Pracownik IPN na spotkaniu informacyjnym wszczyna karczemną awanturę i śpiewa rosyjskie pieśni. Brak oficjalnego stanowiska IPN w tej sprawie

fot.domena publiczna Plac Miejski w Czarnem (Fot. domena publiczna)

Stowarzyszenie „Brygada Inki” wystąpiło z inicjatywą budowy pomnika żołnierzy wyklętych w mieście Człuchów. Rada miasta postanowiła oddać głos w tej sprawie mieszkańcom. W czasie spotkania informacyjnego wybuchła karczemna awantura, której głównym bohaterem jest pracownik IPN.

Konsultacje społeczne z udziałem mieszkańców, które odbyły się w niedzielę, zostały poprzedzone spotkaniem informacyjnym, w którym wziął udział między innymi Piotr Szubarczyk z Biura Edukacji Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku. Została wówczas wyjaśniona idea stojąca za budową pomnika żołnierzy wyklętych oraz podano informacje dotyczące przyszłego monumentu. Po tym przyszedł moment na pytania z sali. Wówczas głos zabrał historyk Stanisław Błaszkiewicz, emerytowany nauczyciel. Jego wypowiedź cytuje człuchowskie wydanie portalu „naszemiasto.pl”:

Nie mogę się podpisać pod stwierdzeniem, że wszyscy ludzie podziemia byli bohaterami – mówił. Bo tak nie było. Dowodzący nigdy nie zgodzili się na mordowanie ludności cywilnej. To co się stało w Dubinkach spowodowało, że stosunek Litwinów do Polaków jest ciągle negatywny. Nikt nie neguje tego, że ktoś zabił UB-eka, milicjanta, ale ludność cywilna??? Żaden dowódca by się na to nie zgodził, ale byli ludzie, którzy tak postępowali.

Na jego wypowiedź zareagował Piotr Szubarczyk z IPN przypominając zbrodnię Litwinów dokonaną na Polakach. Stwierdził przy tym: Ja mogę dzisiaj zapłakać, mogę się pomodlić, ale jeśli ktoś mi wymachuje flagą Dubinki i mówi „bandyta Łupaszko”, to jest to dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. Każdy wojskowy wie, że jest coś takiego w warunkach wojennych, w warunkach ekstremalnych – jak akcja odwetowa. I wtedy nie ma litości. (cyt. za: http://czluchow.naszemiasto.pl).

Najgorętsze emocje wybuchły, gdy głos zabrał Benedykt Lipski, emerytowany nauczyciel, były przewodniczący Rady Miejskiej w Czarnem. Mężczyzna próbował przeczytać przygotowane wcześniej wystąpienie, które rozjuszyło Piotra Szubarczyka. Pracownik IPN zaczął zagłuszać mówcę śpiewając rosyjskie pieśni i wykrzykując, że Lipski ma śpiewać z nim, bo przecież zna słowa. Na zachowanie Szubarczyka zareagowała jedna z osób znajdujących się wśród publiczności wstając i głośno mówiąc: Ja naprawdę jestem oburzony pana stosunkiem do tego człowieka. Ja myślałem, że przyjdziemy, że będzie normalna dyskusja.

Screen z konta Facebook z relację z pobytu Piotra Szubarczyka w Czarnem.

Benedykt Lipski po chwili próbował kontynuować, jednak Piotr Szubarczyk przekrzykiwał go mówiąc: „Pan wyważone zdania mówił, że się Armia Krajowa zbuntowała przeciwko dowództwu? Niech żesz pan się puknie w głowę!” i jednocześnie wymownie pukając się w czoło. Spotkanie pracownik IPN skomentował potem na Facebooku:

Okulary kupię, choćby po to, by łatwiej identyfikować sowieckich agentów, zielonych ludzików, których widziałem w Czarnem. To wyjątkowa swołocz! Wyniki „plebiscytu” to efekt manipulacji tych agentów. Te tchórzliwe kanalie ogłosiły w całej gminie, że Biroszowie chcą budować pomnik „bandytów”! Znieważyli po raz kolejny, jak rasowi oficerowie NKWD, polskich kombatantów z Kresów. 7 „przykładów zbrodni”, 7 sowieckich propagandowych kłamstw. Kiedy ich zapytałem na spotkaniu, który z nich wyprodukował „ulotkę”, położyli uszy po sobie. Ja to mogę skomentować tylko cytatem z Marszałka (mamy rok 100-lecia Niepodległości), więc taki cytat ma uzasadnienie: „Jebał was pies”! I tak Polska wygra tę batalię!. A na was naplują kiedyś wasze wnuki.

W niedzielę mieszkańcy Czarnego zagłosowali przeciwko postawieniu pomnika wyklętych. W chwili powstawania tego tekstu w oficjalnych kanałach IPN nie pojawił się żaden komentarz odnośnie zachowania reprezentującego instytucję pracownika.