Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Niemcy ostrzeliwujący Niemców, niedobór papieru toaletowego i nowa nazwa dla hamburgera. Fakty i mity o II wojnie światowej

Mogłoby się wydawać, że o II wojnie światowej powiedziano już i napisano wszystko. Wciąż jednak krąży na ten temat sporo mitów i przekłamań. Nie brakuje też zaskakujących faktów. Tego o globalnym konflikcie z pewnością nie wiedzieliście…

Przedwczesna ofiara

Czy pierwszy niemiecki wojskowy został zabity przez Japończyka? Taka opinia dość często pojawia się w literaturze anglojęzycznej oraz na licznych forach internetowych. Faktycznie tak było – o ile przyjmie się, że II wojna światowa zaczęła się już… w 1937 roku! (A tego oczywiście zrobić nie można).

Zresztą w tej informacji nie ma co dopatrywać się sensacji, jako że we wrześniu 1937 roku Niemcy nie miały jeszcze podpisanego sojuszu z Japonią. Wojskowy, o którym mowa, a którego imienia nie sposób już dziś ustalić, był obserwatorem w Chinach. Niemal przez dekadę Niemcy doradzali bowiem Generalissimo Chiang Kai-Shek w jego kampanii przeciwko tamtejszym komunistom oraz… przyszłemu sojusznikowi III Rzeszy, jakim była Japonia.

Kłopoty z celowaniem

W książce „Dirty Little Secrets of World War II” James F. Dunnigan i Albert A. Nofi odnotowali, iż pierwszym amerykańskim wojskowym zabitym podczas II wojny światowej był Robert M. Losey z US Air Force. Jako doradca attaché w dziedzinie lotnictwa, przebywał w ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Finlandii. Według autorów publikacji padł ofiarą rosyjskiego nalotu dokonanego 21 kwietnia 1940 roku.

Problem w tym, że i ta rewelacja, powielana na forach internetowych, wymaga pewnego sprostowania. Otóż, jeśli przyjmiemy datę śmierci Amerykanina za prawdziwą, to okazuje się, że… nie mógł zostać zabity przez Rosjan, ponieważ tzw. „wojna zimowa” pomiędzy ZSRR a Finlandią zakończyła się 13 marca 1940 roku! Wznowienie działań nastąpiło zaś dopiero od 25 czerwca 1941 roku.

Aby rozwiązać tę zagadkę, trzeba wziąć „pod lupę” osobę kapitana Loseya. Faktycznie był on pomocnikiem attaché w amerykańskiej ambasadzie w Finlandii, tyle tylko, że już na początku niemieckiej inwazji w Norwegii tak Losey, jak i jego zwierzchnik, major Frank Hayne, oddelegowani zostali do tego kraju w charakterze obserwatorów. Należy zatem przyjąć, że Losey zabity został podczas nalotu Luftwaffe, który miał miejsce dokładnie tego dnia.

Fińscy narciarze na pozycjach obronnych

Potwierdzają to archiwa brytyjskie z Kew: Losey najpierw wyjechał do Szwecji z Florence Jaffray Harriman, pełniącą wysokie stanowisko w rządzie Stanów Zjednoczonych. To właśnie tam otrzymał rozkaz udania się do Norwegii w celu prowadzenia obserwacji działań wojennych. Drugim jego zadaniem było odnalezienie kilku Amerykanów i przetransportowanie ich do Szwecji.

Harrimam chciała jechać z nim, lecz – po namowach towarzysza – ostatecznie zgodziła się pozostać w neutralnym państwie. Losey miał powiedzieć do niej: „Naprawdę nie chcę umierać, jednak twoja śmierć będzie jeszcze większą stratą”. Zginął w Norwegii w momencie, gdy jedna z bomb zrzuconych przez Niemców spadła w pobliże tunelu kolejowego, gdzie szukał schronienia.

Niemożliwe a jednak…

Niewiarygodnym może wydawać się fakt, że wojnę przetrwało zaledwie… 20% mężczyzn urodzonych w Rosji w 1923 roku! (Rocznik ten osiągnął pełnoletniość w momencie niemieckiego ataku na ZSRR w 1941 roku). Co ciekawe, połowa z nich zmarła jeszcze przed wybuchem konfliktu wskutek terroru wprowadzonego przez Józefa Stalina. Pozostali to ofiary działań wojennych.

Bratobójczy ogień

W maju 1940 roku trzy niemieckie bombowce, mające za cel francuskie lotnisko, zgubiły się i pomyłkowo zbombardowały niemieckie miasto. Grupą pechowych maszyn dowodził porucznik Paul Seidel. Były to samoloty Heinkel He 111.

Bombowce wystartowały o godzinie 14.27 z bazy w Landsberg. Miały kierować się na Dijon, lecz na skutek błędów w nawigacji… zabłądziły. Niczego nieświadomi piloci znaleźli się po niewłaściwej stronie Renu. Gdy dostrzegli pod sobą miasto, doszli do wniosku, że musi to być Colmar. Zdając sobie sprawę, że nie uda im się dotrzeć nad pierwotny cel, o godzinie 15.59 zrzucili ładunek w postaci 69 bomb, które spadły na… Fryburg Bryzgowijski, zabijając 57 osób, w tym 20 dzieci.

Grupa samolotów Heinkel He 111

Gdy pomyłka wyszła na jaw, Niemcy próbowali zrzucić odpowiedzialność za feralny nalot na barki aliantów. 10 grudnia 1940 roku Adolf Hitler oskarżył nawet Churchilla o akt terroryzmu, jakim miał być atak na pozbawione znaczenia militarnego miasto. Tymczasem prawdziwi winni z rozkazu dowództwa zarzekali się, że spuścili swoje bomby na alternatywny cel, jakim była miejscowość Dole Tavoux.

Pułkownik Josef Kammhuber dowodzący KG 51, z którego pochodziły bombowce, dopiero w sierpniu 1980 roku przyznał, że Niemcy omyłkowo zbombardowali miasto. Jego wyznanie nie było jednak przełomowe, jako że kilku historykom już w 1956 roku udało się poskładać wszystkie elementy tej historycznej układanki.

Nierówne traktowanie

Może trudno w to uwierzyć, ale podczas II wojny światowej brytyjscy żołnierze otrzymywali przydział zaledwie 3 kawałków papieru toaletowego dziennie, podczas gdy ich sojusznicy Amerykanie dostawali ich „aż” 22!

Bardzo uprzedzeni Amerykanie

Po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny, niechęć Amerykanów w stosunku do Niemców wzrosła do tego stopnia, że… postanowili zmienić nazwę jednego ze swych ulubionych dań! Chodzi konkretnie o hamburgery.

Wywodzące się od miasta Hamburg miano potrawy ponoć wywoływało u nich złe skojarzenia. Forsowaną alternatywą był „liberty stek” (stek wolności) – i takie określenie funkcjonowało aż do momentu zakończenia wojny. Co ciekawe, zmianie uległa też nazwa popularnej niemieckiej kapusty kiszonej. Trzeba jednak przyznać, że Amerykanie nie byli zbyt kreatywni. Sauerkraut przerobili bowiem na… „liberty cabbage”, co w wolnym tłumaczeniu znaczy tyle, co kapusta wolności.

Wojenne zezwierzęcenie

Pierwszą ofiarą alianckiego bombardowania Berlina, które przeprowadzono 26 sierpnia 1940 roku, okazał się… słoń z tamtejszego zoo. Oczywiście ogród zoologiczny nie był celem ataku, jednak ówczesna technika i skuteczność nalotów daleka była od doskonałości.

Powszechna stała się natomiast opinia, jakoby bombardowanie zabiło jedyne zwierzę tego gatunku żyjące w niemieckiej stolicy, jest to jednak mit! Na początku konfliktu przebywało ich tam aż dziewięć. Pierwszy zginął w 1940 roku, siedem kolejnych – trzy lata później. Wojnę przetrwał zaledwie jeden, słoń indyjski imieniem Siam.

Co ciekawe,  jeśli wziąć pod lupę pierwszy nalot bombowy na Berlin, śmiało można go nazwać… totalną katastrofą militarną. Alianci stracili 6 z 50 samolotów, ich największym sukcesem okazało się zniszczenie szopy pod miastem, a imponująca pierwsza ofiara była też ostatnią. Poza słoniem rany (i to lekkie) odniosło bowiem jedynie dwóch cywilów.

Przeciwieństwa się przyciągają

To prawdziwy chichot historii, że najwyższy niemiecki żołnierz poddał się jednemu z najniższych alianckich żołnierzy! Mierzący 2,21 metra wzrostu Jakob Nacken oddał się w ręce brytyjskiego kaprala, Boba Robertsa, niższego od niego o 61 centymetrów. Ten drugi tak wspominał to wydarzenie:

Po ich kapitulacji nie poświęcałem zbyt wiele uwagi temu kolesiowi. Moja rola polegała na przekazaniu jeńców po wcześniejszym ich przeszukaniu i na tym głównie skupiała się moja uwaga. Jednak moi koledzy, którzy zauważyli w grupie jeńców tego giganta, mieli niezły ubaw. W momencie, gdy go przeszukiwałem, śmiali się także Niemcy!

Jacob Nacken po poddaniu się siłom brytyjskim w pobliżu Calais we Francji w 1944 roku.

Przed wojną Jacob występował w cyrku, z którym objechał kawał Europy i Stany Zjednoczone. Po 1945 roku dostał pracę św. Mikołaja giganta. Pojawiał się również w rozrywkowych programach w amerykańskiej telewizji.

Bibliografia:

  1. Voices from the Second World War, Candlewick Press 2018.
  2. J. Dunningan, A Nofi, Dirty Little Secrets of World War II, HarperCollins International Concept, New York 1996.
  3. Lost Luftwaffe Craft Raided German City, German Bombed own City in ’40. Baring of Blunder Clears R.A.F, „N Y Times”, 5 April 1956.
  4. H. Buell (red.), Word War II. Album. The Complete Chronicie of the World’s Greatest Conflict, Black Dog & Leventhal Publisher, New York 2002.

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.