Zakazane książki, prohibity. Komu wolno było za komuny czytać nieprawomyślne publikacje?
Książki, które „nie są przeznaczone do rozpowszechniania ze względu na dobro i interes PRL” mogły być składowane tylko w ściśle wybranych bibliotekach. Mało komu było wolno po nie sięgać. A jeszcze węższej garstce wybrańców – dzielić się zaczerpniętą z nich wiedzą.
„Prohibity” to słowo zapożyczone z łaciny, pochodzące od przymiotnika prohibitus ( zakazany) i oznaczające druki (głównie książki i czasopisma) wycofane z obiegu czytelniczego ze względu na treść.
Akcję „oczyszczania” większości bibliotek z „reakcyjnej” literatury przeprowadzono w PRL-u pod koniec lat 40., a 2 września 1950 roku ukazało się zarządzenie ministra oświaty „w sprawie gromadzenia, przechowywania i wyjątkowego udostępniania druków wycofanych z obiegu”.
Na mocy powyższego zarządzenia prawo gromadzenia prohibitów zachowały jedynie biblioteki: Narodowa, Sejmowa, Wojskowa Centralna, Akademii Sztabu Generalnego, Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Zakładu im. Ossolińskich we Wrocławiu, oraz biblioteki uniwersyteckie.
Reakcyjna literatura w latach 50. i 60.
W ciągu pierwszej połowy lat 50. zbiory te były udostępniane jedynie w wyjątkowych wypadkach i za specjalnym zezwoleniem, dopiero 18 lutego 1955 roku Ministerstwo Kultury i Sztuki, które od października 1951 roku sprawowało nadzór nad bibliotekami, wydało zarządzenie umożliwiające wykorzystywanie prohibitów do celów urzędowych i naukowych.
Pozostałe utrudnienia w dostępie do „nieprawomyślnej” literatury zniesiono formalnie 18 stycznia 1957 roku, kiedy to zezwolono bibliotekom na gromadzenie, katalogowanie i udostępnianie prohibitów do celów urzędowych i naukowych, czyniąc wyjątek jedynie dla publikacji pornograficznych oraz „białych kruków” (tzw. cymeliów).
Okres względnej łatwości w dostępie do publikacji „zakazanych” trwał do roku 1968, kiedy to w konsekwencji tzw. wydarzeń marcowych wprowadzono nowe przepisy, ograniczające prawo swobodnego korzystania z prohibitów.
Zasady korzystania z prohibitów
Większość zainteresowanych (przede wszystkim studenci, doktoranci i asystenci) musiała odtąd zabiegać o specjalne zezwolenia władz uczelni, a prawo swobodnego korzystania z druków „wytworzonych w kraju lub za granicą, które są pozbawione debitu komunikacyjnego albo które nie są przeznaczone do rozpowszechniania ze względu na dobro i interes PRL”, zostało ograniczone do wąskiego kręgu osób, głównie samodzielnych pracowników naukowych (profesorów i docentów).
Korzystający z prohibitów byli na dodatek skrępowani zakazem przekazywania ich treści w trakcie wykładów uniwersyteckich.
Sytuacja ta budziła niezadowolenie części środowiska akademickiego, czego wyrazem stała się m.in. akcja protestacyjna przeciwko tzw. resom (od francuskiego słowa resérvé) w Bibliotece Jagiellońskiej, zorganizowana jesienią 1977 przez opozycyjny Studencki Komitet Solidarności w Krakowie. Jednak znaczące ułatwienia w dostępie do prohibitów nastąpiły dopiero po Sierpniu ’80.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Abecadła PRL-u. Pozycja autorstwa Zdzisława Zblewskiego została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 2008 roku.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.
Fascynujący obraz życia w komunistycznej Polsce
Jerzy Kochanowski
Rewolucja międzypaździernikowa. Polska 1956-1957
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 59.90 zł | 29.95 zł idź do sklepu » |
Dodaj komentarz