Odkryto szkielet prawdopodobnie najbardziej pechowego pompejańczyka
Na terenie Pompejów stale prowadzone są prace archeologiczne. Tym razem naukowcy w jeszcze nieprzebadanym miejscu natrafili na szkielet człowieka, który był prawdopodobnie największym pechowcem w zniszczonym przez Wezuwiusza mieście.
Prowadzący wykopaliska w Pompejach archeolodzy natrafili na nieprzebadanym dotychczas stanowisku o nazwie Regio V na ciekawy szkielet. Kości w nietypowym ułożeniu odkryto na pierwszym piętrze jednego z badanych budynków. Zaczęto kopać wokół nich w poszukiwaniu głowy. Okazało się, że owszem, znajduje się ona na miejscu, jest jednak przygnieciona kilkuset kilogramowym blokiem skalnym, który zmiażdżył pompejańczykowi czaszkę i część klatki piersiowej.
Prawdopodobnie mężczyzna nie zginął jednak z powodu przygniecenia, a raczej w zetknięciu z tak zwaną chmurą gorejącą, która powstała w wyniku erupcji Wezuwiusza. Wybuchom wulkanów towarzyszy fala zmieszanych trujących gazów i popiołów, których temperatura może osiągać nawet 700-1000 °C, a prędkość przemieszczania nawet 150 km/h. Zabija brutalnie, powodując niesamowite cierpienie.
Zdaniem naukowców właściciel szkieletu, jak wskazuje ułożenie jego kości, zginął w trakcie próby ucieczki. Po wstępnych analizach zauważono na jego piszczelach ślady zmian chorobowych, jakie mogły być przyczyną kłopotów z przemieszczaniem się. To mogło mu uniemożliwić ewakuację przy pierwszych zwiastunach kataklizmu. Po rozważeniu wszystkich wymienionych czynników może nam się nasunąć jeden wniosek – to jedna z najbardziej brutalnych, a jednocześnie pechowych śmierci, jakie można sobie wyobrazić.
Źródła informacji:
- Archaeologists uncover remains of man crushed as he fled Pompeii, edition.cnn.com [dostęp 30.05.2018].
- Pompeii: New Find Shows Man Crushed Trying to Flee Eruption, nytimes.com [dostęp 30.05.2018].
- Pompeii Man Had a Really, Really Bad Day 2,000 Years Ago, livescience.com [dostęp 30.05.2018].
Wspomniany pechowiec nie jest jedyną ofiarą trujących wyziewów wulkanicznych. Wielu mieszkańców miasta zginęło wówczas nie tyle z powodu samej lawy czy odłamków skalnych, co właśnie chowając się we własnych domach. Chcieli chronić siebie i swój dobytek, a ostatecznie to była przyczyna ich śmierci.