Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Czy zachodniopomorski pochówek antywampiryczny to tak naprawdę kości kobiety, która padła ofiarą procesu o czary?

Wampir (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Wampir (fot. domena publiczna)

W 2014 roku naukowcy odnaleźli w Kamieniu Pomorskim kości człowieka. Szkielet był niekompletny oraz nosił ślady praktyk magicznych. Po pierwszych analizach uznano, że jest to pochówek antywampiryczny, jednak najnowsze badania pokazują, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana.

Początkowo archeolodzy dostrzegli przede wszystkim prawdopodobne ślady rytuału, jaki miał zagwarantować, że trup zostanie w ziemi  – kawałek cegły w ustach oraz przewierconą kość udową i piszczelową (ślady po kołkach, jakie miały go przygwoździć w trumnie?). Później dopiero skupili się na zanalizowaniu szkieletu.

Uznali wówczas, że mają do czynienia ze szczątkami mężczyzny, który w chwili śmierci miał pomiędzy 45 i 55 lat. Jak możemy przeczytać w materiale przygotowanym przez serwis PAP „Nauka w Polsce”, jego wzrost wynosił około 160 centymetrów i miał ciemne włosy.

Po kilku latach przeprowadzono dalsze, dokładniejsze analizy, które przyniosły bardzo różne od pierwotnych rezultaty. Wykorzystano wówczas przede wszystkim badania genetyczne. Zwrócono się także w kierunku medycyny sądowej oraz antropologii. Przede wszystkim ustalono, że była to kobieta, która w chwili śmierci miała 65 lat i prawie 170 centymetrów wzrostu. Co więcej, markery genetyczne pozwoliły stwierdzić, że była to niebieskooka i blondwłosa Europejka

Wampir na litografii (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Wampir na litografii (fot. domena publiczna)

Polska Agencja Prasowa dotarła do kierownika Zakładu Genetyki Sądowej Andrzeja Ossowskiego z PUM, który zrelacjonował dotychczasowe ustalenia. Jak stwierdził naukowciec:

Stawiamy hipotezę, że była to osoba oskarżona o czary. Obrażenia, które możemy zaobserwować na szkielecie powstały, gdy jeszcze żyła. W ich wyniku, ale jakiś czas po ich zadaniu, ofiara zmarła. […] Cegła w ustach równie dobrze mogła być dla ówczesnej ludności „zabezpieczeniem” przed działaniem czarnej magii „zza grobu”, były to praktyki zakorzenione bardzo mocno wierzeniach ludowych     

Na Pomorzu bardzo długo przetrwały procesy o czasy. Ludzi oskarżano o nie i stawiano w związku z tym przed sądem nawet w połowie XIX wieku. Wówczas jednak podłożem takiego czynu często bywała chciwość i chęć przejęcia majątku skazańca. Warto zaznaczyć, że przed oskarżeniem o czary bardzo trudno było się obronić, a jednocześnie niezwykle łatwo było je rzucić. Badacze zajmujący się pochówkiem „czarownicy” z Kamienia Pomorskiego datują go na przełom XVII i XVIII wieku i mają nadzieję, że uda się ustalić jej personalia. Z prowadzonych wówczas procesów o czary zachowało się bardzo wiele akt, a DNA pozyskane ze szkieletu pozwoli na sprawdzenie, czy żyją jeszcze jacyś krewni kobiety.

Źródło informacji:

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.