Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Z czego Polacy żartowali tuż po odzyskaniu niepodległości? Przegląd prasowych karykatur

Duża część żartów dotyczyła braków w aprowizacji - jak na ilustracji "Krawiec ostatniej doby" Zygmunta Grabowskiego.

fot.Zygmunt Grabowski/domena publiczna Duża część żartów dotyczyła braków w aprowizacji – jak na ilustracji „Krawiec ostatniej doby” Zygmunta Grabowskiego.

Choć odzyskanie niepodległości Polacy powitali z entuzjazmem, już w pierwszych powojennych miesiącach zauważyli, że odrodzona Rzeczpospolita daleka jest od ideału. Szczególnie wrażliwi na te niedostatki byli prasowi rysownicy, którzy potrafili je z humorem wypunktować. Co stało się obiektem ich żartów?

Karykatury, publikowane w wybranych tytułach prasowych – między innymi w „Oście”, „Szczutku” i „Sowizdrzale” – przeanalizowała w artykule opublikowanym na łamach „Rocznika Historii Sztuki” Karolina Prymlewicz z warszawskiego Muzeum Karykatury. Skoncentrowała się przy tym głównie na ilustracjach z okresu końca wojny i pierwszych miesięcy istnienia II Rzeczpospolitej. Swoją uwagę skupiła na Warszawie. Jak wyjaśnia:

Krytyka postaw warszawiaków w karykaturze pozwala zrozumieć trudy tworzenia nowego państwa. Bo różnice w poglądach politycznych to jedno, a nastroje społeczne to drugie. Zjawiska społeczne uchwycone przez rysowników podczas wojny nie zanikły wraz z odzyskaniem niepodległości.

Procesy te trwały, nadal były aktualne i wydaje się, że przypominanie czasów wojny już po jej zakończeniu pozwala zrozumieć, jak trudna była droga do stabilizacji (np. ekonomicznej).

Badaczka zauważa, że głównym motywem pojawiającym się na karykaturach są problemy aprowizacyjne, a zwłaszcza zjawisko „ogonków”, czyli „kolejek wszystkich po wszystko”. Drwił z tego między innymi ilustrator Bogdan Nowakowski:

Bogdan Nowakowski skomentował "ogonkową" rzeczywistość, rysując "Ogonek z nieprawdziwego zdarzenia".

fot.Bogdan Nowakowski/domena publiczna Bogdan Nowakowski skomentował „ogonkową” rzeczywistość, rysując „Ogonek z nieprawdziwego zdarzenia”.

Wyśmiewano też wszelkiego rodzaju spekulantów, pragnących wzbogacić się kosztem współobywateli. Na dość rozbudowane żarty w tym duchu pozwalała sobie „Mucha”. Jak referuje Prymlewicz:

W 1919 r. w kolejnych numerach „Muchy” zamieszczano artykuły imitujące pierwsze strony czasopism, skierowanych do różnych środowisk: „Paskarz: czasopismo zawodowe dla milionerów wojennych. Wychodzi podczas wojny, głodu, ognia i powietrza”, z hasłem: „Złodzieje całego świata łączcie się! – Paskarze warszawscy trzymajcie się!”; „Kamienicznik: Pismo tłustych warszawskich połci ludzkich, dla chudych gnatów”; „Centrojud (Centralno-Jeneralny Urząd Drański): pismo bolszewików moskiewskich”, z wezwaniem: „Proletarjuszu, chcesz zostać burżujem, zapisz się do bolszewików”.

Nowobogackich piętnował między innymi Bogdan Nowakowski, ukazujący w „Musze” warszawskich handlarzy obuwiem jako zgraję tłustych obżarciuchów. Z kolei Zygmunt Grabowski w „Sowizdrzale” naśmiewał się z paskarki, korzystającej z usług manikiurzystki.

Karykatury Nowakowskiego "Na zebraniu warszawskich handlarzy obuwiem" oraz Grabowskiego "Maciejowa-paskarka u manikurzytski" piętnują powojennych nowobogackich.

fot.Bogdan Nowakowski/Zygmunt Grabowski/domena publiczna Karykatury Nowakowskiego „Na zebraniu warszawskich handlarzy obuwiem” oraz Grabowskiego „Maciejowa-paskarka u manikiurzytski” piętnują powojennych nowobogackich.

Co ciekawe, ilustratorzy szczególnie chętnie wytykali też błędy płci pięknej. „Kobiety, warszawianki, ukazywane są zazwyczaj jako niemoralne, wykorzystujące swoją atrakcyjność seksualną dla zdobycia rozmaitych dóbr. Charakteryzuje je naiwność lub spryt, pragnienie luksusu, upodobanie zabawy, brak zainteresowania sprawami państwa” – opowiada Prymlewicz.

Panom dostawało się zdecydowanie rzadziej, choć i oni stawali się tematem żartów ze względu na snobizm czy „lekkoduchostwo”. Z jedną różnicą: „Snob ostatecznie angażuje się w działalność publiczną, czyniąc z tego godną pochwały modę”. A więc tylko kobiety są niepoprawne…

Niektórzy ilustratorzy drwili z kobiet, które wykorzystywały swoje wdzięki, by pozyskać brakujące dobra.

fot.Bogdan Nowakowski/domena publiczna Niektórzy ilustratorzy drwili z kobiet, które wykorzystywały swoje wdzięki, by pozyskać brakujące dobra.

Stosunkowo mało miejsca poświęcano natomiast tematyce wojennej. Okrucieństwa wojny nie były właściwie komentowane. Trzymano się lżejszych tematów – wyszydzano mężczyzn, unikających służby wojskowej, albo żartowano z wojennych rozrywek. „W jednym z felietonów [Włodzimierza – przyp. A. W.] Perzyńskiego pewnemu mecenasowi marzy się bojkot społeczny wyścigów konnych, «masowa manifestacya przeciwko wielkopańskim kaprysom»” – przytacza badaczka z warszawskiego muzeum – „Ponieważ «gry w totalizatora w ostatniej chwili zabroniono», nie mógł niestety sprawdzić, czy społeczeństwo potrafi oprzeć się pokusie”.

Wyjątkowy na tym tle jest rysunkowy komentarz Bogdana Nowakowskiego, który ukazał się w „Oście” z tytułem „Wiosna 1917 nad Świtezią”:

"Wiosna 1917 nad Świtezią" jest nawiązaniem do ballady Adama Mickiewicza.

fot.Bogdan Nowakowski/domena publiczna „Wiosna 1917 nad Świtezią” jest nawiązaniem do ballady Adama Mickiewicza.

Pod ilustracją znalazł się komentarz nawiązujący do znanej ballady Mickiewicza: „Co to za chłopiec piękny i młody?/ Co to za obok dziewica?// Ona ku niemu wylazła z wody –/ „Gazmaski” kryją im lica”…

Źródło:

Wiadomości ze świata nauki przygotowujemy w oparciu o publikacje naukowe z ostatnich 18 miesięcy. Sięgamy do najbardziej prestiżowych periodyków historycznych, by znaleźć i opowiedzieć naszym Czytelnikom o najciekawszych, a często przemilczanych odkryciach polskich (i nie tylko) naukowców. Dzisiejszy artykuł powstał w oparciu o:

 

  • Karolina Prymlewicz, Słowo i obraz w karykaturze obyczajowej w polskiej prasie okresu I wojny światowej i po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, „Rocznik Historii Sztuki”, t. XLIII (2018), s. 105-121.

Jeśli jesteś wydawcą lub autorem i chciałbyś, abyśmy sięgnęli do konkretnej publikacji – skontaktuj się z nami.

 

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.