Święta morderczyni. O Oldze Kijowskiej, która w akcie zemsty nie wahała się przelać krwi tysięcy niewinnych ludzi
Podobno zemsta jest słodka. Można przez to odnieść wrażenie, że najlepiej nadaje się na deser. Trzymając się tej metafory, dla Olgi Kijowskiej zemsta stanowiła posiłek składający się z dwóch przystawek, pierwszego dania i ogromnego dania głównego.
Gdyby siłę uczucia mierzyć reakcją na stratę ukochanej osoby, to historię Olgi Kijowskiej oraz jej męża, księcia kijowskiego Igora Rurykowicza można włączyć w poczet najpiękniejszych romansów w dziejach. Jednak w tej opowieści brak słodyczy i pożaru uniesień (choć ognia akurat będzie pod dostatkiem). Olga ukojenie po śmierci ukochanego znalazła w zemście. Zimnej, wyrachowanej i bardzo finezyjnej. Jej gniew domagał się daniny krwi i nie zaznał sytości, dopóki ostatnia jej kropla nie użyźniła kijowskiej ziemi.
Ruś Kijowska, rok 945. Władzę w państwie od trzydziestu trzech lat sprawował Igor I Stary. Jego rządy nie należały do pokojowych. Dwukrotnie oblegał Konstantynopol. Wprawdzie Bizantyjczycy odpierali te ataki i zdołali zniszczyć większość najeźdźczej floty za pomocą ognia greckiego, pierwowzoru napalmu, to Igor nie musiał uważać się za przegranego, ponieważ udało mu się zawrzeć korzystną umowę handlową z cesarzem Konstantynem VII Porfirogenetą. Toczył wojny z okolicznymi plemionami Słowian wschodnich. Jednym z ludów pod jego panowaniem byli Drewlanie, tragiczne postaci tego dramatu.
Kto mieczem wojuje…
Drewlanie zamieszkiwali tereny położone na północny zachód od Kijowa, nad rzekami Słucz i Prypeć. Bardzo doskwierały im wysokie daniny nałożone przez Igora. Gdy w 945 roku książę wracał do stolicy po zebraniu podatku uznał, że siłą może wycisnąć więcej bogactw z tej wyprawy. Posłał swoich ludzi w dalszą drogę, po czym z niewielką eskortą zawrócił, by dalej łupić drewlańskie wioski. Gdy ta wieść dotarła do Mała, księcia Drewlan, miał on powiedzieć:
Gdy wilk wejdzie między owce, zabierze całe stado, jedna po drugiej, gdyby go nie zgładzić. Jeśli nie zabijemy go teraz, to zniszczy on nas wszystkich.
Wysłał więc wojsko, które zamordowało Igora wraz z całą jego kompanią. O tym, jak tragiczna w skutkach była to decyzja miał się szybko przekonać.
Kto pod kim dołki kopie…
Delegacja dwudziestu Drewlan przybyła łodzią do Kijowa. Zostali przyjęci przez Olgę z wielkimi honorami. Księżna dowiedziała się od nich o śmierci męża i usłyszała propozycję matrymonialną od księcia Mała. Jej odpowiedź była natychmiastowa:
Raduje mnie wasza oferta. Prawdą jest, że mój małżonek nie wstanie już z martwych. Lecz chcę was ugościć z należytymi honorami i w obecności mego ludu.
Poleciła im wrócić nazajutrz. Gdy drewlańscy posłańcy się oddalili, Olga zleciła wykopanie głębokiego dołu. Następnego ranka Rusini przynieśli gości w ich łodzi na spotkanie z księżną. Wtedy Olga rozkazała wrzucić ich do przygotowanego rowu. Następnie stanęła u jego brzegu i zapytała, czy takie spotkanie jest godne ich honoru. Przerażeni Drewlanie odrzekli, że spotyka ich los gorszy, niż ten, który był udziałem Igora. W odpowiedzi zostali pogrzebani żywcem.
W gorącej wodzie kąpani
Olga napisała list do głównego miasta Drewlan, Iskorostenia. Oznajmiła w nim, że jeżeli chcą mieć ją za swoją władczynię, powinni ubiegać się o to z należytym szacunkiem. A ten należy okazać poprzez wysłanie do niej swoich najznamienitszych ludzi, w przeciwnym razie lud Kijowa nie pozwoli jej opuścić stolicy. Zebrali się więc najważniejsi mężowie zarządzający drewlańskimi ziemiami i wyruszyli w poselstwie do Olgi. Gdy dotarli na miejsce, księżna stwierdziła, że po trudach podróży powinni odświeżyć się w łaźni, która została specjalnie dla nich przygotowana. Gdy tylko goście do niej weszli, drzwi za ich plecami zostały zaryglowane, a budynek podpalony. Spłonął doszczętnie spopielając wszystkich w środku.
Nunc est bibendum
Zanim wieść o tym zdarzeniu się rozniosła, Olga ponownie wysłała wiadomość do Iskorostenia. Oznajmiła, że przybędzie tam osobiście, aby móc zapłakać nad grobem zabitego małżonka i odprawić mu należytą ucztę pogrzebową. W tym celu domagała się przygotowania znacznych ilości miodu pitnego. Jej życzeniu stało się zadość. Gdy dotarła do stolicy, urządzono ogromną libację za martwego kniazia. W nocy, gdy alkohol zmorzył Drewlan, Olga poleciła przybyłym z nią żołnierzom, aby wymordowali wszystkich biesiadników. Pięć tysięcy ludzi zostało zabitych.
Gołąbek pokoju
Gniew bynajmniej w Oldze nie stężał. Zorganizowała w Kijowie wojsko, żeby zbrojnie najechać Iskorosteń i ostatecznie rozprawić się z plemieniem, które obarczała winą za śmierć Igora. Oblężenie trwało długo. Drewlanie byli skłonni do kapitulacji i zapłacenia haraczu w miodzie i futrach. Życzenie Olgi musiało w tej sytuacji zabrzmieć w ich uszach co najmniej osobliwie. Niech każde domostwo przekaże mi po trzy gołębie” – rozkazała.
A także po trzy wróble. Nie zamierzam obarczać was wielkimi daninami, jak mój mąż. Domagam się jedynie tego drobnego podarku[…]
Wycieńczeni ludzie upatrywali w tym swojej szansy na przeżycie. Dostarczyli wyznaczoną ilość ptaków. Tej nocy Olga rozkazała swoim żołnierzom, aby do nóg każdego z nich przywiązać nicią odrobinę siarki i skrawek materiału. Następnie podpalili siarkę i wypuścili zwierzęta. Te poleciały prosto do swoich gniazd, a płonący ładunek zaprószył ogień w całym grodzie. Ognia nie dało się opanować, ponieważ nowe jego źródła co chwilę pojawiały w różnych miejscach. Kordony wojsk rusińskich dobijały każdego, kto próbował uciec przed płomieniami. Każdy ocalały z rzezi trafił do niewoli.
Olga Kijowska wbrew pozorom nie była jedynie zaślepioną żądzą zemsty wdową. Jej przebiegłość była oznaką sprytu, a okrucieństwo w konflikcie z Drewlanami tylko umocniło jej władzę. Po zakończonej wojnie odbyła podróż do Konstantynopola, gdzie poznała cesarza Konstantyna VII, tego samego, z którym walczył jej Igor. Władca będąc pod ogromnym wrażeniem intelektu i urody Olgi, wybrał ją sobie na żonę. W odpowiedzi usłyszał, że w obliczu Boga jest ona przecież poganką, a jeśli cesarz chce by się nawróciła na chrześcijaństwo, będzie musiał ochrzcić ją osobiście. W przeciwnym razie nie zgodzi się przyjąć chrztu. Konstantyn zgodził się na jej warunki. Gdy dzień po udzieleniu jej sakramentu, wezwał ją do siebie i powtórzył propozycję małżeństwa, ta mu odpowiedziała:
Jakże możesz wziąć mnie za żonę, skoro ty mnie ochrzciłeś i teraz nazywasz córką? Wśród chrześcijan jest to niedozwolone, o czym sam powinieneś dobrze wiedzieć.
Cesarz uznał, swoją porażkę. Obdarował Olgę wieloma podarunkami i odprawił do domu, wciąż nazywając swoją córką. Za jej sprawą rozpoczął się proces chrystianizacji Rusi. Została kanonizowana w 1547 roku. Jest patronką wdów i osób nawróconych.
Źródło:
- The Russian Primary Chronicle Laurentian Text, Translated and edited by SAMUEL HAZZARD CROSS AND OLGERD P. SHERB O W1TZ-WETZOR, THE MEDIAEVAL ACADEMY OF AMERICA, CAMBRIDGE, MASSACHUSETTS
Dodaj komentarz