Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Naukowcy już wiedzą, czym były starożytne śmiercionośne „wrota do piekła”

Plutonarium, wrota Plutona (fot. Carole Raddato, lic. CC BY-SA 2.0)

fot.Carole Raddato, lic. CC BY-SA 2.0 Plutonarium, wrota Plutona (fot. Carole Raddato, lic. CC BY-SA 2.0)

Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców w starożytnym mieście Hierapolis rozwiewają tajemnicę „wrót Plutona”. Wreszcie wiemy, co tak naprawdę znajduje się w miejscu, które starożytni uważali za wejście do świata podziemnego.

W miejscu, gdzie zbudowano Hierapolis (obecnie terytorium Turcji), prawdopodobnie założone przez króla Pergamonu Eumenesa II na początku II wieku p.n.e., osadnictwo istniało już wcześniej. Ludzi przyciągały w te okolice lecznicze źródła, jednak nawiedzające ten rejon trzęsienia ziemi równały ich domy i świątynie z ziemią. Pod koniec I wieku p.n.e. Hierapolis przeszło pod panowanie Rzymian. W XIV wieku silne trzęsienie ziemi po raz kolejny zniszczyło miasto, jednak tym razem mieszkańcy opuścili je na dobre.

Jednym z najciekawszych zabytków Hierapolis jest Plutonium, będące jednocześnie najstarszym miejscem kultu w okolicy. Położone jest w miejscu nazywanym „Jaskinią demonów”. Wzniesiono na początku II wieku p.n.e. kompleks świątynny, w którym znajdowało się Plutonium, znany był z tego, że kapłani-rzezańcy bezkrwawo składali zwierzęta w ofierze bogom.

Rytuały te polegały na tym, że ofiary wprowadzano do miejsc, w których unosiły się trujące wyziewy. Zwierzęta umierały bez ingerencji człowieka, a kapłani wychodzili bez najmniejszego szwanku na powierzchnię. To zapewniało im respekt zwykłych ludzi, wierzących w ich nadprzyrodzoną moc (słudzy bogów ponadto wieszczyli i leczyli ludzi).

Fragment areny Plutonarium (fot. Seynaeve, lic. CC BY-SA 3.0)

fot.Seynaeve, lic. CC BY-SA 3.0 Fragment areny Plutonarium (fot. Seynaeve, lic. CC BY-SA 3.0)

Współczesne badania, przeprowadzone z pomocą urządzenia analizującego gazy,  udowadniają, że wyziewy w głębi groty to nie oddech Cerbera, ani opary zesłane przez Plutona. W starożytności ludzie nie potrafili zidentyfikować wyziewów, które pojawiają się nieustannie do dziś i przypisali im nadprzyrodzone pochodzenie. W rzeczywistości, jak ustalili badacze z niemieckiego Uniwersytetu w Duisburgu-Essen to dwutlenek węgla w stężeniu wystarczającym do zabicia owadów, ssaków, czy ptaków. Wrota do podziemi wkomponowane były w ścianę prostokątnej areny zwieńczonej świątynią i otoczonej wzniesionymi trybunami dla widzów.

Jak ustalił wulkanolog Hardy Pfanz wraz z grupą ekspertów, nocą arena napełniała się dwutlenkiem węgla i o świcie było go najwięcej. Warto podkreślić, że gaz ten jest nieco cięższy od powietrza, więc unosił się blisko ziemi. Zwierzęta ofiarne wchodzące na arenę oddychały nim i się dusiły, a tymczasem kapłani oddychali znajdującym się wyżej powietrzem.  Grecki historyk Strabon podejrzewał, że odporności kapłani nabierają dzięki kastracji.

Źródła informacji:

  1. Secret to the Roman ‚gate to hell’ revealed: Scientists claim the temple doorway belched noxious gas at low heights to kill sacrificial animals but leave priests unharmed, dailymail.co.uk
  2. This Roman ‚gate to hell’ killed its victims with a cloud of deadly carbon dioxide, sciencemag.org.
  3. Toxicity at Gateway to Hell Explains ‘Miracle’ in Ancient City of Hierapolis, ancient-origins.net

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.