Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Dlaczego w Polsce nie było wojen religijnych?

Stefan Batory (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Stefan Batory (fot. domena publiczna)

We Francji hugenoci krwią płacili za prawo do własnego wyznania. W Niemczech trwające dziesiątki lat wojny religijne dały początek podziałom trwającym do dzisiaj. Dlaczego ta historia nie powtórzyła się w Rzeczpospolitej?

„Królem jestem ludzi, nie sumienia”. To zdanie wypowiedziane przez Stefana Batorego, będące wyrazem akceptacji zasady wolności wyznania, a przytoczone przez Krzysztofa Kraińskiego w jego Postyllach z 1617 roku. Niekiedy przypisywano je w nieco odmiennej wersji Zygmuntowi Augustowi.

Batory był przed wyborem na polski tron księciem zróżnicowanego wyznaniowo Siedmiogrodu. Doceniał znaczenie tolerancji, i to chyba nawet jako wartości samej w sobie, a nie tylko jako wymogu politycznej pragmatyki. Zwykł mawiać: „Bóg zastrzegł sobie trzy rzeczy: tworzyć coś z niczego, znać przyszłość i rządzić sumieniami”.

Sam pozostawał wierny wierze katolickiej i zgodnie z panującym zwyczajem wymagał dochowania tej wierności także od ludności dóbr królewskich, a zarządzającym królewszczyznami starostom wydał polecenie zwrócenia katolikom wszystkich odebranych im przez reformację świątyń, nad którymi królom przysługiwało prawo patronatu. Szlachcie pozostawił jednak całkowitą swobodę wyboru wyznania dla siebie i podległej jej ludności.

Od represji do tolerancji

Polityka Batorego różniła się tu od postępowania jego poprzedników. Ostatni Jagiellonowie, Zygmunt Stary i Zygmunt August, wielokrotnie wydawali edykty przeciw heretykom. Jednak już za panowania tego ostatniego, w 1563 roku, wyroki sądów duchownych pozbawione zostały egzekucji starościńskiej. W 1570 roku uznano, że sprawy o herezje nie należą do kompetencji sądów królewskich.

Zawartą w akcie konfederacji warszawskiej z 1573 roku zasadę pokoju religijnego włączono podczas pierwszej wolnej elekcji do przedstawianych królom do zaprzysiężenia Artykułów henrykowskich. Odzyskiwanie utraconych przez katolicyzm pozycji odbywało się dzięki temu, począwszy od ostatnich lat XVI wieku, drogą pokojową, choć nie bez użycia politycznych środków nacisku, takich jak np. zamykanie protestantom dostępu do urzędów.

Źródła pokoju

Trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego Polskę ominęły gnębiące Europę Zachodnią wojny religijne. Często przyczyn tego stanu rzeczy doszukiwano się w polskim charakterze narodowym – w jego „letniości”.

Zygmunt Krasiński (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Zygmunt Krasiński (fot. domena publiczna)

Zygmunt Krasiński, ogarnięty pesymizmem co do losów Polski, pisał w 1836 roku: „że wojen religijnych u nas nie było, to tylko dowód, że nikt w nic nie wierzył mocno”.

Dziś historycy wskazują raczej na specyficzną formę ustrojową Rzeczypospolitej, w której różne opcje polityczne mogły jawnie konkurować ze sobą w obrębie instytucji parlamentarnych, a wspólny dla szlachty lęk przed królewskim absolutum dominium (dążeniem do władzy absolutnej) był silniejszy niż różnice religijne.

Natomiast na Zachodzie, w monarchiach absolutnych lub do absolutyzmu zmierzających, tam gdzie szlachtę i arystokrację odsuwano od bezpośredniego wpływu na władzę, sprzeczne interesy narodowe, społeczne i polityczne znajdowały w animozjach wyznaniowych zastępczą płaszczyznę starcia, czyniąc z konfliktów religijnych krwawe i długotrwałe wojny.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Pozycja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 roku.

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.

Komentarze (2)

  1. Taki sobie jeden Odpowiedz

    Myślał ze nie doczekam a tu paczta jest ”polska nienormalność” w całej swej okazałości….zaistniała … nie będę dr.sztrosmaiera cytował komus co kozikiem kszczony

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.