„Nieżywy pies nie gryzie”. Dlaczego Stefan Batory kazał zabić jednego z najpotężniejszych polskich magnatów?
Śmierć Samuela Zborowskiego do dzisiaj rozpala emocje historyków i literatów. Dlaczego Stefan Batory zgodził się, by ściąć go katowskim toporem?
„Nieżywy pies nie gryzie” (łac. Mortuus canis non mordat). To przysłowie łacińskie użyte przez króla Stefana Batorego w rozmowie z kanclerzem Janem Zamoyskim w 1584 roku jako zawoalowana zgoda na zgładzenie Samuela Zborowskiego.
Rodzina Zborowskich należała pod koniec panowania Zygmunta Augusta i w pierwszych latach rządów Stefana Batorego do wąskiej grupy kilku najbardziej wpływowych rodzin magnackich. Ich stanowisko zadecydowało o wyniesieniu na tron w 1573 roku Henryka Walezego.
Nowy król, nowe zasady
Po koronacji Batorego w 1576 roku wpływy Zborowskich zaczęły słabnąć, głównie za sprawą Jana Zamoyskiego, który zaczynając swą karierę od roli demagogicznego szlacheckiego trybuna ludowego, doszedł do najwyższych godności w państwie – od 1578 roku był kanclerzem, a od 1581 roku także hetmanem wielkim koronnym.
Pretekstem do rozprawienia się ze Zborowskimi był ciążący na Samuelu wyrok banicji. W 1574 roku na terenie królewskiej rezydencji na Wawelu, a więc według ówczesnego prawa pod bokiem monarchy, zranił on śmiertelnie czekanem kasztelana przemyskiego Andrzeja Wapińskiego. Czyn taki zagrożony był karą śmierci, lecz ówczesny król, Henryk Walezy, nie chcąc zrażać oddanej sobie rodziny, ograniczył się jedynie do skazania Samuela na konfiskatę dóbr i banicję.
Malkontent i wywrotowiec
Opuściwszy kraj, Zborowski nie pogodził się z wyrokiem. Zawiódł się srodze, licząc na łaskę następcy Walezego, Stefan Batory, do którego wyboru na tron Zborowscy wydatnie się przyczynili. Gdy król począł odsuwać potężną rodzinę na boczny tor polityki, Samuel starał się podburzyć przeciw królowi Kozaków zaporoskich, a nawet nawiązał kontakt ze znajdującym się w stanie wojny z Polską carem moskiewskim.
Na koniec pojawił się ze zbrojnym pocztem w Małopolsce, chcąc – jak potem twierdzono – zgładzić obwinianego za niepowodzenia Zborowskich Jana Zamoyskiego. Na rozkaz kanclerza został pojmany w Piekarach i ścięty – za przyzwoleniem Batorego – na bocznym dziedzińcu zamku wawelskiego 26 maja 1584 roku.
Egzekucja bez procesu
Motywy polityczne egzekucji Samuela trudno jest dziś jednoznacznie zinterpretować. Wydaje się, że w sprawie tej znalazły wyraz, z jednej strony, królewskie plany wzmocnienia władzy monarszej kosztem potężnych rodów magnackich, z drugiej zaś – walka o władzę między różnymi grupami w łonie samej magnaterii.
Egzekucję przeprowadzono bez postępowania sądowego, opierając się wyłącznie na wyroku banicji sprzed dziesięciu lat. Gdy oburzone tą „tyranią” tłumy szlacheckie zaczęły się domagać postawienia Zamoyskiego przed sądem sejmowym, Batory podczas burzliwych obrad sejmu 1585 roku nie tylko zdołał zręcznie wybronić swego najbliższego współpracownika, ale na dodatek doprowadził do skazania na banicję brata Samuela, Krzysztofa. Położyło to ostatecznie kres potędze Zborowskich.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Pozycja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 roku.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.
Potraktowany czekanem nazywał się Wapowski.
Słuszna uwaga. Źle to świadczy o autorze.