„Nie masz broni, która by się oparła kosie”. Jak Kościuszko chciał wygrać pierwsze polskie powstanie narodowe?
W 1794 roku Rzeczpospolita, okrojona przez dwa kolejne rozbiory, podjęła ostatni wysiłek, by zapobiec swojemu upadkowi. Nieliczna konspiracja, przygotowująca insurekcję, liczyła na wsparcie ze strony wszystkich warstw społecznych. Co udało się osiągnąć i jakie wzorce tradycja powstańcza utrwaliła w pamięci Polaków?
„Do broni zatem, Polski Narodzie! do broni wszelkiej i wszędy […].Tak raz jeszcze, raz ostatni, zmartwychwstańcie Kmiecie; tylko wszyscy, tylko chmarą, tylko razem; zmartwychwstańcie w nieprzejrzanym lesie kos, pik, wideł i cepów waszych z siekierą u pasa […]!” – w odezwie do narodu wydanej przez Ludwika Mierosławskiego z 16 II 1863 r. pobrzmiewają tony i przewijają się plastyczne obrazy zakorzenione w świadomości historycznej dyktatora powstania styczniowego i wielu jego rodaków za sprawą wydarzeń wcześniejszych o sześćdziesiąt dziewięć lat.
Przyczyną wybuchu pierwszego z narodowych powstań było obalenie Konstytucji 3 maja i drugi rozbiór Rzeczypospolitej. Upadek reform Sejmu Wielkiego, szykany zwolenników Targowicy wobec ich zwolenników i powrót rosyjskiej dominacji w Rzeczypospolitej skłoniły część działaczy stronnictwa patriotycznego do podjęcia próby odzyskania niepodległości na drodze walki zbrojnej.
Przygotowania
Jedynym państwem, na którego wsparcie mogli liczyć była walcząca z Austrią i Prusami rewolucyjna Francja. Zabiegi, prowadzone na emigracji (m.in. przez Tadeusza Kościuszkę) w celu uzyskania pomocy ze strony władz republiki nie przyniosły jednak nic poza ogólnikowymi słowami zachęty. Jedyną realną siłę, jaką dysponowali zwolennicy walki, stanowili członkowie niezbyt licznej konspiracji obejmującej oficerów i cywilów. Nadzieję na poszerzenie społecznej bazy przyszłego powstania stanowiło jednak narastające wśród części mieszkańców kraju niezadowolenie z rządów Targowicy i nadużyć wojsk rosyjskich.
Wśród wojskowych szczególne wzburzenie budziła zapowiedź redukcji liczby wojska z 35 tys. do około 18 tys. W marcu 1794 r. brygada kawalerii dowodzona przez Antoniego Madalińskiego na wieść o planowanym zmniejszeniu jej liczebności i groźbie aresztowań wśród oficerów zaangażowanych w konspirację zbuntowała się i ruszyła z Ostrołęki w stronę Krakowa. Przyspieszyło to planowany wybuch insurekcji.
24 III 1794 r. wyznaczony przez konspiratorów na jej przywódcę Tadeusz Kościuszko, bohater wojen o niepodległość Stanów Zjednoczonych Ameryki i wojny z Rosją w obronie Konstytucji 3 maja, przybył do Krakowa i zaprzysiągł Akt powstania. Objął władzę jako Naczelnik — zarazem dowódca wojska i zwierzchnik powstańczego rządu, zobowiązując się używać jej „dla obrony całości granic, odzyskania samowładności narodu i ugruntowania powszechnej wolności”.
Powierzenie faktycznej dyktatury Kościuszce nie oznaczało detronizacji króla, Stanisław August został jednak pozbawiony wpływu na rządy. Znany z republikańskich poglądów, Naczelnik okazał się politykiem pragmatycznym – zdając sobie sprawę, że w warunkach polskich zwycięstwo powstania jest niemożliwe bez poparcia szlachty nie ogłosił radykalnego programu politycznego w sprawie chłopskiej. Oficjalnym hasłem powstania stało się: „Wolność, całość, niepodległość” – łatwiejsza do przyjęcia dla szlachty wersja francuskiej triady: „Wolność, równość, braterstwo”.
Przekonanie o konieczności poderwania do walki całego narodu skłoniło jednak Kościuszkę do zarysowania podstaw programu w kwestii chłopskiej. Uniwersał wydany przez Naczelnika 7 V 1794 r. w obozie pod Połańcem stanowił, że „osoba wszelkiego włościanina jest wolną i że mu wolno przenieść się, gdzie zechce” pod warunkiem uiszczenia obciążających go długów, zobowiązań i podatków. Zabraniał również usuwania z ziemi chłopów wywiązujących się ze swych zobowiązań i ograniczał wymiar obowiązującej ich pańszczyzny. Trwałe rozstrzygnięcia w sprawie chłopskiej podjąć miała władza prawodawcza po zakończeniu powstania.
Pierwsze sukcesy
Przekonany o możliwości wykorzystania w warunkach polskich wzorców walki o niepodległość znanych mu z Ameryki, Kościuszko zamierzał wzmocnić regularną armię ogłaszając pobór rekruta oraz wesprzeć ją oddziałami pospolitego ruszenia, chłopskich ochotników uzbrojonych w kosy i piki i mieszczańskiej milicji. Przez szeregi organizowanej w pośpiechu armii, mimo trudności z jej uzbrojeniem, przewinęło się około 150 tys. żołnierzy. Maksymalna liczebność nie przekraczała jednak 70 tys. Połączone siły rosyjskie i pruskie skierowane do walki z nią liczyły ponad 100 tys.
W ciągu kilku tygodni powstanie ogarnęło niemal całe terytorium Rzeczpospolitej po drugim rozbiorze. W początkowej fazie odnosiło ono sukcesy. Zwycięstwo Kościuszki pod Racławicami (4 IV) zapobiegło natychmiastowemu zdławieniu powstania przez Rosjan. Ich sytuację skomplikował wkrótce wybuch powstań w Warszawie i Wilnie.
Mimo porażki poniesionej przez Kościuszkę pod Szczekocinami (6 VI) i zagrożenia stolicy ze strony połączonych sił pruskich i rosyjskich oblegających Warszawę w lipcu i sierpniu, siłom polskim udało się obronić stolicę. Poprawę sytuacji strategicznej przyniósł również wybuch powstania w Wielkopolsce wsparty wkrótce skutecznie przez śmiały rajd korpusu Jana Henryka Dąbrowskiego, które odciągnęły siły pruskie od głównego teatru wojny.
Kościuszce i jego współpracownikom, do których należeli m.in. Ignacy Potocki i Hugo Kołłątaj, nie udało się jednak uzyskać dyplomatycznego ani militarnego wsparcia zagranicą. Pogarszała się również sytuacja wojenna. Latem siły insurgentów stopniowo traciły inicjatywę operacyjną. Kurczyło się również opanowane przez nie terytorium. W sierpniu upadło powstanie na Litwie.
Warszawie, mimo zniesienia oblężenia przez Rosjan i Prusaków, zagrażały przez operujące na lewym brzegu Wisły siły generała Iwana Fersena i nadciągającego z Ukrainy Aleksandra Suworowa. Operacja podjęta przeciw nim zakończyła się klęską Kościuszki w bitwie pod Maciejowicami (10 X), w wyniku której naczelnik i wielu jego generałów znalazło się w rosyjskiej niewoli. Zwycięstwo skłoniło rosyjskich dowódców do próby zakończenia wojny przed nadejściem zimy.
4 XI oddziały Suworowa uderzyły na umocniony przyczółek mostowy na Pradze zdobywając umocnienia i dokonując krwawej rzezi jej mieszkańców. Jej rozmiar (straty szacowano na co najmniej 7 tys.) skłonił przerażony magistrat do kapitulacji. Władze powstańcze i resztki armii polskiej opuściły stolicę i wkrótce kapitulowały pod Radoszycami (16-18 XI). Tysiące wziętych do niewoli żołnierzy wcielono przemocą do wojska rosyjskiego. Na Syberię zesłano około 20 tys. oficerów, działaczy powstania lub osób podejrzanych o jego wspieranie. W 1795 r. trzy mocarstwa ościenne zawarły traktaty rozbiorowe, w wyniku których Rzeczpospolita przestała istnieć.
Powstanie w pamięci Polaków
Insurekcja kościuszkowska dała początek tradycji polskiej irredenty – prób odzyskania niepodległości na drodze zbrojnego zrywu. Dla kilku pokoleń stanowiła punkt odniesienia i wzorzec organizacji działań. W kolejnych powstaniach narodowych oraz u progu niepodległości w latach 1918-1922 dużą popularnością cieszyła się wywiedziona z doświadczeń insurekcji koncepcja skupienia najwyższej władzy cywilnej i wojskowej w ręku naczelnika.
Siłę oddziaływania mitu wodza i męża opatrznościowego w sukmanie (do którego po latach nawiązywały „siwy strzelca strój” i maciejówka Józefa Piłsudskiego) wzmacniały obecne w zbiorowej świadomości, znane z licznych reprodukcji, wizerunki Naczelnika w chłopskiej sukmanie (m.in. Jozefa Grassiego, czy Władysława Barwickiego), czy popularne jeszcze w XX w. reprodukcje obrazu Michała Stachowicza („Przysięga Kościuszki”).
Powstanie kościuszkowskie utrwaliło również wśród zwolenników walki zbrojnej krzepiące przekonanie, że brak regularnej armii i broni dla ochotników nie stanowi zasadniczej przeszkody na drodze do zwycięstwa. Początek owym optymistycznym rozważaniom na temat szans przyszłej walki dał sam Kościuszko w opublikowanej na emigracji w 1800 r. broszurze „Czy Polacy mogą wybić się na niepodległość?”.
Przekonywał w niej, że kilkunastomilionowy naród pragnący wolności może zdobyć ją własnymi siłami, jeśli tylko zechce. Warunkiem zwycięstwa jest jednak wcielenie w życie ideałów wolności i równości. Brak uzbrojenia nie stanowi większej przeszkody, bowiem: „Nie masz broni, która by się oparła kosie i nie masz wojska w Europie, którego by nią zwyciężyć nie można”.
Broszura Naczelnika stała się niemal Biblią polskiej irredenty, zaś jej podstawowe założenia – wojna ludowa, w początkowej fazie prowadzona przez oddziały partyzanckie uzbrojone w kosy i piki, zapał pozwalający zrównoważyć przewagę uzbrojenia przeciwnika – rozwijano w kolejnych dziesięcioleciach w studiach poświęconych strategii i taktyce powstańczych działań oraz w odezwach. Przywołajmy raz jeszcze odezwę Mierosławskiego: „[…] nie lękaj się tylomilionowy narodzie, ażeby ci zabrakło oręża, byle kawał polskiego żelaza znalazł dłoń, co go poniesie przeciw garstkom bagnetów, ginącym w powodzi wezbranego powstania”.
Sztuka powstańcza
Utrwaleniu pamięci o powstaniu kościuszkowskim sprzyjała bogata ikonografia poświęcona insurekcji – od rysunków i obrazów tworzonych przez jej świadków, jak Aleksander Orłowski, czy Jan Piotr Norblin przez szereg dzieł powstających w XIX w. na czele z „Kościuszką pod Racławicami” Jana Matejki, sięgające do epizodów z dziejów insurekcji batalistyczne obrazy Wojciecha i Juliusza Kossaków, czy monumentalną „Panoramą racławicką” przygotowaną przez Jana Stykę i Wojciecha Kossaka na setną rocznicę bitwy.
Na zbiorowa pamięć o powstaniu oddziaływały popularne pieśni, m.in. „Polonez Kościuszki” („Patrz, Kościuszko, na nas z nieba…”) ze słowami Rajnolda Suchodolskiego, „Krakowiak Kościuszki” („Bartoszu, Bartoszu…”) Marcelego Skałkowskiego i Józefa Nikorowicza (1827-1890), czy „Pobudka krakusów” Władysława Ludwika Anczyca i Kazimierza Hoffmana. Do dziejów insurekcji chętnie sięgali pisarze i poeci. Znaczną popularnością cieszyła się długo sztuka Anczyca „Kościuszko pod Racławicami” (1880), na której kanwie zrealizowano w 1938 r. film w reżyserii Józefa Lejtesa , czy szeroko znany wiersz Marii Konopnickiej („Na Krakowskim Rynku wszystkie dzwony biją…”).
Dzieje powstania kościuszkowskiego przez z górą sto lat dostarczały symboli ważnych dla kształtowania się norm zbiorowej lojalności i wzorców postaw. Losy wielu jego bohaterów stanowiły swego rodzaju symboliczny przekaz polityczny. Insurekcja dała początek legendzie Naczelnika – ojca Narodu i dobroczyńcy włościan. Wyobraźnię radykałów pobudzały losy Jakuba Jasińskiego – poety, jakobina i obrońcy Pragi. Przykład bohatera spod Racławic Bartosza Głowackiego inspirował kręgi przekonane, że do odzyskania niepodległości niezbędne jest „uobywatelnienie” chłopów.
Insurekcja stworzyła mit bohaterskiego kosyniera – prostego włościanina, który świadomy, że niepodległość Polski także jemu przyniesie wolność osobistą i prawa obywatelskie, w walce o nią gotów jest do największych poświęceń. Do uosabianej przez niego tradycji patriotycznego, ludowego zrywu szczególnie chętnie odwoływał się, oprócz ugrupowań demokratycznych związanych z obozem polskiej irredenty, rosnący w siłę u schyłku XIX w. ruch ludowy, który za jedno ze swych haseł przyjął umieszczaną na sztandarach kosynierów dewizę: „Żywią i bronią”.
Z bogatej skarbnicy wzorów postaw, mitów i symboli powstania kościuszkowskiego czerpała większość ugrupowań politycznych działających w XIX w. na polskiej scenie politycznej. Środowiska zachowawcze ceniły sobie kryjące się w niej wzorce patriotycznego poświęcenia dla sprawy narodu, ale także polityczny umiar Naczelnika unikającego naśladownictwa krwawych wzorów rewolucji francuskiej oraz jego nieco paternalistyczny stosunek do chłopów.
Wzorzec poświęcenia
Ugrupowania odwołujące się do haseł rewolucyjnych chętnie nawiązywały do części powstańczego dziedzictwa zawierającej wzorce radykalizmu społecznego i rewolucyjnych, bezkompromisowych metod walki politycznej, m.in. działalności polskich jakobinów, czy ludowych samosądów w Warszawie w maju i czerwcu 1794 r.
Znaczny wpływ na mentalność polityczną kilku pokoleń Polaków niezależnie od ich poglądów politycznych wywarła pamięć o rzezi Pragi. Wspomnienie o masakrze ludności cywilnej dokonanej przez żołnierzy Suworowa, żywe m.in. za sprawą znanego obrazu Aleksandra Orłowskiego, wpływało na stosunek do Rosji i stało się jednym z fundamentów przekonania o barbarzyńskim, „azjatyckim” charakterze rosyjskiego państwa i jego polityki.
Powstanie jako wzorzec poświęcenia i determinacji w walce o wolność utrwalały w zbiorowej pamięci formacje wojskowe walczące w kolejnych powstaniach narodowych, w czasach I wojny światowej, wojny 1920 r., czy II wojny światowej. Do tradycji kościuszkowskiej sięgały m.in. oddziały kosynierskie w powstaniu styczniowym, eskadra amerykańskich lotników walcząca po stronie Polaków w wojnie 1920 r. oraz nawiązujący do jej dokonań bojowych słynny Dywizjon 303 podczas II wojny światowej.
W okupowanym kraju odwoływały się do niej także oddziały partyzanckie związane z ruchem ludowym. Do patriotycznego i ludowego dziedzictwa insurekcji sięgał również Związek Patriotów Polskich, z którego inspiracji utworzono 1. Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki podporządkowaną dowództwu operacyjnemu Armii Czerwonej.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w ramach monumentalnej pracy, porządkującej najważniejsze ze zjawisk i idei funkcjonujących w polskiej pamięci historycznej: Węzły pamięci niepodległej Polski. Publikacja ta ukazała się w 2014 roku nakładem Wydawnictwa Znak, Muzeum Historii Polski oraz Fundacji Węzły Pamięci.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, wyjaśnienia w nawiasach kwadratowych oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.
Dodaj komentarz