Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Jeśli posłom „dołożą – to także nie szkodzi”. Czy Piłsudski naprawdę musiał wysłać opozycję do więzienia?

Po przewrocie majowym obóz piłsudczyków zachowywał pozory demokracji. Aż do wyborów 1930 roku...

fot.Wojciech Kossak/domena publiczna Po przewrocie majowym obóz piłsudczyków zachowywał pozory demokracji. Aż do wyborów 1930 roku…

Po przewrocie majowym z 1926 roku polski system polityczny pozornie działał według starych reguł. Przed wyborami 1930 roku Marszałek postanowił jednak zdecydowanie rozprawić się z opozycją. Czy aż tak obawiał się przegranej?

21 sierpnia [1930 roku] Komisja Polityczna Centrolewu [sojuszu partii lewicowych i centrowych, znajdujących się w opozycji wobec rządu sanacyjnego] podjęła decyzję o zwołaniu na dzień 14 września w 21 miejscowościach wieców w obronie prawa i wolności ludu.

Postanowiono też, że jeśli prezydent rozwiąże Sejm bez wyznaczenia terminu wyborów, stronnictwa Centrolewu proklamują strajk powszechny, jeśli zaś wybory zostaną rozpisane, przystąpią do nich, tworząc wspólny blok wyborczy. Decyzje te – jak się wydaje – przyspieszyły działania Piłsudskiego.

Drugi rząd Piłsudskiego

23 sierpnia [Walery] Sławek oświadczył na posiedzeniu Rady Ministrów, że jest przemęczony, że nie może pogodzić obowiązków premiera z obowiązkami prezesa BBWR [Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem] i że postanowił podać się do dymisji. Piłsudski poinformował zebranych, że prezydent zaproponował mu objęcie gabinetu i że zapewne wyrazi zgodę, i weźmie wówczas na wicepremiera pułkownika Becka.

„Ponieważ jednak pułkownik Beck – relacjonuje Sławoj – będzie koordynował pracę wszystkich ministrów w zastępstwie Pana Marszałka, więc Komendant zapytuje po kolei ministrów, czy zgadzają się na takie postawienie sprawy. Przed wypowiedzeniem się ministrów Pan Marszałek uprzedza, że w razie sprzeciwu kogokolwiek przeciw Beckowi wybierze na pewno Becka, a nie któregokolwiek z ministrów”. Nie trzeba chyba dodawać, że nikt się nie sprzeciwił.

Wicepremierem w utworzonym 25 sierpnia 1930 roku rządzie Józefa Piłsudskiego został Józef Beck.

fot.domena publiczna Wicepremierem w utworzonym 25 sierpnia 1930 roku rządzie Józefa Piłsudskiego został Józef Beck.

25 sierpnia Piłsudski został premierem. Nie dokonano żadnych zmian w gabinecie, poza wprowadzeniem doń Becka. 26 sierpnia Piłsudski udzielił wywiadu redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej” Bogusławowi Miedzińskiemu. Już początek stanowił zapowiedź tonu całości. Na pytanie Miedzińskiego o program na najbliższy okres odpowiedział:

Pan, jako poseł, postawił pytanie po poselsku – to jest tak, że odpowiedzieć na nie nie sposób: albowiem poseł do Sejmu jest stworzony na to, ażeby głupio pytał i głupio mówił. Toteż, wie pan, ja osobiście nieraz wątpię o jakiejkolwiek wartości tak zwanych demokratycznych pojęć, a jeszcze mniej o wartości tak zwanego parlamentaryzmu, gdyż on prowadzi do musu oszukaństw i do musu życia w świecie oszukańczym.

Dalej mówił o konstytucji, używając określenia: konstytuta-prostytuta, o posłach („Zdaniem moim, w każdym urzędzie pana posła należy usuwać za drzwi; jeśli zaś przy tym coś im dołożą – to także nie szkodzi”), mówił też o Centrolewie:

Świeżo np. powstało urządzenie »lewskiego centra« albo »centrego lwa«. Także mądre urządzenie. Jakieś uniwersały rozsyłane wszędzie – to wszystko w imieniu Sejmu, kiedy Sejm istnieje tylko wtedy, gdy jest posiedzenie i kiedy jest 223, a nie jakieś bzdury. Toż, proszę pana, można zebrać łotrów, bo jest ich dużo w Sejmie, jakąś setkę – i mówić, że to jest Sejm. I od takich łotrów ma państwo zależeć?

Wywiad zawierał nie tylko drastyczne sformułowania, ale utrzymany był w bardzo agresywnym tonie. Tym razem udzielał go szef gabinetu. Można więc było przypuszczać, że jest to przygotowanie do ostatecznej rozprawy z opozycją. I były to przypuszczenia słuszne. 29 sierpnia Piłsudski postawił na posiedzeniu Rady Ministrów wniosek o rozwiązanie Sejmu152. Następnego dnia prezydent rozwiązał izby ustawodawcze wyznaczając wybory do Sejmu na 16 listopada, a wybory do Senatu na 23 listopada.

„Babranie się w nieczystościach”

Stwierdzenie Piłsudskiego w wywiadzie dla Miedzińskiego, że jeśli posłom „dołożą – to także nie szkodzi”, stanowiło wyraźną zachętę do fizycznej rozprawy. Na skutki nie przyszło długo czekać. W dwa dni po opublikowaniu wywiadu, 27 sierpnia, przywódca Stronnictwa Chłopskiego, wicemarszałek Sejmu Jan Dąbski, pobity został brutalnie przed swoim domem przez trzech oficerów i plutonowego. Sprawców oczywiście nie wykryto.

7 września ukazał się w „Gazecie Polskiej” drugi wywiad Piłsudskiego. O posłach mówił per „ścierwo”, stwierdzając, że ma:

mus zajęcia się byłymi posłami do Sejmu – i wyznam panu, że to drugie zajęcie zmusza mnie do pracy bardzo wstrętnej, mianowicie – do babrania się w nieczystościach. Gdy bowiem hasłem istotnym u panów byłych posłów jest: pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy – albo dla siebie, albo dla partii nawet najrozmaitszych – to nasuwa się mus wchodzenia w nieczystości i brudy, co dla mnie jest specjalnie uciążliwe, gdyż jestem dostatecznie znany z nieumiejętności zrobienia jakiegoś brudnego uczynku.

Wywiady udzielane przez Józefa Piłsudskiego po objęciu przez niego funkcji premiera dobitnie pokazywały jego pogardę do istniejącego systemu parlamentarnego. Na zdjęciu rząd Marszałka utworzony 25 sierpnia.

Wywiady udzielane przez Józefa Piłsudskiego po objęciu przez niego funkcji premiera dobitnie pokazywały jego pogardę do istniejącego systemu parlamentarnego. Na zdjęciu rząd Marszałka utworzony 25 sierpnia.

Motyw walki z nadużyciami finansowymi posłów był bardzo szeroko w tym wywiadzie eksponowany. Pikanterii tym pomówieniom dodawał fakt, że rozmówcą Piłsudskiego był Miedziński, któremu udowodniono czerpanie z państwowej kasy na osobiste wydatki. A może o to właśnie chodziło, by i w ten jeszcze sposób zadokumentować pogardę wobec Sejmu?

Na rozwiązanie parlamentu stronnictwa Centrolewu odpowiedziały utworzeniem 9 września, po dwudniowych naradach, wspólnego bloku wyborczego pod nazwą: Związek Obrony Prawa i Wolności Ludu. W naradach brała udział chadecja, która jednak do wspólnego bloku wyborczego nie przystąpiła. Formalnie porozumienie rozbiło się z powodu zbyt daleko idących żądań mandatowych chadecji.

W rzeczywistości kierownicy polityczni obu grup chadecji obawiali się, że pójście do wyborów wspólnie ze stronnictwami lewicy parlamentarnej spowoduje utratę klienteli politycznej i nastawi przeciwko chadecji kler. Dodajmy, że część członków Zarządu Głównego PSChD [Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji] liczyła na możliwość porozumienia z obozem rządzącym.

W 1930 roku część członków Zarządu Głównego PSChD wciąż liczyła na możliwość porozumienia z obozem rządzącym.

fot.Zygmunt Skwirczyński/domena publiczna W 1930 roku część członków Zarządu Głównego PSChD wciąż liczyła na możliwość porozumienia z obozem rządzącym.

Centrolew zabiera głos

Odezwa wyborcza Centrolewu, opublikowana z datą 10 września, stwierdzała m.in.:

Rzeczypospolita Polska znajduje się w położeniu niezmiernie ciężkim. Kryzys gospodarczy druzgocze podstawy istnienia milionowych mas ludu wiejskiego. Setki tysięcy bezrobotnych nie widzą przed sobą żadnej nadziei w przededniu miesięcy zimowych, poziom realnych płac robotniczych i pracowniczych nie wystarcza na zaspokojenie potrzeb najpilniejszych. Niesprawiedliwy, przypadkowy sposób rozkładania i ściągania ciężarów podatkowych nie odpowiada często ani możliwościom, ani rzeczywistym interesom społeczeństwa i państwa.

Dyktatura Józefa Piłsudskiego pogłębiła i zaostrzyła do granic ostatecznych te wszystkie trudności życia polskiego. Dyktatura nie rozwiązała wielkich zagadnień, społecznych, gospodarczych, politycznych, kulturalnych, stojących przed nami, a decydujących o naszej przyszłości. Nie rozwiązała ich, ale je pogmatwała i powiększyła przeszkody. Podkopała natomiast poczucie prawa w narodzie, depcząc i łamiąc Konstytucję i ustawy.

Reformy społeczne, wynikające z najbardziej bezspornych konieczności dziejowych, a zapoczątkowane przed przewrotem majowym – utknęły w miejscu na skutek sztucznie utrwalonego wpływu na politykę państwową magnatów przemysłowych i rolniczych. Egoizm klasowy najbogatszych przeważył nędzę i rozpacz ludu.

"Dyktatura Józefa Piłsudskiego pogłębiła i zaostrzyła do granic ostatecznych te wszystkie trudności życia polskiego" - napisali przedstawiciele Centrolewu.

fot.Adam Dulęba/domena publiczna „Dyktatura Józefa Piłsudskiego pogłębiła i zaostrzyła do granic ostatecznych wszystkie trudności życia polskiego” – napisali przedstawiciele Centrolewu.

Wdeptano w błoto tradycje najwspanialsze walk o niepodległość Ojczyzny. Sojusz Józefa Piłsudskiego z przedstawicielami dawnej ugody wobec mocarstw zaborczych uderzył w samo serce legendę Legionów. Bezplanowa polityka narodowościowa nie załatwiła niczego. Ponad całym zaś życiem polskim zawisł ciężar nieznośnych stosunków moralnych.

Zacytowaliśmy dość obszerny fragment tej odezwy, by ukazać drogę, jaką przebyły stronnictwa Centrolewu w ciągu owych czterech lat od przewrotu majowego. Zawiera ten tekst analizę strukturalną systemu sanacyjnego i pozbawiony jest tym samym złudzeń, że można z systemem tym współistnieć bądź usiłować go poprawić. Programem jest obalenie systemu sanacyjnego. Już nie poszczególnych ministrów, nie rządu nawet – systemu. Dochodzenie do tego nie było procesem łatwym i niewątpliwie sama sanacja swą polityką katalizowała ten proces.

Pierwsze aresztowania

Zrozumienie istoty systemu sanacyjnego nie oznaczało jeszcze wypracowania skutecznych form walki. Pojawiające się idee chłopskiego „marszu na Warszawę”, zastosowania jako formy walki strajku powszechnego nie znajdowały posłuchu w kierownictwie Centrolewu.

Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Garlickiego "Józef Piłsudski 1867-1935".

Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Garlickiego „Józef Piłsudski 1867-1935”.

Decyzja o przeniesieniu walki na teren pozaparlamentarny została zachwiana wobec rozpisania nowych wyborów. Stronnictwa Centrolewu nie zdecydowały się na rzucenie hasła bojkotu wyborów i przejście do czynnej walki z sanacją. Raz jeszcze uwierzyły, że można drogą pozaparlamentarną obalić system sanacyjny. Cena tych złudzeń była bardzo wysoka.

W nocy z 9 na 10 września policja państwowa i żandarmeria wojskowa przeprowadziły aresztowania byłych posłów: Norberta Barlickiego, Adama Ciołkosza, Stanisława Dubois, Hermana Liebermana, Mieczysława Mastka i Adama Pragiera z PPS; Władysława Kiernika i Wincentego Witosa z PSL-Piast; Kazimierza Bagińskiego i Józefa Putka z PSL-Wyzwolenie; Karola Popiela z NPR; Aleksandra Dębskiego i Jana Kwiatkowskiego ze Stronnictwa Narodowego; Adolfa Sawickiego ze Stronnictwa Chłopskiego oraz pięciu byłych posłów ukraińskich (Włodzimierza Celewicza, Osipa Kohuta, Jana Leszczyńskiego, Dymitra Palijewa i Aleksandra Wisłockiego). 26 września, po rozwiązaniu Sejmu Śląskiego, do aresztowanych dołączono Wojciecha Korfantego.

Aresztowań dokonano na podstawie polecenia ministra Składkowskiego bez nakazu sądu, co było pierwszym pogwałceniem prawa. Aresztowanych przewieziono następnie do więzienia wojskowego w Brześciu nad Bugiem, czym pogwałcono prawo po raz wtóry. W drodze pobito bestialsko, do utraty przytomności, Hermana Liebermana.

Jednym z aresztowanych polityków Centrolewu był Herman Lieberman.

fot.domena publiczna Jednym z aresztowanych polityków Centrolewu był Herman Lieberman.

Komendantem twierdzy brzeskiej mianowano na ten czas pułkownika Wacława Kostka-Biernackiego, znanego ze skłonności sadystycznych. Oddelegowano mu do pomocy oficerów o podobnych skłonnościach. Więźniów brzeskich szykanowano, poniżano i znieważano. Stosowano wobec nich wymyślne tortury psychiczne i zwykłe bicie. Specjalnie dobrani oficerowie nie zawiedli. Ale o tym wszystkim opinia publiczna dowiedziała się po tygodniach. Na razie więźniowie brzescy byli ściśle izolowani od świata zewnętrznego.

Impuls czy planowe działanie?

Decyzji aresztowań nie należy łączyć z powstaniem bloku wyborczego Centrolewu. Zapadła ona wcześniej. Prawdopodobnie po Kongresie Centrolewu (…). Wówczas rozpoczęto w Krakowie śledztwo, ale po kilku dniach umorzono je wobec braku podstaw prawnych. Sławoj stwierdza, że 11 sierpnia otrzymał od Piłsudskiego polecenie przygotowania materiałów obciążających dla wszystkich posłów Centrolewu. 1 września Piłsudski własnoręcznie zaznaczył zielonym ołówkiem na przedstawionej przez Sławoja liście, kto ma być aresztowany i zamknięty w Brześciu.

Aresztowania brzeskie nie były decyzją podjętą w chwili gniewu i w rezultacie emocji. Przeciwnie, była to akcja przemyślana i przygotowywana przez czas dłuższy. Stanowiła sygnał już nie zaostrzenia, a zmiany kursu politycznego. Piłsudski zdecydował się rozpędzić parlament w połowie kadencji, ponieważ dalsze tolerowanie opozycyjnej większości prowadziło – w jego ocenie – w ślepy zaułek.

Obóz rządzący był zbyt słaby, by pozwolić sobie na starcie z opozycją na terenie pozaparlamentarnym. Wobec napięć społecznych wywołanych kryzysem, wobec zaostrzenia konfliktów narodowościowych na ziemiach wschodnich – szczególnie w Małopolsce Wschodniej – i wobec narastających rozbieżności w łonie obozu rządzącego, a równocześnie krzepnięcia opozycji – dotychczasowa linia polityczna traciła sens.

15 września 1930 roku, krótko po aresztowaniach, w Dolinie Szwajcarskiej odbył się wiec Centrolewu.

fot.domena publiczna 15 września 1930 roku, krótko po aresztowaniach, w Dolinie Szwajcarskiej odbył się wiec Centrolewu.

Piłsudski nie zdecydował się na odrzucenie wszelkich kamuflaży dyktatury. Rozumiał, że o wiele łatwiej i skuteczniej sprawuje się władzę, zachowując pozory istnienia instytucji demokratycznych. Dlatego też, wbrew oczekiwaniom niektórych kręgów obozu sanacyjnego, zdecydował się na wybory parlamentarne, i to przy zachowaniu dotychczasowej ordynacji wyborczej.

Ale te wybory sanacja musiała wygrać za wszelką cenę. Było to możliwe tylko przy sparaliżowaniu opozycji i zastosowaniu na szeroką skalę fałszerstw wyborczych. Aresztowania brzeskie stały się początkiem wielkiej fali aresztowań w czasie kampanii wyborczej. Z powodów politycznych pozbawiono wówczas wolności około 5 tysięcy osób, w tym 84 byłych posłów i senatorów. Z 1600 aresztowanych zwolenników Centrolewu – tysiąc stanowili działacze PPS. W takim klimacie odbywały się wybory listopadowe 1930 roku, nieprzypadkowo nazwane wyborami brzeskimi.

Brześć stanowi w dziejach obozu sanacyjnego i w dziejach II Rzeczypospolitej cezurę równie niemal ważną jak przewrót majowy.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w ramach monumentalnej pracy profesora Andrzeja Garlickiego: Józef Piłsudski. 1867-1935 (najnowsze wydanie: Znak Horyzont 2017).

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wyjaśnienia w nawiasach kwadratowych, wytłuszczenia oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów. Dla zachowania integralności tekstu usunięto przypisy, które znajdują się w wersji książkowej.

Skrupulatna i bezkompromisowa biografia marszałka Piłsudskiego:

Komentarze (6)

  1. gg Odpowiedz

    Ale bzdury jak można takie kalumnie wylewać. Dzięki tej sanacji Polska w ogóle istnieje. Teraz z niektórymi posłami podobnie trzeba by było postąpić. Rozwalają ten kraj od środka nie chcą porządku tylko choas, zamęt, bezład i korupcja bo tak się robi interesy.

    • Anonim Odpowiedz

      To nie głupoty, tylko sanacyjna hołota. Wrzesień ’39r pokazał do czego ta banda nieudaczników się nadawała… Do ucieczki przez Zaleszczyki

    • marko Odpowiedz

      Niewiarygodne w jakie bzdury ludzie wierzą. Polska istnieje, ale nie dzięki a pomimo sanacji! Piłsudczycy łączyli w sobie wszystko co najgorsze z każdego ustroju. Socjalizm, zamordyzm, etatyzm, megalomanię narodową i bezgranicznie głupi romantyzm. Możemy podziękować właśnie Sanacji za największą porażkę w dziejach naszej historii jaką był rok 1939.

  2. Piotr Wiktor Odpowiedz

    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to , że ludzie niczego się nie uczą i jesteśmy blisko powtórzenia tej historii.

  3. marko Odpowiedz

    Co to w ogóle za idiotyczny tytuł: „Czy naprawdę musiał?” W Więzieniu to sam Józef Piłsudski powinien siedzieć za zamach stanu, terror i mordy polityczne rządu sanacyjnego. Wielki dyktator, Marszałek jak z koziej dupy trąba. Zrobić zamach stanu i nie wziąć pełni władzy ze strachu, zniszczyć armię i cały jej potencjał a jeszcze marszałkiem mieć czelność się tytułować…

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.