Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Żyrardów – kapitalizm z ludzką twarzą

Z dawnej osady przemysłowej Żyrardowa zachowało się 95% zabudowy.

Mieszkania, szkoły, szpital, przedszkole, dom kultury, kościoły – to wszystko oferował Żyrardów robotnikom pod koniec XIX wieku. Czym kierowali się właściciele zakładów lniarskich, budując miasto idealne, które wyprzedziło swoją epokę?

Z dawnej osady przemysłowej Żyrardowa zachowało się 95% zabudowy. Co więcej, nie jest to skansen, lecz żywa tkanka miejska. Tym bardziej warto odwiedzić miasto. Spacer po Żyrardowie można zacząć od dworca kolejowego, zbudowanego w 1920 roku. Trasa liczy około 3,5 km długości.

Miasto idealne

Mniej więcej 500 metrów od dworca zaczyna się osiedle robotnicze. Powstało ono w latach 1867–1910. W piętrowych domach z nieotynkowanej cegły znajdowały się mieszkania przeznaczone dla pracowników fabryki lniarskiej i ich rodzin. Idąc dalej, natkniemy się na najstarszy kościół w mieście – pw. św. Karola Boromeusza. Zbudowano go w 1891 roku w stylu neogotyckim z inicjatywy Karola Dittricha, współwłaściciela zakładów lniarskich.

Przy ulicy Limanowskiego, nieco w głębi zobaczymy okazały budynek. To dawny szpital fabryczny. Zbudowano go latach 1892–1894. Był wzorowany na jednym z najnowocześniejszych szpitali w Europie, szpitalu Carla w Dreźnie. Otoczone zielenią budynki miały m.in. w centralne ogrzewanie, kanalizację, instalacje elektryczne. W sąsiedztwie wzniesiono trzypiętrowy przytułek dla osób starszych.

Kolejnymi obiektami wartymi uwagi na naszej trasie będą szkoły: pierwsza, w neogotyckim budynku z 1882 roku przeznaczona była dla dzieci robotników, druga, kilkanaście lat starsza, dla potomstwa urzędników i dyrektorów fabryki.

Stopniowo kształtuje nam się całościowy obraz miasta idealnego, skrupulatnie zaplanowanego, wygodnego do życia. Pełniejszy wizerunek zyskamy, uwzględniając jeszcze dom kultury o oryginalnej, modernistycznej bryle, zbudowany w 1913 roku, ochronkę, czyli pierwsze przedszkole na ziemiach polskich, przeznaczone dla dzieci pracowników fabryki, zbudowane w 1875 roku, oraz babiniec, czyli dom mieszkalny dla pracownic ochronki.

Budynek magistratu zaplanowano tak, aby na górze urzędu znajdowały się mieszkania dla jego pracowników. Nad zabudową tej części miasta dominuje zaś neogotycki kościół farny ze strzelistymi wieżami, wzorowany na katedrze w Kolonii.

Czytaj też: Podróże z historią – Biały Słoń w Czarnohorze

Wizjonerzy z Niemiec

Fabryka lniarska w Żyrardowie istniała już na początku XIX wieku. Nazwa miasta pochodzi od nazwiska Filipa de Girarda, wynalazcy maszyny do mechanicznego przędzenia lnu, a zarazem pierwszego dyrektora technicznego fabryki.

Prawdziwy rozwój miasta wiąże się jednak z nazwiskami niemieckich przemysłowców: Karola Augusta Dittricha i Karola Hiellego. Dlaczego zdecydowali się na stworzenia miasta, które służyłoby wszystkim mieszkańcom, także z niższych klas społecznych? I to w kraju zacofanym, zaledwie kilkanaście lat po zniesieniu pańszczyzny. Możemy tylko dywagować.

fot.Jarosław Góralczyk / CC BY-SA 4.0 Pomnik Philippe’a de Girarda w Żyrardowie, stojący przy budynku Resursy fabrycznej

Dittrich i Hielle na pewno byli wizjonerami. Dzięki nim fabryka w Żyrardowie w bardzo krótkim czasie stała się największym i najnowocześniejszym zakładem lniarskim w Europie. Wyroby z Żyrardowa zyskały również znakomitą markę. Do tego sukcesu potrzebna była wykwalifikowana kadra, począwszy od robotników przez specjalistów na dyrekcji skończywszy.

Zapewne też zysk nie był dla założycieli miasta jedynym celem działalności. W Europie coraz więcej wykształconych ludzi zwracało uwagę na konieczność poprawy bytu klas robotniczych i chłopskich. Tym lewicowym ideom ulegali także niektórzy zamożni przemysłowcy.

Czytaj też: Podróże z historią. Berlin, lotnisko Tempelhof

Tu się mieszka, a tu pracuje

Miasto ma wyraźny podział na część mieszkalną i przemysłową. Jedną strefę od drugiej oddziela główna ulica 1 Maja. Góruje nad nią pięciopiętrowy budynek Starej Przędzalni z 1833 roku, wielokrotnie modernizowany. Dziś stanowi część centrum handlowego i mieszkalnego. Krytym pomostem łączy się z Nową Przędzalnią z 1914 roku, największym i najnowocześniejszym budynkiem żyrardowskiej fabryki. Jednym z pierwszych w Polsce wykonanych w konstrukcji żelbetowej, przygotowanych do obciążeń wywołanych pracą tysięcy wrzecion.

Spacerując dalej, wrócimy do części mieszkalnej. To kwartał przeznaczony dla kadry zarządzającej. Miała ona osobną placówkę kultury – resursę, wzorowaną na angielskich klubach dla wyższych sfer. Za resursą znajdują się tzw. wille dyrektorskie. Ulokowano je w pobliżu pięknego parku, który nosi dziś imię Karola Dittricha. Znajduje się w nim jego willa reprezentacyjna – obecnie muzeum.

Nie wszystko było jednak idealne w tym kapitalizmie z ludzką twarzą. W 1883 roku szpularki ogłosiły strajk z powodu niskich płac i złych warunków pracy. Poparli je inni robotnicy. Do pacyfikacji protestu ściągnięto kozaków, były ofiary. Mimo to strajk zakończył się zwycięstwem robotników. W Żyrardowie rosła świadoma, nowoczesna klasa robotnicza.

Miasto ma wyraźny podział na część mieszkalną i przemysłową. Jedną strefę od drugiej oddziela główna ulica 1 Maja.

Po I wojnie światowej żyrardowskie zakłady przejął francuski koncern Boussaca. Po Dittrichach została już tylko legenda surowych, ale dbających o robotników przemysłowców. Nowi właściciele prowadzili inną politykę. Sprowadzali tanie tkaniny i sygnowali je uznaną „żyrardowską” marką, zwalniali ludzi z pracy. Sprawa Żyrardowa stała się tematem obrad Sejmu. W efekcie państwo odkupiło fabrykę w 1936 roku.

Dalej losy Żyrardowa i fabryki potoczyły się podobnie jak innych ośrodków przemysłowych. W PRL zakłady rozbudowano. Cały czas żyrardowskie wyroby cieszyły się dobrą opinią. Na początku lat dziewięćdziesiątych ogłoszono upadłość fabryki i wyprzedano jej majątek.

Źródła:

  1. Materiały i ekspozycje Muzeum Lniarstwa oraz Muzeum Mazowsza Zachodniego w Żyrardowie.
  2. Strona internetowa Urzędu Miejskiego w Żyrardowie.

Komentarze (1)

  1. Stalker Odpowiedz

    Klasa robotnicza dziękuje Solidarności za pozbawienie jej miejsc pracy. A tyle razy mówiło się, by nie piłować gałęzi na której się siedzi ….

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.