Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

To była jedna z najbardziej zabójczych substancji w dziejach. Co robił z ciałem ofiary cyklon B?

Przed wejściem do komory gazowej więźniom kazano się rozbierać. Ubrania mieli odebrać po „prysznicu”.

fot.Alexander Zabin/domena publiczna Przed wejściem do komory gazowej więźniom kazano się rozbierać. Ubrania mieli odebrać po „prysznicu”.

W poszukiwaniu najwydajniejszej metody „ostatniego rozwiązania” Niemcy nie cofali się przed niczym. Skoro ludność żydowska stanowiła dla nich insekty, postanowili pozbyć się jej w taki sam sposób – za pomocą zabójczego pestycydu znanego jako cyklon B.

Cyjanowodór był wykorzystywany początkowo, pod koniec XIX wieku, jako pestycyd. W latach 20. XX wieku produkowano go w postaci białych granulek z dodatkiem substancji działającej drażniąco na oczy, co miało ostrzegać przed niebezpieczeństwem. Środek ten sprzedawano pod nazwą handlową Zyklon B i opatentowano w Republice Weimarskiej w 1926 roku.

Nowy sposób użycia

Przed 1942 rokiem wciąż używano tego preparatu do walki z insektami i innymi szkodnikami. W Niemczech produkowały go na licencji dwie fabryki jako produkt uboczny w procesie przetwórstwa buraków cukrowych.

Cyklon B z dodatkiem chemicznego ostrzegacza rozprowadzano też w III Rzeszy jako środek do odwszawiania odzieży oraz dezynfekcji budynków gospodarczych i przemysłowych. Frankfurckie przedsiębiorstwo Heerdt und Linger zaopatrywało zachodnią część kraju, a firma Tesch und Stabenow z Hamburga – wschodnią.

Zużyta puszka po cyklonie B.

fot.materiały promocyjne Zużyta puszka po cyklonie B.

Biorąc pod uwagę, że naziści uważali swoich wrogów rasowych za szkodniki, wykorzystanie cyklonu B do mordowania ludzi wydaje się efektem zimnej logiki. Pierwszy eksperyment z wykorzystaniem tego pestycydu do masowego zabijania miał miejsce prawdopodobnie we wrześniu 1941 roku w głównym obozie w Auschwitz.

W celi bloku 11, w którym wymierzano kary, zagazowano wówczas grupę radzieckich jeńców wojennych oraz polskich więźniów. Ten pierwszy test nie wypadł zbyt obiecująco. Jak wspominał polski więzień August Kowalczyk, następnego ranka część ofiar wciąż jeszcze żyła, co było spowodowane użyciem zbyt małej ilości cyklonu B lub jego ulotnieniem się przez szczeliny w ścianach. Niemniej wkrótce przeprowadzono kolejną próbę, tym razem w obecności komendanta obozu Rudolfa Hössa.

Mimo początkowych błędów zabijanie za pomocą cyklonu B szybko udoskonalono, aż stało się proste i dosyć szybkie. Ofiarom rozkazywano rozebrać się przed wejściem do komory gazowej, często udającej łazienkę z prysznicami. Następnie zamykano za skazańcami uszczelnione drzwi i przez otwór w suficie lub ścianie wrzucano do środka trujące granulki.

Co działo się z ciałem?

Pod wpływem ciepła i wilgoci pestycyd rozkładał się do postaci gazowej. Osoby znajdujące się najbliżej otworu, przez który wsypywano śmiercionośny środek, umierały w ciągu kilku minut; ludzie stojący dalej ginęli nieco później.

Wszystkie ofiary doświadczały najpierw utraty przytomności, a następnie zatrzymania akcji serca. Z relacji świadków wynika, że po ok. 15 minutach w komorze nie pozostawał już nikt żywy. Na ciałach zabitych często pojawiały się różowe odbarwienia, a czasem również sine plamy.

Artykuł stanowi fragment książki Rogera Moorhouse'a „Trzecia Rzesza w 100 przedmiotach”, wydanej nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.

Artykuł stanowi fragment książki Rogera Moorhouse’a „Trzecia Rzesza w 100 przedmiotach”, wydanej nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.

W ciągu kilku miesięcy po pierwszych eksperymentach gazowanie za pomocą cyklonu B stało się preferowaną metodą masowego mordowania w większym, położonym nieopodal ośrodku Auschwitz II Birkenau. Podobnie postępowano w obozie zagłady na Majdanku, a na mniejszą skalę również w kacetach w Mauthausen, Ravensbrück, Dachau i w Buchenwaldzie. Łącznie Niemcy uśmiercili w ten sposób ok. miliona osób, głównie w Birkenau. Tylko ten jeden obóz zużył od 1942 do 1945 roku aż 24 tony cyklonu B.

Paradoksalnie wynalazca cyklonu B, Walter Heerdt, był przeciwnikiem nazistów i w 1942 roku został usunięty ze wszystkich stanowisk, jakie zajmował. Jego rywal i producent pestycydu, Bruno Tesch, był mniej rozważny.

W 1946 roku stanął przed sądem jako oskarżony o zbrodnie wojenne i próbował przekonywać, że nie wiedział, do czego wykorzystywano sprzedawany przez niego środek. Jego twierdzenia zostały całkowicie obalone, gdy wykazano, że odwiedził Auschwitz, by poinstruować strażników z SS, jak używać cyklonu B. W maju 1946 roku Tesch został powieszony w więzieniu w Hamelin.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w książce Rogera Moorhouse’a Trzecia Rzesza w 100 przedmiotach, która została wydana nakładem Znaku Horyzont.

Tytuł, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, wyjaśnienia w nawiasach kwadratowych oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.

Więcej o materialnej historii nazistowskich Niemiec:

 

 

 

Komentarze (5)

  1. mirnal Odpowiedz

    „W Niemczech produkowały go na licencji dwie fabryki jako produkt uboczny” – jakie ma znaczenie, że „na licencji”?

  2. mirnal Odpowiedz

    Cyklon B został wynaleziony przez Fritza Habera, niemieckiego chemika, noblistę z 1918, który ze względu na swoje żydowskie pochodzenie musiał emigrować z Niemiec w 1933.
    oraz
    Carl Heerdt był niemieckim chemikiem i uważany jest za wynalazcę Cyklonu B.
    Gdzie leży prawda?

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.