François Ravaillac. Zabójca Henryka IV Burbona
Znienawidzenie władców doprowadzało często do prób pozbawienia ich życia. Atakujący pałali żądzą mordu, obmyślając przeprowadzenie zamachu drobiazgowo, ale też pod wpływem emocji. Jak wyglądało morderstwo króla Francji i Nawarry Henryka IV Burbona?
Cofnijmy się w czasie do przełomu XVI i XVII wieku. Druga połowa XVI wieku to we Francji okres bardzo krwawych wojen religijnych. Zakończenie tych konfliktów przyniosła śmierć ostatniego z Walezjuszy na francuskim tronie – Henryka III (znany nam Henryk Walezy, pierwszy elekcyjny król Polski). Następcą tronu okazał się kuzyn, król Nawarry – Henryk III Burbon.
Objęcie tronu
Śmierć Henryka III była nagła. Został on zamordowany przez dominikanina Jacques’a Clémenta w 1589 roku. Na łożu śmierci zapewnił sukcesję tronu swojemu kuzynowi, który zapoczątkował nową panującą dynastię – Burbonów (którzy z przerwami panowali do połowy XIX wieku).
Choć wydawało się, że objęcie tronu przez króla Nawarry będzie najlepszą decyzją, to niestety początki rządów Henryka IV Burbona były niezmiernie trudne. Był protestantem, który przeszedł na katolicyzm. Nadal jednak nie był uznawany przez Świętą Ligę, która stwierdzała, że jest tylko uzurpatorem. Wielkimi zwolennikami nowego króla byli za to hugenoci. Po walkach z ligowcami, dopiero w 1594 roku został koronowany na króla Francji. Pewnego grudniowego dnia tego samego roku, kiedy założył na głowę francuską koronę, został przeprowadzony nieudany zamach na jego życie. Zainspirowany przemowami ligowców, młody paryski student – Jean Châtel – zaatakował króla. Henrykowi udało się ujść cało, choć został ranny.
Król podczas swych rządów starał się obniżyć podatki dla chłopów i redukować dług publiczny. Reformował sytuację monetarną, zakazał urządzania pojedynków, a także mocno wspierał wyprawy morskie do Ameryki Północnej. Prowadził wojny z Hiszpanią. Król Filip II dość umiejętnie wykorzystywał ligowców, by obrzydzić wizerunek Henryka jeszcze bardziej. W 1598 roku wydał tzw. edykt nantejski, który kończył wojnę pomiędzy katolikami a hugenotami. W tym samym roku zakończył walki z Hiszpanami. W 1610 roku rozpoczął przygotowania do wojny z Habsburgami, ale niestety nie zdążył…
Morderca
François Ravaillac urodził się w 1578 roku w Touvre w zachodniej Francji. Pochodził z biednej rodziny. Pracował jako służący i nauczyciel. Został wychowany w bardzo religijnym otoczeniu; w 1606 roku starał się wstąpić do zakonu jezuitów, lecz nie przyjęto go. Podczas modlitw miał mieć religijne wizje.
Katolicy nie lubili nowego króla, który przecież był heretykiem (protestantem). Według nich przyjęcie nowego wyznania było tylko pozorem, grą polityczną. Ravaillac w swych wizjach miał otrzymywać potwierdzenia od aniołów, że wszystko to jest prawdą, a takiego króla trzeba zgładzić i uwolnić uciemiężonych katolików. Decyzja o zamachu na Henryka podyktowana była także niepotwierdzonymi informacjami o rzekomych sojuszach króla z książętami protestanckiego wyznania. Zdecydowany François Ravaillac rozpoczął przygotowania do próby zlikwidowania króla-heretyka. Kilka tygodni wcześniej zaczął pościć i częściej się modlić.
Zamach
Król Henryk IV Burbon przejeżdżał piękną karetą ulicami Paryża. 14 maja 1610 miał odbyć spotkanie z księciem de Sully. Na jednej z głównych ulic, pełnej spacerujących francuskich obywateli, pojawił się François Ravaillac. Królewski pojazd jechał powoli. François szykował się do ataku, czekał na odpowiedni moment. Ten nadszedł dość szybko, gdyż wóz zaczął zwalniać, prawie zatrzymując się (według niektórych źródeł powodem tego był cofający wóz wypełniony beczkami wina albo sianem, inne z kolei zaświadczają, że kareta królewska próbowała przejechać przez tłum ludzi chcących zobaczyć króla). Kareta zatrzymała się albo zwolniła na tyle, by zabójca mógł zbliżyć się do monarchy. To był długo wyczekiwany moment, idealny do dokonania zamachu.
Paryżanie ujrzeli młodego człowieka, który podbiegł do królewskiego wozu i wdrapał się na tylne koło, po czym zaatakował nożem siedzącego w środku Henryka. Świadkiem tego wydarzenia był polski magnat, ojciec przyszłego króla Jana III Sobieskiego – Jakub. Odbywał w tym czasie edukacyjną podróż po zachodniej Europie. W swych późniejszych wspomnieniach pisał tak:
(…) skoczył ku onemu skrzydłu, gdzie nikt nie siedział, i zaraz króla pchnął nożem 2 razy in venam cavam, trafił i zaraz się krew rzuciła z ran i z gęby, i z uszu. Król nieborak nie rzekszy więcej, jeno te słowa „Mój Boże, otom jest już zabity, już umieram!” – i tak dni swych dokonał tam luctuoso fato.
Proces i śmierć
Proces trwał 13 dni. Poddany torturom, François Ravaillac, nie wskazał nikogo, kto mógłby mu zlecić zabójstwo. 27 maja miała zostać przeprowadzona egzekucja. Podobno zgłosił się do sędziów pewien rzeźnik, który obiecał zdjąć z zabójcy skórę tak wprawnie, że ten będzie jeszcze przez długi czas żyć!
Ostatecznie zdecydowano na karę śmierci poprzez rozerwanie końmi. Wcześniej jednak spalono rękę, którą odważył się podnieść na króla i którą zadał śmiertelne ciosy. Później piętnowano ciało skazańca rozżarzonymi cechami i wyrywano szczypcami fragmenty skóry. To nie było jednak wszystko; wprawny kat był w stanie cały czas podtrzymywać przytomność skazańca, tak też zapewne było w tym przypadku. Nie można było pozwolić, by François Ravaillac mdlał i nie odczuwał kary na jaką został skazany.
Fragmenty ciała z pleców, rąk i brzucha, które zostały odsłonięte przez zerwanie skóry, polewano gorącym olejem, a pępek zalano roztopionym ołowiem. Po wszystkich tych mękach, ciało skazańca przymocowano do czterech koni i rozerwano. Gawiedź oglądająca egzekucję, miano ponoć zbierać fragmenty ciała Ravaillac’a, by móc w domu przygotować z nich posiłki (ciało skazańca i przedmioty do niego należące miały posiadać magiczne właściwości i być swoistymi amuletami przeciwko nieszczęściu).
Bibliografia:
- Baszkiewicz J., Henryk IV Burbon, Warszawa 1995.
- Duma P., Grób alienata: pochówki dzieci nieochrzczonych, samobójców i skazańców w późnym średniowieczu i dobie wczesno nowożytnej, Kraków 2010.
- Sobieski J., Peregrynacja po Europie (1607-1613) Droga do Baden (1638), wyd. J. Długosz, Wrocław-Warszawa 1991.
- Tazbir J., Okrucieństwo w nowożytnej Europie, Warszawa 1999.
Dodaj komentarz