Czy czeka nas katastrofa na niespotykaną skalę? Cmentarzyska broni z czasów pierwszej i drugiej wojny światowej zaczynają przeciekać
Po zakończeniu dwóch największych konfliktów wojennych pozostałej po nich broni należało się w jakiś sposób pozbyć. Zadecydowano, że najlepiej w metalowych kontenerach zatopić ją na dnie mórz i oceanów. Minęło blisko sto lat i pojawił się nie lada problem. Metalowe pojemniki zaczynają przeciekać.
Jak podaje „The Washington Post”, Belgowie raportują, iż jedno z utworzonych po drugiej wojnie światowej śmiercionośnych cmentarzysk zaczyna przeciekać. Niepokój rośnie wraz z kolejnymi badaniami. Okazuje się, że aż 2 spośród 23 pobranych próbek noszą ślady skażenia. „The Washington Post” podkreśla, że to dla władz innych krajów żadne zaskoczenie. Europejskie rządy od dawna ścigają się z czasem, by w porę zabezpieczyć śmiertelnie groźny ładunek. Wśród substancji bojowych, jakie zatapiano, był między innymi gaz musztardowy, znany też pod nazwą iperyt. Gdy zacznie się wydostawać, co – jak podkreślają eksperci – jest najgorszym możliwym scenariuszem, skutki będą opłakane.
Duże ilości iperytu, ale też TNT i innych środków wybuchowych, znajdują się także na dnie Bałtyku, który wojska sprzymierzone traktowały jak śmietnik dla swoich wojennych odpadów. „Pochowano” tam miny morskie i lądowe, materiały wybuchowe i broń chemiczną. Zostały one zamknięte w metalowych kontenerach. Po zakończeniu obu wojen wydawało się to najbezpieczniejszym rozwiązaniem, jednak minęło blisko sto lat i metal zdążył skorodować.
Źródło informacji:
- Deadly gases may be starting to leak from Europe’s World War weapons cemeteries, washingtonpost.com [dostęp 08.05.2019].
Dodaj komentarz