„Ocaliłem życie kilku tysiącom więźniów”. Tak Josef Mengele tłumaczył się swojemu synowi
miniatura | | Autor: Rafał Kuzak Przy tekście pracowali także: Anna Winkler (redaktor) Rafał Kuzak (fotoedytor)

fot.domena publiczna W rozmowie z synem Josef Mengele twierdził, że uratował życie tysiącom więźniów.
Josef Mengele dopuścił się mrożących krew w żyłach zbrodni na więźniach obozu Auschwitz-Birkenau. Za nieludzkie eksperymenty nigdy jednak nie spotkała go kara. Co więcej, sam Anioł Śmierci nawet kilkadziesiąt lat po wojnie w ogóle nie poczuwał się do odpowiedzialności za wyrządzone zło.
O tym, co Mengele myślał o swoich wojennych działaniach, wiemy dzięki relacji jego syna Rolfa. W 1977 roku odwiedził on Mengelego w Brazylii, gdzie zbrodniczy lekarz znalazł bezpieczne schronienie. Jego wspomnienia przytaczają John Ware i Gerald Posner w książce pod tytułem „Mengele. Polowanie na Anioła Śmierci z Auschwitz”:
Powiedział mi, że nie on „wynalazł” Auschwitz i nie on był osobiście odpowiedzialny za to, co działo się w obozie. Auschwitz istniał już wcześniej. Chciał pomagać, ale nie miał takiej możliwości. Nie mógł pomóc wszystkim.
To nie ja nakazałem eksterminację
Ojciec Rolfa był jednym z lekarzy dokonujących selekcji wśród nowoprzybyłych więźniów na tych, którzy mają trafić do pracy i tych, których od razu uśmiercano w komorach gazowych. Po latach tłumaczył synowi, że:
starał się zaklasyfikować jak najwięcej osób jako „zdolnych do pracy”. Uważał, że w ten sposób ocalił życie kilku tysiącom więźniów. Nie on nakazał eksterminację i nie on był za nią odpowiedzialny.

fot.domena publiczna Mengele po latach wmawiał synowi, że podczas selekcji starał się zakwalifikować jak najwięcej ludzi, jako zdolnych do pracy. Na zdjęciu jedna z selekcji węgierskich Żydów w Birkenau.
Mówił, że bliźnięta zawdzięczały mu życie. Twierdził, że nigdy osobiście nikogo nie skrzywdził i zaciekle bronił tego stanowiska. Pytał, czy ja – jego syn – wierzę w kłamstwa wypisywane w gazetach
Oczywiście twierdzenia Mengelego były zupełnie nieprawdziwe. Jak słusznie zauważają Ware i Posner:
Mengele nie uznawał ludzi za „zdolnych do pracy” z powodów humanitarnych, ale dlatego, że traktował Auschwitz jako laboratorium, z nieograniczonymi zapasami materiału ludzkiego do eksperymentów, które zostały w niekorzystny sposób przerwane przez nadejście wojny.
Dodaj komentarz