Macaliśmy ludzkie czaszki sprzed ponad wieku. Jeśli jesteś mężczyzną być może bałbyś się ich dotknąć
Zapewniono nas, że czaszki są wygotowane, zdezynfekowane, odkażone oraz, że kilka miesięcy przeleżały pod lampą UV, która zabiła wszystkie zarazki. A przy okazji zakazano nam robić sobie z nimi selfie.
Największe polskie spotkanie poszukiwaczy skarbów i miłośników historii – a więc niedawno zakończony „Dolnośląski Festiwal Tajemnic” – już po raz szósty zaoferowało uczestnikom całą masę atrakcji. Obok szerokiej gamy wykładów, pokazów i wystaw, znalazły się zupełnie wyjątkowe warsztaty. W niezwykłej scenerii zamku Książ kilkadziesiąt osób mogło stać się na chwilę antropologami poznając budowę i wyróżniki płci, jakie można poznać na podstawie ludzkiej czaszki. Liczba miejsc na warsztatach była ograniczona (szybko się skończyły!). Organizatorzy kusili jednak gości „Festiwalu”:
Zaimponuj znajomym podczas oglądania kryminału czy wizyty w katakumbach. Spróbuj rozpoznać płeć na podstawie czaszek z wykopalisk dolnośląskich. Godzinne warsztaty obejmują krótkie wprowadzenie teoretyczne z budowy czaszki, omówienie dwóch czaszek modelowych i analizę w grupach – wypełnienie karty przy pomocy specjalistycznej karty z cechami rozróżniającymi płcie i ewentualnie próbę oceny wieku na podstawie szwów na czaszce.
Takim zachętom nie potrafiliśmy się oprzeć. Szefowa Fundacji Joanny Lamparskiej Na Rzecz Ochrony Dziedzictwa Kulturowego „Projekt Historia” pomogła nam się zapisać i ekipa portalu „TwojaHistoria.pl”, która brała udział w imprezie, ruszyła na warsztaty. Parę chwil przed ich rozpoczęciem udało nam się wślizgnąć do sali i porozmawiać z prowadzącą. O antropologii miała nas uczyć dr Joanna Zych, biolog paleontolog, archeozoolog specjalizująca się w megafaunie, głównie w mamutach, a dokładnie w analizie śladów obróbki rzeźnej, a zarazem kustosz w Muzeum Człowieka w Katedrze Biologii Człowieka UWr.
Prowadząca zachęciła nas abyśmy podeszli, dotknęli czaszek i upewnili się, że w ogóle będziemy w stanie to zrobić, co jak się okazuje wcale nie jest takie oczywiste. Zanim wszyscy się usadowili zdążyliśmy zamienić z dr Joanną Zych kilka słów:
Skąd pomysł na takie warsztaty?
Jest coraz większe zainteresowanie takim tematem, kryminałami i kryminalistyką. W związku z tym warto zaproponować coś, co opiera się na prawdziwym materiale kostnym pochodzącym z wykopalisk.
A jak reagują ludzie, którzy nie mieli wcześniej styczności z prawdziwymi czaszkami, materiałem kostnym i z takim organoleptycznym podejściem do historii?
Im młodsze są osoby, tym mają mniejszy problem. Na przykład dzieci są zafascynowane czaszkami ponieważ nie rozumieją mechanizmu i procesu śmierci. Im osoby są starsze tym mają większy dystans do materiału kostnego, przede wszystkim panowie. We wczorajszej jednej grupie był jeden pan, który nie dotknął czaszki ponieważ się jej bał. Dla niektórych materiał kostny jest przerażający, mimo tego, że jest odkażony, zdezynfekowany, obawiają się wziąć czaszkę do ręki.
Jak rozumiem wchodzi tu w grę tabu śmierci?
Dokładnie! Z tego względu, że śmierć jest teraz od nas odsunięta. Panuje kult młodości i piękności, przez co śmierć jest zepchnięta na drugi tor.
Kobieta, czy mężczyzna?
Po chwili warsztaty się rozpoczęły, a Sala Księcia Henryka w zamku Książ w szybkim tempie zapełniła się kilkudziesięcioma osobami. Swoją opowieść dr Joanna Zych zaczęła od krótkiego pouczenia. Choć atmosfera była dość swobodna i humory wszystkim dopisywały, prowadząca przypomniała, że będziemy mieć do czynienia z ludzkimi szczątkami, którym należy się szacunek. Nie wolno ich turlać i podrzucać oraz należy uważać, aby nie spadły na podłogę, bo się roztrzaskają.
Co warto podkreślić, za brak szacunku uważane jest robienie sobie selfie z czaszką, jednak fotografowanie osoby trzymającej czaszkę nie przekracza tej granicy. Joanna Zych wytłumaczyła także, że czaszki (przywiozła osiem ludzkich i dodatkowo sztuczny model czaszki niemowlęcej) są wygotowane, zdezynfekowane, odkażone oraz, że kilka miesięcy przeleżały pod lampą UV, która zabiła wszystkie zarazki. Materiał kostny, jaki udostępniła na warsztaty został pozyskany z wykopalisk na Dolnym Śląsku i pochodził od mężczyzn i kobiet o nieustalonej tożsamości. Następnie przeszła do konkretów. Dowiedzieliśmy się między innymi, że kobiety mają kość czołową raczej pionową, a mężczyźni pochyłą, co sprawia, że panie wyglądają młodziej i delikatniej. Damskie czoła posiadają także guzy czołowe, które u mężczyzn są słabo wykształcone. Co ciekawe, nie ma jednej cechy, która definiowałaby w 100% to, czy czaszka należała do pana, czy do pani. Określa się to raczej sumując cechy i sprawdzając, czy ma ona przewagę cech męskich, czy żeńskich.
Na podstawie dwóch modelowych czaszek – kobiecej i męskiej – po kolei omówiła widoczne gołym okiem różnice anatomiczne oraz wytłumaczyła słuchaczom, za jakie cechy one odpowiadają i z czego, zdaniem naukowców, wynikają.
Warsztaty, które odbywały się w kilku turach przez dwa dni, okazały się niezwykle pouczające i szalenie interesujące. O opinię na ich temat zapytaliśmy też dwoje innych zaprzyjaźnionych z redakcją uczestników. Swoimi przemyśleniami podzieliła się z nami Natalia Gawron-Hońca, redaktorka z wydawnictwa Znak Horyzont oraz autor wydanych w ostatnich latach książek „Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności” i „Żywe trupy. Prawdziwa historia zombie” Adam Węgłowski. Jak stwierdziła Natalia Gawron-Hońca:
Wzięcie udziału w warsztatach antropologicznych, które odbyły się na Zamku Książ w ramach Festiwalu Tajemnic było dla mnie niesamowitym przeżyciem. Nie codziennie można przecież wziąć do ręki prawdziwą ludzką czaszkę i zobaczyć w niej coś więcej niż kości. Rozpoznawanie płci na ich podstawie przestało być tajemną umiejętnością dostępną nielicznym. Każdy uczestnik mógł poczuć się jak antropolog, będący na tropie rozwiązania wielkiej zagadki.
Po tych zajęciach stało się dla mnie jasne, dlaczego kobiety wyglądają młodziej niż mężczyźni w ich wieku oraz dlaczego przedstawicielki płci pięknej muszą posiłkować się różem do policzków.
Także Adam Węgłowski nie szczędził pochwał:
To były niesamowicie ciekawe warsztaty. Czaszki, która trzymaliśmy w dłoniach, nagle przestawały być anonimowe. Odzyskiwały płeć, wiek, nieomalże wygląd. Stawały się znowu osobami. Fascynująca przygoda dla miłośników historii, nauki i opowieści z dreszczykiem.
Z całą pewnością możemy stwierdzić, że warsztaty antropologiczne były jednym z najciekawszych, jeśli nie najciekawszym punktem programu Dolnośląskiego Festiwalu Tajemnic. W tym zakresie organizatorzy innych dużych imprez historycznych mogą czerpać inspirację z Dolnego Śląska. To świetny sposób na pokazanie miłośnikom historii warsztatu badawczego archeologa, czy antropologa. To dzięki takim umiejętnościom wiadomo, że odnaleziony pochówek zawiera nie po prostu stertę kości, a szczątki na przykład młodej kobiety, czy starca, który zginął w wyniku obrażeń głowy.
***
Dolnośląski Festiwal Tajemnic to cykliczna impreza organizowana przez Fundację Joanny Lamparskiej Na Rzecz Ochrony Dziedzictwa Kulturowego „Projekt Historia” oraz Zamek Książ w Wałbrzychu. „Dolnośląski Festiwal Tajemnic” jest projektem autorskim Joanny Lamparskiej, dziennikarki i podróżniczki, autorki wielu książek o tajemnicach Dolnego Śląska, od kilkunastu już lat promującej region dolnośląski poprzez jego tajemniczość.
Pięć poprzednich edycji „Dolnośląskiego Festiwalu Tajemnic”, które odbyły się w latach 2013 – 2017 roku okazały się wielkim sukcesem. Podczas każdej edycji Festiwalu Tajemnic łączna liczba odwiedzających przekroczyła 20 tysięcy. Dzięki temu Dolnośląski Festiwal Tajemnic urósł do rangi największej imprezy o takim charakterze na Dolnym Śląsku i jednej z najważniejszych w Polsce. W tym roku po raz pierwszy ekipa TwojejHistorii.pl brała udział w Festiwalu.
Niedopuszczalne jest bezczeszczenie zwlok ludzkich. Takie pseudowarsztaty dla gawiedzi sa odrazajace. Nie mialo to nic wspolnego z nauka i przygotowaniem naukowym lecz ,, atrakcja” dla ignorantow. To nieetyczne. Wstretne. Przekroczenie kolejnej granicy dla uatrakcyjnienia jarmarku.
Ja jak byłam mała to niemal panicznie się bałam czaszki, obecnie nie mam takiej robi.