Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Dzięki niej prawnie zakazano bicia dzieci. Kim była Alice Miller?

Dzięki pracom Alice Miller w wielu krajach udało się przeforsować zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci.

fot.Bundesarchiv, Bild 183-R79742 / CC-BY-SA 3.0 Dzięki pracom Alice Miller w wielu krajach udało się przeforsować zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci.

„Gdyby jakiś mężczyzna nagle na ulicy wpadł we wściekłość i pobiłby na ulicy drugiego człowieka, natychmiast przybyłaby policja, żeby go zaaresztować. Ale jeżeli czyni to ze swoim małym dzieckiem, nazywa się to wychowaniem” – pisała w 1981 roku Alice Miller. To dzięki niej w wielu krajach udało się przeforsować zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci.

Aż do połowy XVIII wieku dzieciństwo jako takie formalnie… nie istniało! Dopiero Jean-Jacques Rousseau w 1762 roku zdefiniował ten okres ludzkiego życia w traktacie „Emil, czyli o wychowaniu”. Droga do ochrony praw dziecka była stamtąd jeszcze daleka. Potrzeba było kolejnych ponad stu lat, by dostrzeżono wreszcie, jak wiele dzieci jest wyzyskiwanych i opuszczonych, zatrudnionych w potwornych warunkach w fabrykach, harujących ponad siły i żyjących w skrajnej biedzie. Słowem – pozbawionych dzieciństwa.

Dzieciństwo pod ochroną

Potrzebę zapewnienia najmłodszym odpowiednich warunków do rozwoju i właściwego wychowania dostrzegali członkowie różnego rodzaju organizacji, które za cel postawiły sobie walkę o prawa dzieci. Jak choćby amerykańskiego Stowarzyszenia Ochrony Dzieci przed Okrucieństwem, które powstało w 1874 roku po tym, jak kilkuletnia dziewczynka, regularnie padająca ofiarą przemocy ze strony matki, uzyskała pomoc od… lokalnego towarzystwa opieki nad zwierzętami.

Chociaż kary cielesne przez stulecia uznawano za naturalny i skuteczny element wychowania, na przełomie XIX i XX wieku zaczęły się podnosić głosy nawołujące do ich eliminacji. Przeciwników stosowania przemocy wobec dzieci nie brakowało również w Polsce. Wystarczy tu wymienić takie nazwiska jak Janusz Korczak, Helena Radlińska czy Józef Pieter. Ale dopiero publikacje Alice Miller – szwajcarskiej terapeutki polskiego pochodzenia – walnie przyczyniły się do ustanowienia prawnego zakazu kar cielesnych.

Kary cielesne przez stulecia uznawano za naturalny i skuteczny element wychowania

fot.domena publiczna Kary cielesne przez stulecia uznawano za naturalny i skuteczny element wychowania

Historia obowiązywania tego zakazu jest zresztą niezbyt długa. Pierwszym krajem, który postanowił oficjalnie zabronić rodzicom bicia dzieci, była Szwecja, a nastąpiło to dopiero w 1966 roku (przy czym całkowity zakaz wprowadzono dopiero 13 lat później). Konwencja o prawach dziecka ONZ, sprzeciwiająca się karom cielesnym wobec nieletnich, została przyjęta w 1989 roku. Nie spotkała się jednak z powszechną akceptacją. W Polsce dopiero za trzecim razem udało się uchwalić odpowiednie regulacje. Zakaz bicia dzieci obowiązuje w naszym kraju zaledwie od 12 lat. Alice Miller, która tak gorąco o niego walczyła, go nie doczekała. Zmarła w kwietniu 2010 roku, krótko przed wejściem przepisów w życie.

Czytaj też: Dzieci rewolucji przemysłowej

Dramat żydowskiego dziecka

Alice, a właściwe Alicija przyszła na świat 12 stycznia 1923 roku w Piotrkowie Trybunalskim w ortodoksyjnej żydowskiej rodzinie Gutty i Meylecha Englardów. Była trudnym dzieckiem. Odrzucała swoje korzenie i wymusiła na rodzicach, by posłali ją do polskiej szkoły publicznej. Na początku lat 30. Englardowie wyemigrowali do Berlina. Już wtedy dała o sobie znać nieprzeciętna inteligencja Alice, która w ciągu dwóch miesięcy zdołała opanować język niemiecki (w którym nie znała przedtem ani słowa!).

Po dojściu do władzy Adolfa Hitlera rodzina została zmuszona do kolejnej przeprowadzki. Englardowie z żalem wrócili do Polski, do Piotrkowa. Zapewne nie przypuszczali, że rodzinna miejscowość za kilka lat stanie się dla nich więzieniem. Piotrkowskie getto utworzono już 9 października 1939 roku. Meylech nigdy go nie opuścił – zmarł za murami. Na wolność zdołała się za to wydostać Alicija. Pomogła jej w tym „aryjska” aparycja i perfekcyjna znajomość języka polskiego wyniesiona ze szkoły. W lipcu 1940 roku z paszportem na nazwisko Alicja Rostowska wyjechała do Warszawy. Później udało jej się uwolnić z getta matkę i młodszą o pięć lat siostrę Irenę. Po latach wspominała:

Musiałam wymazać całą swoją biografię. Musiałam sobie nieustannie powtarzać, że nie wolno mi być Żydówką, lecz że muszę być Polką. Musiałam zmienić swoje imię i nazwisko, musiałam przyjąć polską tożsamość. Wszystko, co mogłoby mnie zdradzić, musiałam wyeliminować oraz zapomnieć.

Czytaj też: Janusz Korczak i jego dzieci

Rodzina nieidealna

Fałszywa tożsamość została z nią również po wojnie – to właśnie nazwisko Rostowska podała w Urzędzie do spraw Emigrantów w Szwajcarii, gdzie wyjechała w 1946 roku. Zdobyła stypendium, dzięki któremu mogła rozpocząć studia na Uniwersytecie w Bazylei. Towarzyszył jej już wówczas przyszły mąż, poznany jeszcze w Polsce Andreas (a właściwie Andrzej) Miller. Co ciekawe, niewiele brakowało, by w ogóle się ze sobą nie związali. Alice długo traktowała chłopaka jako namolnego kolegę. Miłosnej atmosfery nie podkręcał również fakt, że nazywał się on tak samo, jak gestapowiec, który podczas okupacji prześladował ukrywającą się w Warszawie Rostowską.

Alice Miller

fot.fair use Alice Miller

W końcu coś między nimi zaiskrzyło. Irena opowiadała: „Od czasu wyjazdu z Polski nagle oboje prezentowali się jako para zakochanych. Trzymając się za ręce, odbywali wspólne spacery. Nie można się było pozbyć wrażenia, że się prawdziwie kochali”. Nie było im jednak dane „i żyli długo i szczęśliwie”. Jeszcze przed ślubem w 1949 roku narzeczeni często się kłócili. Andreas urządzał Alice sceny zazdrości.

Mimo to doczekali się dwójki dzieci – urodzonego w 1950 roku syna Martina i młodszej o sześć lat Juliki. Narodziny córki stały się gwoździem do trumny małżeństwa Alice. Dziewczynka miała zespół Downa, a związane z tym wyzwania tylko spotęgowały konflikty w domu państwa Millerów. Ostatecznie rozwiedli się w 1973 roku, a Alice, która w międzyczasie zdążyła doktoryzować się z filozofii, psychologii i socjologii, zaczęła zagłębiać nowe pasje – psychoanalizę oraz pisarstwo.

Czytaj też: Maria Montessori – niezwykłe życie matki współczesnej pedagogiki

Za murem milczenia

Pisała o tym, na czym znała się najlepiej – o psychologii dziecięcej. Jej książki „Bunt ciała”, „Dramat udanego dziecka” czy „Mury milczenia” z miejsca stawały się bestsellerami. Nawoływała w nich do poszanowania integralności cielesnej najmłodszych i wprowadzenie prawnej ochrony dzieci przed przemocą. Podkreślała, że stosowanie kar cielesnych oraz przemocy psychicznej ma dla niedojrzałych dziecięcych umysłów tragiczne konsekwencje. Jakie? Jak relacjonuje Ewa Jarosz:

Dziecięce ofiary przemocy są bardziej podatne na manipulację społeczną i polityczną (…). W tym też sensie przemoc wobec dzieci, stosowanie wobec nich kar cielesnych ma niebezpieczne następstwa nie tylko dla jednostek, ale również całych społeczeństw, co Alice Miller dowodzi „fenomenami” Hitlera oraz poddania się mu Niemców, ale też analogicznie okrucieństwem i popularnością Stalina wśród Rosjan czy Miloszewicza wśród Serbów.

W 1985 roku Alice przeprowadziła się do Saint-Rémy-de-Provence.

fot.Willem van de Poll /CC0 W 1985 roku Alice przeprowadziła się do Saint-Rémy-de-Provence.

Co ciekawe, sama Alice nie zdołała uchronić własnych dzieci przed przemocą, co po latach ujawnił jej syn Martin. Był on ofiarą „tradycyjnych” metod wychowania przez ojca. „Być synem Alice Miller wcale nie było pięknie. Wręcz przeciwnie. I mimo tego moja matka stała się znakomitą badaczką okresu dziecięcego” – napisał w książce „Prawdziwy »dramat udanego dziecka«”, będącej odpowiedzią na jeden z bestsellerów jego matki.

W 1985 roku Alice przeprowadziła się do południowej Francji. Przez kolejnych 25 lat wiodła tam egzystencję odludka. Kontakt ze światem utrzymywała za pomocą książek, listów i internetu. Zmarła 14 kwietnia 2010 roku w Saint-Rémy-de-Provence. W wieku 87 lat sama odebrała sobie życie krótko po tym, jak zdiagnozowano u niej raka trzustki w zaawansowanym stadium.

Bibliografia:

  1. P. Aries, Historia dzieciństwa. Dziecko i rodzina w dawnych czasach, Wydawnictwo Marabut, Gdańsk 1995.
  2. E. Jarosz, Przemoc w wychowaniu. Między prawnym zakazem a społeczną akceptacją, Biuro Rzecznika Praw Dziecka, Warszawa 2015.
  3. A. Miller, Dramat udanego dziecka, Media Rodzina, Poznań 2007.
  4. P. Newell, Stosowanie kar fizycznych wobec dzieci a ochrona praw człowieka – regulacje międzynarodowe i legislacje państw europejskich, „Dziecko Krzywdzone”, nr 3, 2003.

 

Komentarze (1)

  1. Boguslaw Sliwerski Odpowiedz

    Autorka powinna wiedzieć, że to dzięki Januszowi Korczakowi a nie Alice Miller zmieniło się międzynarodowe prawo chroniące dzieci przed przemoca fizyczną. Alice Miller rozwiodła się z mężem, który maltretował w domu jej syna! Wydaliśmy w „Impulsie” książkę Martina Miler „Prawdziwy dramat udanego dziecka”.

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.