Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Kobiety słabego charakteru i lekkich obyczajów. Czy średniowieczne prostytutki miały jakieś prawa?

Średniowieczny Kościół próbował narzucić ludziom katolicką moralność, jednak musiał pogodzić się z ich seksualnością.

fot.Giovannino de’ Grassi/domena publiczna Średniowieczny Kościół próbował narzucić ludziom katolicką moralność, jednak musiał pogodzić się z ich seksualnością.

Oficjalnie w średniowieczu biznes erotyczny nie był do końca legalny, ale władze przymykały oko na panie parające się prostytucją, a mężczyźni – naturalnie – chętnie korzystali z ich wdzięków. Jakie prawa przysługiwały ówczesnym damom lekkich obyczajów? I czy faktycznie miały nawet własny cech?

Zwyczajni ludzie bez wątpienia popełniali wiele grzechów, powszednich i śmiertelnych. Akty seksualne, za które mnisi wyznaczali pokuty, musiały być powszechne, gdyż inaczej nie zostałyby wyliczone w dawnych podręcznikach. Tak jak wszystkie epoki, średniowiecze musiało się pogodzić z ludzką seksualnością, a wymyślono wtedy i odrzucono w tej sferze życia bardzo niewiele.

Pod wezwaniem Marii Magdaleny

Już od niepamiętnych czasów kwitła prostytucja. Do późnego średniowiecza została uregulowana prawnie, zwłaszcza w dużych miastach, na targach i jarmarkach, które dawały służkom, handlarkom i chłopskim córkom okazję do zarobienia dodatkowego grosza.

W wielu miejscach obowiązywał nakaz, by prostytutki wyróżniały się strojem – kapturami lub opaskami – lub też zabraniano im noszenia klejnotów albo pewnych ozdób. W niektórych miastach, takich jak Bristol, prostytutki oraz trędowaci nie mogli przebywać w obrębie miejskich murów; w innych, na przykład w Londynie, wolno im było poruszać się tylko na określonych ulicach.

Średniowieczne prostytutki za swoją patronkę obrały świętą Marię Magdalenę.

fot.Jan van Scorel/domena publiczna Średniowieczne prostytutki za swoją patronkę obrały świętą Marię Magdalenę.

W Paryżu, gdzie podobno utworzyły własny cech, biorąc sobie na świętą patronkę Marię Magdalenę, szczególnie wiele ich było w Dzielnicy Łacińskiej, gdzie domy publiczne sąsiadowały z salami wykładowymi i budynkami tamtejszego uniwersytetu, a odgłosy uczonych dysput prowadzonych na piętrze mieszały się z kłótniami nierządnic, sutenerów i klientów poniżej. Sławny paryski kaznodzieja Jacques de Vitry uskarżał się na zaczepianie duchownych przez ulicznice i z odrazą wołał: „Sodomitka!” za tymi, które go mijały.

Kościół, jak wszystkie oficjalne władze, w zasadzie nie akceptował prostytucji i w praktyce ją tolerował, a nawet uznawał prawo prostytutek do zarobkowania. Prostytucję uważano za postępowanie wynikające ze słabości kobiecego charakteru; w konsekwencji cięższe kary nakładano na klientów prostytutek, stręczycieli i burdelmamy.

Zakonnice i żony lekkich obyczajów

Generalnie prostytutki były poniekąd poniżej prawa, co przetrwało jeszcze z czasów rzymskich. Nie mogły dziedziczyć majątków, wnosić oskarżenia do sądu czy osobiście odpowiadać na zarzuty, ale przymykano oko na uprawianie przez nie ich profesji.

Średniowiecze przyniosło jednak w tej dziedzinie pewną spektakularną zmianę na lepsze, gdy w XI wieku cesarz bizantyjski Michał IV Paflagończyk wzniósł w Konstantynopolu „klasztor przeogromny i przepiękny” (wedle słów kronikarza Michała Psellosa). Władca ten ogłosił, że hetery mogą tam przywdziać zakonne habity i „wyzbyć się obawy o środki do życia. […] W rezultacie zleciał się ogromny rój kobiet, które zamieszkiwały poddasza [prostytutek]. Wraz z włożeniem habitu zmieniły także swój charakter”.

Artykuł stanowi fragment najnowszej części bestsellerowej serii Frances i Josepha Giesów „Życie średniowiecznej kobiety”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.

Artykuł stanowi fragment najnowszej części bestsellerowej serii Frances i Josepha Giesów „Życie średniowiecznej kobiety”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.

Przykład dany przez cesarza Michała IV naśladowano na Zachodzie, poczynając od XII stulecia. W 1227 roku papież Grzegorz IX udzielił swojego błogosławieństwa Zakonowi Świętej Marii Magdaleny, który założył klasztory w kilku miastach. Należące do tego zgromadzenia siostry zakonne nosiły białe stroje i znano je jako „białe damy”. Ludwik IX, po nieudanej próbie zlikwidowania prostytucji, ufundował podobne ośrodki.

Alternatywą dla prostytutek, które chciały zacząć nową, lepszą drogę życia, było małżeństwo. Początkowo Kościół odnosił się do małżeństw z prostytutkami nieprzychylnie, jednak dwunastowieczny kanonista Gracjan ogłosił, że o ile mężczyźnie nie wolno poślubić prostytutki, która nadal trudni się uprawianiem nierządu, o tyle wolno mu pojąć ją za żonę, aby pomoc jej wyjść na ludzi.

Źródło:

Powyższy tekst stanowi fragment książki Frances i Josepha Giesów „Życie średniowiecznej kobiety”, wydanej nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.

Przekonaj się, jak wyglądało życie kobiet w mrocznych wiekach historii:

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.