Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Trzy piąte człowieka. Jak czarnoskóry Amerykanin mógł stać się… biały?

Na mocy kompromisu przyjętego podczas Konwencji Konstytucyjnej w Stanach Zjednoczonych, niektóre czarnoskóre osoby mogły w świetle prawa stać się białe.

fot. Alonzo Chappel/domena publiczna Na mocy kompromisu przyjętego podczas Konwencji Konstytucyjnej w Stanach Zjednoczonych, niektóre czarnoskóre osoby mogły w świetle prawa stać się białe.

Na mocy kompromisu przyjętego podczas Konwencji Konstytucyjnej w Stanach Zjednoczonych, niektóre czarnoskóre osoby mogły w świetle prawa stać się białe. Dotyczyło to również… dzieci trzeciego prezydenta USA, Thomasa Jeffersona!

Postać Thomasa Jeffersona do dziś budzi kontrowersje. Z jednej strony był przeciwnikiem niewolnictwa, z drugiej zaś – właścicielem paruset zniewolonych robotników, którzy pracowali na jego utrzymanie. Całe życie aktywnie usiłował doprowadzić do zniesienia podziału na ludzi wolnych i należących do kogoś, ale jego dzieci pozostały formalnie jego własnością…

Matematyka polityczna

W 1787 roku delegaci zajmujący się Konstytucją Stanów Zjednoczonych stanęli przed problemem obliczenia łącznej populacji poszczególnych stanów. Niewolnicy stanowili duży procent ludności tam, gdzie pan nadal mógł posiadać darmową siłę roboczą. Rozwiązanie, wedle którego na potrzeby obliczania podatków i liczby miejsc w Izbie Reprezentantów dodawano trzy piąte „innych osób” (zapis nie zawierał słowa „niewolnik”) do sumy wolnych ludzi, zostało zaproponowane przez Jamesa Wilsona i poparte przez Charlesa Pickneya.

Thomas Jefferson z jednej strony był przeciwnikiem niewolnictwa, z drugiej zaś – właścicielem paruset zniewolonych ludzi, którzy pracowali na jego utrzymanie.

fot.Thomas Sully – Library of Congress/domena publiczna Thomas Jefferson z jednej strony był przeciwnikiem niewolnictwa, z drugiej zaś – właścicielem paruset zniewolonych ludzi, którzy pracowali na jego utrzymanie.

Obiektem dyskusji nie był jednak sam fakt istnienia niewolnictwa. Politycy skupiali się raczej na innej kwestii: w razie przyjęcia kompromisu trzech piątych południowe stany otrzymywałyby o jedną trzecią więcej miejsc w Kongresie i o trzecią część więcej głosów w wyborach w porównaniu do sytuacji, w której niewolników nie wliczano by wcale.

Przy przyjęciu tej drugiej opcji paradoksalnie stany, gdzie niewolenie było legalne, otrzymałyby mniej głosów. Tak więc ludzie traktujący czarnoskórych jako niższe istoty musieli przyznać, że część z nich to w gruncie rzeczy… osoby. A dokładniej: trzy piąte, czyli 60% osób.

Thomas Jefferson był w tym czasie ministrem pełnomocnym we Francji, gdzie starał się pomagać Benjaminowi Franklinowi i Johnowi Adamsowi w zawieraniu owocnych układów z Europą. Brał udział w tworzeniu powstającej Konstytucji Stanów Zjednoczonych, do której poprawki przesyłał listownie zza oceanu.

Czytaj też: Bitwa pod Gettysburgiem. Najkrwawsza batalia wojny secesyjnej

Trzeci prezydent

W 1800 roku Thomas Jefferson po raz drugi kandydował na prezydenta z ramienia Partii Demokratyczno-Republikańskiej. W głosowaniu Kolegium Elektorów zdobył 73 głosy, czyli dokładnie tyle samo, co Aaron Burr należący do tej samej partii. Zgodnie z przepisami o ostatecznym wyborze musiała zdecydować Izba Reprezentantów. Głosowano 36 razy – dopiero za ostatnim Jefferson uzyskał wymaganą przewagę, dzięki głosom federalistów oddanym mu przez Alexandra Hamiltona.

Jefferson był prezydentem na dwie kadencje. W tym czasie zakupił Ohio i utworzył stany Michigan, Nowy Orlean oraz Illinois. W 1806 roku otwarcie cieszył się z nadchodzącego zakazu sprowadzania niewolników – ustawę podpisał w 1807 roku, przepisy weszły w życie 1 stycznia 1808 roku.

Żona Thomasa Jeffersona, Martha, zmarła na długo przedtem, zanim polityk objął najwyższy urząd. Ze światem pożegnała się w 1782 roku na terenie jego posiadłości w Monticello. Nim odeszła, mąż obiecał jej, że nigdy nie ożeni się ponownie. Słowa poniekąd dotrzymał, ale na braku sformalizowania związku jego wierność nieboszczce się kończyła. Romans z Sally Hemings był nie tylko owocny w potomstwo, ale niebezpieczny dla kariery politycznej trzeciego prezydenta USA!

Czytaj też: Król Ameryki Północnej, czyli człowiek w płaszczu z mapą

Czarno-białe dzieci

W książce „My, naród” Jill Lepore pisze:

Sally Hemings była znacznie młodszą przyrodnią siostrą żony Jeffersona; miały różne matki, ale wspólnego ojca, Johna Waylesa, który miał sześcioro dzieci z jedną ze swoich niewolnic, kobietą nazwiskiem Elizabeth Hemings, która była córką Afrykanki i Anglika.

„Cała wymiana pomiędzy panem a niewolnikiem to nieustanne podsycanie najbardziej burzliwych emocji – najbardziej nieposkromionego despotyzmu z jednej strony i degenerującego poniżenia z drugiej”, pisał Jefferson w roku 1782, roku śmierci swojej żony. „Uchronić się przed deprawacją w takich warunkach może jedynie ktoś wyjątkowy”.

Karykatura przedstawiająca Jeffersona i Sally Hemings.

fot.James Akin – James C. Kelly and B. S. Lovell/domena publiczna Karykatura przedstawiająca Jeffersona i Sally Hemings.

Oczywiście Jefferson planował utrzymać romans i fakt posiadania aż siedmiorga dzieci z Sally w tajemnicy. Ich relacja zaczęła się, kiedy przebywał w Paryżu. Młoda panna Hemings pracowała wówczas w jego rezydencji. Mogła wtedy odejść od Jeffersona i w ten sposób stać się wolna (niewolnictwo było we Francji nielegalne), ale tego nie uczyniła: zamiast tego wyciągnęła od niego obietnicę, że przyszły prezydent wyzwoli wszystkie ich dzieci.

W 1800 roku, kiedy Jefferson wygrał w wyborach, niejaki James Callender zażądał stanowiska politycznego. Jefferson odmówił, Callender trafił bowiem wcześniej do więzienia za podżeganie podczas kampanii wyborczej. Mściwy mężczyzna w 1802 roku wydrukował więc esej, w którym opisywał romans głowy państwa z niewolnicą i zaznaczał, że gdyby ten fakt był znany opinii publicznej wcześniej, to wybory potoczyłyby się inaczej. Jill Lepore podaje:

Sally Hemings miała z Jeffersonem siedmioro dzieci; ostatnie urodziła w 1808 roku. Jefferson, którego wybór był możliwy dzięki zasadzie trzech piątych, żył w świecie, w którym polityczna kalkulacja wskazywała, że jego siedmioro dzieci z Sally było wartych nie więcej niż cztery i dwie dziesiąte.

Będąc rozumnym człowiekiem, Jefferson dostrzegał problem i pragnął zniesienia kompromisu. Niestety, w 1815 roku Kongres odroczył debatę nad uchwałą, która mogła do tego doprowadzić. Trzeci prezydent zmarł w 1826 roku, a zasada trzech piątych została w Konstytucji zmieniona dopiero w 1868 roku na regułę głoszącą, iż: „reprezentanci będą powoływani […], licząc całkowitą liczbę osób w każdym stanie, wyłączając Indian nieobjętych podatkami”.

Bibliografia:

  1. Lepore, J., My, naród. Wydawnictwo Poznańskie, Poznań, 2020.
  2. Pastusiak, L., Prezydenci Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Iskry, Warszawa, 1999.

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.