Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Recenzja książki Frances i Josepha Giesów „Życie średniowiecznej kobiety”

Życie średniowiecznych kobiet nie było bułką z masłem...

fot.Giovanni Boccaccio/domena publiczna Życie średniowiecznych kobiet nie było bułką z masłem…

Zachować dziewictwo do ślubu, dużo się modlić, urodzić syna i nie pożegnać się przy tym ze światem – tak podobno przedstawiała się lista „aspiracji” średniowiecznej niewiasty. Ale czy na pewno? Autorzy bestsellerowej serii przekonują, że z punktu widzenia kobiet ta epoka nie była aż tak mroczna.

„Życie średniowiecznej kobiety” to już czwarta część bestsellerowej serii małżeństwa Frances i Josepha Giesów na temat codziennych praktyk, obyczajów i konwenansów obowiązujących w mrocznych wiekach. Tym razem historycy wzięli na tapet los przedstawicielek płci pięknej w tej trwającej 1000 lat epoce. I – trzeba przyznać – był on nie do pozazdroszczenia…

Brakująca połowa historii

Życie średniowiecznych kobiet nie było bułką z masłem. Mężczyźni często traktowali je jak swoją własność, której głównym powołaniem powinno być urodzenie jak największej liczby potomstwa i odchowanie przynajmniej jednego całego i zdrowego dziedzica. Na ogół nie pozwalano im swobodnie rozporządzać swoją ziemią oraz niejednokrotnie odmawiano im prawa do edukacji.

Autorzy nie litują się jednak nad swoimi bohaterkami. Wręcz przeciwnie, bezkompromisowo i precyzyjnie, a przy tym niezwykle interesująco, opisują bynajmniej nie szarą codzienność średniowiecznych kobiet. Ujawniają ich małe i duże sekrety oraz – po stuleciach zaniedbań – w końcu oddają im sprawiedliwość. Jak bowiem podkreślają Frances i Joseph Giesowie:

Dawniej badacze historii, skupiając się niemal całkowicie na polityce, wojnach i rewolucjach, poświęcali stosunkowo niewiele uwagi kobietom, ponieważ tylko nieliczne z nich wyróżniły się w tych zdominowanych przez mężczyzn sferach. Jedynie garstce kobiet protekcjonalnie oddawano należne zasługi, gdyż postępowały jak mężczyźni – dowodziły wojskiem „mężnie” bądź jako zdolne królowe rządziły „niczym mężowie”.

„Życie średniowiecznej kobiety” to już czwarty tom bestsellerowej serii Francis i Josepha Giesów, którą poleca sam R.R. Martin.

„Życie średniowiecznej kobiety” to już czwarty tom bestsellerowej serii Francis i Josepha Giesów, którą poleca sam R.R. Martin.

Małżeństwo historyków postanowiło tymczasem przekazać głos tym, które zarówno w mrocznych wiekach, jak i w kolejnych stuleciach często pomijano, a które stanowiły przecież połowę ludzkości. Próżno jednak szukać w książce ech współczesnego feminizmu – autorzy „Życia średniowiecznej kobiety”, co dowiedli również w swoich wcześniejszych publikacjach, doskonale znają realia epoki, o której piszą.

Przy okazji odkłamują też wiele mitów, funkcjonujących do dziś w świadomości pasjonatów średniowiecza. Nie zgadzają się na przykład z opinią, że ówczesne kobiety były własnością mężczyzn i w ogóle nie mogły decydować o sobie. Giesowie zaznaczają: „Wyrażone jeszcze w XVIII wieku przez Williama Blackstone’a przekonanie, że kobiety w całym okresie starożytności i średniowiecza były pozbawione jakichkolwiek praw, a nawet tożsamości prawnej, jeszcze do niedawna bezkrytycznie akceptowano”, a następnie konsekwentnie obalają tę tezę, udowadniając, że panie nie tylko mogły, ale i robiły znacznie więcej, niż zwykło się im przypisywać.

Ludzie z krwi i kości

Dzieje „brakującej połowy społeczeństwa” autorzy „Życia średniowiecznej kobiety” opisują przez pryzmat doświadczeń konkretnych przedstawicielek płci pięknej. Na kartach książki znajduje się miejsce zarówno dla mniszki oraz mistyczki, Hildegardy z Bingen, dla królowej Francji Blanki Kastylijskiej, jak i dla „zwyczajnej” mieszczanki Margherity Datini oraz przedstawicielek stanu chłopskiego z małej angielskiej wioski Cuxham. A przy okazji odkrywania ich mniej lub bardziej trudnego losu, czytelnik poznaje też dzieje ich ojców, mężów i kochanków.

Dużą zaletą książki jest to, że historycy oparli się w swoich relacjach przede wszystkim na pierwotnych, autentycznych źródłach: kronikach, spisach podatkowych, dokumentach prawnych i dworskich, prywatnych księgach rachunkowych, dziennikach i listach. Jednocześnie, wychodząc od tych jednostkowych życiorysów, proponują interpretację zgromadzonych danych na poziomie bardziej ogólnym, który można odnieść do doświadczeń wszystkich przedstawicielek mniej uprzywilejowanej płci.

Średniowieczne kobiety bynajmniej nie były całkowicie pozbawione praw. Tak jak mężczyźni pracowały, do pewnego stopnia zarządzały swoim majątkiem. Niektóre także potrafiły czytać i pisać.

fot.Meliacin Master/domena publiczna Średniowieczne kobiety bynajmniej nie były całkowicie pozbawione praw. Tak jak mężczyźni pracowały, do pewnego stopnia zarządzały swoim majątkiem. Niektóre także potrafiły czytać i pisać.

Tym samym „Życie średniowiecznej kobiety” uzupełnia lukę (a raczej potężną wyrwę) w historii Europy. W syntetyczny, a zarazem szczegółowy sposób ukazuje bowiem zmagania pań z obowiązkami, które stawiało im społeczeństwo (również w postaci Kościoła, stanowiącego wówczas jedną z najpotężniejszych sił kształtujących kulturę i obyczaje). Średniowieczne kobiety Giesów nie są względem tych zobowiązań bezwolne – sprawują władzę wspólnie z mężami, dbają o swój majątek, podtrzymują domowe ognisko, zarządzają finansami, pozbywają się wrogów i twardo walczą o swoje prawa.

Z punktu widzenia polskiego czytelnika istotną wadą książki może natomiast być brak odniesień do rodzimej kultury i źródeł. Angielscy historycy skupili się bowiem na zaprezentowaniu dziejów kobiet z własnej ojczyzny lub – w pojedynczych przypadkach – z Europy Zachodniej. Nie pokusili się natomiast o porównanie ich doświadczeń z przedstawicielkami płci pięknej ze środkowo-wschodniej części kontynentu.

Miłośnicy bestsellerowej serii zwrócą też z pewnością uwagę na fakt, że pewne wątki – jak te o podejmowanych przez kobiety zawodach, przebiegu porodów i opieki okołoporodowej czy pozycji chłopek w średniowiecznej wsi – powielają się względem poprzednich części, jednak sposób rozłożenia akcentów oraz przeplecenie powtórzonych informacji z nowymi danymi sprawiają, iż nie umniejsza to przyjemności lektury. Niezależnie więc od tego, czy zna się wcześniejsze publikacje małżeństwa historyków, czy dopiero zaczyna się ze „średniowieczem według Giesów”, warto sięgnąć po tę pozycję.

Tym bardziej, że – jak konstatują ponuro Frances i Joseph Giesowie: „Ludzie ze średniowiecza – zarówno mężczyźni, jak i kobiety – zdają się nierealni niczym sztywne postacie z ozdobnych rycin w ilustrowanych manuskryptach i witraży, nie kojarząc się wcale z naszymi przodkami z krwi i kości”. I przeciwko temu wymierzona jest przede wszystkim ich najnowsza książka.

Plusy:

  • oparcie na bogatym, pierwotnym materiale źródłowym
  • uzupełnienie istotnej luki w dotychczasowym opisie dziejów średniowiecznej Europy
  • uogólnienie losów poszczególnych kobiet na doświadczenia innych przedstawicielek ich stanu

Minusy:

  • skupienie na historii Wysp Brytyjskich i Zachodu; właściwie brak odniesień do losu kobiet w Europie Środkowo-Wschodniej

Zgrzyty:

  • niektóre fragmenty powielają informacje z poprzednich części serii

Metryczka:

Autor: Frances i Joseph Giesowie
Tytuł„Życie średniowiecznej kobiety”
Wydawca: Znak Horyzont
Oprawa: miękka
Liczba stron: 400
Rok wydania: 2019

Przekonaj się, jak wyglądało życie kobiet w mrocznych wiekach historii:

Komentarze (3)

  1. Anonim Odpowiedz

    Szkoda że ten artykuł nie posiada jakichś informacji ciekawych, a jedynie na wiele sposobów napisane zdanie podkreślające że kobiety w średniowieczu wcale tak źle nie miały.
    Przenosząc się z ciekawostek historycznych spodziewałam się czegoś świeżego, nowego, lepszego.
    Czytuje Państwa od kilku tygodni i… Kuleje tu gramatyka oraz nudne teksty nic nie wnoszące. A szkoda, taki potencjał

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.