Czy zbieg okoliczności pozwoli odnaleźć grób żołnierza AK zmarłego w gestapowskim więzieniu? Być może właśnie się udało
W październiku w ręce przemyskich muzealników trafił unikatowy zbiór dokumentów kontrwywiadu AK, w dużej części sygnowanych przez „Gada”. Ten żołnierz podziemia dostał się w ręce gestapo i zmarł w więzieniu. Przez 75 lat rodzina nie wiedziała, gdzie został pochowany. Dzięki odnalezieniu archiwum prawdopodobnie zlokalizowano jego grób.
Jesienią Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej wzbogaciło się o unikalny zbiór dokumentów kontrwywiadu AK z czasów drugiej wojny światowej. Dzięki uprzejmości kierownika działu historii Grzegorza Szopy mogliśmy wówczas udostępnić czytelnikom kilka kart z tego zbioru, w tym zapisaną na maszynie relację z okresu od 1 lutego 1943 roku do 27 lutego 1943 roku podpisaną „Gad”.
Ten pseudonim należał do inż. Kazimierza Wohańskiego, który kierował Polską Organizacją Zbrojną, wchodzącą w skład Armii Krajowej oraz organizował siatkę konspiracyjną POZ w okolicach Przemyśla. Gestapo aresztowało go 14 lipca 1943 roku.
Rodzina przez 75 lat nie wiedziała, co stało się z Wohańskim, ponieważ gestapo nie wydało jego ciała. Jego matka do końca wierzyła, że syn żyje. Smutną prawdę o tym, że „Gad” zginął znał jego ojciec, który opisał ją w liście do PCK. Jak się okazuje, jeden z gestapowców nieoficjalnie powiedział mu, gdzie został pochowany Kazimierz. Znał dokładną lokalizację i w wystosowanej w 1945 roku do Polskiego Czerwonego Krzyża prośbie zwracał się o ekshumację konkretnej bezimiennej mogiły na przemyskim Cmentarzu Głównym. Ostatecznie nie sprawdzono, kto spoczywa w tym grobie, a ojciec „Gada” zmarł w 1947 roku nie zdradzając nikomu, co wie.
Kiedy o Kazimierzu Wohańskim zrobiło się w lokalnych mediach głośno przy okazji znalezienia archiwum AK, jego nazwisko usłyszał zajmujący się genealogią historyk Marek Orzechowski. W tym czasie poszukiwał on w przemyskim Archiwum Państwowym informacji na temat innego mieszkańca regionu, jednak przy okazji trafił na dokumenty dotyczące akowca. Wśród znalezionych przez niego papierów znalazł się właśnie nieznany nikomu list Wohańskiego-seniora. Dociekliwość nakazała historykowi dalsze poszukiwania i tym sposobem, jak podaje portal nowiny24.pl, trafił w archiwalnej księdze cmentarnej na wpis z 16 lipca 1943 roku, czyli dwa dni po aresztowaniu „Gada”. W tekście poświęconym ustaleniom Orzechowskiego możemy przeczytać:
Osoba oznaczona jako NN została „przywieziona karawanem szpitalnym” i pogrzebana na cmentarzu. Oryginalny wpis jest w języku niemieckim. Najprawdopodobniej nie było żadnego pogrzebu. Numeracja grobu z księgi zgadza się z tą podaną w liście Jana Wohańskiego do PCK.
Mogiła, w której prawdopodobnie spoczywa Kazimierz Wohański „Gad” nadal znajduje się na przemyskim cmentarzu. Oznaczona jest metalowym krzyżem i zardzewiałą tabliczką, z której nie sposób dziś odczytać czegokolwiek. O odkryciu poinformowany został rzeszowski oddział IPN. Jak skomentował to dla portalu „nowiny24.pl” dyrektor placówki Dariusz Iwaneczko:
Po otrzymaniu wniosku o identyfikację, nasi pracownicy przeprowadzą kwerendę w archiwach, a potem zapadnie dalsza decyzja.
Dodaj komentarz