René Lacoste – pracowity „Krokodyl”
Niektórzy wręcz przeganiali go z tenisowych kortów. Kiedy był nastolatkiem wśród swoich kolegów uchodził za sportowe beztalencie. Jedyną osobą, która faktycznie w niego wierzyła był ojciec. Czas pokazał, że dar i naturalne predyspozycje to nie wszystko. Często dużo ważniejsza jest ciężka i sumienna praca i pomysłowość.
René Lacoste urodził się 2 lipca 1904 roku w Paryżu. Mając 15 lat wyjechał z rodzicami do Anglii, gdzie pierwszy raz spróbował swoich sił w tenisie ziemnym. Jego koślawe i nieprecyzyjne ruchy przez długi czas były powodem do drwin. Kolejni specjaliści radzili mu, by odłożył rakietę do szafy i zajął się czymś, co przyniesie mu większy pożytek. On – zakochany w tej dyscyplinie uparciuch – za nic w świecie nie chciał tego zrobić. Wraz z ojcem, który swoją drogą stał za nim murem, rozpoczął indywidualne treningi. Setki powtórzeń, niekiedy nudne powielanie schematów i bieganie po korcie w końcu zaowocowało. W 1925 roku został mistrzem swojego kraju i zwyciężył w prestiżowym Wimbledonie. To był początek jego wielkiej sportowej kariery.
Czytaj też: Nike z gofrownicy – historia Billa Bowermana
Wizjoner sportowy i odzieżowy
Będąc już w absolutnej światowej czołówce, Lacoste nadal kroczył wyznaczoną wcześniej ścieżką. Ciężko i regularnie trenował. Skonstruował nawet specjalną maszynę, która wyrzucała piłki pod różnymi kątami i ze zmienną siłą. Dokładnie analizował mocne i słabe strony swoich przeciwników, by później przygotować indywidualną taktykę na mecz. René po prostu zdawał sobie sprawę, że w starciu z naturalnymi talentami musi posiadać jakąś nieosiągalną dlań broń. Inaczej byłby bez szans. Jego orężem były upór i nieprzeciętna kreatywność. Dzięki nim zwyciężył w siedmiu indywidualnych wielkoszlemowych turniejach. Został też brązowym medalistą olimpijskim.
W tenisowej rodzinie był znany jako „Krokodyl”. Zapytany o genezę tego pseudonimu odpowiedział:
„Zostałem nazwany „Krokodylem” przez amerykańską prasę po tym, jak założyłem się z kapitanem francuskiej drużyny Davis Cup o walizkę zrobioną ze skóry tego zwierzęcia. Obiecał, że kupi mi ją jeśli wygram bardzo ważny mecz dla naszej drużyny. Publiczność musiała lubić to przezwisko, bo oddawało moją nieustępliwość na kortach tenisowych. Nigdy nie puszczałem mojej zdobyczy!”
Później ów krokodyl, został umieszczony na koszulce, którą dla René zaprojektował przyjaciel, Robert George. Z czasem koszulka i krokodyl stały się istotnym elementem jego życia.
Czytaj też: Biznes jak pudełko czekoladek – historia zakładów cukierniczych E. Wedel
Koszulkowa rewolucja
Wielu mogło postukać się po czołach, gdy w 1933 roku tenisista połączył siły z André Bodein, liderem francuskich wyrobów pończoszniczych. Był to również rok rewolucji na kortach. Rewolucji, która maiła postać koszulki, znacząco odbiegającej od tych znanych tenisistom do tej pory. To na niej, po raz pierwszy charakterystyczne logo marki pojawiła się na zewnętrznej stronie odzieży – pomysł ten cieszy się popularnością do dziś. Koszulka Lacoste natychmiast zrewolucjonizowała modę wśród tenisistów, zastępując stroje uszyte z klasycznych tkanin i krochmalone koszule z długimi rękawami. Była biała, nieco krótsza niż inne koszule z tamtych czasów, z prążkowanym kołnierzykiem, krótkimi rękawami i wykonana z lekkiej dzianiny zwanej „petit piqué”.
Mając gotowy projekt panowie założyli przedsiębiorstwo La Société Chemise Lacoste. Doświadczenie biznesowe Bodeina i pracowitość oraz rozpoznawalność René były mieszanką idealną. Choć rozwój firmy, podobnie jak kariera sportowa jednego z jej założycieli, nie był błyskawiczny.
Początkowo mężczyźni produkowali koszulki, które były przeznaczone tylko dla René. W niedługim czasie doszli jednak do wniosku, że ilość zapytań o tego typu odzież jest tak duża, że należy zrobić krok do przodu – wydali katalog, który rozdawali tenisistom, a później golfistom i żeglarzom. To był mądry ruch. Liczba zamówień wzrosła do tego stopnia, że partnerzy otworzyli fabrykę w Saint-André-les-Vergers w Aube.
Do 1940 roku firma radziła sobie przyzwoicie, ale wybuch II wojny światowej skutecznie zatrzymał jej rozwój – działalność wznowiła dopiero w 1946 roku. W latach 50. poszerzono gammę kolorów koszulki i rozpoczęto jej masowy eksport m.in. do Włoch i Stanów Zjednoczonych. W 1959 roku na rynku pojawiła się pierwsza kolekcja dla dzieci. To był czas, w którym polówki z Francji cieszyły się dużą popularnością, ale wizjonerski umysł byłego tenisisty chciał więcej.
Czytaj też: Janusz Kusociński – człowiek i sportowiec niezłomny
Rozwój pełną parą
René zdawał sobie sprawę, że krój czy kolorystyka jego koszulek mają pewne ograniczenia. Na początku lat 60. rozpoczął więc pracę nad udoskonaleniem rakiety tenisowej. Trzydzieści lat po tym, jak pracowity gracz zrewolucjonizował odzież, udało mu się zrobić to samo, tyle że ze sprzętem. Najpierw, w 1960 roku, opatentował tłumik rakiety tenisowej, a trzy lata później wprowadził w obieg stalową rakietę, która rzuciła wyzwanie tej znanej dotychczas – drewnianej – i stopniowo zyskiwała uznanie graczy.
Kolejne lata to wprowadzane kolejnych akcesoriów i ubrań do oferty przedsiębiorstwa. Krokodylem znaczone były m.in. okulary, buty, torby, czapki. Z dumą patrzył na swoje dzieło, aż do śmierci w październiku 1996 roku.
Źródła:
- https://historiasportu.info/2018/05/27/ciekawostki-sportowe-sportowe-beztalencie-poczatki-ireny-i-major/
- https://corporate.lacoste.com/our-history/
- M. B. Michalik, Kronika Sportu, Warszawa 1993
Dodaj komentarz