Polak, który wraz z Albertem Einsteinem walczył z bombą atomową
Dziś doskonale wiadomo, że bezustanny wyścig zbrojeń to ślepy zaułek rozwoju technologicznego. Nie zawsze tak jednak było, a w zmianie nastawienia decydujący udział wziął pewien Polak…
Obserwując historię ludzkości można dojść do wniosku, że raczej nie uczymy się na cudzych błędach, a zdolność przewidywania tragicznych skutków pewnych działań mamy jako gatunek niemal całkiem wyłączoną. Istnieją jednak wybitne wyjątki od tej reguły, a wśród nich Polak, Warszawiak – Józef Rotblat, który podjął walkę z najsilniejszym przeciwnikiem ludzkości: bombą atomową…
Elektryk, który zwątpił
Nic nie wskazywało, że Józef Rotblat zostanie światowej sławy naukowcem. Urodził się 4 listopada 1908 roku w zubożałej żydowskiej rodzinie. Opuściwszy religijny cheder ze względu na zwątpienie w istnienie Boga, rozpoczął naukę w Wolnej Wszechnicy Polskiej, która wówczas przyjmowała na podstawie egzaminu wstępnego. Rotblat uczył się wieczorami, a za dnia pracował jako elektryk.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, nauczycielem młodego Rotblata był profesor Ludwik Wertenstein. To własnie on, były asystent Marii Skłodowskiej-Curie, prowadzący wykłady na temat promieniotwórczości, teorii kwantowej i budowy atomów, stał się wzorem do naśladowania.
Po zdobyciu tytułu magistra wydziału Matematyczno-Przyrodniczego Wolnej Wszechnicy Polskiej, Rotblat rozpoczął pracę w Pracowni Radiologicznej Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. W 1938 ożenił się i obronił doktorat na Uniwersytecie Warszawskim. Otrzymał zagraniczne stypendium z którego skorzystał – wojna wybuchła, gdy był w Liverpoolu. Żony nigdy już nie zobaczył, mimo usilnych prób wydostania jej z kraju.
Pracując nad bombą
W Wielkiej Brytanii trafił pod skrzydła odkrywcy neutronów, Jamesa Chadwicka. To właśnie on zauważył ogromny potencjał umysłowy Rotblata i wnioskował o przyjęcie go do projektu Manhattan, mimo ograniczeń związanych z narodowością. Mimo że młody naukowiec za nic w świecie nie chciał zmienić narodowości by ułatwić zadanie, udało się nakłonić generała Leslie Grovesa by specjalnie dla niego nagiąć zasady. Tak właśnie, w lutym 1944 roku Rotblat trafił do bazy w Los Alamos.
Pomógł w stworzeniu bomby, ale zanim broń była gotowa, opuścił placówkę badawczą. Jako oficjalny powód podał obawę o żonę. Prawda była jednak taka, że Rotblat ponownie zwątpił – podobnie jak dawniej, w chederze – tyle, że tym razem utracił wiarę w sens opracowywania ładunku nuklearnego. Jak sam twierdził, Niemcy tak czy inaczej nie miały już szans na zwycięstwo w wojnie, nie wspominając o wyścigu zbrojeń. Na miejscu poznał też Nielsa Bohra, który utwierdził go w niechęci do militarnego użycia energii atomowej, dzieląc się pesymistyczną wizją wyścigu zbrojeń.
Mimo podejrzeń ze strony FBI udało mu się wrócić do Wielkiej Brytanii, gdzie jeszcze przez jakiś czas uczestniczył w projekcie Tube Alloyse. W 1945 na Japonię spadły bomby, a Rotblat na własne oczy przekonał się o swojej racji. Tego samego roku dowiedział się też, że jego żona została zabita w obozie zagłady w Bełżcu.
Anty-atom
Józef Rotblat postanowił zająć się medycyną. Przyjął brytyjskie obywatelstwo. Nie mógł jednak osiąść na laurach, miał poczucie, że musi działać. W 1946 roku założył anty-atomowe stowarzyszenie Atomic Scientists Association, promujące kontrolę zbrojeń lub całkowite atomowe rozbrojenie. Współpracował z najwybitniejszymi umysłami, w tym Albertem Einsteinem, wraz z którym opublikował w 1955 roku manifest (niestety, już po śmierci Einsteina), znany dziś jako manifest Russella-Einsteina.
Musimy nauczyć się pytać samych siebie, nie jakie kroki można podjąć, by zapewnić militarne zwycięstwo dowolnej grupie, którą popieramy, bo już nie ma takich kroków; pytanie, które musimy sobie zadać, brzmi: jakie kroki należy podjąć, by zapobiec militarnemu konfliktowi, którego skutki muszą być najstraszniejsze dla wszystkich stron?
– czytamy w dokumencie. Jak się później okazało, właśnie to było początkiem globalnego ruchu przeciw broni jądrowej.
W 1957 roku odbyło się pierwsze spotkanie w Sprawie Nauki i Problemów Światowych w kanadyjskiej miejscowości Pugwash, od której nazwę wzięło później zrzeszenie naukowców sprzeciwiających się zbrojeniom atomowym. Również te spotkania wzbudzały niepokój rządów – zarówno zachodnich, jak wschodnich, ponieważ dyskutowali na nich ludzie z obu stron żelaznej kurtyny. Zupełnie bez powodu: jedyne, czym zajmowali się uczeni, było propagowanie wiedzy na temat niszczycielskich skutków militaryzacji energii atomowej. Pokazywali faktyczną skalę zniszczeń i dowodzili długofalowej szkodliwości promieniowania jonizującego. Rotblat zajmował się badaniem wpływu promieniowania na powstawanie nowotworów.
Jego wypowiedzi bywały często drażniące dla polityków, wytykał błędy myślowe i arogancję.
W tym czasie nie wiedzieliśmy wiele o skutkach niewielkich dawek napromieniowania i dlatego wnioski były uzależnione od tego, z jakiego punktu widzenia się wychodziło
– komentował zażarte dyskusje na temat szkodliwości promieniowania, niepoparte żadnymi argumentami. W tym samym czasie, w mediach słyszało się zdania takie, jak na przykład „Jeśli nasza praca i nasze próby dają nam siłę niezbędną do tej bitwy – a z pewnością tak jest – wówczas ofiary tych testów [atomowych], lub też wszelkie inne ofiary, nie mają znaczenia”, lub „Opad radioaktywny rozprzestrzeniony na całym świecie jest tak samo niebezpieczny jak trzydziestogramowa nadwaga albo wypalanie jednego papierosa raz na dwa miesiące”.
Warto zaznaczyć, że pierwsze z nich wypowiedział Nikołaj Pawłow, funkcjonariusz KGB, a drugie Edward Teller, jeden z twórców bomby wodorowej. Nietrudno dostrzec różnicę w postrzeganiu problemu, szczególnie z perspektywy czasu…
Powoli w stronę pokoju
Efekty pracy członków Pugwash, których Rotblat był najpierw sekretarzem, a później przewodniczącym, objawiły się pośrednio w formie międzynarodowych układów: o częściowym zakazie prób z bronią jądrową (1963), o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (1968) oraz ograniczaniu systemów antybalistycznych (1972).
W 1995 roku Komisja Noblowska przyznała pokojową Nagrodę Nobla Józefowi Rotblatowi oraz stowarzyszeniu Pugwash. Sam Rotblat odebrał też wcześniej nagrodę imienia Alberta Einsteina. Laureat tych najbardziej prestiżowych nagród wielokrotnie podkreślał, że zawsze wierzył – wierzył w zakorzenione w człowieku dobro.
Bibliografia:
- Braithwaite, R., Armagedon i paranoja. Zimna wojna – nuklearna konfrontacja. Znak Historia, Kraków, 2019.
- Karwasz, G., Jak zbudowałem bombę atomową. Opracowanie w formie dialogu wykładu prof. J. Rotblata wygłoszonego w sierpniu 2000 roku na konferencji Pugwash w Roverto w sierpniu 2000 roku oraz rozmowy z nim po tym wykładzie; tekst ten z małymi skrótami ukazał się w 2000 roku w „Głosie Koszalińskim” i „Głosie Słupskim”)
- Urbanek, M., Genialni. Lwowska szkoła matematyczna. Iskry, Warszawa, 2014.
Dodaj komentarz