Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Opinie Timothy’ego Snydera. Dlaczego zdaniem wpływowego historyka grozi nam powrót totalitaryzmu?

Timothy Snyder w czasie wykładu w Toronto.

fot.Mykola Swarnyk/CC BY-SA 3.0 Timothy Snyder w czasie wykładu w Toronto.

Przez dekady badał najnowsze dzieje Europy. W centrum jego zainteresowania znalazły się systemy totalitarne. Dzisiaj ostrzega: historia może się powtórzyć. Czego tak bardzo obawia się Timothy Snyder i z jakiego powodu warto posłuchać, co ma do powiedzenia?

Mało jest historyków, którzy z równą odwagą, co Timothy Snyder, zabierają głos w sprawach aktualnych. „Historia jako dyscyplina naukowa ma swoje początki w konfrontacji z propagandą wojenną” – oznajmia tymczasem w swojej najnowszej książce amerykański profesor, znany polskim czytelnikom z tytułów takich jak „Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś 1569-1999” (Fundacja Pogranicze, 2006), „Czarna Ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie” (Znak Horyzont, 2015) czy „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” (Znak Horyzont, 2018). I sam wyrusza na front, by ostrzec nas, zanim będzie za późno, że po raz kolejny ludzkość znalazła się na drodze do utraty wolności.

Urodzony w 1969 roku naukowiec, absolwent Uniwersytetu Browna i Oksfordzkiego, obecnie związany z Yale, całą swoją karierę poświęcił na badanie narracji i mitów, które próbują zawłaszczyć sposób przedstawiania historii i wykorzystać ją do własnych celów. „Czy prawda rzeczywiście sprowadza się do konwencji ustalanej przez rządzących, czy też rzetelne relacje historyczne mogą oprzeć się sile ciążenia polityki?” – pytał w „Skrwawionych ziemiach”. Odpowiedź jest dla niego jasna: historycy nie tylko mogą, ale wręcz powinni stać na straży faktów i reagować, gdy ten czy inny polityk usiłuje je nagiąć, by pasowały do jego teorii.

„Możemy się uczyć na ich doświadczeniach”

Snyder zaczynał od badania nacjonalizmów i procesu kształtowania tożsamości narodowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Bohatera swojej pierwszej książki (wydanej w 1998 roku; w Polsce – trzynaście lat później), lewicowego filozofa i socjologa Kazimierza Kelles-Krauza, pokazał na tle trwających na ziemiach polskich zmagań o odrodzenie Rzeczpospolitej, dokumentując istniejące wówczas napięcia i trudności tworzenia nowoczesnego państwa i narodu. W późniejszej o pięć lat „Rekonstrukcji narodów” otwarcie już polemizował z narracjami podtrzymywanymi przez mieszkańców krajów powstałych na zgliszczach Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dla niego te metahistorie „nie są nawet błędne”. Historyk powinien trzymać się od nich jak najdalej. Jak przekonuje:

Obalanie mitu jest jak taniec ze szkieletem: kiedy muzyka zaczęła już grać, trudno się uwolnić od zwodniczo gibkiego uścisku, i szybko można się zorientować, że to własne kroki tańczącego utrzymują stare kości w ruchu. Łatwo dać się złapać w choreografię tworzenia i obalania mitów i trudno później odnaleźć własny rytm. A zapach stęchlizny utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas.

Timothy Snyder jest związany z uniwersytetem Yale.

fot.Bundestagsfraktion Bündnis 90/Die Grünen /CC BY 2.0 Timothy Snyder jest związany z uniwersytetem Yale.

To bezkompromisowe podejście stało się jego wizytówką. Wykorzystał je także później, gdy zaczął mierzyć się z jednym z najbardziej tragicznych rozdziałów historii XX wieku – masowymi morderstwami okresu II wojny światowej. Badania nieludzkich zbrodni komunistycznych i nazistowskich uważa przy tym za konieczne nie tylko ze względu na pamięć o ofiarach – są kluczowe przede wszystkim dlatego, że to między innymi te przeszłe totalitarne reżimy zdefiniowały otaczającą nas rzeczywistość. „Dwanaście lat władzy nazistowskiej i siedemdziesiąt cztery lata sowieckiej wywarły bez wątpienia ogromny wpływ na naszą zdolność oceny świata” – przyznawał w „Skrwawionych ziemiach”, wydanych po raz pierwszy w 2010 roku (polskie wydanie: 2011).

Przekonanie, że przeszłość ma znaczenie dla naszej teraźniejszości i przyszłości, pojawia się też w „Czarnej Ziemi” (2015). Snyder pisze o Holokauście, traktując go jako ostrzeżenie dla kolejnych pokoleń. Można zbyć to staroświeckie przekonanie, że „historia jest nauczycielką życia”, uśmiechem lekceważenia. Wiemy już przecież – w odróżnieniu od starożytnych autorów, przekonanych, że dzieje mają charakter cykliczny – iż historia się nie powtarza. Jaki więc można mieć pożytek z czytania o dawnych zbrodniach? Amerykański historyk uparcie trwa przy swoim, pisząc:

Historia Holokaustu musi mieć charakter współczesny, pozwalając nam zrozumieć, co z epoki Hitlera pozostało w naszych umysłach i w życiu (…). Połączenie ideologii i okoliczności obecnych w 1941 roku nie powróci już w tej samej formie, ale wciąż może pojawić się coś podobnego.

Świat między Putinem i Trumpem

Obserwujący z rosnącym niepokojem otaczającą go rzeczywistość, a jednocześnie obsypywany nagrodami i tytułami historyk (ostatnio otrzymał choćby doktorat honoris causa UMCS) w ostatnich latach coraz więcej uwagi poświęca czyhającym na ludzi zagrożeniom. Burzy przy tym nasz spokój umysłu, przekonując, że „koniec historii” – w który tak ochoczo uwierzyliśmy na fali zachwytu tezami Francisa Fukuyamy – wcale nie nadszedł (i nigdy nie nadejdzie). A lenistwo intelektualne, które ta wiara za sobą pociąga, może poskutkować odrodzeniem się tyranii, nie tej starogreckiej, ale współczesnej, łudząco podobnej do znanych nam systemów totalitarnych.

Polecamy najnowszą książkę Timothy'ego Snydera "Droga do niewolności" (Znak Horyzont 2019).

Polecamy najnowszą książkę Timothy’ego Snydera „Droga do niewolności” (Znak Horyzont 2019).

Do zabrania głosu skłonił go wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA. W studium „O tyranii. Dwadzieścia lekcji z dwudziestego wieku” (polskie wydanie: Znak Horyzont, 2017) pisał gorzko: „Nie jesteśmy wcale mądrzejsi od Europejczyków, którzy widzieli w XX wieku, jak demokracja ulega faszyzmowi, nazizmowi czy komunizmowi”. Naszą przewagą jest jedynie to, że możemy się uczyć na ich doświadczeniach.

Już w tej niewielkiej broszurze widać przy tym wyraźnie, iż mimo całego krytycyzmu wobec amerykańskiego prezydenta, to nie w nim Snyder widzi największe zagrożenie dla wolności i równości. Trump jest dla niego tylko marionetką, zręcznie sterowaną przez najbardziej demonicznego gracza współczesnej polityki: Władimira Putina. Jego wizerunek, odmalowany słowami amerykańskiego historyka, wydaje się wręcz karykaturalny.

Rosyjski przywódca przypomina czasem raczej „złego geniusza” z kreskówki niż wielowymiarową postać. Można też argumentować, że skupienie na nim odciąga uwagę od innych potencjalnie konfliktogennych ośrodków, takich jak Chiny czy Korea. Nie zmienia to jednak faktu, że ostrzeżenie przed zachodzącymi na wschodzie procesami faszyzacji i oligarchizacji trzeba potraktować poważnie, a związki między czołowymi politykami, wydarzeniami oraz działaniami medialnymi, na które zwraca uwagę Snyder, są co najmniej niepokojące.

Najnowsza książka Snydera, „Droga do niewolności” to rozwinięcie tez, które znalazły się w „O tyranii”. Rozwinięcie bardzo pesymistyczne. Historyk zauważa, że coraz trudniej nam się poruszać w gąszczu otaczającej nas propagandy. Coraz trudniej oddzielić prawdę od fałszu:

Znaczna część tego, co się działo po 2010 roku, bazowała na świadomym kreowaniu fikcji politycznej – niezwykłych historii i zwykłych kłamstw, które przyciągały uwagę i zawłaszczały przestrzeń niezbędną do zastanowienia.

"Istnieje różnica między pamięcią, czyli odczuwanym wrażeniem, a historią, czyli związkami, które możemy odkryć, jeśli tylko chcemy" - twierdzi Snyder.

fot.Kmminahan/CC BY-SA 4.0 „Istnieje różnica między pamięcią, czyli odczuwanym wrażeniem, a historią, czyli związkami, które możemy odkryć, jeśli tylko chcemy” – twierdzi Snyder.

Niezależnie jednak od tego, jakie wrażenie w danej chwili wywołuje propaganda, nie jest to ostateczny werdykt historii. Istnieje różnica między pamięcią, czyli odczuwanym wrażeniem, a historią, czyli związkami, które możemy odkryć, jeśli tylko chcemy.

Zwłaszcza, jeśli mamy w odkrywaniu taką pomoc – można dopowiedzieć. Na szczęście niemal wszystkie książki Snydera są dostępne w języku polskim. Maciej Gablankowski, dyrektor wydawniczy Znaku Horyzont, który publikuje najnowsze pozycje historyka, podkreśla, że sam chętnie po nie sięga. „Timothy Snyder to nie tylko wybitny historyk, ale też intelektualny autorytet i jeden z najoryginalniejszych humanistów współczesnego świata” – przyznaje.

Trzeba dodać do tego, że to również niebanalny myśliciel polityczny. Jak sam mówi: „historia jest i musi być myślą polityczną” pomagającą nam dostrzec moment, w którym można coś zmienić.

Bibliografia:

  1. Timothy Snyder, O tyranii. Dwadzieścia lekcji z dwudziestego wieku, przeł. B. Pietrzyk, Znak Horyzont 2017.
  2. Timothy Snyder, Droga do niewolności. Rosja-Europa-Ameryka, przeł. B. Pietrzyk, Znak Horyzont 2019.
  3. Timothy Snyder, The Reconstruction of Nations. Poland, Ukraine, Lithuania, Belarus 1569-1999, Yale University Press 2003.
  4. Timothy Snyder, Czarna Ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie, przeł. B. Pietrzyk, Znak Horyzont 2015.
  5. Timothy Snyder, Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem, przeł. B. Pietrzyk, Znak Horyzont 2018.

Przejmująca diagnoza współczesności, wystawiona przez wybitnego historyka:

Komentarze (3)

  1. Artamator Odpowiedz

    Po Waszym krótkim streszczeniu książeczki Timothy Snydera powiem, że ten Pan kłamie i celowo i tendencyjne ogranicza swoje wnioski dla potrzeb chwili, więc nie odkrywa zupełnie niczego nowego..Przecież faszyzm zaistniał tylko dlatego , że elity z ponad połowy świata wspomagały ten system gospodarczo..Tak samo idea komunistyczna została stworzona na zachodzie przez Marksa a banki i kartele implementowały to w Rosji..Sam pomysł liczył sobie kilkaset lat…Tak samo wszelkie inne znane dyktatury miały zawsze swoich ukrytych protektorów Od początku świata, bowiem istnieją siły stojące w cieniu a mające przemożny wpływ na fasadowych władców, królów, wodzów, polityków którymi sterują w sposób realny i mentalny. Ich celem jest ludzkość jako całość pragnąc jej depopulacji i zniszczenia kulturowego i moralnego tak aby zaistniał tutaj NWO..

  2. Czytacz Odpowiedz

    Z całym szacunkiem, ale autor „O tyranii. Dwadzieścia lekcji z dwudziestego wieku” wyważa otwarte drzwi. Nie znam jego innych książek, ale nie sięgnę po nie. Dlaczego? Gdyż bazując tylko na jednej przeczytanej pozycji uważam, że pozostałe są tak samo miałkie intelektualnie, udowadniają lub właściwie starają się udowodnić założoną tezę autora przystosowując historię do założeń autora. Dzieje ludzkiej cywilizacji przypominają wahadło zegara od demokracji do reżimu i totalitaryzmu. Obecnie wychylenie zmierza w stronę zamordyzmu i ograniczenia wolności oraz wielkich wstrząsów społecznych (ponad 90% zasobów Ziemi w rękach garstki „wybrańców”) Zawsze dochodzi do upadku i odbudowy cywilizacji w tej czy innej formie. Jedyną wątpliwość co do dalszych losów ludzkości budzi we mnie perspektywa stworzenia przez homo sapiens myślących maszyn i definitywne zakończenie istnienia naszego gatunku przez własny twór. Do tego perspektywa czasowa mających mieć miejsce przewidywanych wydarzeń tj. przemian społecznych i kulturowych oraz postępu technologicznego.

  3. Zbukowski Odpowiedz

    Jeśli czytam o autorce, że jest „politolożką” i interesują ja kobiece nurty w historii, z pewnością można się spodziewać zimnego, naukowego obiektywizmu z jej strony.

Odpowiedz na „ZbukowskiAnuluj pisanie odpowiedzi

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.