Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Czy nazizm zrodził się z romantyzmu? Tajemnica Artamanów

Nacjonalistyczny plakat propagandowy przedstawiający zdradę lewicy w czasie I wojny światowej pod postacią Żyda. To właśnie po 1918 roku w Niemczech zaczęły powstawać stowarzyszenia głoszące konieczność zachowania czystości rasy. Jednym z nich byli Artamani.

fot.domena publiczna Nacjonalistyczny plakat propagandowy przedstawiający zdradę lewicy w czasie I wojny światowej pod postacią Żyda. To właśnie po 1918 roku w Niemczech zaczęły powstawać stowarzyszenia głoszące konieczność zachowania czystości rasy. Jednym z nich byli Artamani.

Zaczęli od propagowania pracy i więzi z naturą, a skończyli na antysemityzmie i rasizmie. Czy II wojna światowa miałaby tak tragiczne oblicze, gdyby nie wpływ pewnej tajemniczej organizacji o romantycznym rodowodzie?

Związek Artamanów został utworzony około 1925 roku. Założyciel organizacji, Willibald Hentschel, niemiecki rolnik i pisarz, był także twórcą samej nazwy, którą powołał do życia w książce Varuna. Pojęcie to (etym. man – człowiek, arta – rola, ziemia) miało być określeniem rasy nordyckiej, ludzi przywiązanych do ziemi i na niej gospodarujących. Program Artamanów wydaje się więc czysty, a wręcz naiwny. Czy tak było w rzeczywistości?

Skryte nawoływanie do wojny

Do podstawowych powinności Niemiec, wpisanych w program związku, należało zdobywanie nowych ziem, niezbędnych do zachowania zdrowia i prawidłowego rozwoju społeczeństwa niemieckiego. W credo organizacji z 1925 roku Hentschel pisał: „zasiedlenie jest najtrudniejszą i najcięższą walką, w której zwyciężą najlepsi, i która przyczyni się do odnowienia narodu”.

Gdy zwolennik ruchu, Hans Grimm wydał Naród bez przestrzeni, w której to książce jednoznacznie poparł pogląd protoplasty Artamanów, stało się jasne, że projekt organizacji nie zakłada czystej Russowskiej idei więzi z naturą i pielęgnowania ziemi ojczystej. Wspólnota rolnicza? Jak najbardziej, ale na jak największej przestrzeni…

To m.in. w twórczości niemieckiego pisarza, Hansa Grimma, upatruje się dziś źródeł politycznych haseł nazistów, a w szczególności planu Lebensraum.

fot.Bundesarchiv, Bild 183-S61180 / CC-BY-SA 3.0 To m.in. w twórczości niemieckiego pisarza, Hansa Grimma, upatruje się dziś źródeł politycznych haseł nazistów, a w szczególności planu Lebensraum.

Od romantyzmu do nacjonalizmu

Według Artamanów większy obszar państwa to gwarancja zapobieżenia degeneracji rasy oraz bezpieczeństwa kraju i jego dobrobytu. Przegrana wojna uczyniła tę tezę jeszcze bardziej przekonywającą.

Program związku bardzo szybko zdobył sobie więc szerokie uznanie niemieckiego społeczeństwa, dotkniętego postanowieniami Traktatu Wersalskiego i powojennymi represjami. Wydał się on atrakcyjny niemal dla wszystkich grup społecznych, będących wciąż pod urokiem tradycji romantyzmu, uznawanej za synonim narodowej.

Plakat z niemieckiej wystawy pt. "Cud życia", która odbyła się w Berlinie w 1935 roku.

fot.Bundesarchiv, Bild 102-16748 / CC-BY-SA 3.0 Plakat z niemieckiej wystawy pt. „Cud życia”, która odbyła się w Berlinie w 1935 roku.

Kluczem jednak do zdobycia władzy było pozyskanie młodzieży. To dla nich właśnie utworzono specjalny propagandowy wizerunek wysportowanego mężczyzny. Miał on nie tylko prowadzić rustykalny, acz dostani, tryb życia u boku ukochanej, ale i być gotów walczyć za swój kraj i jego dobrobyt. Romantyczna to jeszcze, czy już nacjonalistyczna idea ofiary w imię wartości kolektywnych?

Czystość przede wszystkim

Według Artamanów walka zaczyna się już w kraju. Działacze ruchu nawoływali do przeciwstawiania się wszelkim obcym – tak etnicznie, jak kulturowo – przybywającym do Niemiec i planujących się tu osiedlić.

Działania te miały w dalszej perspektywie dążyć do budowy Wielkich Niemiec, Tysiącletniej Rzeszy. Zgodnie z romantyczną filozofią organicyzmu wierzono, że możliwe jest cudowne odrodzenie kraju tak, jak dzieje się to w cyklu corocznie odnawiającej się przyrody.

Książka Mariana Podkowińskiego "W kręgu Hitlera" zawiera zbiór feletionów poświęconych różnych ludziom z otoczenia wodza III Rzeszy. Można tu znaleźć także autentyczne wypowiedzi oraz fragmenty pamiętników i wspomnień.

Książka Mariana Podkowińskiego „W kręgu Hitlera” zawiera zbiór feletionów poświęconych różnych ludziom z otoczenia wodza III Rzeszy. Można tu znaleźć także autentyczne wypowiedzi oraz fragmenty pamiętników i wspomnień.

Nic dziwnego, że poglądy Artamanów znalazły uznanie i w kręgu rodzącego się nazizmu. Himmler zainteresował się tym ruchem społecznym już w okresie studiów. Fascynowała go nie tylko romantyczna koncepcja dotarcia do źródeł życia poprzez oparcie w germańskiej mitologii i folklorze, ale i panteizm oraz skrajny mistycyzm, który był integralnie wpisany w artamańską organizację. To na jej wzór zorganizował on swój własny zakon, SS, charakteryzujący się własnym zestawem misteryjnych sakramentów.

Rok 1937 to czas bezpośredniego zbliżenia obu związków. Wielu członków ruchu Artamanów uległo propagandzie partyjnej wstępując w szeregi NSDAP, Hitlerjugend oraz Bund Deutscher Mädel. Organizacje te wydawały się nie tylko głosić hasła bliskie Artamanom, ale i dawać nadzieję na ich realizację w przyszłości. Jakie korzyści odnieśli z tego zbliżenia Hitlerowcy? Podbudowa ideologiczna i zakorzenienie w tradycji, a tym samym – większe społeczne poparcie.

Artamańskie hasła nazistowską propagandą

Himmler, dysponując poparciem Hitlera i odpowiednimi zasobami materialnymi oraz ludzkimi, mógł rozpocząć propagandę na szeroką skalę. Trudno znaleźć przemówienie bądź artykuł, w którym nie odwoływał się on do romantycznej ideologii ucieczki na wieś oraz konieczności zdobywania nowych terenów, jako gwarancji rozwoju rasy nordyckiej. To tu właśnie odnajdujemy źródło koncepcji Lebensraum oraz Generalnego Planu Wschodniego.

Początkowo niewinne idee doprowadziły do niewyobrażalnych zbrodni. Obraz wozu z trupami czekającymi na skremowanie wciąż powoduje dreszcze i niedowierzanie.

fot.Parke O. Yingst/ domena publiczna Początkowo niewinne idee doprowadziły do niewyobrażalnych zbrodni. Obraz wozu z trupami czekającymi na skremowanie wciąż powoduje dreszcze i niedowierzanie.

Artamańska myśl, początkowo równie niewinna jak szereg innych wyrastających z romantyzmu poglądów, okazała się nie tylko przyświecać idei eksterminacji, ale i dawać filozoficzne wręcz uzasadnienie koncepcji obozów koncentracyjnych.

Z pewnością jednak to nie romantyzm jest winny nazizmowi. Artamani byli pod silnym wpływem ideologii romantyzmu, ale w jej wersji skrajnej, narodowej. Przefiltrowanej również przez filozofię Nietzschego i jego koncepcję nadczłowieka. Niemcy jednak, jak widać, nie wyciągają wniosków z historii. Dziś działa na terenie państwa ruch zwany Neoartamanami, powiązany – jak nietrudno się domyślić – z ugrupowaniami faszystowskimi i szowinistycznymi.

Bibliografia:

  1. Breuer Steifen, Die Völkischen in Deutschland. Kaiserreich und Weimarer Republik. Wiss. Buchges, Darmstadt 2008.
  2. Podkowiński Marian, W kręgu Hitlera, Warszawa 1983.
  3. Przybylski Ryszard, Witkowska Alina, Romantyzm, Warszawa 2007.

Zupełnie nowy, odkrywczy portret Adolfa Hitlera:

Komentarze (2)

Odpowiedz na „AnonimAnuluj pisanie odpowiedzi

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.