniężnej. Potrzeba tworzenia sztuki była jednak silniejsza.

Wenus z lustrem, Diego Velázquez, 1648–1650

fot.Diego Velázquez /domena publiczna Wenus z lustrem, Diego Velázquez, 1648–1650

Nie wiadomo, gdzie i kiedy dokładnie Velázquez namalował Wenus z lustrem. Mógł to zrobić w Rzymie, podczas swojej włoskiej wycieczki. Miał wtedy okazję podziwiać akty namalowane przez Tycjana i Veronesa. Jeszcze większe wrażenie wywarła na nim rzeźba Śpiącego Hermafrodyty, która została tak stworzona, aby najpierw przyglądać się jej od tyłu, a dopiero potem przejść na przód. Sylwetka postaci widocznej z tyłu wygląda na kobiecą, ale z przodu dostrzegamy męskie genitalia. Velázquez tak zachwycił się tą rzeźbą, że kazał zrobić jej odlew, który zabrał ze sobą do Hiszpanii.

Najbardziej fascynujące w Wenus z lustrem jest to, czego nie widzimy. Możemy swobodnie podziwiać nagie ciało bogini, ale i tak wolimy zastanawiać się, jak wygląda jej twarz, która nie została ukazana. W zwierciadle trzymanym przez Kupidyna widać odbicie Wenus. Jest ono jednak tak niewyraźne, że tylko wzmaga naszą ciekawość.

Obraz Velázqueza jest jednym z tych, które stworzono, aby się nim zachwycać. Nie wszystkim się to podobało. 10 marca 1914 sufrażystka Mary Richardson weszła do National Gallery, po czym zaatakowała Wenus z lustrem tasakiem do mięsa i brutalnie go pocięła. Twierdziła, że jej działanie miało charakter polityczny i w ten sposób chciała zwrócić uwagę na kwestię praw kobiet. Kilkadziesiąt lat później w wywiadzie przyznała, że nie podobało jej się, „jak mężczyźni całymi dniami gapili się na ten obraz”. Płótno na szczęście zostało uratowane.

Czytaj też: Polskie emancypantki. Kim były i jak walczyły o prawa kobiet?

5. Słoneczniki, Vincent van Gogh, 1888

Seria obrazów z motywem słoneczników stworzona przez Vincenta van Gogha to jedne z najbardziej rozpoznawalnych arcydzieł, równie kultowe jak Mona Lisa da Vinciego czy Pocałunek Klimta. Van Gogh namalował w sumie jedenaście ich wersji. Pierwszy cykl, liczący cztery obrazy, powstał w 1887 roku w Paryżu. Przedstawia słoneczniki leżące na nieokreślonym podłożu. Drugi cykl van Gogh malował rok później podczas pobytu w Arles. Siedem powstałych wówczas dzieł ukazuje bukiety kwiatów w glinianych wazonach.

W National Gallery wisi właśnie jedna z wersji z 1888 roku. Poszczególne wersje Słoneczników różnią się miedzy sobą – etapem rozkwitu kwiatów, kolorami dzbanków i tła, odcieniami żółci. Po co w ogóle van Gogh stworzył tyle obrazów z jednym motywem?

Słoneczniki, Vincent van Gogh, 1888

fot.Vincent van Gogh/domena publiczna Słoneczniki, Vincent van Gogh, 1888

W Arles malarz mieszkał w słynnym „żółtym domu”. Bardzo podziwiał twórczość Paula Gauguina i namawiał go, aby przyjechał do Arles i zamieszkał razem z nim. Gauguin zgodził się, a van Gogh, czekając na przyjaciela, dużo malował. Postanowił stworzyć serię obrazów, którymi mógłby ozdobić dom na przyjazd gościa. Tak jak my dekorujemy mieszkania roślinami doniczkowymi i ciętymi kwiatami w wazonach, tak van Gogh chciał udekorować swój dom świetlistymi, radosnymi obrazami. Chciał, aby te obrazy działały jak kościelne witraże, przez które przedzierają się złote promienie słońca i rozjaśniają wnętrza.

Faktycznie, Słoneczniki zachwycają radosną, ciepłą barwą, kojarzącą się z nadzieją i szczęściem. Te obrazy pachną latem. Trudno uwierzyć, że van Gogh w czasie tworzenia tej rozświetlonej serii już miewał gorsze okresy pełne lęku i rozpaczy. Mnóstwo czasu spędzał w samotności, izolował się od innych i skupiał na malowaniu. Przyjazd Gauguina miał zapoczątkować wielką przyjaźń między malarzami, po której van Gogh wiele się spodziewał. Artyści jednak często się sprzeczali. W końcu 23 grudnia 1888 roku nastąpiło apogeum napięć – to tego dnia van Gogh zagroził Gauguinowi brzytwą, po czym uciekł do domu publicznego, w którym odciął sobie lewe ucho. Po tym wydarzeniu przeszedł kilka załamań nerwowych. Kilkanaście miesięcy później popełnił samobójstwo.

Bibliografia:

  1. Bergerhoff R., Caravaggio, Warszawa 1971.
  2. Chadwick W., Kobiety, sztuka i społeczeństwo, Poznań 2015.
  3. Dulewicz A., Encyklopedia sztuki niemieckiej, Warszawa 2002.
  4. Ekielska A.,Akt w malarstwie, Warszawa 2015.
  5. Giorgi R.,Velázquez, Warszawa 2006.
  6. Lambert G., Caravaggio, Köln 2005.
  7. Langdon H., Holbein, Londyn 1993.
  8. Lapierre A., Artemizja, Poznań 2002.
  9. Torterolo A., Van Gogh, Warszawa 2006.
  10. Vedovello F., Van Gogh. Życie i twórczość, Warszawa 1990.

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.