Angielski historyk stwierdza: kraje splądrowane przez Brytyjczyków powinny mieć możliwość odzyskania zagrabionych historycznych skarbów
David Olusoga przypomniał o mrocznym pochodzeniu wielu najcenniejszych artefaktów, jakie możemy teraz podziwiać w najsłynniejszych brytyjskich muzeach. Użył mocnych słów, jak „kradzież”, czy „plądrowanie” i zaproponował… nieszablonowe rozwiązanie problemu.
Znany historyk Norman Davies w jednej ze swoich książek napisał: Wiele europejskich muzeów i galerii powstało z nabytków stanowiących narodowe lub prywatne łupy. W XVII wieku Szwedzi wywieźli ogromne ilości dzieł sztuki i drogocennych przedmiotów z Niemiec, Czech i Polski. Napoleon należał do najgorliwszych patronów Luwru. Wiele z jego łupów pochodzących z Egiptu złupili z kolei Brytyjczycy.
David Olusoga, urodzony w Nigerii brytyjski historyk współpracujący z BBC, przypomina, że zwłaszcza ci ostatni mają na sumieniu najbardziej haniebne sposoby pozyskiwania eksponatów muzealnych. Jako przykład podaje kolekcję brązów z Beninu. To zbiór sztuki z afrykańskiego królestwa, w skład którego wchodzą realistyczne figury przedstawiające władców oraz płytki dokumentujące najważniejsze wydarzenia z historii tego kraju.
Pod koniec XIX wieku Benin był dla Brytyjczyków przeszkodą w rozszerzaniu wpływów w tej części kontynentu afrykańskiego. Dlatego w 1897 roku doprowadzili do powstania casus belli i zaraz potem zaatakowali królestwo. Brytyjscy żołnierze bezlitośnie grabili stolicę państwa, po czym spalili ją do gołej ziemi oraz doszczętnie okradli pałac władcy, wywożąc z niego tysiące dzieł sztuki i kosztowności. Następnie upłynnili skarby, aby zapłacić między innymi za pociski, którymi zabijali Benińczyków. Mówiąc wprost, poddani królowej Wiktorii napadli na niezależne królestwo, podbili je, okradli, a zyskami ze sprzedaży łupów sfinansowali koszty tej kradzieży.
David Olusoga, będąc gościem festiwalu literackiego, powiedział publiczności w kontekście Brexitu, że europejskie i amerykańskie muzea pełne są obiektów, które zostały przejęte w trakcie brutalnych rajdów na kraje, będące obecnie partnerami handlowymi Wielkiej Brytanii. Wspomniał także, że gdyby muzea oddały chociaż te zabytki, których nie wystawiają, tylko trzymają w magazynach, ograbione państwa zyskałyby wspaniałe kolekcje.
Historyk zaproponował też niezwykłe rozwiązanie, jakie podsunął mu znajomy prezenter telewizyjny. Rozwiązanie rodem z amerykańskiego programu rozgrywkowego „Supermarket Sweep”. Pokazuje on drużyny ścigające się alejkami supermarketu i napełniające swoje wózki różnymi dobrami. Wyobrażenie sobie podobnego wyścigu po korytarzach Luwru, lub British Museum nie nastręcza specjalnych trudności. Wózki rzecz jasna prowadziliby przedstawiciele ograbionych niegdyś krajów kolonialnych, a zamiast mleka, czy soku pomarańczowego wrzucaliby do nich kolejne bezcenne artefakty zrabowane w ich ojczyznach. Wątpliwe, czy kiedykolwiek to nastąpi, jednak idea brzmi dość malowniczo.
Źródła informacji:
- BBC historian suggests the British Museum should have a ‚Supermarket Sweep’ where every country has two minutes to take back their artifacts, dailymail.co.uk [dostęp 29.05.2018].
- Countries looted by Britain should get two minute ‚supermarket sweep’ at British Museum, says BBC historian, mirror.co.uk [dostęp 29.05.2018].
- Return colonial artefacts to build bridges post-Brexit, Olusoga says, theguardian.com [dostęp 29.05.2018].
Dodaj komentarz