Lovecraft – pomiędzy koszmarem, groteską a kiczem
Wśród panteonu pionierów XX-wiecznego literackiego horroru, postać Howarda Phillipsa Lovecrafta bezsprzecznie zajmuje wyjątkowe stanowisko. Pomimo wielkich zasług takich osób jak Mary Shellery, Bram Stoker, Robert Louis Stevenson, Horace Walpole czy Allan Edgar Poe, to właśnie ten amerykański pisarz i eseista zainspirował pokolenia kolejnych twórców, takich jak Graham Masterton czy Stephen King do stworzenia swoich własnych przerażających opowieści.
Podobnie było i jest do dzisiaj z reżyserami, twórcami komiksów, gier, zarówno komputerowych, jak i karcianych, planszowych i tych z gatunku RPG. Na wypracowanej przez niego kosmologii opierano nawet systemy religijno-okultystyczne takie jak na przykład Kościół Szatana Antona LaVeya i inne grupy satanistyczne. Na prozę Lovecrafta nie można pozostać obojętnym. Czytelnik może dać się wciągnąć w mroczne światy rodem z koszmarnego snu bądź odrzucić te wizje jako dojmująco kiczowate.
Kim był ten tajemniczy pisarz i dlaczego jego fantazje od pokoleń fascynują bądź odstręczają czytelników?
Osobliwy umysł
Aż dziw bierze, że oficjalna biografia Lovecrafta, człowieka, który przez całe życie pozostawał niedoceniony i nie wysunął nosa poza stan Rhode Island, poza jedynie małym, przykrym epizodem, liczy ponad tysiąc stron. W życiu 46-letniego Samotnika z Providence nie wydarzyło się nic sensacyjnego czy mającego wpływ na bieg historii. Jednak są to wrażenia jedynie pozorne, ponieważ jego wyobraźnia była tak ogromna i płodna, że mogła z powodzeniem przyćmić mu współczesnych. To było też jego przekleństwem, czyniąc z niego dziwaka i ekscentryka, niezrozumiałego przez prawie nikogo.
Urodził się 20 sierpnia 1890 roku w domu pod numerem 194 przy Angell Street w Providence, a zmarł na raka jelita 15 marca 1936 roku. Na jego wrażliwą osobowość miało bez wątpienia wpływ niezbyt szczęśliwe dzieciństwo, jego ojciec został zamknięty w zakładzie dla obłąkanych, gdzie po kilku latach zmarł. Rolę ojca przejął poniekąd jego dziadek, Whipple Van Buren, który mobilizował chłopca do czytania jak największej ilości książek oraz opowiadał fantastyczne i mroczne historie. Młody Howard od najmłodszych lat wykazywał znamiona geniuszu, ucząc się płynnie czytać w wieku 3 lat, a w pięć lat później pisząc już własne, wzorowane m.in. na „Odysei” Homera, epickie liryki. Ponadto, w wieku 9 lat zaczął wydawać własne „naukowe”, amatorskie czasopismo, „The Scientific Gazette”.
Był jednak niezwykle chorowitym dzieckiem, co spowodowało, że nie dane mu było regularnie uczęszczać do szkoły, a nie dostanie się do wymarzonego Uniwersytetu Browna, było źródłem wielu zgryzot. Był więc niejako skazany na samotność i książki. Jak sam w swoich listach (a w ciągu życia napisał ich dziesiątki tysięcy) przyznaje, ogromny wpływ na jego rozwój miała lektura opowieści Edgara Alana Poe. Poznanie tego autora nazywa wprost swoim przekleństwem: „To był mój upadek”.
„W wieku ośmiu lat ujrzałem, jak błękitny firmament Argos i Sycylii pogrąża mrok miazmatycznych wyziewów grobowca!”. Surrealistyczny, mroczny nastrój, obłąkane, obleczone opiumicznymi fantasmagoriami wizje charakterystyczne dla Poego będą odtąd przewijać się przez całą twórczość Lovecrafta. Ponadto fascynacja astronomią, starożytnymi mitologiami oraz wszelkimi tajemnicami wszechświata stworzyła w płodnym umyśle wręcz wybuchową mieszankę, której ogromu nikt sobie wówczas nie uświadamiał. Nie bez wpływu na jego kreatywność miały też problemy ze snami, określane przez niego samego jako parasomnie, w których czasie miał być rzekomo atakowany przez nocne zmory.
Mroczne mitologie
Fascynacja wymarłymi kultami, starożytnością, kosmosem i oceanicznymi głębinami musiała dać wreszcie ujście w tak płodnym umyśle. Jednakże dopiero w połowie drugiej dekady XX wieku Lovecraft zaczął rozwijać swój dziwny, pisarski kunszt. Już jego pierwsze próby literackie, takie jak „Bestia w jaskini” (1905) czy „Alchemik” (1908) zdradzały kierunek dalszego rozwoju, ale to „Dagon” i „Grobowiec” (1917) były opowiadaniami, stanowiącymi poważny przełom w karierze Samotnika z Providence.
Od tego czasu, czyli od końca drugiej dekady ubiegłego wieku, zaczął publikować niektóre ze swoich opowiadań na łamach kultowego już magazynu „Wierd Tales”. Jednocześnie, prowadząc ożywioną korespondencję z wieloma osobami, dzielącymi niektóre z jego pasji, nadrabiał jakby stracony młodzieńczy czas, kiedy spędzając większość czasu w łóżku, nie mógł rozwinąć konwencjonalnych przyjaźni.
Abstrahując od osobistych szczegółów z życia Lovecrafta, takich jak ślub i przeprowadzka do Nowego Jorku, która zakończyła się rozpadem tegoż związku i ponownym, wyalienowanym życiem w ukochanym Providence, pisarz z roku na rok rozbudowywał swoje oryginalne surrealistyczne uniwersum grozy.
Dwa wspomniane wyżej, przełomowe opowiadania były również zaczynem budowy dziwacznej kosmologii ze swoimi obrzydliwymi bóstwami, ukazanymi m.in. w utworach ,,Nyarlathothep” (1920), kultowym ,,Zew Cthulhu” (1928), ,,Kolor z Przestworzy” (1927), ,,Horror w Dunwich” (1928-1929), ,,Widmo Nad Insmouth” (1931) czy epickim ,,W górach szaleństwa”(1931) oraz niepokojącym ,,Cień spoza czasu” (1934-1935). W wymienionych opowieściach autor stworzył swój własny, mroczny świat, który jedynie z pozoru jest podobny do tego rzeczywistego. W ciemnych kniejach Nowej Anglii, w tak zwanej Krainie Lovecrafta czaiły się nieopisane potwory, pochodzące z czasów, kiedy Ziemia była jeszcze młoda, a w archiwach fikcyjnego Uniwersytetu Miskatonic w Arkham były przechowywane tajemnicze woluminy, w tym przerażająca księga Necronomicon.
Przedwieczne tajemnice
Głównym wątkiem, wokół którego toczą się historie opisane w wyżej wymienionych opowiadaniach, dotyczą niezgłębionej, mrocznej historii Ziemi, którą odkryć pragną nieliczni śmiałkowie. Ich los jest jednak najczęściej przykry, ponieważ poznawszy wreszcie prawdę na temat ludzkiej cywilizacji i jeszcze dawniejszych dziejów, popadają w odmęty szaleństwa bądź giną bez wieści.
Świadectwami po tej ukrytej historii miałyby być tajemne kulty prymitywnych plemion, tajemnicze zabytki ukrywane w najgłębszych muzealnych magazynach oraz zakazane teksty, takie jak Unaussprechlichen Kulten, De Vermis Mysteriis, Rękopisy Pnakotyczne, Księga Dzyan, Księga Eibona czy najbardziej znany-Necronomicon, napisany przed wiekami przez szalonego araba, Abdula Al-Hazreda. W nich miały być zawarte szczątki prawdy o dziejach ludzkości i kosmosu, a ich lektura każdorazowo kończyła się dla czytelnika zszarganymi nerwami, niejednokrotnie doprowadzając do samobójstwa.
Krainy snów
Inną linię fabularną w twórczości Lovecrafta miał tak zwany Cykl Snów, spisany miedzy 1918 i 1932 rokiem. Były to opowiadania skompilowane m.in. w tomie „Opowieści o Terrorze i Śmierci„. Znalazły się tam m.in. „W poszukiwaniu nieznanego Kadath” (1926-1927), „Sprawa Charlesa Dextera Warda” (1927), „Koty Ultaru” (1920), „Nyarlathotep” (1920). Dwie pierwsze, to jedne z najdłuższych dzieł Lovecrafta, mininowele opowiadające historie podobnych autorowi samotników, którzy zatracili granice między jawą a snem, całkowicie tonąc w mrocznych, nierzeczywistych światach. Budowa takich narracji była zapewne wynikiem eskapizmu Lovecrafta od świata rzeczywistego, w którym absolutnie nie mógł sobie poradzić.
W dzieciństwie był całkowicie uzależniony od nadopiekuńczych matki i ciotek, a w dorosłym życiu nie prezentował sobą żadnej „rynkowej” wartości-bez wykształcenia oraz jakiegokolwiek przygotowania zawodowego. Stąd magiczne światy i te groteskowe mitologie miały mu wynagrodzić gorzki posmak życiowego niedołęstwa.
Mroczny poeta
Dorobek dziesiątków tysięcy listów, tworzących ogromną korespondencję, zebraną i usystematyzowaną przez S.T. Joshiego w gigantyczne korpusy (w języku polskim wydany został, cieszący się dużą popularnością tom „Koszmary i fantazje. Listy i eseje”) własna mitologia oraz osobliwa wizja kosmosu to nie wszystko. Lovecraft pozostawił po sobie również wiele wierszy, takich jak „Grzyby z Yuggoth” oraz niedawno ukazany w polskim przekładzie zbiór poezji „Nemezis i inne utwory poetyckie„.
Z większości tych kompozycji uderza znana nam już tęsknota za sennymi marzeniami i nierzeczywistymi światami (m.in. „Prastary szlak”, „Jezioro z koszmaru”, „Nemezis”, „Placówka”) czy pochwały ku nieistniejącym bogom i opuszczonym mrocznym świątyniom („Koty”, „Święto”, „Grzyby z Yuggoth”, „Nieznane”). Opublikowane zostały też jego zabawowe rymowanki oraz utwory satyryczne, co daje pewne poszlaki, by sądzić, iż Lovecraft nie był aż takim ortodoksyjnym ponurakiem, a miewał momenty lepszego nastroju…
Niezwykłe dziedzictwo
Gdyby Howardowi Phillipsowi Lovecraftowi w chwili swojej śmierci powiedziano, że stworzył podwaliny pod cały popkulturowy nurt współczesnego horroru, z pewnością nie dałby temu wiary. Nie dość, że najprawdopodobniej nie miał zielonego pojęcia o czymś takim jak pop-kultura, to z pewnością nie sądził, że jego pośmiertny sukces będzie tak ogromny.
Już w 1939 roku, a więc trzy lata po śmierci Samotnika z Providence, dwóch jego przyjaciół, August Derleth i Donald Wandrei założyli wydawnictwo Arkham House, które miało za zadanie ocalić dorobek pisarza przed zapomnieniem. Po drugiej wojnie światowej, gdy w Stanach Zjednoczonych nastąpiła eksplozja młodzieżowej kultury popularnej, odkryto Lovecrafta na nowo. Jego dziwacznymi opowiadaniami, pełnymi zakazanej wiedzy, szaleństwa i nieziemskimi pełnymi mroku pejzażami zafascynowali się pisarze pokroju Stephena Kinga, Briana Lumleya, Deana Koontza, Grahama Mastertona czy Neila Gaimana. Można śmiało podejrzewać, że współczesny horror literacki byłby o wiele uboższy bez Cienia z Providence.
Wizje Lovecrafta odcisnęły również olbrzymie piętno na twórcach takich postaci jak Batman (szpital psychiatryczny Arkham w Gotham oraz seria komiksów autorstwa Mike’a Mignoli „The Doom That Came to Gotham”, gdzie Batman walczy z lovecraftowskimi potworami) oraz Hellboy. Muzyka rockowa, czerpiąca pełnymi garściami ze światów science-fiction i fantasy również nie pozostała obojętna na twórczość Lovecrafta. Przykładów można liczyć bez końca.
Psychodeliczny, progresywny zespół H.P. Lovecraft, czy utwór „Call of Ktulu” Metallici oraz albumy „Lovecraft & Witch Hearts” brytyjskich blackmetalowców z Cradle of Filth i „The Music of Erich Zann” Mekong Delta to tylko szczyt góry lodowej inspiracji.
Wiele grup muzycznych oparło całkowicie swoją twórczość na dorobku Lovecrafta. Wymienić można choćby Sulphur Eaon, Unaussprechlichen Kulten, Arkham, Cthulhu, Yoght Sothoth, Postcards from Arkham czy The Great Old Ones, chociaż wymieniać można by było bardzo, bardzo długo (w Polsce zespołami inspirującymi się bądź odnoszącymi się do twórczości opisywanego autora są m.in. Imperator, Vader, Cultes des Ghoules, Coffinfish, Arkham, Anaboth, Domain, Sothoth, Kły czy raper Słoń na albumie „Demonologia II”).
Również inne sfery rozrywki zostały zainfekowane przez dorobek Samotnika z Providence.
Gry karciane, planszowe, fabularne (szczególnie serie wydawane w Polsce przez firmy Galakta, Portal i Mag) czy bitewne są po dziś bardzo popularne, podobnie jak gry komputerowe (rewelacyjna „Call of Cthulhu. Shadow Corners of Earth”, „The Sinking City” czy ostatnio wydana „Cthulhu: Books od Ancients”). O nieprzemijającej fascynacji Lovecraftem niech świadczą również regularnie wychodzące kompilacje jego opowiadań, wierszy i listów.
Niewygodne fakty z życia mistrza grozy
Na życie i twórczość Lovecrafta rzuca cień fakt, że był on rasistą i ksenofobem, czemu dawał często wyraz w swoich listach, a mniej bezpośrednio w wielu opowiadaniach. Listy, w których żali się na „czarnuchów” oraz m.in. Polaków i Żydów pochodzą głównie z jego nowojorskiego epizodu. Natomiast w opowiadaniach chętnie rozpisywał się o zdegenerowanych egzotycznych plemionach, żyjących jak zwierzęta, kultywując zakazane nieludzkie obrzędy. Jest to bezsprzecznie wątek, który budzi kontrowersje i jest często podejmowany przez krytyków twórczości Lovecrafta.
Również największy znawca naszego pisarza, S. T. Joshi nie stara się w żaden sposób go usprawiedliwić, aczkolwiek nie zgadza się z innym jego biografem, M. Houellebecq’em, który zbytnio i najczęściej opierając się na niepotwierdzonych źródłach, uwypuklał mizantropijny rasizm Lovecrafta.
Nie ulega jednak wątpliwości, iż Samotnik z Providence był rasowo uprzedzony, aczkolwiek nie był nigdy rasistowskim furiatem, jakby tego chciał Houellebecq, tym bardziej pod koniec swojego życia, kiedy w znacznym stopniu zreformował swoje poglądy. Niemniej, zła sława będzie się za nim ciągnąć tak długo, jak długo będzie inspirować kolejne pokolenia twórców i fanów, a patrząc na nieustający potok wydawnictw sygnowanych jego niezwykłym nazwiskiem, będzie to trwało jeszcze całe dekady.
Bibliografia:
- Joshi, S.T., „H.P. Lovecraft. Biografia”.
- Houellebecq, M., „H.P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu”.
- Lovecraft, H.P., „Zew Cthulhu”, wydawnictwo C&T
- Lovecraft, H.P., „Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści”, wydawnictwo Vesper
- Lovecraft, H.P., „Przyszła na Sarnath zagłada-Opowieści niesamowite i fantastyczne”, wydawnictwo Vesper
- Lovecraft, H.P., „Nemezis i inne utwory literackie”, wydawnictwo Vesper
- Lovecraft, H.P., „Przypadek Charlesa Dextera Warda”, wydawnictwo C&T
- Lovecraft, H.P., „Poezje”, wydawnictwo C&T
- Lovecraft, H.P., „Grzyby z Yuggoth i inne poematy niesamowite”, wydawnictwo Lashtal Press
- Lovecraft, H.P., „Nadnaturalny horror w literaturze”
- Steadman, J.L., „H. P. Lovecraft and the Black Magickal Tradition”
- Levenda, P., „Dark Lord: H.P. Lovecraft, Kenneth Grant and the Typhonian Tradition in Magic”
- Smith, D.G., „H.P. Lovecraft in Popular Culture: The Works and Their Adaptations in Film, Television, Comics, Music and Games”
Dodaj komentarz