Czy Instytut Pamięci Narodowej ma decydująca rolę w nadawaniu nazw ulic?
Powszechnie przyjmuje się, że ustawa dekomunizacyjna dotyczy nazw ulic nadawanych w czasach PRL-u, które zachowały się do naszych czasów. Tak naprawdę wprowadza ona także ograniczenia dla współczesnego nazewnictwa. Przyznaje też pewną rolę w tym procesie Instytutowi Pamięci Narodowej. Jak dużą?
Tak zwana ustawa dekomunizacyjna , czyli ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki, została uchwalona 1 kwietnia 2016 roku. Według obiegowej opinii, umożliwia ona wojewodzie zmianę dotychczasowych nazw ulic, placów, rond i tym podobnych, gdy nazwy te kojarzą się z ustrojem obowiązującym w Polsce przed 1989 rokiem. Najczęściej były one nadawane w okresie PRL-u.
Co jednak istotne, prawo odnosi się także do nazw przyjmowanych obecnie przez rady gminy. To właśnie organy samorządu mają prawo do decyzji w sprawie tak herbu gminy, jak i nazw ulic i placów będących drogami publicznymi lub nazw dróg wewnętrznych. Przyznaje im je ustawa o samorządzie gminnym z 8 marca 1990 roku.
Uchwała Rady Miasta Bielska – Białej
Opierając się na tej podstawie prawnej, miejscy rajcy w Bielsku-Białej postanowili nazwać rondo przy ulicach Komorowickiej-Bestwińskiej-Barkowskiej-Ignacego Daszyńskiego imieniem Ryszarda Dziopaka. Odpowiednia uchwała – nr XXV/469/2017 – została uchwalona 31 stycznia 2017 roku. Zmarły w 1999 roku Dziopak był twórcą oraz pierwszym dyrektorem lokalnej Fabryki Samochodów Małolitrażowych. Zasiadał również w Sejmie PRL oraz wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Działał w Komitecie Wojewódzkim PZPR w Bielsku-Białej.
Mimo dużej swobody i samodzielności samorządów, obowiązują je jednak także pewne ograniczenia. Wprowadza je między innymi wspomniana wyżej ustawa dekomunizacyjna. Jej pierwszy artykuł nakazuje, by nazwy nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego nie upamiętniały osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny. Nie powinny też propagować tego ustroju w żaden inny sposób. Kolejny ustęp precyzuje, że regulacja dotyczy także nazw odwołujących się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989.
Przestrzegania przez jednostki samorządu uchwalonego na szczeblu centralnym prawa pilnuje między innymi wojewoda. To on jest przedstawicielem Rady Ministrów „w terenie”. Pozostaje „namiestnikiem” rządu i pilnuje, by jego polityka była realizowana na obszarze województwa. Może też nadzorować prawidłowość działania organów gminy w zakresie nadawania nazw ulicom.
Jeśli decyzja rady gminy łamie któreś z nakładanych przez prawo ograniczeń, można ją wyeliminować z obrotu prawnego za pomocą rozstrzygnięcia nadzorczego. Wojewoda stwierdza w nim nieważność takiej uchwały. Oznacza to, że przestaje ona obowiązywać. Samorząd oczywiście może się bronić. Przysługuje mu prawo złożenia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Jak potoczyły się losy ronda Dziopaka w Bielsku-Białej? Postanowienie w sprawie nadania nowej nazwy trafiło do śląskiego wojewody. Ten, po uzyskaniu opinii Instytutu Pamięci Narodowej, wszczął rzeczywiście postępowanie nadzorcze. W jego wyniku uchylił uchwałę Rady Miasta. W uzasadnieniu tego rozstrzygnięcia powołał się na opinię IPN, z której wynikało, że nowe miano ronda nie spełnia warunków nałożonych w artykule pierwszym ustawy dekomunizacyjnej. Instytut przedstawił Dziopaka w następujący sposób:
Ryszard Dziopak (1929-1999) – działacz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, członek Komitetu Wojewódzkiego PZPR, w latach 1972-1981 z ramienia PZPR „poseł na Sejm PRL”, nomenklaturowy dyrektor Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej odwołany na skutek protestów robotniczych w 1981 r.
Wojewoda, przyjmując opinię IPN-u, uznał, że stwierdzenie nieważności uchwały Rady Miasta było uzasadnione i konieczne.
Udział Instytutu Pamięci Narodowej w nadawaniu nazw ulic i innych obiektów
Warto zastanowić się nad problemem udziału Instytutu Pamięci Narodowej w tej sprawie oraz charakterem prawnym wydanej przezeń opinii. Jego aktywność sprowadza się do przedstawienia opinii w sprawie niezgodności uchwały przyjętej przez organ samorządu. Podkreślić należy, że nie jest ona wiążąca dla tego, który wydaje decyzję, w tym przypadku wojewody śląskiego. Ma on jednak obowiązek zwrócenia się do Instytutu o zajęcie stanowiska w spornej kwestii.
Dlaczego opinia IPN nie ma wiążącego charakteru? Pozostawałoby to w sprzeczności z regulacjami dotyczącymi kontroli działalności jednostek samorządu terytorialnego. To IPN, a nie wojewoda, stawałby się wówczas faktycznym organem nadzoru. Tymczasem decyzja jest podejmowana nie tylko na podstawie dokumentu Instytutu, ale także na podstawie innych materiałów. Owszem, opinia IPN często bywa kluczowa przy podejmowaniu rozstrzygnięcia nadzorczego, musi też pojawić się w postępowaniu, ale oprócz niej gromadzone są również inne przesłanki. Rozstrzygnięcie wojewody wręcz nie może opierać się wyłącznie na konkluzji Instytutu, bez odwołania do innych dowodów czy dokumentów.
Tego wymogu nie wypełnił niestety w przypadku ronda Dziopaka wojewoda śląski. Bezrefleksyjnie powołał się jedynie na przepisy prawa oraz na jedno zdanie z opinii IPN. Nie zamieścił żadnego własnego zdania odnoszącego się do przedmiotu rozstrzygnięcia. Taka sytuacja spowodowała, że faktycznym organem nadzoru był w tym przypadku Instytut Pamięci Narodowej…
Tak duża rola IPN-u w procesie nadawania nazw ulic i innych obiektów nie wynika z przepisów prawa. Znaczenie zyskuje on jednak w procesie stosowania prawa, dzięki działaniu organów państwowej administracji. A przecież nie powinny one bezrefleksyjnie powoływać się jedynie na opinię ośrodka badawczego. Czyniąc to, naruszają także inne zasady ogólne postępowania administracyjnego, w tym zasadę prawdy obiektywnej.
Uwagi końcowe
Rada Miasta Bielska-Białej nie poddała się bez walki. Wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Ten jednak 16 października 2017 roku wydał wyrok niekorzystny dla miasta.
Rajcy nie kapitulowali i odwołali się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dopiero ten sąd 17 kwietnia 2018 roku przyznał im rację i „skasował” wątpliwe rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody. Tym samym uchwała „odżyła” i „wróciła” do porządku prawnego.
Poznaj historię jednego z najgłośniejszych procesów politycznych doby PRL:
Andrzej Friszke
Sprawa jedenastu
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 69.90 zł | 47.53 zł idź do sklepu » |
Nie ma się co dziwić pisowskiemu wojewodzie, że uznał opinię IPN za jedynie słuszną Jego stołek ma kulawe nogi. Okazuje się, że w NSA są jeszcze rozsądni ludzie. Wizjonerzy w czasach PRLu, by zrealizować swoje projekty musieli należeć do jedynie słusznej partii. Dobrze, że radni z Bielska-Białej nie położyli uszu po sobie i walczyli do końca o dobre imię tego człowieka.
Czy to, że J.I. Kraszewski współpracował z carską ochraną umniejsza jego wielkość jako polskiego pisarza?
Dzieki wspolzalozycielowi fabryki samochodow mieszkancy Bielska i okolic mieli zatrudnienie , miasto profit .Miejmy nadzieje ze fabryka nie zostala zakwalifikowana do wyburzenia,bo dekomunizacja nadal obowiazuje.Nie dajmy zbrukac imienia uczciwego Polaka
Victory, wielkie zwyciestwo mozna nadsc imie s….syna z pzpr, kolaboranta, bojcie dzwony….
Jeżeli ustawa owa ma dotyczyć tylko nazw nadawanych to jak w takim razie odnieść się do casusu Placu Zwycięstwa w Łodzi, gdzie wojewoda Rau stara się wymóc na Radzie Miejskiej nazwanie tego placu imieniem Lecha Kaczyńskiego?
NIE i nie powinien tego robić wberw woli mieszkańców czyt. referendum mieszkańców