„Narodziny potęgi” (Michael Morys-Twarowski)
Każdy o nim słyszał. Każdy widział jego wizerunek na 20-złotowym banknocie. Ale co wiemy o Bolesławie Chrobrym na pewno, a co jest tylko legendą? Żywot naszego pierwszego koronowanego władcy wziął na warsztat Michael Morys-Twarowski.
Na pierwszy rzut oka, z dawnego boga wojny nic nie zostało. Przekroczył pięćdziesiątkę, a życie spędzone na wyprawach odbiło się na jego zdrowiu. Nie znał umiaru w jedzeniu i piciu, przez co roztył się tak bardzo, że perspektywa tygodni spędzonych w siodle napawała go wstrętem.
Było jednak coś, co przez te wszystkie lata nie uległo zmianie – wielka ambicja. Bolesław Chrobry postanowił zatem ruszyć na ostatnią wojnę. Tysiąc lat temu najechał krainę pogańskich Prusów. Pozostaje wszakże jedno pytanie: czy rzeczywiście tak to wyglądało?
Początek sagi
O pierwszym Piaście, na skroniach którego spoczęła poświęcona przez papieża korona, opowiada pisarz i publicysta historyczny Michael Morys-Twarowski w wydanej w tym roku książce Narodziny potęgi. Wszystkie podboje Bolesława Chrobrego. Przekonuje, że nasza historia to nie tylko pasmo klęsk narodowych, okupacji, zaborów i innych niedoli, lecz także dziesięciolecia czy całe wieki świetności, ekspansji i polskich podbojów.
Jest w tym zresztą konsekwentny, ponieważ w ubiegłym roku wydał pozycję zatytułowaną Polskie Imperium. Wszystkie kraje podbite przez Rzeczpospolitą. Tym razem, niczym autor Gwiezdnych wojen, cofa się do początków sagi o wielkości. Nawiasem mówiąc, w książce nie brak odniesień do współczesnych hitów kinowych i literackich.
Państwo, które Bolesław Chrobry stworzył w ciągu 33 lat panowania zasługiwało na miano mocarstwa. Całymi tygodniami trzeba było podróżować znad Bałtyku na położone najdalej na południu Morowy albo znad Łaby – na wschód, nad Bug, a przez krótki okres aż do Kijowa. Wprawdzie po śmierci monarchy jego dzieło rozpadło się na kawałki, szarpane najazdami sąsiadów i buntami wewnętrznymi, jednak położone przez Bolesława podwaliny polskiej wspólnoty państwowej okazały się na tyle mocne, że kraj odrodził się szybko, a Piastowie rządzili całością lub poszczególnymi częściami jeszcze przez ponad dwadzieścia pokoleń.
Skąd my to wiemy?
W książce Michaela Morysa-Twarowskiego Chrobry jawi się jako polski heros, mityczne odniesienie dla współczesnych Polaków. Powstaje jednak zasadnicze pytanie: skąd właściwie wiadomo, że to on jest uosobieniem polskiej potęgi z pradawnych czasów? Czy rzeczywiście obdarzony był wszystkimi tymi wspaniałymi cechami? Czy miał państwową wizję na tysiąc lat? Ile w jego sukcesach zasług osobistych, a ile szczęśliwych zbiegów okoliczności czy mądrości doradców?
Trudno to rozsądzić, ponieważ historycy dysponują ograniczonymi źródłami. Nasza wiedza o pierwszym polskim królu oparta jest tak naprawdę na kilku średniowiecznych tekstach oraz badaniach archeologicznych, otwierających pole do bardzo różnych wniosków. Wszystko to stanowi więc mniej lub bardziej uprawnioną interpretację. I taka też jest książka Narodziny potęgi.
Jak wielu autorów przed nim, Michael Morys-Twarowski opiera się na informacjach zawartych w źródłach niemieckich, a głównie na tekście – współczesnego Chrobremu – Thietmara, biskupa Merseburga. W kronice, spisanej po łacinie w drugim dziesięcioleciu XI wieku, odmalował on historię Niemiec, Europy oraz Słowiańszczyzny, w tym ziem, które weszły w skład rodzącego się państwa polskiego. W swym dziele zawarł między innymi relacje ze zjazdu gnieźnieńskiego w 1000 roku i z licznych wojen cesarza Henryka II z Bolesławem. Wiele tam niemieckich porażek i polskich triumfów, a ponieważ hołdujący teutońskiej tradycji Thietmar nie lubił Słowian, jego przekaz wydaje się wiarygodny.
Oprócz kroniki biskupa Merseburga informacje o czasach Chrobrego znajdują się też w rocznikach ruskich. Z naszego punktu widzenia szczególnie interesujące jest lato roku 1018. W sierpniu Bolesław zdobył Kijów, ale ani jego władza nad Rusią, ani panowanie sprzymierzonego z nim Światopełka nie utrzymały się długo. Ostatecznie ruski tron zdobył kniaź Jarosław I Mądry, który po śmierci Chrobrego najpierw wziął krwawy odwet na Piastach, a potem zawarł sojusz z wnukiem Bolesława, Kazimierzem I Odnowicielem.
Czasy okaleczania rywali
Odniosłem wrażenie, że Michael Morys-Twarowski nie darzy Jarosława I Mądrego sympatią. Sprytu i dalekowzroczności Rurykowiczowi wprawdzie nie odmawia, zwraca jednak uwagę, iż – w przeciwieństwie do Chrobrego – kulawy kniaź nie był mężnym wojownikiem. Od machania mieczem albo toporem wolał zgłębianie ksiąg i łowienie ryb. Jak pisze autor książki Narodziny potęgi, bywał też Jarosław okrutny.
Michael Morys-Twarowski
Narodziny potęgi
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 39.90 zł | 19.95 zł idź do sklepu » |
Okrucieństwo – o czym nie wolno zapominać – było znakiem tamtych czasów. W pokonanych krainach powszechnie zabijano mieszkańców, rabowano, gwałcono, a tysiące ludzi brano w niewolę i sprzedawano na targach niewolników. Tak czynili Niemcy, Słowianie, Madziarzy i Wikingowie. Wśród rywalizujących pretendentów do książęcych tronów, możnowładców i ich wojów powszechny był zwyczaj okaleczania rywali. Wielu nieszczęśników, jeśli nawet uniknęło śmierci, zostało oślepionych, pozbawionych rąk czy innych członków, a w szczególnie męskości.
Bohater książki Michaela Morysa-Twarowskiego także nie stronił od stosowania podobnych praktyk, lecz ciemna strona osobowości Bolesława Chrobrego nie jest osią książki. To raczej pełna podziwu opowieść o bohaterskich czynach wielkiego wojownika, który potrafił postawić się samemu cesarzowi.
Bolesław i Wikingowie
Wśród źródeł informacji, z których korzystał autor książki Narodziny potęgi, są też podania o czasach Chrobrego przekazywane ustnie w pieśniach skandynawskich skaldów (spisane dwa wieki później). O zmaganiach Słowian i Wikingów wiemy jednak jeszcze mniej, niż o wojnach Chrobrego z cesarzem niemieckim, czy o wyprawie kijowskiej. Na przełomie X i XI wieku nikt tego na żadnym pergaminie nie utrwalił, a późniejsze skandynawskie sagi zawierają mnóstwo elementów baśniowych i dla historyków są mało użyteczne.
Zdając sobie sprawę z tych niedoskonałości, Michael Morys-Twarowski przytacza historię porwania króla Danii, Swena Widłobrodego, przez Wikinga o imieniu Palna-Toki, który miał pozostawać na słowiańskim żołdzie. Zleceniodawca całej akcji w większości przekazów pozostaje anonimowy, choć czasem pada jego imię – Burizlaf Vindakoung. W ojczystej mowie Skandynawów (dansk tunga) znaczy to „Bolesław, król Słowian”. Zacna ciekawostka, lecz nie wiadomo, czy Palna-Toki w ogóle istniał.
Nie ma też pewności, czy Chrobry zdołał przyłączyć do swoich włości leżący u ujścia Odry, na wyspie o tej samej nazwie, silny i bogaty gród Wolin. Pewien trop znajduje się w pismach kronikarza Galla Anonima, czyli w kolejnym źródle, na podstawie którego Michael Morys-Twarowski opowiada nam o Bolesławie. Wśród ujarzmionych przez polskiego władcę krain znajdowała się podobno Selencja, z którą historycy mają od dawna kłopot. Nie bardzo wiadomo, gdzie leżała. Według jednej z hipotez obejmowała tereny w pobliżu ujścia Odry, a zatem i znamienity gród Wolin oraz tereny, o które rywalizowali Słowianie i Wikingowie.
Przepowiednia zawarta w imieniu
Kronika Galla Anonima została spisana sto lat po czasach Bolesława i dla historyków stanowi nieco mniej wiarygodne źródło niż wspomniane wcześniej zapiski Thietmara. W przeciwieństwie do biskupa Merseburga, Gall pisze o Piastach i ich państwie z „polskiego” punktu widzenia. Podobnie, jak biskup krakowski Wincenty Kadłubek, autor kolejnej, jeszcze późniejszej kroniki, którą przywołuje Michael Morys-Twarowski.
Thietmar, Gall Anonim i Wincenty Kadłubek zostawili nam najwięcej świadectw o czynach Bolesława. Wszyscy autorzy późniejszych opracowań opierają się na tych trzech kanonicznych pracach, dodając swoje interpretacje i mniej lub bardziej wiarygodne ciekawostki. Michael Morys-Twarowski analizuje na przykład imię Bolesława. Jego zdaniem można je przetłumaczyć jako „ten, który będzie miał dużo sławy”. Jeśli to prawda, przepowiednia zawarta w imieniu syna Mieszka I i Dobrawy rzeczywiście się spełniła.
Plusy:
- rzetelne zestawienie tego, co o Bolesławie wiadomo i tego, co pozostaje w sferze domysłów
- atrakcyjna interpretacja źródeł polskich, niemieckich, ruskich, czeskich, węgierskich, francuskich i staronordyckich
- zwięzła narracja, odwołująca się do współczesnych filmowych i literackich bohaterów popkultury
Minusy:
- szkoda, że autor nie napisał choć paru akapitów o szczerbcu, mieczu koronacyjnym polskich królów, którego piękna legenda (fakty są inne) wiąże się z Bolesławem i wyprawą kijowską
Zgrzyty:
- brak
Metryczka:
Autor: Michael Morys-Twarowski
Tytuł: „Narodziny potęgi. Wszystkie podboje Bolesława Chrobrego”
Wydawca: CiekawostkiHistoryczne.pl
Oprawa: twarda
Liczba stron: 331
Rok wydania: 2017
Poznaj historię człowieka, który sprawił, że Polska stała się mocarstwem:
Michael Morys-Twarowski
Narodziny potęgi
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 39.90 zł | 19.95 zł idź do sklepu » |
Znakomita książka historyczna pokazująca prawdę o powstawaniu państwa polskiego i cierpieniu ludności nawracaniu ludzi na wiarę chrześcijańską