Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Od sceny flamenco do ruchu oporu w Krośnie. Kim był Sylvin Rubinstein?

Sylvin Rubinstein

Na początku była to historia żydowskiego rodzeństwa. Później niestety już samego Sylvina. Z siostrą, Marią Rubinstein, tworzyli zgrany duet. Ich postacie sceniczne – Imperio i Dolores – podziwiała cała Europa. Zdarzyło im się występować nawet za oceanem. Wojna najpierw przerwała ich karierę, później rozdzieliła rodzeństwo, a tancerza zmusiła do walki z nazistami. Niejednokrotnie udawał przy tym… kobietę.

Dzieci prawdopodobnie przyszły na świat w Moskwie. Matka Sylvina i Marii uciekła z nimi z Rosji w trakcie rewolucji w 1917 roku. Kobieta najpewniej podróżowała z parą trzylatków, choć można znaleźć też informację, że bliźnięta przyszły na świat w tym samym roku, w którym wszyscy opuścili kraj. Co wiadomo na pewno – rodzina dotarła do Brodów w obwodzie lwowskim, będących wówczas „polskim Amsterdamem” dla Żydów. Jeszcze w pierwszej dekadzie XX wieku ci stanowili ponad 70% mieszkańców miasta.

Ojca znali tylko z opowieści, a te rządzą się swoimi prawami. Czasem był w nich rosyjskim oficerem, czasem wręcz samym księciem zamordowanym podczas rewolucji. Tak naprawdę Sylvin i Maria byli nieślubnymi dziećmi rosyjskiego arystokraty i Żydówki. Matka tańczyła w Petersburgu, ojciec prawdopodobnie faktycznie zginął z rąk bolszewików.

Maria Rubinstein

Ich dzieciństwo upłynęło na tańcu. Głodną i mroźną Galicję Rubinstein wspominał po latach jako rajskie miejsce. Takie, w którym biegał boso i kradł dla siostry słone bajgle. Rodzeństwo tańczyło na ulicach – wzorem obserwowanych nieraz cygańskich dzieci. Matka postanowiła znaleźć im nauczycielkę. I to nie byle jaką. Maria i Sylvin trafili na lekcje baletu u madame Litwinowej – byłej moskiewskiej primabaleriny. A ta była niezwykle wymagającą nauczycielką. Widziała, że rodzeństwo ma szansę na międzynarodową karierę, więc zazwyczaj kazała im ćwiczyć nawet, kiedy wszyscy inni mogli rozejść się do domów.

Czytaj też: Pola Negri – niezwykła historia polskiej królowej Hollywood

„Przejdę, nie wyglądam na Żydówkę”

Od baletu woleli flamenco. „Flamenco nam pasowało” –  wspominał tancerz po latach, gdy Kuno Kruse odwiedzał go w skromnym mieszkaniu przy St. Pauli. „Jest mauretańskie, hebrajskie, a uchowali je Cyganie”. Piękne, kolorowe stroje, donośny stukot obcasów, wesoły klekot kastanietów. Marmurowe ściany i połyskujące parkiety teatrów wodewilowych (preferujących lekkie formy, często łączących elementy kabaretu i burleski). Ich kariera taneczna rozwijała się w oszałamiającym tempie.

Sylvin i Maria występowali jako Imperio i Dolores w Warszawie, Łodzi i Budapeszcie. Potem Wiedeń, Sofia, Bukareszt, Paryż, Londyn, Nowy Jork, Berlin, a tam – pierwsze ostrzeżenia o nazistach. Wojna w Europie wisiała na włosku. Niemcy wkroczyli do Austrii, gdy rodzeństwo występowało w Pradze. W listopadzie 1940 roku tancerze trafili do warszawskiego getta. Mieszkali na klatce schodowej. Mężczyzna odkażał pozbawione paznokci stopy własnym moczem. Zaleczał rany zadane w tzw. „Gęsiówce” – więzieniu wojskowym przy ulicy Gęsiej, przekształconym później w obóz koncentracyjny.

Major Kurt Werner

Na szczęście udało im się uciec. Głównie dzięki fryzjerowi. Jego zakład stanowił część murów getta, a wyjście miał po aryjskiej stronie. Mężczyzna nie chciał nawet pieniędzy, po prostu pomógł rodzeństwu się wydostać. Pamiętał Sylvina, który często ścinał u niego włosy, gdy występował w warszawskiej Adrii. Dlaczego nie opuścili Europy? Rubinstein wspominał, że chcieli przede wszystkim połączyć rodzinę. Ich matka została w Brodach. Razem z nią – dzieci tancerza i żona, Sala Gutman. Maria miała po nich pojechać, a gdyby plan się udał, spotkaliby się w Krakowie. „Przejdę, nie wyglądam na Żydówkę” – powiedziała.

Nie zobaczyli się nigdy więcej. Poza czekającym na południu Polski Sylvinem cała rodzina trafiła do obozu w Treblince.

Czytaj też: To najsłynniejsze zdjęcie z getta warszawskiego. Co powinieneś o nim wiedzieć?

Trzecie życie

Pierwsze jako Sylvin Rubinstein. Drugie – Imperio. W kolejnym był już Sylvinem Turskim, zagranicznym robotnikiem. A to za sprawą dokumentów, jakie załatwił mu niemiecki major Kurt Werner. Ten bowiem współpracował z brytyjskimi służbami. On również pamiętał, jak rodzeństwo występowało na scenie. Niemiec wciągnął tancerza do ruchu oporu zorganizowanego w Krośnie. Rubinstein pomagał ukrywać żydowskie dzieci w klasztorze. Dzięki współpracy z żołnierzami Wehrmachtu, udawało się później transportować je do Londynu. Mnisi przekraczali granicę w niemieckich mundurach.

Tancerz uczestniczył też w akcjach dywersyjnych – nieraz przebrany za kobietę. Podczas jednej z nich, skierowanej przeciwko nazistom przebywającym w restauracji, w sukni i makijażu wrzucił granaty do lokalu. Zaraz po tym wyjechał do Berlina i zamieszkał u Wernera, gdzie doczekał końca wojny. Przez 22 lata był tłumaczem w urzędzie imigracyjnym. Po niemiecku zawsze mówił z silnym, zagranicznym akcentem, czasem wręcz celowo zniekształcając wymowę i składnię. Znał wiele języków, m.in. francuski, rosyjski, polski, angielski, hiszpański i jidysz.

Nie oznacza to, że porzucił taniec. W latach 50. Sylvin przeprowadził się do Hamburga i  wrócił na niemieckie sceny, przejmując rolę swojej siostry. Występował samotnie jako Dolores. Suknie szył własnoręcznie. Jedną z pierwszych – z niemieckiej flagi. „Bóg dał mi flamenco” – mówił. „A kiedy tańczyłem, przywracał mi moją zmarłą siostrę”. Po latach otoczenie znało go już głównie z tej roli. Z pióropuszy boa odsłaniających perłową bieliznę, w której występował. I z licznych, chętnie noszonych przez niego futer. Nawet skrzynka na listy nie zdradzała nazwiska „Rubinstein”. Dopiero jako staruszek opowiadał o duchach, które pojawiały się w skromnej kuchni, w świetle jarzących się niemal co noc świeczników. Sam dołączył do nich 30 kwietnia 2011 roku. Jego grób znajduje się na cmentarzu żydowskim w Hamburgu, w dzielnicy Ohlsdorf.

Źródła:

  1. Kruse K., Die Beine des Dolores, „Der Spiegel” 27/1998.
  2. Kuźniak A., Poza pamięcią, „Znak” wrzesień 2016.
  3. Potocki A. Słownik biograficzny Żydów z Podkarpackiego, Rzeszów 2010.
  4. Witzeling K., Überleben durch Flamenco [dostęp: 15.12.2021].
  5. Życie tańcem pisane (2003), reż. Czura M.

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.