HMS „Conqueror”. Pogromca argentyńskiego krążownika
Podczas wojny o Falklandy HMS „Conqueror” stał się pierwszym w historii – i jak na razie jedynym – atomowym okrętem podwodnym, który zatopił jednostkę przeciwnika. Ofiarą Brytyjczyków padł argentyński krążownik „General Belgrano”.
HMS „Conqueror” wszedł do służby 9 listopada 1971 roku jako trzecia jednostka typu Valiant. Do czasu argentyńskiego ataku okręt prowadził normalną służbę – szkolono członków załogi i patrolowano północne rejony Atlantyku, pilnując radzieckich okrętów podwodnych, które próbowały przemknąć z Murmańska i Archangielska. Polowanie na Sowietów musiał przerwać na początku kwietnia 1982 roku, tuż po ataku na Falklandy.
Rankiem 2 kwietnia około tysiąca argentyńskich żołnierzy wylądowało na Falklandzie Wschodnim, który był broniony przez nieco ponad setkę żołnierzy i ochotników. W ciągu kilku godzin Argentyńczycy zdławili niewielki opór i zajęli stolicę – Stanley. Informacja o zajęciu wysp dotarła do Londynu w godzinach popołudniowych. Jeszcze tego samego dnia gabinet Margaret Thatcher zdecydował o odbiciu wysp. Dwa dni później HMS „Conqueror”, pod dowództwem Christophera Wreford-Browna, wyszedł z portu i ruszył na południe.
Rejs w rejon Falklandów zajął 21 dni. Natychmiast po przybyciu na miejsce jednostka rozpoczęła patrolowanie granic strefy zastrzeżonej, którą wyznaczyło dowództwo Royal Navy. Każda obca jednostka, która wtargnęłaby obszar 200 mil morskich wyznaczony wokół wysp, narażała się na atak. Podwodnicy w szczególności mieli pilnować lotniskowca „Veinticinco de Mayo”, który mógłby być dużym zagrożeniem dla sił desantowych. „Conqueror” nie napotkał jednak lotniskowca. W okularach peryskopu pojawił się krążownik „General Belgrano”.
Wiekowy przeciwnik
„General Belgrano” był już dość starą jednostką. Wszedł do służby w październiku 1938 roku jako USS „Phoenix”, piąta jednostka typu Brooklyn. Przetrwał atak na Pearl Harbour, brał udział w wypadzie pod Cejlon, eskortował USS „Langley” w jego ostatnim rejsie, walczył pod Nową Gwineą. Potem operował na wodach Filipin, gdzie brał udział w bitwie pod Leyte. Po wojnie, z powodu zużytych mechanizmów, został wycofany do rezerwy już w 1946 roku. Pięć lat później kupiła go Argentyna.
„General Belgrano” wyszedł z portu Ushuaia rankiem 26 kwietnia 1982 roku w eskorcie dwóch dawnych amerykańskich niszczycieli – „Piedra Buena” i „Hipólito Bouchard”. Trzy dni później zajął swój sektor na południe od wysp. Nieznacznie poza granicą strefy wyłączności. Tam, 30 kwietnia, został wykryty przez brytyjski okręt podwodny. Wreford-Brown natychmiast powiadomił dowódcę sił operujących wokół Falklandów, admirała Sandy’ego Woodwarda, o swym odkryciu.
Początkowo jedynie analizowano stopień zagrożenia, jednak kiedy 1 maja brytyjskie myśliwce pokładowe odkryły zespół uderzeniowy z „Veinticinco de Mayo”, sytuacja została uznana za niepokojącą. Woodward obawiał się, że grupa lotnicza może uderzyć od północy, a zespół krążownika od południa. Miał nieco racji.
Tego samego dnia patrolowy Grumman S-2E Tracker wykrył w odległości ok. 170 mil morskich zespół brytyjskich okrętów utworzony wokół lotniskowca HMS „Invincible”. Na ranek 2 maja zaplanowano uderzenie samolotów pokładowych A-4 Skyhawk. Do pierwszego starcia lotniskowców od czasów II wojny światowej jednak nie doszło. Na przeszkodzie stanął wiatr, a właściwie jego brak, który uniemożliwił Skyhawkom start z maksymalną masą startową.
Woodward skontaktował się z Admiralicją, prosząc o pozwolenie na zmianę zasad otwarcia ognia. Na spotkaniu z udziałem Pierwszego Lorda Admiralicji, admirała Henry’ego Leacha, premier Thatcher i ministra obrony, Michaela Heseltine’a, zdecydowano, że Woodward najlepiej zna sytuację – i wydano zgodę na atak.
Czytaj też: Dawid kontra Goliat. Jak okręt podwodny USS Archerfish zdołał zatopić kolosalny lotniskowiec?
Torpeda w celu
Popołudniu 2 maja 1982 roku okręt podwodny znalazł się 1300 metrów od celu. Na pokładzie znajdowały się dwa typy torped – najnowsze Mark 24 Tigerfish i opracowane jeszcze w latach 30. Mark VIII. Wreford-Brown postanowił użyć tych drugich. Po pierwsze Tigerfish był niezwykle awaryjny. Często aż 75% torped okazywała się wadliwa. Po drugie – nie do końca wierzył, aby nowe torpedy poradziły sobie z pasem pancernym o grubości pięciu cali. O 15.57 czasu lokalnego trzy torpedy pamiętające II wojnę światową wyruszyły, aby zatopić krążownik, który przeżył Pearl Harbour.
W „General Belgrano” trafiły dwie torpedy. Pierwsza wbiła się w śródokręcie. Chwilę później druga urwała okrętowi dziób przed pierwszą wieżą działową. Okręt szybko zaczął przechylać się na lewą burtę. O 16:25 został wydany rozkaz ewakuacji. Marynarze zeszli do tratw. Około 20 minut później okręt zatonął.
„General Belgrano” nie był w stanie wysłać sygnału SOS, ponieważ pierwsza z torped pozbawiła okręt energii elektrycznej. To – i słaba widoczność – spowodowało, że dwa eskortujące niszczyciele zauważyły zatopienie okrętu dopiero kilka godzin później.
Co więcej, załoga „Boucharda” poczuła uderzenie, które było prawdopodobnie trzecią torpedą uderzającą pod koniec jej biegu, co potwierdziły późniejsze oględziny wraku. Oba niszczyciele kontynuowały kurs na zachód i zaczęły zrzucać bomby głębinowe. Zanim zorientowały się, że coś się stało krążownikowi, było już ciemno, a pogoda się pogorszyła, rozpraszając tratwy ratunkowe.
Rozbitkowie spędzili na tratwach około 40 godzin, nim zostali znalezieni przez argentyńskie okręty i chilijski frachtowiec. Uratowano 770 osób. Zginęło 321 marynarzy i dwóch cywilów. Po stracie krążownika argentyńska marynarka wojenna zdecydowała o wycofaniu wszystkich jednostek z rejonu Falklandów. Brytyjczycy mogli obawiać się jedynie lotnictwa.
Czytaj też: Żelazna Dama płacze. Kulisy dymisji Margaret Thatcher
Jolly Roger
Załoga okrętu podwodnego przez kolejne dni musiała stawiać czoła próbom zlokalizowania go przez argentyńskie siły powietrzne. Atak do tego stopniał wstrząsnął Argentyńczykami i rządzącą dyktaturą, że robili wszystko, aby go upolować. Na szczęście nie było to takie proste. Okręt nadal patrolował granice strefy wyłączności i po wojnie, 4 lipca, bez przeszkód powrócił do macierzystej bazy.
Kiedy wchodził do szkockiej bazy Clyde, na jego peryskopie powiewała bandera Jolly Roger – piracka flaga, która od czasów Wielkiej Wojny była wywieszana na okrętach podwodnych po patrolach zakończonych sukcesem. Na tej fladze pojawił się nowy element – symbol atomu. HMS „Conqueror” był pierwszym – i jak na razie jedynym – okrętem podwodnym o napędzie atomowym, który zatopił jednostkę przeciwnika.
Okręt został wycofany z linii w 1990 roku. Dziś peryskop i Jolly Roger można oglądać w Royal Navy Submarine Museum w Gosport.
Bibliografia
- Hennesey P., Jinks J., The Silent Deep: The Royal Navy Submarine Service since 1945, London 2016.
- Kosiarz E., Bitwy morskie, Warszawa 1995.
- Kubiak K. Falklandy. Największe bitwy XX wieku, Warszawa 1993.
- Rossiter M., Sink the Belgrano, London 2007.
Dodaj komentarz