W Polsce odkryto grób księcia z przełomu I i II w. n.e. Już odezwały się głosy twierdzące, że to dowód na istnienie Wielkiej Lechii
Latem zeszłego roku natrafiono na niezwykły grób książęcy. To najbogatszy tego typu pochówek po wschodniej stronie Wisły. Archeolodzy zdecydowali się opowiedzieć o nim dopiero teraz. Dlaczego? Wcześniej bali się wandali i rabusiów.
Co warto podkreślić, jak podaje należący do Polskiej Agencji Prasowej serwis Nauka w Polsce, specjaliści z obawy przed grabieżą nie ujawniają dokładnej lokalizacji znaleziska. Informują jedynie, że umiejscowione jest ono na północy województwa mazowieckiego.
Badania pochówku podjął się dr Andrzej Szela z Instytutu Archeologii UW, a wspierają go w tym między innymi poszukiwacze-amatorzy z wykrywaczami metalu. Naukowiec, który uczy między innymi podstaw archeologii pradziejowej oraz prowadzi ćwiczenia wykopaliskowe, uważa odkrycie za wyjątkowe. Co ważne, dzięki temu, że poszukiwacze działają pod kierunkiem eksperta, zachowana jest dbałość o standardy naukowe.
W trakcie prac archeolodzy, mimo, że nie byli pierwszymi osobami, które otworzyły jamę grobową, natrafili na bardzo bogate wyposażenie. Składają się na nie między innymi fragmenty naczyń z brązu, noszące według wstępnych oględzin ślady działań osób, które ograbiły grób prawdopodobnie w XX wieku. Poza tym znaleziono ostrogi z brązu ze srebrnymi inkrustacjami, metalową sprzączkę do pasa, złoty pierścień, a także ślady po czterech rogach do picia. Jak tłumaczy Andrzej Szela:
Pozostałością po nich są świetnie zachowane okucia z brązu. Dwa z nich zwieńczone były w formie byczych główek. To absolutny unikat!
Być może w komorze grobowej o wymiarach 4 metry na 2 metry znajdowało się więcej przedmiotów. Niestety, jak przypuszcza opiekujący się wykopaliskami naukowiec, w poprzednim stuleciu została ona splądrowana. Dzięki obecności np. okuć do rogów wiadomo jednak, że spoczywająca w nim osoba musiała być bardzo majętna. Tylko najzamożniejszych stać było na tego rodzaju przedmioty.
W pobliżu odkrytego grobu książęcego znajduje się pradziejowa osada, o której istnieniu archeolodzy wiedzieli już wcześniej. Znaleziono w niej między innymi monety rzymskie z wizerunkami Hadriana, Marka Aureliusza, czy Kommodusa. Jak możemy przeczytać w materiale przygotowanym przez PAP, dotychczas uważano, że ziemie te, stanowiące pogranicze terytoriów Gotów i związku lugijskiego, były zupełnie niezamieszkane. Rezultaty wykopalisk podważają ten punkt widzenia.
Co ciekawe, część osób interpretuje znalezisko badane przez Andrzeja Szelę zupełnie inaczej. Dla zwolenników teorii turbosłowian pochówek książęcy jest znaczącym dowodem na… istnienie Wielkiej Lechii.
Źródło informacji:
- Mazowieckie/ Archeolodzy odkryli grób książęcy sprzed blisko 2 tys. lat, naukawpolsce.pap.pl [dostęp 14.01.2019].
Dodaj komentarz