Naczelny rabin Polski stwierdza: wypowiedź Izraela Kazta o Polakach wysysających antysemityzm z mlekiem matki znieważa i jest niesprawiedliwa
Israel Katz, który zastąpił Benjamina Netanjahu na stanowisku ministra spraw zagranicznych Izraela, już na początku pełnienia obowiązków wywołał międzynarodowy skandal i doprowadził do odwołania szczytu V4. „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki” – stwierdził.
W związku z tą wypowiedzią, jak podaje Interia.pl, wicemarszałek sejmu Stanisław Tyszka skierował do polskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza wniosek o uznanie Israela Katza za persona non grata nad Wisłą. Jak stwierdził:
Są to haniebne, rasistowskie wypowiedzi, które powinny spotkać się z natychmiastową stanowczą reakcją Państwa Polskiego i wpisaniem Israela Katza na listę osób w naszym kraju niepożądanych.
W czerwcu 2018 roku wobec nacisków z zewnątrz strona polska wycofała się kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o IPN, a premierzy Morawiecki i Netanjahu wygłosili wspólną deklarację o współpracy i szacunku dla historycznej wrażliwości.
Ostrożnie ze słowami
Premier Izraela miał złamać te zasady w Warszawie w trakcie konferencji bliskowschodniej, gdzie – jak relacjonował „Jerusalem Post” – powiedział, że Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście. Wczoraj Israel Katz komentował jego słowa w stacji informacyjnej I24 News w sposób, który wiele osób uznało za ofensywny. Portal tvn24.pl podaje tłumaczenie jego słów:
Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami, i tak jak powiedział Icchak Szamir [były premier Izaerla], któremu Polacy zamordowali ojca, „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. I nikt nie będzie nam mówił jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych.
Dziś rano, w związku z tymi wypowiedziami, ambasador Izraela w Polsce Anna Azari została wezwana do polskiego MSZ. W reakcji na słowa Israela Katza premier Mateusz Morawiecki odwołał udział polskiej delegacji w szczycie V4. Premierzy innych państw grupy Wyszehradzkiej wyrazili solidarność z Polską. Szczyt się nie odbędzie.
W obronie Polski występują także działacze organizacji żydowskich. Głos zabrał między innymi Michael Schudrich, naczelny rabin Polski. Przypomniał, jak wielki odsetek Polacy zajmują wśród Sprawiedliwych i zwrócił uwagę, że zarzucając antysemityzm wszystkim Polakom Israel Katz znieważa zarówno ich, jak i polskich Żydów. Schudrich podkreślił w swym oświadczeniu także ogrom pracy, jaki włożono w budowanie stosunków polsko-izraelskich.
Źródła informacji:
- Ambasador reaguje na słowa izraelskiego ministra, www.tvn24.pl [dostęp 18.02.2019].
- Polscy Żydzi: Stawianie zarzutu antysemityzmu wszystkim Polakom, znieważa też nas, dorzeczy.pl [dostęp 18.02.2019].
- Szczytu V4 w Jerozolimie nie będzie. Będą spotkania dwustronne, www.tvn24.pl [dostęp 18.02.2019].
- Wicemarszałek Tyszka domaga się, aby Israel Katz był w Polsce persona non grata, fakty.interia.pl [dostęp 18.02.2019].
Tu nie zamierzam dodawać jeszcze jednego okrucha do przeżutej już papki, przeżutej do mdłości. Cały czas się o tym trąbi. Dlaczego? Po co? By jeszcze bardziej wzbudzić nienawiść? I co będzie z tego miała polska racja stanu? Totalny blamaż.
To dalszy ciąg „debaty” ciągnącej się od lat (szczególnie od roku) w polskich mediach. I jeszcze nie dosyć. Każde zdarzenie podsyca tę „debatę”. Liczba artykułów dotyczących spraw polsko-żydowskich, liczy się chyba już na dziesiątki tysięcy. Tylko w Polsce tyle wrzawy, nieustającej. A w Izraelu wprost cisza. Widocznie wrzaskiem, nawet dzikim i obrażalstwem, próbuje się zgasić sumienie. Już jedna wypowiedź niezręczna po stronie izraelskiej wywołuje burzę namiętności.
Ciężko obrażeni politycy, bo jakiś minister izraelski coś powiedział; ciężko obrażeni dzinnikarze i pseudo-naukowcy prychający nienawiścią – za co? Sami nie wiedzą. Im, ministrom, posłom w Sejmie, wolno emitować dzień w dzień antysemickie bluzgi pomimo, że to ponoć karalne w RP.
[I nie odwracajcie skutów i przyczyn.] Nawet pan premier niejednokrotnie dopuszczał się wypowiedzi wprost antysemickich. Żąda się oficjalnych przeprosin, a pan premier, to co? Dla panów posłów i ministrów (już nie mówiąc o pospólstwie), nawet w podświadomości, Żyd to jakiś „parch”, do dziś. Ale czasy się zmieniają, jednak Polska na razie pozostaje tą dawną Polską sprzed stu lat.
Warto się opamiętać. Historia jest jedna, a faktów zmienić nie można. Co się stało… to…
Dziś dominuje retoryka pseudo-historyczna pełna manipulacji i zakłamania. Faktów przeszłości nie da się jednak zmienić.
Wszystkie te pozy, obrażone miny i potępienia, to rzecz bardzo infantylna – setki artykułów na jedno kopyto, bardziej lub mniej inteligentnych. Odczuwam, że chodzi tu o zbiorową psychozę pod dyktando aktualnych władz. Przypominam sobie do złudzenia podobną nagonkę pod koniec lat sześćdziesiątych ub. wieku. Również wtedy do roboty się wzięli liczni „intelektualiści”, „pisarze”, „historycy”. Zrobili swoje. Mamy cykliczność, sinusoidę, cyrk…
A naczelny rabin znany jest ze swego serwilizmu w stosunku do władz. Nie reprezentuje nikogo. To jego prywatne wystąpienie. Dla niego ważne, skąd bierze na utrzymanie. Wskazywanie na niego i patos z tym związany, potwierdza słuszność tez wypowiedzianych w poprzednim komentarzu.