„W czynie społecznym”. Instytucja, bez której trudno w ogóle wyobrazić sobie PRL
Układanie chodników, sadzenie drzew czy nawet budowa szkół. Wszystko to z poczucia wierności partii, z porywu serca i… bez wynagrodzenia. A więc: w czynie społecznym.
„Czyn społeczny” to lansowana przez PRL-owskie władze na wzór radzieckich „subotników” forma aktywności społecznej, polegająca na podejmowaniu przez różne grupy społeczne lub zawodowe bądź mieszkańców poszczególnych miejscowości nieodpłatnych i wykonywanych poza zakresem obowiązków służbowych prac fizycznych (takich jak przygotowywanie placów zabaw i terenów rekreacyjnych, układanie chodników i deptaków, sadzenie drzew, a nawet budowa szkół lub innych obiektów użyteczności publicznej), mających służyć poprawie warunków życia lokalnej społeczności.
Do oficjalnego języka PRL-u pojęcie „czyn społeczny” weszło w połowie lat 50., kiedy to w ramach ostrożnej „liberalizacji” życia publicznego Prezydium Rady Ministrów podjęło 17 grudnia 1955 roku Uchwałę w sprawie czynów społecznych oraz pomocy Państwa w ich organizowaniu i przeprowadzaniu. W rzeczywistości jednak na ograniczoną skalę czyny takie, pod nazwą „prace społeczne”, organizowano już w drugiej połowie lat 40.
Gorącymi zwolennikami czynów społecznych okazali się po Październiku ’56 przedstawiciele ekipy gomułkowskiej, toteż 20 września 1960 roku Rada Ministrów, w dużym stopniu pod wpływem doświadczeń uzyskanych w ramach tak zwanego „eksperymentu sądeckiego”, podjęła kolejną uchwałę w sprawie tej formy aktywności społecznej, znacznie podnosząc jej znaczenie.
Złota epoka czynów społecznych
Lata 60. i 70. stanowiły „złotą epokę” czynów społecznych. Szybko się jednak okazało, że ta szlachetna i potrzebna idea, ze swej natury wybitnie apolityczna, jest coraz częściej nadużywana przez komunistów, usiłujących przedstawiać czyny społeczne jako manifestację poparcia dla centralnych lub lokalnych władz partyjnych.
Instrumentalny stosunek aparatczyków do tej formy aktywności społecznej powodował, że w źle zorganizowanych i bezsensownie zaplanowanych przedsięwzięciach o charakterze wyłącznie pokazowym marnowany był często autentyczny zapał ludzi, a w miarę upływu czasu skompromitowana została sama idea tego typu inicjatyw, które coraz częściej kojarzone były z działaniami nieracjonalnymi i obliczonymi wyłącznie na pokaz.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Abecadła PRL-u. Pozycja autorstwa Zdzisława Zblewskiego została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 2008 roku.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.
Fascynujący obraz życia w komunistycznej Polsce
Jerzy Kochanowski
Rewolucja międzypaździernikowa. Polska 1956-1957
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 59.90 zł | 29.95 zł idź do sklepu » |
Dodaj komentarz