„Naród, który czuje się dobrze tylko pod knutem”. Tak o Polakach mówił rzekomy bohater, próbujący zgładzić Hitlera
Dla Anglosasów był herosem, gotowym przeciwstawić się złu. W rzeczywistości Claus von Stauffenberg, znany z nieudanego zamachu na życie wodza III Rzeszy, w pełni podzielał jego najohydniejsze poglądy.
„To jest naród, który z pewnością czuje się dobrze tylko pod knutem”. Tak Polaków oceniał hrabia Claus Schenk von Stauffenberg, który próbował dokonać zamachu na Adolfa Hitlera.
Zamach nie był bynajmniej wywołany zgrozą, jaką budziły w von Stauffenbergu zbrodnie hitlerowskie, lecz przekonaniem, że ten parweniusz, kapral bez pojęcia o wojskowości stanowi zagrożenie dla… niemieckiej armii.
Żołnierz, oficer, spiskowiec
Claus von Stauffenberg (1907–1944) był pułkownikiem, oficerem niemieckiego sztabu generalnego. Początkowo zwolennik hitleryzmu, w latach 1940–1942 jako oficer sztabu sił lądowych Wehrmachtu organizował oddziały kolaborantów na froncie wschodnim (Osttruppen). Później walczył w Afryce w niemiecko-włoskiej armii pancernej feldmarszałka Erwina Rommla i został ciężko ranny.
W 1944 roku związał się z grupą złożoną głównie z zawodowych oficerów, którzy sprzeciwiali się taktyce Hitlera, jako prowadzącej niemiecką armię i naród do klęski.
Najbardziej zdecydowany i odważny z całej grupy spiskowców, podjął 20 lipca 1944 roku nieudaną próbę zamachu bombowego na życie Führera w jego kwaterze „Wilczy Szaniec” w Gierłoży (niedaleko Kętrzyna). Tego samego dnia został przewieziony do Berlina i tam stracony.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Pozycja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 roku.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.
Wreszcie ktoś napisał trochę prawdy o tym łajdaku.
Bartosz W. – nie naplujcie sobie na twarz z autorem miernego artykułu ze wścielkłości.
Ten coś tam Stauffenberg, był zwykłym tchórzem, zamiast zostać w bunkrze i dopilnować żeby Hitler na pewno zginął, uciekł jak zająć z kulawą nogą. A i ta nic temu tchórzostwo to nie mogło, skończył na rzeźnickim haku.