Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Adam Borys, ps. „Pług” – legendarny dowódca batalionu „Parasol”

Żołnierze z batalionu „Parasol” po wyjściu z kanału na ul. Wareckiej (Śródmieście-Północ).

fot.Joachim Joachimczyk – Antoni Przygoński/domena publiczna Żołnierze z batalionu „Parasol” po wyjściu z kanału na ul. Wareckiej (Śródmieście-Północ).

Życiorys mjr. Adama Borysa, ps. Bryl, Kar, Dyrektor, Pal, Pług, jest tak bogaty, że można by nim obdzielić kilka osób. Biografowie przedstawiali go jako: inżyniera rolnika, naukowca, harcerza, oficera Wojska Polskiego, cichociemnego, oficera Armii Krajowej, dowódcę batalionu „Parasol”, powstańca warszawskiego, jeńca stalagu, więźnia ubeckich katowni oraz… jednego z twórców polskiego przemysłu mięsnego po II wojnie światowej.

Opis ten można uzupełnić słowami jednego z jego podkomendnych – Jerzego Pytkowskiego, ps. Jur, który powiedział, że jego dowódca „był człowiekiem wielkiego formatu. Dla chłopców był wzorem oficera – dowódcy. Odznaczał się charyzmą. Wyzwalał w ludziach ich maksymalne możliwości”.

Urodzony patriota

Urodził się 10 grudnia 1909 roku w Niechanowie, niedaleko Gniezna, w rodzinie włościańskiej. W jego rodzinnym domu zawsze pielęgnowano tradycje patriotyczne i pamięć o powstaniach narodowych (…). Szkołę powszechną Adam ukończył w Niechanowie, w majątku hrabiego Żółtowskiego. Naukę kontynuował w Gnieźnie w Gimnazjum Klasycznym im. Adama Mickiewicza (obecnie Liceum im. Bolesława Chrobrego). Należał tam do 3 Gnieźnieńskiej Drużyny Harcerzy im. hetmana Stanisława Żółkiewskiego.

Po maturze ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim. Później wstąpił na Wydział Rolniczo-Leśny Uniwersytetu Poznańskiego, wybierając specjalizację przetwórstwo rolno-spożywcze. (…) Jako osoba pilna, pracowita i niezwykle staranna ukończył studia z wyróżnieniem, co otworzyło mu szerokie możliwości dalszego rozwoju zawodowego.

Życiorys mjr. Adama Borysa, ps. Bryl, Kar, Dyrektor, Pal, Pług, jest tak bogaty, że można by nim obdzielić kilka osób.

fot.Towarzystwo Miłośników Historii w Warszawie /domena publiczna Życiorys mjr. Adama Borysa, ps. Bryl, Kar, Dyrektor, Pal, Pług, jest tak bogaty, że można by nim obdzielić kilka osób.

Po studiach rozpoczął pracę w Izbie Rolnej w Poznaniu, a pół roku później otrzymał stypendium Fundacji Kościuszkowskiej oraz zaproszenie na staż w przedsiębiorstwie działającym w branży przemysłu mięsnego w Chicago. Mógł z niego skorzystać, ponieważ jako jeden z nielicznych w tamtych czasach uczył się języka angielskiego na prywatnych lekcjach. Od roku 1936 pracował jako inspektor standaryzacji Polskiego Związku Eksporterów Bekonu i Artykułów Zwierzęcych w Warszawie.

Wojna obronna

Powszechna mobilizacja zastała Adama w Toruniu. Otrzymał przydział do 17. pułku artylerii lekkiej (pal) w Gnieźnie. Jako wysokiej klasy specjalista w swoim zawodzie nie został jednak wysłany na front. Przewidziano go do formacji mającej stanowić tzw. drugi rzut.

Otrzymał rozkaz udania się do punktu koncentracji w Kielcach, lecz ostatecznie dotarło tam zaledwie 100 żołnierzy i oficerów. To pozwoliło na sformowanie jednej baterii, i to nie natychmiast. Dlatego oddział nie wszedł do działań operacyjnych gnieźnieńskiej 17. Dywizji Piechoty Armii „Pomorze”, która wykrwawiała się w rejonie Łęczycy, Sochaczewa, Palmir i pod Łomiankami. Jednostka Adama uczestniczyła w walkach w okolicach Kielc i Sandomierza.

Zorganizowane działania wojskowe baterii załamały się w okolicach Tomaszowa Lubelskiego. Tam por. Borys przejął dowodzenie, decydując się na marsz w stronę Lwowa. Jednak zanim tam dotarli, Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Polski. Nie widząc innej możliwości, jednostka skierowała się na Węgry, gdzie została rozbrojona, a jej żołnierze i oficerowie internowani. Grupa Adama trafiła do miejscowości Györ nad Dunajem.

Czytaj też: Westerplatte, Wieluń, a może Tczew? Gdzie tak naprawdę rozpoczęła się II wojna światowa?

Z ziemi francuskiej, przez angielską, do Polski

Po jakimś czasie zaczęto tam organizować przerzuty do Francji. Adam przedostał się przez Split, z którego niewielkim statkiem dotarł do Marsylii. Na początku 1940 roku znalazł się w polskim obozie wojskowym Coëtquidan w Bretanii. Zanim jednak zakończono formowanie jego jednostki, III Rzesza zaatakowała Francję. Oddział otrzymał rozkaz marszu do portu Saint Nazaire, skąd miał wypłynąć do Wielkiej Brytanii. Realizację tego planu uniemożliwił nalot Luftwaffe.

Ocalali żołnierze dostali się do pobliskiej osady rybackiej La Turballe, skąd kutrami rybackimi dopłynęli do brytyjskich okrętów wojennych na pełnym morzu, dzięki czemu dotarli już bez dalszych przygód do Wielkiej Brytanii. Tu Adam otrzymał przydział oficera zwiadowczego do dywizjonu artylerii 1. Brygady Strzelców dowodzonej przez gen. Gustawa Paszkiewicza.

Po ukończeniu szkolenia uzyskał informację o lotniczych przerzutach polskich oficerów do kraju.

fot.Ministry of Information Photo Division Photographer /domena publiczna Po ukończeniu szkolenia uzyskał informację o lotniczych przerzutach polskich oficerów do kraju.

Szkolenie i formowanie dywizjonu odbywało się w Crawfort, ćwiczono natomiast na terenie od Newport po Saint Andrews. Po ukończeniu szkolenia uzyskał informację o lotniczych przerzutach polskich oficerów do kraju. Po aklimatyzacji mieli szansę kontynuować działalność w szeregach Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). Zgłosił się do tej misji natychmiast.

Znajomość angielskiego po raz kolejny okazała się atutem. Adam najpierw musiał jednak przejść kurs dywersyjny i spadochronowy (…). Poznał zasady funkcjonowania w podziemiu, takie jak choćby umiejętność wtopienia się w otoczenie (ubiór, typowe zachowania, zgranie ruchu i sposobu poruszania się w zgodzie z przybranym wzorcem). Zdobył także wiedzę na temat okupacyjnej rzeczywistości w kraju. Szczególnie skoncentrował się na analizie prowadzonej w warunkach walki dywersyjnej.

Czytaj też: Akcja „N”. Jak Armia Krajowa zniechęcała Niemców do walki?

Nowa tożsamość

Na zakończenie poznał swoją „legendę”, czyli wcielił się w nową skórę – skomponowaną przez specjalistów nową osobowość. Dzięki temu przeistoczył się w Adama Gałeckiego – pracownika branży jajczarsko-mleczarskiej. Przed wylotem dowiedział się, że jego przydział to organizacja o kryptonimie „Wachlarz”.

1 października 1942 roku o 21.00 wsiadł do samolotu typu Halifax na lotnisku Temsford. Około 1.30 w nocy, po locie trwającym 5,5 godziny, wraz z innymi cichociemnymi wyskoczył ze spadochronem. Zrzutu dokonano na terenie placówki o kryptonimie „Bór”, kilkanaście kilometrów od Garwolina (…).

Do Warszawy przybył 2 października. Zgodnie z planem pojawił się w Spółdzielni Spożywców „Społem” na Mokotowie przy ul. Grażyny. Stąd odebrała go pani, która miała być jego opiekunką i pomocą przy aklimatyzacji. (Takie osoby nazywano wówczas „ciotkami”). Zakwaterowany został w mieszkaniu przy ul. Hipotecznej.

W stolicy, już jako kpt. „Pług”, został przydzielony do powstającego Kedywu KG AK. 1 czerwca 1943 roku objął stanowisko zastępcy dowódcy Oddziału Dyspozycyjnego „Motor 30” mjr. Jana Kiwerskiego, ps. Rudzki. Powierzono mu utworzenie nowego oddziału specjalnego mającego zastąpić rozbitą przez gestapo jednostkę „Kosa 30” (…).

Chłopcy z „Parasola”

Kpt. „Pług” został dowódcą najpierw kompanii „Agat”, potem „Pegaz”, a następnie batalionu „Parasol”. Był pomysłodawcą i organizatorem wszystkich akcji skierowanych przeciwko funkcjonariuszom niemieckiego aparatu terroru. To on zorganizował komórkę „Moto”. Do przeprowadzania akcji żołnierze potrzebowali samochodów, a co za tym idzie, fałszywych dokumentów, garaży, mechaników i kierowców. Komórka działała nawet w pierwszym tygodniu powstania i ewakuowała samochodami rannych z Woli na Starówkę.

W stolicy, już jako kpt. „Pług”, został przydzielony do powstającego Kedywu KG AK. Na zdj. członkowie Sztabu Kedywu w czasie powstania warszawskiego

fot.domena publiczna W stolicy, już jako kpt. „Pług”, został przydzielony do powstającego Kedywu KG AK. Na zdj. członkowie Sztabu Kedywu w czasie powstania warszawskiego

Poza tym „Pług” zorganizował dla części swoich żołnierzy szkolenie spadochronowe. Uważał, że w tak niepewnych czasach trzeba być gotowym na wiele scenariuszy. A Polskie Państwo Podziemne powinno mieć oddziały kadrowe dysponujące wachlarzem umiejętności (kryptonim „Parasol” miał symbolizować czaszę spadochronu). Dowódca „Agatu” (Anty-gestapo), „Pegazu” (Przeciw-gestapo) i „Parasola” tak scharakteryzował główny nurt działalności podległych mu jednostek:

Zasadnicze akcje bojowe oddziału zostały przeprowadzone z rozkazu Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej w ramach akcji „Główki”, czyli były wymierzone w tych przedstawicieli hitlerowskiego aparatu terroru w Polsce, którzy ze względu na swą zbrodniczą działalność mieli zostać usunięci ze społeczności ludzkiej.

W okresie od sierpnia 1943 roku do wybuchu Powstania Warszawskiego w sierpniu 1944 roku oddział rozrósł się bez mała od 100 żołnierzy do liczby 500 ludzi. […] Na sukcesy bojowe oddziału składało się wiele czynników: bezkompromisowa, bohaterska postawa żołnierzy bezpośrednio przeprowadzających akcje, praca komórek wywiadu dokonujących rozpoznania i przygotowujących akcję, działalność łączniczek oddziału, służb „Moto” i sanitariatu, instruktorów wyszkolenia i tych wszystkich elementów, które w regularnych oddziałach wojska składają się na tzw. zaplecze (…).

Czytaj też: Powstanie Warszawskie – bez broni, bez amunicji i… bez łączności

Krwawy szlak powstańczy

Kpt. „Pług” wraz ze swoimi żołnierzami przygotował i przeprowadził m.in. następujące akcje: Bürkl (likwidacja komendanta Pawiaka znanego z okrucieństwa i sadystycznego znęcania się nad więźniami – 7 września 1943); Kretschmann (likwidacja zastępcy komendanta obozu przy ul. Gęsiej – 24 września 1943); Weffels (likwidacja szefa „Serbii”, żeńskiej części więzienia na Pawiaku – 1 października 1943); Kutschera (likwidacja dowódcy SS i policji na dystrykt warszawski, za jego kadencji w Warszawie zaczęto rozstrzeliwać więźniów na ulicach miasta – 1 lutego 1944).

(…) przeszedł z batalionem „Parasol” w ramach Zgrupowania „Radosław” prawie cały najtrudniejszy, najbardziej krwawy szlak powstańczy obejmujący Wolę, Stare Miasto, kanały i Śródmieście. Początkowo jednostka, którą dowodził, miała w momencie wybuchu walk znajdować się na Mokotowie i wziąć udział w ataku na niemieckie koszary znajdujące się między al. Niepodległości, Rakowiecką i Puławską. (…) 25 lipca 1944 roku „Pług” otrzymał rozkaz zmieniający to zadanie.

Nowy brzmiał: „oddziały Kedywu KG AK, w tym «Parasol», przewidziany rejon koncentracji o Godzinie «W» mają na Woli – przy skrzyżowaniu ulic Karolkowej i Żytniej, z zadaniem przewidzianym dla odwodów KG AK”. Nowe polecenie związane było z przeniesieniem miejsca postoju Sztabu KG AK z Mokotowa na Wolę (…).

W godzinach wieczornych 31 lipca dowódca „Parasola” otrzymał rozkaz wyznaczający Godzinę „W” na 1 sierpnia i godzinę 17.00.

Czytaj też: Dziewczyny z „Parasola”

Wyłączony z walki

(…) Aktywny udział w walce kpt. „Pługa” zakończył się 6 sierpnia. Tego dnia dokonywał inspekcji stanowisk oddziału na cmentarzu kalwińskim. Okazało się, że jego żołnierzom szczególnie dawał się we znaki ostrzał ze stanowiska granatnika znajdującego się na terenie Szpitala Karola i Marii. Zapadła decyzja, że należy spróbować zlikwidować punkt za pomocą niezwykle cennego dla powstańców pocisku PIAT (była to jedyna broń przeciwpancerna, jaką dysponowali powstańcy, posiadały ją tylko niektóre jednostki, i to w śladowych ilościach).

Kpt. „Pług” wraz ze swoimi żołnierzami przygotował i przeprowadził m.in. akcję Kutschera (likwidacja dowódcy SS i policji na dystrykt warszawski).

fot.Stefan Bałuk /domena publiczna Kpt. „Pług” wraz ze swoimi żołnierzami przygotował i przeprowadził m.in. akcję Kutschera (likwidacja dowódcy SS i policji na dystrykt warszawski).

By zwiększyć szansę na skuteczność akcji, należało przeprowadzić bardzo dokładne rozpoznanie. Ze względu na powagę sytuacji wziął je na siebie dowódca batalionu. W tym celu wraz z Wacławem Czyszkiem, ps. Wacek, udał się do budynku domu starców, skąd roztaczał się widok na cały ogród. Sądzili, że to stamtąd jest prowadzony ostrzał powstańczych pozycji. Na drugim piętrze kpt. „Pług” na chwilę wychylił się z okna. Moment ten wystarczył niemieckiemu strzelcowi.

Szarpana rana stawu łokciowego i zmiażdżona kość przedramienia wykluczyły dowódcę z dalszej walki. Większość powstania spędził w szpitalach Starego Miasta i Śródmieścia. (…) W nocy z 31 sierpnia na 1 września większa część batalionu „Parasol” opuściła Stare Miasto. W grupie tej znalazł się również kpt. „Pług”, prowadzony przez Halinę Strakacz-Porowską, ps. Ańka.

Na celowniku UB

Po kapitulacji stolicy znalazł się w niewoli w Stalagu IV B w Zeithain. Opiekowała się tam nim przyszła żona, z którą później wrócił do kraju. Zamieszkali w domu Adama w Witkowie, gdzie doczekali się pięciorga dzieci. Pozostawali jednak pod stałą obserwacją nowych władz. Kilka miesięcy po powrocie do Polski Adam został aresztowany przez UB. (…) Pojmano go tuż po spotkaniu z płk. Janem Mazurkiewiczem, ps. Radosław, zorganizowanym w mieszkaniu łączniczki „Pługa” Haliny Dunin-Karwickiej, ps. Janina, Lutowa.

Przesiedział w więzieniu mokotowskim kilka miesięcy 1945 roku. Przeszedł ciężkie śledztwo, torturowano go. Jak mówił jego syn Hubert, szczególnie pastwiono się nad zranioną podczas powstania ręką. Życie uratował mu wówczas Jan Mazurkiewicz wzywający akowców do ujawnienia się.

Zwolniono go we wrześniu, był jednak obserwowany. Nie poddawał się i próbował rozwijać się zawodowo. To w rolnictwie widział szansę sprzeciwienia się nowemu okupantowi. Pracował w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego w Bydgoszczy, został stypendystą UNRRY (przebywał na ośmiomiesięcznym stażu w USA i Wielkiej Brytanii), był kierownikiem kontroli technicznej Zjednoczenia Przemysłu Mięsnego w Poznaniu.

Czytaj też: Rudolf von Scheliha – zapomniany bohater

Ostatnie lata

To wszystko nie podobało się jednak Urzędowi Bezpieczeństwa. W 1952 roku został zwolniony z pracy. Wrócił do Witkowa, gdzie pracował na półtorahektarowej działce, doświadczając nieustannej inwigilacji i szykan. Jego rodzinę próbowano pozbawić domu. Przez jakiś czas musieli żyć niezwykle skromnie, wręcz w nędzy (…). Z drugiej strony wielokrotnie odczuwali wsparcie zwykłych ludzi.

Na odwagę zdobywali się czasem przedstawiciele nauki i życia gospodarczego. Jeden z profesorów powiedział nawet na antenie radiowej, że skoro tacy fachowcy jak Adam Borys muszą – ze względu na brak możliwości pracowania w swoim zawodzie – uprawiać pomidory, to jak w tym kraju ma być dobrze. Okazało się to momentem przełomowym. Były dowódca batalionu „Parasol” znów zaczął otrzymywać propozycje zatrudnienia zgodne z jego wykształceniem, doświadczeniem i kwalifikacjami.

Symboliczny grób Adama Borysa na Cmentarzu Powązkowskim

fot.Zuska/CC BY-SA 3.0 Symboliczny grób Adama Borysa na Cmentarzu Powązkowskim

Po odwilży został technologiem konserw Zakładów Drobiarskich w Prochowicach Śląskich, a następnie dyrektorem Instytutu Przemysłu Mięsnego w Warszawie. Od 1957 roku pracował jako adiunkt i wykładowca w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie, obronił też pracę doktorską na Wydziale Przemysłu Rolno-Spożywczego SGGW w Warszawie. Zyskał opinię świetnego specjalisty, był uważany za współtwórcę polskiego przemysłu mięsnego (…).

Były dowódca batalionu „Parasol” do końca życia interesował się losem swoich żołnierzy. Dokumentował dzieje oddziału, lecz w latach 60. nie pozwolono mu ich opublikować. (…) Adam Borys zmarł w 1986 roku w Witkowie i tam jest pochowany. Na wojskowych Powązkach znajduje się symboliczny grób dowódcy batalionu „Parasol” odznaczonego za swoją służbę Krzyżem Walecznych i Orderem Virtuti Militari.

Źródło:

Tekst stanowi fragment najnowszej książki Agnieszki Cubały „Wielkopolanie ’44. Jak mieszkańcy Wielkopolski walczyli w powstaniu warszawskim” (Rebis, 2022).

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.