Japończycy ujawniają nazwiska członków jednostki 731. Ludzie, którzy w niej służyli byli gorsi niż Mengele
W ramach armii japońskiej funkcjonowała jednostka zajmująca się rozwojem broni biologicznej i chemicznej. Po zakończeniu wojny wielu jej członków uniknęło odpowiedzialności dzięki amerykańskiemu generałowi McArthurowi. Teraz Japończycy poznają ich tożsamość.
Jednostkę 731 cesarskiej armii japońskiej powołano w 1932 roku. Pod przykrywką formacji zajmującej się uzdatnianiem wody funkcjonowała grupa specjalistów zajmujących się testowaniem broni biologicznej i chemicznej. Jako króliki doświadczalne wykorzystywani byli Chińczycy, Mandżurowie, Koreańczycy i Rosjanie.
Do ośrodka zajmowanego przez jednostkę zwożono ich potajemnie w wagonach bez okien i traktowano jak bydło. Naukowcy nie mieli ani grama litości. Dokonywali zabiegów operacyjnych na przytomnych ludziach, symulowali na nich rany wojenne, wywoływali sztucznie udary, czy zawały. Na tym bestialstwo się nie kończyło.
„Króliki doświadczalne” truto, zarażano śmiercionośnymi bakteriami, czy wreszcie testowano na nich prototypy broni, w tym granaty i miotacze ognia. Członkowie jednostki 731 skrupulatnie obserwowali i notowali swoje spostrzeżenia na temat granic ludzkiej wytrzymałości, czy tempa konania.
Po wojnie zbrodniarze ci w wielu wypadkach zdołali uniknąć sprawiedliwości dzięki amerykańskiemu generałowi Douglaswi McArthurowi. Ten jeden z najsłynniejszych dowódców alianckich w drugiej wojnie światowej, będący zwierzchnikiem sił okupacyjnych stacjonujących w Japonii potajemnie udzielił immunitetu członkom jednostki 731, uznając rezultaty ich pracy za ważne. Zbrodniarze uniknęli sprawiedliwości w zamian za wyniki swoich eksperymentów, o których McArthur wiedział, że alianci nie będą w stanie ich powtórzy.
Teraz pojawiła się szansa, że bestie z jednostki 731 dosięgnie wreszcie sprawiedliwość. Japońskie Archiwum Narodowe zdecydowało o upublicznieniu datowanej na 1 stycznia 1945 roku listy zawierające nazwiska, rangi oraz informacje personalne (m.in. nazwiska członków rodziny i adresy) 52 chirurgów, 49 inżynierów, 38 pielęgniarek i 1117 medyków bojowych.
Katsuo Nishiyama, emerytowany profesor Uniwersytetu Nauk Medycznych Shiga powiedział „The Japan Times”, że to pierwszy raz, gdy wystawione na widok publiczny zostały prawdziwe nazwiska członków jednostki w oficjalnym dokumencie. Wspomniał ponadto, że ma nadzieję, iż ujawnienie tych dokumentów pomoże rzucić więcej światła na jednostkę i jej historię. Prof. Nishiyama osobiście wierzy, że jednostka ponosi zbiorową odpowiedzialność za zbrodnie wojenne, a jej członkowie muszą za nie odpowiedzieć.
Ludzie ! Co to za sensacja, przecież niż już z tych sadystów i psychopatów nie żyje to i można ujawniać nazwiska.
W sieci można znaleźć to zdjęcie jako przedstawiające ofiary zarazy w Mandżurii z lat 1910-11. To jak to jest naprawdę?